Stare wróciło w dwójnasób do potęgi

Szanowni,

Kiedy zaczynałem moje blogowanie w marcu 2011 roku,  kaczyści wydawali się formacją schyłkową i skazaną na polityczny niebyt. Ich kurczowe, brzydkie chwytanie się tragedii smoleńskiej sprawiało, że ludzie pokroju pana Macierewicza w sposób wręcz modelowy obnażali swoją paranoję, a kolesie w rodzaju pana Ziobry stanowili doskonały przykład politycznej hucpy i żenady w postaci czystej.

No i minęło 4 lata i okazało się, że paranoik został ministrem obrony, a dupek znów zajął stanowisko ministra sprawiedliwości, jakby historia chciała nam powiedzieć, że jest na swój sposób specyficznie prawa i sprawiedliwa.

W przeciwieństwie do wielu publicystów nie szanuję takich wyborów tylko dlatego, że taka była wola większości. Podobnie nie szanuję woli ludu pracującego i niepracującego miast i wsi w kwestii wyboru prezydenta.

Generalnie nie szanuję bowiem głupoty ludzkiej, jako przejawu działania demokracji.

Głupota prędzej czy późnie zaboli, a co gorsza nie tylko tych, którzy się w niej pławią z perwersyjną satysfakcją.

Niestety miał rację Napoleon, gdy mówił, że w polityce głupota nie stanowi przeszkody.

Z kolei Nietzsche powiadał, że władza czyni głupim i chciałoby się zapytać, czy jeszcze głupszym też może uczynić, jak się uprze.

Nasz mały nadzbawiciel dobrze o tym wie i dlatego właśnie otacza się głupkami, posród których jawi się jako genialny strateg i mąż opatrznościowy, choć bez żony.

Z tym, że o ile posłów wybrał naród, to już obecny rząd wybrał prezes i dlatego katalog jego grzechów i przestępstw wobec Polski wciąż niebezpiecznie się rozszerza. Od dawna zajmuje pierwsze miejsce na liście szkodników i z pewnością jest najbardziej destrukcyjnym  politykiem w cały okresie powojennym i nie mam tu na myśli „wojny” Jaruzelskiego, tylko II Światową.

Jakby mało było Macierewicza i Ziobry, kpiąc sobie w żywe oczy z wymiaru sprawiedliwości ów z bożej łaski prezes  powołuje jeszcze na poważne stanowisko człowieka, który został skazany przez sąd na karę bezwględnej odsiadki, za numery, który wyczyniał za poprzedniej władzy.

Brakuje mi jeszcze tylko pani Fotygi do kompletu, ale podobno jest w rezerwie kadrowej.

To wszystko jest bardzo przygnębiające, więc żeby nie przedłużać wkleję na koniec moją starą notkę poświęconą obecnemu ministrowi obrony. Pisząc ją, w najczarniejszych wizjach nie wyobrażałem sobie, że za kilka lat znajdzie się w miejscu, z którego może osobiście zagrozić również mnie i Państwu, jeśli dajmy na to wypowie wojnę Rosji.

Pisząc ją nie sądziłem, że za kilka lat będzie jeszcze bardziej na czasie i że ów człowiek jeszcze wypłynie, jak jakiś nurek po przejściach.

Jedyna nadzieja, że naród sybko się obudzi i tym razem już na wieczne czasy definitywnie pokaże tym ludziom, że ich miejsce jest wyłącznie na śmietniku historii.

Pantryjota – wstrząśnięty i zmieszany.

————————————————

30.06.2011 14:00 39
opublikowana w: Antologia nonsensu, NOWY PARDON, Pogarda i Samogwałt, Teorie katastrof, Zdrowa NieWolska

Antoni na ziemi wroga -czyli patogeneza Białej Księgi

Wielkie solo Antoniego M.

(Notka ma tym razem podtytuł, będący parafrazą tytułu pewnej książki – obyci erudyci może zgadną o jaką powieść chodzi, a wtedy też domyślą się, dlaczego akurat ten tytuł przyszedł mi do głowy)

Mogło być tak:

Szedł potykając się o zgliszcza. Gryząca mgła była wszędzie – nawet w kieszeniach jego marynarki, którą przezornie nałożył tył na przód, aby w razie konieczności ucieczki zmylić pogoń.
Zmęczony pomyślał, że na chwilę odpocznie, korzystając z jednego z ponad stu foteli, które powinny przecież gdzieś tu być. Ale nie znalazł ani jednego…dało mu to do myślenia, nie po raz pierwszy zresztą i nie ostatni w życiu.

Ruszył jednak dalej, gdyż duch śledczego dominował w nim już od dziecka, a co najmniej od lat młodzieńczych, kiedy to śledził wszystko co się ruszało i na drzewa nie uciekało. Potem dobrze wytrenowane służby śledziły Antoniego i tak rodziła się historia niepodległości kraju, który duma rozpiera, że zrodził takich synów.

