Sprawa Alfie Evansa a doktor Mengele

Długo zastanawiałam się, czy napisać tą notkę, ale uznałam, że warto chociaż Wam wyjaśnić parę spraw.

 

Najpierw cytaty z  prasy polskiej:

„– Od dziewięciu godzin on oddycha. Właściwie doszło do tego, że jego mama zasnęła obok niego – mówił Tom Evans o 7 rano w programie „Good Morning Britain”. – Mówią, że Alfie cierpi. Ale proszę na niego spojrzeć. Nie korzysta nawet z respiratora i nie cierpi – komentował mężczyzna, który wraz z żoną przegrał batalię sądową o życie swojego syna” (Wprost)

„Teraz modlimy się mocno, aby sędzia zmienił decyzję w sprawie Alfiego. W przeciwnym wypadku Alfie umrze. Proszę, módlcie się. Możecie modlić się w domu, w swoim samochodzie i w pracy. Zachęcam wszystkich, aby stanęli razem po stronie Alfiego. Módlcie się mocno, aby chronić to małe, niewinne błogosławione dziecko” – apelował ojciec Thomas Evans.    (Interia)

„Rodzice Alfiego Evansa są razem z synem. Władze szpitala nie zezwoliły, aby w pokoju byli także inni członkowie rodziny. Thomas Evans, opublikował w mediach społecznościowych film, na którym widać 23-miesięcznego chłopca, już po odłączeniu od aparatury medycznej. Dziecko reaguje, mruga oczami i rozgląda się po pomieszczeniu. Ojciec małego pacjenta powiedział, że po odłączeniu od respiratora Alfie jest o wiele bardziej czujny i żywy niż zazwyczaj.”  (pch24.pl)

 

Teraz fakty:

Alfie urodził się z postępującą chorobą niszczącą tkankę nerwową z okresowymi napadami padaczkowymi. Takie dzieci rodzą się bez objawów choroby, która rozwija się w wieku niemowlęcym (u Alfiego pierwsze symptomy zauważono w listopadzie 2016 roku). Choroba jest postępująca i rozpoczyna się utratą zdolności przełykania, zanikiem mimiki twarzy, brakiem komunikacji z otoczeniem, obrzękami i zaburzeniami oddychania. Objawy postępują w wieku niemowlęcym dość szybko, a na chorobę lekarstwa nie ma. Tkanka nerwowa nie może się regenerować. Stan obecny maleńkiego pacjenta odpowiada utracie 70% tkanki mózgowej. Mały pacjent umrze na 100%, ponieważ jego organizm utraci zdolność wytwarzania w mózgu informacji podtrzymujących podstawowe czynności, które są niezbędne do życia. Na razie Alfie ma zaburzenia czucia (na szczęście, bo powolne duszenia się jest bardzo bolesne i związane ze stresem) i utracił świadomość. Sąd uznał, że szybka śmierć po odłączeniu od aparatury podtrzymującej życie jest dla dziecka lżejsza od powolnego duszenia pod aparaturą podtrzymującą czynności fizjologiczne. Taki bowiem będzie dalszy los maluszka w najlepszym szpitalu we Włoszech, USA czy w Wielkiej Brytanii, będzie to powolne konanie w męczarniach. Jest to jednak dyskusyjna decyzja prawna, ale w tym przypadku sędziowie stanęli po stronie dziecka i jego prawa do godnej śmierci. Debata sądowa była bardzo emocjonalna.

Ja ze swojej stony powiem tylko tyle: własnemu dziecku za wszelką cenę zaoszczędziła bym losu, jaki chcą mu zgotować rodzice. Nie oceniam jednak rodziców, nie wtrącam się, ale argumenty fachowców i argumenty uzasadnienia wyroku sądowego rozumiem i się z nimi zgadzam.

 

PS: Padają też sugestie blogerów broniących życia, że dziecko umiera, bo potrzebne są narządy do przeszczepów. Jak chory musi być umysł autora tego pomysłu! Od osób chorych, a tym bardziej chorych na choroby przewlekłe, narządów pobierać nie wolno. Jest to zabronione na całym świecie, bo choroba degeneracyjna dotyczy całego organizmu. Niektórym katolikom wiara zastępuje rozum.

