Radio Oko, czyli przedszkolaki w Komendzie Uzupełnień

Wbrew pozorom ten wpis nie będzie kontynuacją wczorajszego, choć nie ukrywam, że pewien związek „przyczynowo-skutkowy” istnieje.

Otóż szukając wczoraj w sieci materiałów o księdzu Oko, przypadkowo trafiłem na coś, co nazywa się Radio Oko. Nazwa jak nazwa, zapewne wybrana zanim jeszcze spuszczono księdza z łańcucha, ale dzięki przypadkowej koincydencji trafiłem na rewelacyjny temat, o którym nie sposób nie napisać.

Żeby nie być gołosłownym, stosowny cytat:

Wojskowa Komenda Uzupełnień w Ostrołęce z okazji majowych świąt przygotowała spotkanie dla najmłodszych mieszkańców miasta. Na spotkanie zaproszono społeczność Przedszkola Miejskiego Nr 15. Zarówno mali ostrołęczanie jak i przedstawiciele WKU spotkanie zapamiętają na długo. Jak zapowiada komendant, nie jest to ostatnia inicjatywa mundurowych kierowana do najmłodszych

Fascynujące, prawda ?

WKU

Inicjatywa bardzo mi się podoba, bo doskonale wiem, jakim stresem może być dla młodego człowieka w wieku poborowym wizyta w WKU. Co prawda pobór został zniesiony, ale kto wie, czy nie będzie potrzeby go przywrócić. A jeśli tak, to niech skorupki już za młodu nasiąkają wojskową, patriotyczną atmosferą. Niech sobie pomachają małymi flagami na patykach, poobserwują orła w koronie i nawet niech sobie obejrzą przy okazji film o Westerplatte, ale ten pierwszy, w którym nikt nie siusiał na portret Marszałka ani się nie upijał jak ten lekarz, co go ostatnio pogotowie wysłało na interwencję z 3 promilami we krwi. Pan doktor nie zaprzecza, że promile miał, ale twierdzi, że to wcale nie przeszkadzało mu w interwencji, a jak ktoś ma pisane umrzeć, to i tak umrze. To ostatnie zdanie to moja refleksja, ale być może by jej nie było, gdyby w dzieciństwie zaprowadzono mnie na wycieczkę do WKU.

Można by też dzieciakom sprezentować lizaki w biało-czerwonych barwach, oraz koszulki z napisem „Smoleńsk pomścimy”. Zastanawiam się tylko, czy one w tym WKU też tak darły pyszczki jak wówczas, gdy przychodzą z klasą na basen. Pewnie nie, bo nawet taki młody patriota chyba zdaje sobie podświadomie sprawę, że na wszystko jest czas i miejsce. Poza tym, byli z nimi rodzice, choć w zasadzie chyba głównie matki, bo ojcowie pewnie mieli inne zajęcia i nie będziemy tutaj dociekać jakie, żeby nie robić reklamy budkom z piwem i golonką.

W tym samym mniej więcej czasie w Ostrołęce bawił J.K.M. i myślę, że na spotkanie z nim też powinny być zabrane jeśli nie przedszkolaki, to chociaż uczniowie z gimnazjum, albo ze szkoły specjalnej. Trzeba trafu, że dyrektorką takiej szkoły w tym mieście była kiedyś moja dobra znajoma, ale zniechęcona marną pensją wyjechała do N.Y i już tam została. Co ciekawe, uznano jeden jej dyplom (czyli logopedia na U.W.) choć studiów nauczycielskich na innej uczelni już nie. Ale i tak, mając Zieloną Kartę dostała zgodę na nauczanie tamtejszych głąbów i kilka historii z tym związanych mi opowiedziała, choć teraz coś nam się kontakt urwał.

No ale to tylko taka dygresja, która pojawiła się dlatego, że zarówno w USA jak i w Rosji, też od małego zachęca się dziatwę do związania swojej przyszłości z armią. A my oczywiście bierzemy dobry przykład, bo Ukraina pokazuje, jak nie należy przegrywać. Wiadomo, że jeśli już, to trzeba po prostu z honorem lec i tę świadomość należy wpajać obywatelom od małego.

A nieodżałowany S.J. Lec powiadał tak:

Ludzie by­li daw­niej bliżsi so­bie. Mu­sieli. Broń nie niosła daleko.”

Oczywiście nie każdy może zostać pułkownikiem, ani tym bardziej synem pułku, ale nawet sierżant to już jest coś, o czym wiem od dziadka, majora wojsk pancernych, już od dawna  w stanie definitywnego spoczynku.

I na tym będę powoli kończył, bo niebawem muszę pojechać zaszczepić psy i część kotów.

Niestety nie wynaleziono jeszcze szczepionki na głupotę, i dlatego, prędzej czy później, do Ostrołęki zawita też ksiądz Oko z wykładem o ideologii gender, na który obowiązkowo powinny pójść przedszkolanki i salowe z miejscowego szpitala, bo przecież taki gender może przenosić się też drogą pokarmową, a nie tylko płciową.

To napisałem ja, Nadredaktor – będący jak zwykle w formie, bo nie chwaląc się, napisanie tego tekstu zajęło mi raptem 15 minut, a w trakcie jeszcze piłem kawę.

A jak ktoś chciałby obejrzeć cały reportaż z Radia Oko, to służę linkiem:

https://www.radiooko.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=10147:dzieci-z-przedszkola-w-wku&catid=34:informacje-lokalne&Itemid=53

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. z0sia pisze:

    Nadredaktorze!

Dodaj komentarz