A skoro już wspomniano o drzewach…

Zawsze kochał przytulać się do brzóz i wierzb płaczących, które to drzewa kojarzyły mu się jednoznacznie z Polską . Przez jakiś czas myślał nawet o karierze dendrologa, byc może ze wględu na osobę profesora Macieja Giertycha, który zapewne był dla niego wzorem polityka z cenzusem. Nie mógł wtedy zapewne przypuszczać, że to właśnie brzozy użyją znienawidzeni Moskale do zamachu na jego prezydenta, jakby chcąc w ten sposób jeszcze dobitniej pokazać, że symbole naszej państwowości mają ci podludzie za nic.

Trudno powiedzieć, czy miejsce zamachu wywoływało w głowie pierwszego śledczego IV RP lęk, czy raczej wściekłośc połączoną z chęcią zamsty, ale z pewnością coś wywoływało, bo czuł w sobie olbrzymią energię, dzięki której wzrok i słuch pracował na najwyższych obrotach, a inne zmysły również ulegały terrorowi nieustającej gotowości.

I kiedy tak kroczył przez miejsce kaźni, przez rozwiewajacą się miejscami mgłę dostrzegł nagle kształt przypominający kokpit. Przyspieszył więc i tak już szybki krok i niespodziewanie uderzył w coś głową. Poczuł znajomy skądś zapach i niemal od razu zrozumiał – to rozbita toaleta stanęła na drodze jego śledztwa. Znał ją jak własną kieszeń, bo nie raz miał okazję z niej korzystać, latając choćby do Afganistanu, czy w inne zapalne miejsca, gdzie nigdy nie wiadomo, czy będzie możliwość skorzystania z kulturalnego wychodka.
Przez moment zrobiło mu się przykro, że już nigdy nie będzie miał okazji na choćby odrobinę refleksji w tym małym, przyprawiającym o klaustrofobię pomieszczeniu, ale szybko się otrząsnął i ruszył dalej, tropem okrutnej zbrodni.
Nawet nie zwracał uwagi na walające się wszędzie karty kredytowe, miał przecież własną, podobnie jak pogląd na wszystko, ze szczególnym uwzględnieniem roli obu znajomych braci w przywoływaniu do porządku wschodniego sąsiada, na którego wrogim terenie teraz się znalazł, spełniając swój patriotyczny obowiązek.

Nagle potknął się o coś miękkiego. Pochylił się i zobaczył ciało. Na podstawie szybkiej analizy anatomopatologicznej, którą ćwiczył jeszcze w czasach KOR, od razu ustalił, że śmierć nastąpiła w wyniku otrucia. Wcale go to nie zdziwiło, choć raczej spodziewał się znaleźć ślady kul, ale przecież wiadomo, że ruski cwany jest i nie takie numery już wywijał. W tym momenicie postanowił jednak skupić się głównie na czynnościach śledczych nie związanych z zawodem lekarza, gdyż mimo renesansowego umysłu bardziej pociągała go technika, niż biologia.

Przedzierajac się przez porozrzucane wszędzie szczątki i potykając się co chwila, wypatrzył nagle na ziemi coś okrągłego i czerwonego. Pochylił się i na jego twarzy pojawił się po raz pierwszy szeroki, triumfalny uśmiech, z którego słynął jak kraj dlugi i szeroki

Tak, nie miał żadnych wątpliwości – odnalazł przycisk „Uchod” !!!

W tym momencie już wiedział, że nie obejdzie się bez „Białej Księgi” w której nic co białe nie będzie czarne, albo na odwrót. I być może oczyma duszy widział już motto tej księgi :

„Nie w twojej mocy przebaczać w imieniu tych, których zdradzono o świcie”

Przebaczać faktycznie nie w mocy Antoniego i nie w jego stylu, ale wyśledzić to co innego. Co prawda ów bezkompromisowy i słynący z odwagi nie tylko cywilnej śledczy uciekł z miejsca katastrofy jakby goniła go konnica Budionnego z obnażonymi szablami, ale Antoni, którego nikt nie przegoni ani nie wygoni nie spocznie, dopóki prawda nie wyjdzie na jaw, albo dopóki jaw nie wyjdzie na prawdę, co w zasadzie sprowadza się do jednego, prostego pytania:

Czy na salonie jest lekarz ?

Mam nadzieję, że odnalezione w sieci fotografie pozwolą specjaliście na obiektywną diagnozę. Ufam, że tacy fachowcy są również na Salonie i że zabiorą głos w tej sprawie. Chodzi o gesty, o wzrok, a nawet o specyficzny timbre głosu, którym pan nadśledczy śmieszy, tumani, a niektorych zapewne także przestrasza. A w razie jakiegoś procesu, w którym pan Antoni będzie pozwanym, konieczność zasięgnięcia opinii biegłych jest moim zdaniem najbardziej oczywistą oczywistością, jaką można sobie wyobrazić.