 

 

Złe ziele. Rośnie, gdzie go nie posiano. Ma genetyczną odporność na herbicydy. I uczulenie na głupotę.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Jose Obando pisze:

    Cześć,
    trudny problem mają teraz wszyscy uczestnicy tego zamieszania. Lekarze oświadczyli, że maluch nie przezyje trzech minut po odłączeniu od respiratora. Czy ktoś weźmie teraz ich nowe oświadczenia na poważnie? Zbłaźnili się doszczętnie.
    Poważni lekarze powinni każdy taki przypadek traktować jako materiał do nauki i zrozumienia, w tym przypadku, przyczyn nieznanej choroby. Uśmiercić człowieka może każdy konował. Tak to jest jak się trafi na ludzi, którzy nie chcą odkrywać tajemnic natury i zasłaniają sie dobrem dziecka i wplątują w to wszystko boga.
    Pozdrawiam

  2. Kfiatushek pisze:

    Jose Obando,

    Fakt, można patrzeć na to jak na doświadczenie medyczne. Ile czasu przeżyje dziecko z zanikiem mózgu przy zastosowaniu aparatury i bez niej. Tylko po co? Medycyna nie jest nauką ścisłą, ale pewne rzeczy są przewidywalne: jak zniknie mózg w 95%, to dziecko nie będzie żyło. Pytanie: jaki sens ma przedłużanie cierpienia ludzkiego? A uśmiercić człowieka może byle wirus, albo zwykła głupota (niekoniecznie własna). Ja bym nie chciała decydować za innego człowieka o jego życiu lub śmierci.

  3. Pantryjota pisze:

    Przypadki eutanazji dzieci są o tyle trudne i delikatne, że to nie one decydują o swoim losie.Co prawda czasem dorośli też nie mogą o sobie decydować, a bywa, że nikt nie może i wszystko pozostawia się w łapskach opatrzności, no ale to jednak trochę inna sytuacja. Mimo wszystko uważam, że zdanie rodziców powinno być tutaj poważnie brane pod uwagę, chyba, że wyraźnie występują przeciwko dobru dziecka.

  4. Samuela pisze:

    Sprawę tego biednego dziecka będzie można już niedługo rozstrzygnąć w Polsce, ponieważ pojawiła się szansa, że pan prezydent dr Andrzej Duda nada mu polskie obywatelstwo.

    Rodzice trafili akurat w dobrym momencie, gdyż otrzymają 160 PLN podwyżki na utrzymanie dzieci niepełnosprawnych, a gdy wszystko potoczy się dobrze, to może nawet 2×500+=1000.

  5. Protest-antka pisze:

    Pantryjota,

    Kfiatushek,

    Nie chciałabym być na miejscu tych rodziców, mogę tylko przypuszczać , że za wszelką cenę walczyłabym o swoje dziecko, choć trudno nie zgodzić się z argumentacją lekarzy. Nie wiem, co gorsze, patrzeć jak ukochane maleństwo cierpi czy pozwolić mu odejść i do końca życia czuć się mordercą. Obym nigdy nie musiała wybierać.

  6. Protest-antka pisze:

    Samuela,

    padam na kolana przed świętym narodem polskim i „prezydętem”, bardziej świętym już być nie można, nic dziwnego, że nie tak dawno nasz wspaniały premier wyraził sie o Polsce, że „powinna być królową pamięci świata”, czy jakoś tak.
    Kfiatushek,
    Kwiatuszku, i jak tu nie zwariować???

  7. Samuela pisze:

    Protest-antka,

    W Etiopii jest wiele takich dzieci, które niestety nie mają respiratora. Myślę, że Polska, w której Polacy się o respiratory wszędzie potykają, powinna się tym problemem intensywnie zająć.

  8. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Kaczyńskiego też kiedyś trzeba będzie odłączyć i nie chciałbym być w skórze tego, kto będzie o tym decydował.

  9. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Nie tylko Kaczyńskiego. Mój znajomy pracuje w szkole specjalnej dla dzieci umysłowo upośledzonych. Szkoła otrzymała z kuratorium rozkaz, aby uczniowie uczestniczyli w miesięcznicy, co akurat w tym przypadku nie dziwi nic a nic.

  10. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    A rodzice nie mają nic do powiedzenia?

  11. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Z orzeczenia High Court w rzeczonej sprawie:

    „Władza rodzicielska nie jest absolutna. Jeśli ojciec lub matka chcą działać niezgodnie z interesem swojego dziecka, sąd ma obowiązek zainterweniować.”

    Od siebie dodam, że dobrzy mieszczanie z Europy i z Ameryki bardzo się przejmują małym Evansem, bo dzięki temu nie muszą czytać okropnych relacji prasowych o dzieciach w Etiopii, po których miewają wzdęcia. Dobrzy ludzie, którymi piekło jest wybrukowane, zapomnieli, co to jest mizerykordia. Gest Nerona był wbrew obiegowej opinii aktem heroicznego wręcz humanizmu, o czym dobrze wiedział srogi wachmistrz Luśnia, gdy wiertarką wwierconą w oko Azji Tuhajbeja zakończył męki tegoż.

