Strach przed odmrożeniem uszu

Jeszcze kilka lat temu glony miały stać się zbawieniem na problemy z emisją CO2. Wszystko ładnie szło do przodu, same sukcesy. Glony nie tylko miały być spalane. Naukowcy i koncerny pracowały nad czymś super świetnym. Metodami inżynierii genetycznej stworzono glony które produkowały alkohol, inne zaś gotowy olej napędowy. Droga była ciernista bo to całkowita nowość, glony trzeba było poddawać od czasu do czasu terapii wstrząsowej poprzez poddawanie stresom. Po co? Po prostu w stresie wydzielały z siebie olej lub alkohol i żyły dalej do następnego stresu. Potem tylko oddzielenie od wody i można było napełniać baki samochodów. Wszystko szło w dobrym kierunku i się skończyło. Ceny ropy obniżyły się tak drastycznie, że nawet niektórzy producenci ropy zaczęli mieć problemy. Gdyby ceny ropy były powyżej 100 dolarów za baryłkę, samochody by już jeździły na zielonym oleju napędowym. Niestety farmy glonowe w USA zaczęły padać, inne zmieniać profil produkcji na kosmetyki tudzież inne mazidła polepszające urodę kobiet. Dobre czasy jeszcze wrócą, to pewne, ale nie wiadomo kiedy to będzie, a więcej niż pewne jest to że zaczynać trzeba będzie od początku.

Glonów najwięcej jest w morzach i oceanach. Stanowią one początek łańcuchów pokarmowych wszystkiego tego co pływa w wodzie. Jedzą go ryby, skorupiaki i inne stawonogi na przykład kryl który jest podstawą diety wielorybów i jest zjadany przez nie setkami tysięcy, a może i milionów ton. To co uchroni się przed wielorybami po zakończeniu cyklu życiowego umiera i powoli opada na dno oceanu. Już słynny profesor Pickard po zanurzeniu w rowie Mariańskim zaobserwował i zdał potem relację na temat zjawiska które wyglądało jak ciągły opad drobnych płatków śniegu. To był po zbadaniu sedymentujący opad materii organicznej. Martwych żyjątek, skorupek stawonogów, glonów itp. Prawdziwy deszcz związków węgla. To one są deponowane na dnach mórz i oceanów. Brak ich dopływu na dno oznacza, że albo zmniejszyła się ilość żyjącej materii na powierzchni mórz z powodów zatrucia mórz i oceanów, lub nie rozwija się życie tak jak trzeba intensywnie. Jeden z biologów morza, specjalista od fitoplanktonu powiedział „Dajcie mi 100 tysięcy ton żelaza i pozwólcie zasilić nim wody oceanu Południowego, a w zamian dam wam epokę lodowcową”. Nie pozwolono, nie wiadomo tak naprawdę dlaczego. Czy bano się rzeczywiście epoki lodowcowej, czy raczej tego, że problem CO2 zniknie z listy problemów nękających cywilizację. Trzeba tylko 100 tysięcy ton żelaza jako nawóz dla fitoplanktonu. Jak już decydenci boją się epoki lodowcowej niech pozwolą chociaż na 20 tysięcy ton.

Ps. Kryl ulubione danie wielorybów jest stawonogiem pokrytym pancerzykiem chityny. Chityna jest to polisacharyd glukozy (C8H13O5N)npolisacharyd glukozy (β-glukozy). Zawiera w swoim składzie dużo węgla pobranego ze zjedzonego wcześniej fitoplanktonu czyli prawie bezpośrednio CO2. Wieloryby, i ryby nie trawią chityny. Mięsko jest trawione, a chityna wydalana i opada na dno oceanu.

Łańcuchy pokarmowe są porwane i niewydolne. Zatrucie mórz i oceanów, wybite wieloryby, fitoplanktonu coraz mniej, a tym samym stawonogów np. kryla jest też coraz mniej. Coraz mniej CO2 wiąże fitoplankton. Coraz mniej węgla ląduje na dnie oceanu.

Jeszcze jedna ciekawostka. Geolodzy zmierzyli grubość osadów morskich na dnie oceanu Atlantyckiego na wysokości Brazylii. Dno tam jest najstarsze bo ma około 135 mln lat i zaczęło się formować po rozpadzie Gondwany na Amerykę Południową i Afrykę. Osady mają tam około 3 kilometrów grubości. Jest tam sporo związków węgla pobranych z ówczesnej atmosfery bogatej w CO2 ich deponowanie jest jednym z czynników samoregulacji klimatu. Niszczenie i dewastowanie łańcuchów pokarmowych powoduje to co się teraz dzieje z klimatem na Ziemi.

Nic szczególnego

Kategoria: Bracia mniejsi, przyroda (4), Różne ciekawe historie (5), Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    Podziwiam Twoją determinację i upór.
    A w akwariach hodowane są rybki glonojady.
    Ja co prawda nigdy nie miałem akwarium i nie zamierzam mieć, bo lepszy kontakt nawiązuję z innymi zwierzętami.

  2. Quartz pisze:

    Pantryjota,

    Będzie jeszcze gorzej. Homo sapki niszczą fundamenty. Gaja już zaczyna na to odpowiadać.

    Pozdrawiam

Dodaj komentarz