A teraz ciut poważniej, choć wyżej, wbrew pozorom, też za bardzo nie żartowałem :

Uznałem, że nie ma sensu „rywalizować” z całą masą notek analizujących słowo po słowie i fraza po frazie kolejny poroniony płód pana Macierewicza (nazwany romantyczne Białą Księgą), wspomaganego nadprezesem i patriotyczną tłuszczą. Więc napisałem to krótkie opowiadanko trochę z przekory, a trochę po to, żeby pokazać jak rośnie i umacnia się paranoja w umyśle konkretnego osobnika i jak takie myślenie potrafi „promieniować” na podatny grunt, użyźniany katopatriotyczno – mocarstwowo – paranoicznymi ideami przez wiadome siły zła.

Pytanie o lekarza prędzej czy później i tak stanie na porządku dziennym, bo prędzej czy później pan Macierewicz odpowie za wszystkie swoje próby demonatażu porządku kraju, który bezczelnie uważa za swoją własność. No chyba, że lekarze uznają, że nie odpowiada za swoje czyny i słowa. Ale tego co napsuł i namącił nikt mu nie odbierze. Jest jednym z niekwestionowanych liderów wsród oszołomów. Kimś, kto bardzo szkodzi Polsce i m.innymi dlatego bardzo mnie ten pan wkurza.

————————-
Teraz kilka zdań po kilku komentarzach, żeby już nie wracać do tego samego w kółko i na okrągło :

Od momentu kiedy pojawiłem się na Salonie, jak ognia unikałem dyskusji na temat katastrofy Smoleńskiej. Zauważyłem bowiem, że jest tu całkiem liczne grono blogerów, z którymi dyskusja na ten temat jest równie „twórcza” jak bezpośrednia rozmowa z panem Macierewiczem. Te wszystkie teorie „zamachowe” tak bardzo kłócą się z moim poczuciem rzeczywistości, że wolałem nie brać udziału w rozpamiętywaniu chorych wizji ludzi pozbawionych rozsądku, ale za to zaślepionych nienawiścią. Raz tylko „popełniłem” notkę o mecenasie napędzanym helem, ale to dlatego, że bardzo mnie rozśmieszył.

I nadal nie zamierzam dyskutować o „zamachu” – odsyłam do blogerów którzy się w tym specjalizują. To była notka poświęcona „temu orłu” Antoniemu, druga z mojego zapowiadanego cyklu, który otworzył poseł, dr póki co nie zhabilitowany, Girzyński.

A to filmik, w którym Antoni Macierewicz uniemożliwa prowadzenie obrad sejmu :

https://www.rozrabiaki.pl/filmik-85-Antoni_Macierewicz.html

Prowadzący wykazał się anielską cierpliwością, jak dobry pan doktor…

Ale ile można rżnąc głupa bezkarnie ?

A na koniec pozwolę sobie zamieścić wiersz, który napisałem zainspirowany tą specyficzną postacią:

pan Antoni, śledczy pierwszy, godny jest najlepszych wierszy
wiec poświęcam mu swój talent, za nic mając ekwiwalent
jego gesty, jego słowa, jego wzrok i jego mowa
to esencja jest polskości i miłości do wolności

człowiek wielki bez wątpienia, człowiek symbol i emblemat
czujny jak ten pies potrójny, jednocześnie w sobie spójny
błyskotliwy, przy tym wierny, jak ten Szarik od pancernych
od małego ideowy, dzielny, mądry i surowy

symbol przemian, gwóźdź odnowy, baron śledczy, hrabia wolski
co poświęca się dla kraju, za nic mając rząd niepolski
jego czyny, jego śledztwa, to przykłady są spodziectwa
jak ktoś nie wie o co chodzi, może sprawdzić, nie zaszkodzi

Z góry dziękuję za wszystkie wpisy komplementujące mój talent prozatorsko-poetycki. Zdaje sobie oczywiście sprawę z faktu, że go posiadam, ale nie jestem egoistą i dlatego dzielę się nim ze społeczeństwem.

Odsłon: 965 (w tym z lubczasopism 151) | Tagi: antoni

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6)
  1. vannelle pisze:

    Podzielam Twoje wstrząśnięcie i zmieszanie – dodam obrzydzenie.
    Czy jesteś pewny, że to paranoja a nie wolsko-cwaniacki cynizm?

  2. Jacek pisze:

    Qźwa, czas albo umierać, albo gwintówkę odkurzyć i nasmarować.

  3. Pantryjota pisze:

    vannelle,

    Co do Antka, to jestem pewien. To klasyczny przypadek, wręcz książkowy.

  4. Pantryjota pisze:

    Jacek,

    Można też udać się na emigrację – zewnętrzną lub wewnętrzną.

  5. Samuela pisze:

    Ministrem Skarbu Państwa zostanie prawdziwy skarb. On ci to autem przez dwie godziny ścigał człeka, który w tramwaju pogłaskał jego synka. Po dwóch godzinach dojrzała człeka małżonka prawdziwie sprawiedliwego skarbu. Przyszły minister w rządzie Rzeczypospolitej Polskiej w obronie koniecznej wyszarpał człeka z tramwaju i sprawiedliwą prawicą ciężką jak młot uderzył człeka w głowę. Człek upadł na chodnik. Z głowy wypłynął mózg. Człek zmarł. Przyszły prawy i sprawiedliwy minister raczył spojrzeć na mózg i drgające w konwulsjach zwłoki. Następnie wraz z małżonką odjechał autem. Wieczorem sprawiedliwą prawicą czule objął małżonkę.