    W interesie dziecka Evans jest bowiem, aby możliwie szybko zasiadło w niebiesiech.

  12. Kfiatushek pisze:

    Samuela,

    Samuelo, widziałam wiele cierpiących pacjentów. Sama jestem w organizacji zwanej Exit, która zgodnie z moim osobistym rozporządzeniem ma za zadanie podać mi pentobarbital, gdy będą spełnione konkretne warunki medyczne, albo moja osobista decyzja potwierdzona zostanie przez 2 niezależnych lekarzy (to na wypadek wystąpienia choroby przewlekłej). Nie chcę nawet myśleć, gdyby musiała decydować za męża lub dzieci. Rozumiem rodziców, ale nie pochwalam. Oni chyba nie wiedzą, co czeka ich synka, albo czekają na cud.

  13. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Z tym, że mnie chodziło o rodziców ze szkoły specjalnej, których dzieci mają być „delegowane” na miesięcznicę.

  14. Samuela pisze:

    Kfiatushek,

    Ten „cud” ma – jak się zdaje – nader wymierną jakość, bo oto okazuje się, że niewiasta Szydło zapragnęła wspomóc rodziców dziecka pieniążkami polskich podatników. Nieco sprawę wulgaryzując powiem więc, że dziecko Evans może okazać się interesem życia.

  15. Samuela pisze:

    Pantryjota,

    Z dziećmi delegowanymi na miesięcznicę sprawa wygląda tak, że oczywiście rodzice mogą nie wyrazić zgody na ich uczestnictwo w tym teatrum i nikt z uczycieli, łącznie z dyrekcją, nie będzie im mieć tego za złe. Problem polega jednak na tym, że kuratorium prosi, a gdy kuratorium prosi, to kuratorium się nie odmawia, ponieważ kuratorium może wysłać do szkoły kontrolę, a wtedy kicha.

  16. Pantryjota pisze:

    Lekarze nie dawali mu szans, ale on chce żyć. Sąd zdecydował o odłączeniu Brytyjczyka Alfiego Evansa od aparatury, po czym chłopiec miał przeżyć jedynie trzy minuty, tak się jednak nie stało. Kolejny dzień oddycha samodzielnie. Polacy bardzo chcą pomóc, o czym wie rodzina dwulatka.

    Polska jest niesamowita (…) Nie do wiary jak bardzo nas wspieracie (…) Jestem oszołomiony. Nawet nie wiecie, ile znaczy dla mnie i dla Kate to, że inny kraj, prezydent innego kraju ujął się za nami. Nie wiemy, jak wam dziękować. Jesteśmy oszołomieni wsparciem jakie wysyłacie naszej rodzinie i Alfiemu – powiedział dziennikarzom ojciec chorego chłopca.

  17. Pantryjota pisze:

    „Przypomnijmy, że wicepremier Beata Szydło zapowiedziała, że zaproponuje Radzie Ministrów pomoc dla rodziców Alfiego. Trwa tez zbiórka podpisów pod petycją o przyznanie Alfiemu poleskiego obywatelstwa”

    Gorzej, jak Anglicy się „odwiną” i przyznają swoje obywatelstwa tym naszym niepełnosprawnym z Sejmu. I oczywiście nie mam na myśli niektórych posłów.

  18. Pantryjota pisze:

    Napisałem taki komentarz:

    Gdyby Macierewicz wciąż rządził armią, to mógłby wysłać naszych komandosów, żeby odbili tego chłopca z rąk oprawców, a następnie by go zawieźli do Krakowa, gdzie kard. Dziwisz namaściłby go krwią serdeczną swojego kumpla i może by wyzdrowiał, a JP 2 miałby kolejny powód do uważania się za świętego, szczególnie teraz, gdy już nie żyje.