    „Jesteś moim skarbem.” rzekła małżonka. „Jesteś taki silny i odważny! Ja bym z Tobą na koniec świata szła, bo Ty byś mnie nawet przed stewardessą obronił. Weź mnie do Madrytu!”

    Następnie polski skarb posmarował dziecku bułkę masłem i przeczytał mu na dobranoc bajkę o ludziach dobrych i złych.

    W bajkach dobro zwycięża zło. W rzeczywistości nie. W rzeczywistości prawo zwycięża sprawiedliwość. Prokuratura umorzyła postępowanie stwierdzając, że człek sam się zabił, ponieważ uderzył się w głowę upadając na chodnik. Oberprokurator Zero nie interweniował, bo i po co? Przecież ten człek to pijak, a skoro pijak, to może się przewrócić. Skoro może się przewrócić, to nic dziwnego, że się przy tym zabija.

    Minister skarbu państwa Rzeczypospolitej Polskiej to mocny skarb. Mocno bije. Mocno, prawie i sprawiedliwie.

  6. krawcowa pisze:

    Samuelo,
    jak się kogoś tropi i zabija, to nie jest to obrona konieczna, a tak zostało zakwalifikowane, …ale to jest właśnie sprawiedliwość w/g PiS wobec swoich…swoją drogą ciekawe kto wtedy orzekał i czy przypadkiem nie robi teraz równie błyskotliwej kariery w tym ugrupowaniu.

  7. Samuela pisze:

    krawcowa,

    Pani prokurator Molik umorzyła śledztwo stwierdzając, że poseł Jackiewicz działał w warunkach obrony koniecznej, a jeśli uderzył, to z niewielką siłą.
    „Cios wyprowadzony przez Dawida Jackiewicza był adekwatny do sytuacji”

    Mężczyzna przez co najmniej godzinę leżał na mrozie, zanim przyjechała karetka pogotowia. Jackiewicz zeznał, że poszedł do kierowcy autobusu, by upewnić się, czy wezwał policję. – Jak wróciłem, to leżał i chrapał – zeznał.

    Poseł początkowo zaprzeczał, by dotykał nieprzytomnego, ale świadkowie zeznali, że przeciągnął bezwładne ciało na trawnik i badał mu puls. Nie wezwał jednak lekarza, zrobili to dopiero policjanci.

    Adwokat Krzysztof Bonar, który reprezentował rodzinę zmarłego, przyznaje, że wszystko toczyło się niestandardowo. Chociażby to, że policjanci odstąpili od rutynowego zabezpieczenia dowodów na miejscu zdarzenia. – Pozwolili Jackiewiczowi wrócić do domu, przebrać się i dopiero potem wrócić do komisariatu. To się nie zdarza w podobnych wypadkach – mówi adwokat.

    Bonar twierdzi, że nie ma nawet pewności, czy osobą, która zaatakowała Jackiewiczów w zatłoczonym autobusie, był Zbigniew Marchel. Nie odnalazł się żaden świadek, który by potwierdził wersję Anny Jackiewicz. – Nie wyjaśniono, jak wyglądał tamten napastnik i dlaczego pięcioletni wtedy syn posła mówił o nim „chłopak”, choć jednocześnie młodych mężczyzn nazywa panami – dodaje adwokat. Podczas przesłuchania chłopiec przyznał, że nie widział zajścia przed samochodem, ale dodał: „Tato powiedział do mnie i do mamy, że tego faceta zmiksował. To znaczy, 
że go tak uderzył, że pojechał do szpitala”.

  8. krawcowa pisze:

    Samuelo,
    czyli, że rośnie mam nowe pokolenie sprawiedliwszych, tato na pewno nauczy syna jak się koniecznie bronić .
    Chociaż nie wiem, czy takich tatusiów i ich synalków nie mam już wystarczająco dużo, żeby we własnym kraju czuć się jak imigrant, ja się tak właśnie od pewnego czasu zaczęłam czuć.
    🙁

  9. Pantryjota pisze:

    Smród i zgrzytanie zębów.

  10. Samuela pisze:

    krawcowa,

    Jackiewicz zeznał, że poszedł do kierowcy autobusu, by upewnić się, czy wezwał policję. – Jak wróciłem, to leżał i chrapał – zeznał.

    Człek pobity przez obecnego Ministra Skarbu Państwa Rzeczypospolitej Polskiej nie chrapał, lecz rzęził. Rzęził przez całą godzinę leżąc na chodniku na mrozie, gdyż reprezentant polskiego narodu w Parlamencie Europejskim i przyszły Pan Minister w rządzie Rzeczypospolitej Polskiej go zmiksował.

    Pan Prezydent Duda wręczy mu przy dźwiękach fanfar nominację i uściśnie jego dłoń. Jeśli nie uściśnie, to może dostanie w ryj.

  11. krawcowa pisze:

    Samuelo,
    owa historia miała miejsce w czasach rządów IVRP, więc w zasadzie nie powinien dziwić jej finał, wzbudza jednak mdłości do aż do wyrzygania!

  12. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    A dziecko nie pójdzie do gimnazjum, tylko od razu na studia, gdzie będzie uczyło się patriotycznego miksowania. Oczywiście tylko wówczas, jeśli przedtem nie zginie w ramach obowiązkowego pospolitego ruszenia na Rosję, o której obywatelstwie myśli podobno pewien były taksówkarz i nie chodzi tutaj o pana Fortunę.

  13. krawcowa pisze:

    Pantryjoto,
    mamy 3 pokolenie które nie widziało wojny, więc może tak to już jest, że najwyższy czas się o nią postarać?
    Może młodzi mężczyźni wyrośli na opowieściach o bohaterstwie sami chcieliby stać się bohaterami we własnym kraju i dlatego sprytni politycy podsuwają im wrogów?
    Co myślisz o takim perfidnym działaniu?

  14. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    To ciekawa koncepcja, choć trudna do udowodnienia.
    Ale faktem jest, że gdy wroga wewnętrznego się „zneutralizuje”, trzeba sobie poszukać zewneęrznęgo, bo bez wroga jak bez ręki.

  15. Jacek pisze:

    Samuela,

    Pan Prezydent Duda wręczy mu przy dźwiękach fanfar nominację i uściśnie jego dłoń. Jeśli nie uściśnie, to może dostanie w ryj.”

    Optymistkaś !!!

  16. Samuela pisze:

    Nie dołujmy się! Nie popadajmy w jeszcze większą depresję niż jest to zazwyczaj konieczne każdego roku w listopadzie!

    Na kwestię polityki można przecież spojrzeć z nieco innej perspektywy ciut. Jest bowiem generalnie marnie, bo rząd w naszej umiłowanej ojczyźnie składa się z miernot, pozerów, gangsterów, debili, oszołomów, moherów i – nie bójmy się tego słowa – z morderców. Jednak przeważnie bywa tak, że im jest gorzej, to tym jest lepiej, przy czym owymi „tymi” możemy być my, a oni niechaj będą owymi „imami”.

    Gdyby więc PiS, tzn. połówka kartofla, stworzyło rząd kompetentny, kulturalny, wykształcony, odważny, niebanalny i w ogóle taki, że by się nie można było ani ciut ciut zdołować, to ten rząd by trwał i trwał. Stało się jednak inaczej i matoły naobiecywały takie gruszki na wierzbie, że nawet sam Pan Bóbr tej wierzby nie przegryzie, by się do cacanek dostać. W konsekwencji czarna pisiana sotnia będzie rozczarowana, a gdy będzie rozczarowana to czem prędzej wybierze partię jeszcze gorszą niż PiS, np, armię Kukiza lub ONR. Wtedy będzie jeszcze gorzej, a im będzie gorzej, to tym będzie lepiej. Polska wywoła bowiem wojnę i ktoś w końcu będzie musiał Polskę pokonać. Jeśli Polskę pokona, to przekaże Polsce pieniążek na odbudowę naszej umiłowanej ojczyzny ze zgliszcz, oczywiście pod warunkiem, że Polska jakiś czas nie wywoła żadnej wojny. Wtedy do głosu dojdą ci, którzy wojnę przeżyją, a skoro ją przeżyją, to nie będą tak szybko chcieli nowej wojny, bo będą jakiś czas (circa 100 lat) zajęci odbudową domów, szpitali, fabryk, przedszkoli, szkół i przystanków autobusowych, zwłaszcza, że trudno jest w kilkaset osób zdziałać cuda. Nawet jednak, jeżeli Polaków zostanie po wojnie tylko kilkuset, to też nie będzie źle. Im jest bowiem gorzej, tym jest lepiej. Trudno będzie marzyć o tym, by samotrzeć zbudować Polskę od morza do morza i te kilka setek Polaków będzie się musiało mocno natrudzić, by się rozmnożyć stosownie do własnych wielkomocarstwowych ambicji.

    Ze względu na fakt, że przy życiu pozostaną przede wszystkim ci, którzy są Pantryjotą oraz Jego fanami, to zwiększa się szansa na to, że przyszła Polska składać się będzie li tylko wyłącznie z nas samych i z naszych dzieci. Będziemy się bowiem miłować wsobnie, a skoro się będziemy miłować, to będziemy mieć wspólne dzieci i nasze wsobne dzieci nie będą musiały żyć osobno po próżnicy. Będą bowiem zasobne.

    CZOŁEM WIELKIEJ POLSCE

  17. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    Czołem krzyżowi na terenie pałacu Dudy, bo się zgodził na postawienie.
    W kiblu też pewnie sobie postawi, bo krzyży nigdy nie za wiele.