    Aż tu nagle, przed chwilą patrzę i oczom nie wierzę:

    https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,23326455,krzysztof-rutkowski.html#Z_Czolka3Img

    No niezła jatka…

  19. Protest-antka pisze:

    Pantryjota,

    o maryjorurowoodkurzaczowa, toż to Kapitan Ameryka, Batman i Spider Man w jednym , rzeczywiście, już lepiej grzybka halucynogennego… i w pląsy.
    A poważnie- córka mojej znajomej straciła kilka lat temu męża, w 29 wiośnie życia nagle, podobno z powodu padaczki, której ataki spowodowały konieczność wprowadzenia zdrowego, silnego, potężnego mężczyzny w stan śpiączki farmakologicznej, z której już się nie wybudził , każda próba powodowała kolejny potężniejszy atak. Przeżyliśmy to strasznie, zwłaszcza, że zostawił 2 letnią córeczkę i młodą żonę. Niezbadane są wyroki…. Alfi też ma coś wspólnego z padaczką- cyt.”Alfie urodził się z postępującą chorobą niszczącą tkankę nerwową z okresowymi napadami padaczkowymi”. Nie znam się, ale szkoda mi tego maleństwa, które stało się zakładnikiem nie tylko chorych z miłości rodziców, ale też większej ilości sępów, dla których, jak słusznie zauważyła Samuela, „dziecko Evans może okazać się interesem życia”.

  20. Protest-antka pisze:

    Pantryjota,

    i niech odwiną się, bo to, co się dzieje w sejmie, to straszne świństwo i oby pis-dzielce utopili się w swoim własnym szambie, bo suweren chyba już ma dosyć i słupki spadają

  21. Pantryjota pisze:

    Protest-antka,

    Maryja rurowoodkurzaczowa? Sama to wymyśliłaś? 🙂

  22. Pantryjota pisze:

    Znany w swoim czasie na Salonie Galopujący Major, który od jakiegoś czasu pisze dla Gazety, napisał coś sensownego:

    https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,161770,23325958,galopujacy-major-polska-ratuje-alfiego-czyli-cywilizacja.html#Z_MT

  23. Kfiatushek pisze:

    Protest-antka,

    Padaczka to wynik nieskoordynowanych wyładowań elektrycznych w mózgu. Czyli padaczka to objaw, a nie przyczyna degeneracji komórek mózgowych. Tak to widzę, ale nie jestem specjalistą. Czytałam kiedyś o myszach z genetyczną wadą receptora glutamatu GLT-1, u których występowała degradacja tkanki mózgowej. Myślę, że może może to związek z przypadkiem Alfiego i męża Twojej koleżanki. W każdym razie choroba (ani jej etiologia, ani przebieg, więc i sposób leczenia) nie jest wyjaśniona.

  24. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Napady petit-mal mogą być całkiem ciekawym doświadczeniem, gdy np. wywołują omamy wzrokowe, słuchowe, węchowe itp.
    Można się obyć bez halucynogenów, albo nawet bez Parkopanu, który w czasach zgrzebnej komuny zastępował LSD 🙂

  25. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Przypuszczalnie na tym polegają tak zwane „objawienia”. To napady padaczki.

  26. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Pewnie wiesz, że bluźnisz 🙂

  27. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Nie bluźnię. Nie należę do kościoła katolickiego już od kilkudziesięciu lat. Szefowi nie udał się w nim personel naziemny.

  28. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Wiemy, wiemy 🙂
    Ja chyba należę, skoro oficjalnie się nie wypisałem, ale uważam takie akty za nic nie warty gest. Inaczej mówiąc, mam w małym poważaniu kościelne statystki.

  29. Pantryjota pisze:

    Tom Evans, ojciec 23-miesięcznego Alfiego Evansa, napisał na Facebooku, że chłopiec zmarł o 2.30 w nocy czasu brytyjskiego (3.30 czasu polskiego). „Mój gladiator odłożył tarczę i zyskał swoje skrzydła o 2.30. Kocham cię” – pisał Evans.

    Nekrologi na F/B to nowa, religijna tradycja.

  30. Protest-antka pisze:

    Kfiatushek,
    Dzień dobry, a jak myślisz, czy wcześniejsze urazy mogły spowodować uszkodzenia komórek mózgowych, bo chłopak ćwiczył boks ?

  31. Pantryjota pisze:

    Protest-antka,

    Może ja odpowiem, bo też ćwiczyłem boks w młodości.
    Mogły.

  32. Protest-antka pisze:

    Pantryjota,

    Tak myślałam-dziękuję

  33. Kfiatushek pisze:

    Protest-antka,

    To możliwe. Nie ma jednak badań wskazujących na powiązanie. Są jednak badania wykazujące jednoznacznie na powiązanie uszkodzeń tkanki mózgowej z uprawianiem boksu.

  34. Protest-antka pisze:

    Kfiatushek,

    Rozumiem, tylko zawsze jakoś trzeba wytłumaczyć sobie to , co niewytłumaczalne- że młody, silny, mężczyzna nagle dostaje ataku padaczkowego i wprowadzony w stan śpiączki już się z niej nie wybudza.
    Pozdrawiam serdecznie

Dodaj komentarz