  18. McQuriosum pisze:

    Kochani!

    jak mawiają doświadczeni: nie ma takiego złego, co by go prędzej czy później szlag nie trafił!
    Pożyjemy, zobaczymy… i tyle…

    ps

    żeby nie było tak ponuro i wyłącznie listopadowo: moja nowa ( już od ponad tygodnia ) domowniczka, Mysia, wulkan energii i optymizmu, pozdrawia wszystkich 🙂

  19. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Teraz będziesz wpadał tylko z okazji świąt państwowych ? :))

    Myszka pozdrawia Misię :

  20. krawcowa pisze:

    McQuriosum,
    nie wiem jakie pokłady optymizmu ma ta mała kotka, ale musi olbrzymie, skoro i Tobie się udzieliło.
    Jednak pozdrawiam nowego członka rodziny…razem z Mironem 🙂

  21. McQuriosum pisze:

    Pantryś,

    to nie tak: po prostu zarobiony jestem a w związku z tym nic nie wiem, nie znam się, nie orientuję się.
    Nawet dzisiaj, gdy przy święcie można byłoby np. radośnie, tradycyjnie po polsku popomstować i ponarzekać, to organizm się zbuntował ( albo coś paskudnego go trafiło ) i wraz z nim czuję się jak wyżęta szmata. Na nic ochoty… ;-(
    NIemniej, jeśli przeżyję ten tydzień ( mam nadzieję ) będziemy spotykać się codziennie!

    ps

    Kociczka to „Mysia” vel „Mycha”, a nie „Misia”, tak jakoś w pierwszym porywie serca wyszło…
    😉

  22. McQuriosum pisze:

    Krawcowa,

    Ma, i to ogromne, jak na takiego małego szkraba przystało. Po prostu jeszcze nic nie wie o podstępnym,okrutnym świecie… 😉
    Kociniec oraz ja serdecznie dziękują i odwzajemniają,

  23. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Ja też postanowiłem być zarobiony w związku z sytuacją w kraju.
    Dzięki temu podniesie mi się może stopa, co oczywiście zostanie poczytanie za zasługę Kaczystów.
    Ale niech tam, w końcu ja jestem dla siebie najważniejszy.

  24. McQuriosum pisze:

    Pantryjota,

    niektórzy twierdzili, że to Polska Jest Najważniejsza, ale i tak prędko okazało się, że najbardziej patriotycznie jest dbanie przede wszystkim o siebie, bo przecież dopiero wtedy Polska rośnie w siłę, gdy ludzie żyją dostatniej!

    czyli:kochaj siebie samego!
    Co do podniesionej wzwyż stopy, to bym się tym nie przejmował, gdyż nawet wtedy gdybyś wylądował pod mostem, to propaganda kaczystowska uzna to za zwieńczone sukcesem działania pisowskiego rządu w celu zapewnienia obywatelom prawa do bliższego kontaktu z naturą, tak potrzebnego człowiekowi w odhumanizowanym XXI wieku… 😉

  25. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Właśnie wysłuchałem kawałka wystąpienia Kaczora, który twierdzi, że Polska powinna być oazą wolności, nawet jeśli wszystkie kraje wokół popadną w niewolę.
    A do tego niezbędny jest oczywiście Maciarewicz i jego wojsko, z silnie zwartymi pośladkami.

  26. Pantryjota pisze:

    To jest lepsza wersja, jeśli chodzi o zrozumiałość:

  27. Eva70 pisze:

    Samuela,
    Ten nasz „skarb narodowy” jeszcze kiedy był tylko prostym europosłem w trosce o swoje dobre imię wytoczył proces z oskarżenia prywatnego blogerce, która na Salonie24 szargała jego nieskalaną opinię. Ponieważ jednak sprawa toczyła się przed sądem III a nie IV RP, to „Sąd UNIEWINNIŁ oskarżoną Renatę Rudecką Kalinowską i oddalił oskarżenie, kosztami procesu obciążając oskarżyciela”.
    Na Fb p. Renata napisała 28 września 2015 r. że „w długim, świetnie skonstruowanym merytorycznie uzasadnieniu wyroku sąd po analizie mojego bloga, przywołując polskie prawo oraz Europejską Konwencję Praw Człowieka podkreślił wynikające z Konstytucji RP prawo obywatela do wolności słowa i krytyki osób publicznych. Sąd nie znalazł dowodów potwierdzających łamanie prawa przeze mnie”. (https://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/615534,oskarzon…
    https://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/616867,rozprawa…).

  28. Eva70 pisze:

    Samuela,

    Piszesz Droga Samuelo, że gdyby „PiS, tzn. połówka kartofla, stworzyło rząd kompetentny, kulturalny, wykształcony, odważny, niebanalny i w ogóle taki, że by się nie można było ani ciut ciut zdołować, to ten rząd by trwał i trwał. Stało się jednak inaczej…” Zapytam więc nieśmiało: a niby skąd oni mogli wziąć tych „kompetentnych, kulturalnych, wykształconych, odważnych”, a jeszcze na dodatek – „niebanalnych”? Wszak takich to nawet w całym narodzie ze świecą szukać, a co dopiero w PiSie, o którym sama sądzisz, że to „matoły”!

  29. Eva70 pisze:

    McQuriosum,

    Masz Pantryjoto świetne kwalifikacje na doradcę PiSu, oni z pewnością takiego pomysłowego Dobromira nie mają. 🙂

  30. Eva70 pisze:

    Eva70,

    Wybacz McQuriosum, ale tak dawno Cię tu nie było, że odruchowo wyszedł mi Pantryjota.

  31. Eva70 pisze:

    Jak widzisz Pantryjoto – ciągle o Tobie myślę. 🙂
    Przy okazji chcę Cię pocieszyć, że Waszczykowski póki co znakomicie zastąpi Fotygę, chociaż nie wiadomo, czy umie tak jak ona tańczyć. Ma jednak inne zalety, bo musisz przyznać, w jego okrzyku: „nie zabijajcie nas!” było znacznie więcej dramatyzmu niż w piskliwym: „ratujcie mnie, Niemcy mnie biją!” Jana Marii Rokity na pokładzie samolotu Lufthansy.

  32. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Wierzę, że ciągle o mnie myślisz, choć wyraz temu dajesz stosunkowo rzadko.
    Kto wie, może kiedyś nawet Ci się przyśnię :))

  33. Filipina pisze:

    Mamy swojego małego cezara na kaczych nogach!
    Wraz ze swymi marionetkami, poprowadzi nas ku świetlanej przyszłości.

    Wkrótce pisi naród zacznie śpiewać peany na jego cześć.
    Ave cezar!

  34. Pantryjota pisze:

    Filipina,

    Na razie peany wygłasza prezydent.
    Ale miło, że wpadłaś z okazji przejęcia władzy przez nich :))

  35. McQuriosum pisze:

    Dudowa modłą postanowiłem też trochę pokadzić, co mi tam… 😉

    **********

    Któż to powoduje, że słoneczko wstaje,
    Komuż każda nioska w hołdzie niesie jaje.
    Z czyich to rozkazów jest cicho lub wieje
    Komu,gdy brew tylko zmarszczy, to dzieją się dzieje?
    Dla kogo wygody w nocy księżyc świeci,
    i w hołdzie dla kogo baby rodzą dzieci?
    W imię Kogo kładą asfalt, drenaż, szyny, rury,
    z imieniem Kogo na ustach rolnik maca kury?
    Przecież to dla Jego chwały w dal kierowca jedzie,
    I dla Niego górnik węgiel rąbie, rybak łowi śledzie.
    Dla Niego to wszystko, Boże Mu błogosław,
    a Imię ci Jego Kaczyński Jarosław!
    Nie ma więc zdziwienia, że Go chwali Duda
    bo Mu się należy, jak psu micha, buda.
    Dajcie Mu więc wszystko: ciała, dusze, czyny
    bo kiepsko skończycie, chłopcy i dziewczyny…

    *********
    Kochany Panie Prezesie, o ustach słodszych od malin, to napisałem ja, McQ!

    papatki 🙂

  36. McQuriosum pisze:

    ps

    Tym, co nie chcą z rana drzwi otwartych z kopa,
    szczerze, z serca radzę: pokochajcie chłopa!

  37. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Na pewno by mu się spodobało, tak jak mnie :))
    Widzę, że jesteś w formie, co jednoznacznie dowodzi, że im gorzej, tym więcej weny twórczej się w ludziach wyzwala.

  38. McQuriosum pisze:

    Pantryś

    już za kilka minut rozpocznę obchodzenie ostatniej 50-tki ,więc raczej mam już z górki, gdyby co, Schengen jeszcze funkcjonuje, czyli co mi mogą jeszcze zrobić?
    NIc!

  39. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    No tak, zapomniałem, że my oba z listopada i że ja też niedługo rozpocznę to samo.
    Jako młodszy życzę Ci kolejnej, nie mniej udanej pięćdziesiątki i zdrowia Tobie, rodzinie i zwierzynie.
    I w ogóle.

    Pantryś

  40. McQuriosum pisze:

    Pantryjota,

    dziękuję i nawzajem, szkoda tylko, że następna pięćdziesiątka zleci tak szybko.
    Nie będę jednak wybrzydzał, bo nie wypada… 😉

    ps.

    dzisiejszy kaczyzm to tylko epizod, który trzeba przejść, jak katar. Przy odrobinie szczęścia szlag to trafi szybciej niż się spodziewamy.

    pps

    no i niedzowna piosneczka dla Nas:

  41. Filipina pisze:

    McQuriosum,

    Drogi McQ.
    Zyczę, aby następna 50-tka upłynęła Ci lekko, łatwo i przyjemnie:))

  42. Filipina pisze:

    Pantryjota,

    To nie wyjątkowa sytuacja przywiała mnie tutaj.
    To mała tęsknota:))

  43. Pantryjota pisze:

    Filipina,

    No właśnie zauważyłem ( nie po raz pierwszy zresztą), że zjawiasz się wtedy, gdy powraca z niebytu nasz drogi McQ.
    To być może o czymś świadczy, choć niekoniecznie.
    Ale mniejsza o motywacje, ważne, że żyjesz :))
    Pozdrawiam serdecznie.

  44. Filipina pisze:

    Pantryjota,

    Nie mniej niż za McQ, tęsknię również za właścicielem tego bobrzego poletka:))

  45. McQuriosum pisze:

    Filipina,

    dziękuję za wyrazy, uściślę tylko, że to były moje ostatnie z 50-tką z przodu.
    Postaram się jednak zastosować do rady jak najskrupulatniej, jakby to miała być moja ostatnia następna pięćdziesiątka!
    🙂

    ps
    Czy nie wydaje Ci się, że Pantryś zajrzał do Poradnika Małego Insynuatora i coś dziwacznego sugeruje? Nie wiem o co Mu chodzi, ale na pewno brzydko się bawi… 😉

  46. Filipina pisze:

    McQuriosum,

    Może zaczyna się wzorować na Antosiu?

  47. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Nieoficjalnie Ci powiem, że Filipinia uwielbia Cię od zawsze, tzn od czasów, gdy poznała Cię jako mojego komentara tam.
    Zresztą dawała temu wyraz nie raz – jak znajdę, to zacytuję.

  48. McQuriosum pisze:

    Filipina,

    nie zdziwiłbym się, ostatecznie Pantryś podobno spotkał kiedyś Jarosława i ten uratował mu życie, a że Jarosław i Antoni to prawie jedno…:-)

  49. McQuriosum pisze:

    Pantryś,

    no to znajdź i zacytuj, na starość chyba zaczynam robić się próżny… 😉

  50. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    To nie będzie łatwe, bo to może być w wielu miejscach.

  51. McQuriosum pisze:

    Pantryjota,

    nie kryguj się, wiem, że potrafisz… 😉

  52. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Może jak odzyskam drugi komp, bo póki co korzystam tylko z laptopa.

  53. McQuriosum pisze:

    Pantryjota,

    czyli raczej nigdy! 😉
    Np. ja obiecuje sobie podjęcie działań w celu odzyskania zawartości 2 moich starych komputerów już kilka lat… obiecuję sobie i obiecuję, a komputery gdzieś w kącie porastają mchem zapomnienia i pajęczyną…
    No, chyba, że Ty jesteś inny… 😉

  54. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    To akurat był na bieżąco używany komputer, więc trochę inna sytuacja.

  55. Lukasuwka pisze:

    Pantryjoto,
    przeczytałam felieton ale komentować tego nie sposób bez połykania łez,
    wystarczy zatem :
    ja pier…olę!!! wróciło stare i to z siłą wodospadu!!
    [jak w dawnej reklamie Corega Tabs]

  56. Lukasuwka pisze:

    McQuriosum,

    niech Ci szóstka z przodu śpiewa
    żeś jest silny niczym drzewo w lesie
    co na wiosnę nowe siły w sobie zbiera,
    niech siódemka wdzięczna taka
    szepcze Ci żeś na chłopaka wyrósł
    przystojnego i mądrego i szwarnego,
    zaś ósemka niech w podskokach
    dotrzymuje żwawo kroku Twemu zdrowiu i urodzie
    by z dziewiątką raźnie w zgodzie
    dojść do liczby trzycyfrowej pełnej gracji
    oraz wdzięku
    ja zaś z kwiatkiem i w przyklęku
    składam w Twoje męskie ręce
    ciepły uśmiech oraz serce
    Grócha

    ps. spóźnione ale szczere 100 lat! 🙂

  57. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    A po co połykać łzy szczęścia ? :))
    Fajnie, że znów sie pojawiłaś znienacka.
    Pozdrawiam listopadowo.

    P.

  58. Lukasuwka pisze:

    Pantryjoto,
    wczoraj zachwycałam się zdjęciami kiciaków zamieszczonymi przez Was a dziś serce moje krwawi po przeczytaniu tego:
    https://wawalove.pl/Bestialsko-zabil-malego-kotka-Film-z-egzekucji-umiescil-w-internecie-a20745
    jak tak można? jak można???!!!
    budzi się we mnie krzyk i ogromna chęć zrobienia temu sadyście
    czegoś ogromnie złego, bolesnego i krwawego!
    nie mogę więcej pisać, bo spociły mi się oczy 🙁

  59. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Na szczęście odinstalowałem wtyczkę i filmy mi się nie wyświetlają. Zresztą i tak bym pewnie nie oglądał.
    Takich ludzi zakopywałbym w lesie obok mrowiska w taki sposób, żeby wystawała im tylko głowa.
    Mniejszy wymiar kary to wrzucenie do klatki z lwami, szczególnie dla tych, którzy nie lubią kotów.

  60. Lukasuwka pisze:

    Pantryjota,

    nie mogłabym obejrzeć takiego filmu. przeczytałam tylko notkę.
    natomiast chętnie posadziłabym tego zwyrodnialca na kołyskę Judasza!!
    klatka z lwami to zbyt łagodny wymiar kary.

Dodaj komentarz