Studnia wzięta!

Idę, aż tu nagle jedna studnia.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Studnia jest jedna, ponieważ kiedyś na ul. Szerokiej były dwie studnie. Ludzie przychodzili zaczerpnąć ze źródła wodę, gdyż woda jest życiem od poczęcia do naturalnej śmierci. Wiadro wody, jak donosi Alfred Döblin w „Podróży po Polsce” (1923), można było donieść za 3 grosze. Skoro ludzie czerpali, to i gadali, skoro gadali, to się czegoś dowiadywali, a skoro się dowiadywali, to wiedzieli, że w wodzie jest prawda.

Tej drugiej (bądź pierwszej) studni nie ma z tego względu, że w roku 1942 władze miasta postanowiły wyburzyć niezamieszkałą część nie naszej dzielnicy miasta. W konsekwencji wyburzyli też jedną (bądź drugą) studnię. Nie była ona już bowiem nikomu do niczego potrzebna, mimo że woda jest źródłem życia, co akurat w tym konkretnym przypadku się nie sprawdziło. Przypuszczalnie ludzie ci stwierdzili, że woda na ziemi bywa gorzka i udali się w jakieś inne miejsce, by sprawdzić, czy woda może jest lepsza tam, skąd pochodzi, tzn. w niebie. Jednakże na ul. Szerokiej, która przestała istnieć, pozostała – na przekór – druga (bądź pierwsza) studnia i też nikomu już nigdy nie była do niczego potrzebna. Może być bowiem tak, że woda jest, co prawda, życiem, ale tylko wtedy, gdy ktoś żyje. Jeśli nikt nie żyje, to woda w oczywisty sposób nie jest ani życiem ani prawdą, bo i po cóż miałaby być?

Od razu widać, że ta studnia jest nie nasza, gdyż nasze studnie są żurawiście azjatyckie w tym sensie, że można by od biedy całą Azję na nie na siłę nadziać, by się żwawiej skrzypiąc rozchmurzył nieco.

20150920-Wichrowie-079-960x720 (1)

Ta zaś studnia jest nam kulturowo obca i nie nadaje się do nadziania obcego nam kulturowo Azji.

Skoro nie nasze były kamienice, to nie powinno nam być ich szkoda. Studni też nie powinno być nam szkoda. No i nie jest, bo i co nam do czegoś, co nie było nasze?

Zaraz, zaraz! Jak to nie nasza? Dyć na studni wisi wszak Ona! Królowa Polski!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Jeśli na żydowskiej studni wisi nasza Królowa, to i studnia jest nasza. Skoro bowiem nasza Królowa wszędzie dokoła wisi, to dlaczegóż miałaby nie wisieć na starej żydowskiej studni? Tu jest przynajmniej akurat na właściwym miejscu. Gdyby Królową powiesili ci, którzy zamieszkiwali kiedyś nie naszą dzielnicę, to byłby pogromik i Królowa nie mogła by wisieć. Teraz może, gdyż to my ją powiesiliśmy. Bogu dzięki niech będą tym, którzy nam to umożliwili.

W ten sposób odbiliśmy obcą studnię i jest teraz nasza, aczkolwiek to wcale nie my ją odbiliśmy, lecz zupełnie, ale zupełnie ktoś inny ją nam odbił. Nieważne jest też, czyja naprawdę jest studnia. Ważne, aby była nasza, a jest nasza, ponieważ nasza jest woda. Woda jest zaś życiem od poczęcia do naturalnej śmierci i my mamy do niej prawo, ponieważ my umieramy naturalnie, a nie jakoś tak nie po bożemu.

In Aqua Veritas. Prawda jest nasza.

z wykształcenia i zamiłowania filolog, co według Platona oznacza miłośnika naukowej dyskusji. Wszelako mogę też nienaukowo.

Kategoria: Katoholizm i inne choroby (11)
  1. krawcowa pisze:

    Samuelo,
    ani się obejrzysz a owa królowa stanie w odmurowanej studni w postaci bardziej realnej, gipsowego odlewu z dzieciątkiem na rękach skąpana w plastikowych kwiatach, ponieważ nasza wiara, jest tak prawdziwa, jak prawdziwe jest jej ukwiecenie!

  2. Samuela pisze:

    krawcowa,

    Zupełnie, ale to zupełnie przypadkiem, spotkałam dzisiaj, tuż po tym, gdy zrobiłam te zdjęcia, Tomasza Pietrasiewicz, szefa Teatru NN, który od lat dokumentuje historię lubelskich Żydów. Spytałam go, czy wie, kto, kiedy i w jakich okolicznościach powiesił na żydowskiej studni Maryję, matkę Jezusa. Powiedział mi tak:

    „Myśleli, że to kapliczka, a tymczasem jest to kaplica.”

  3. Pantryjota pisze:

    Samuela,

    No to kaplica :))

  4. krawcowa pisze:

    Samuelo,
    też od razu pomyślałam, że wieszający byli przekonani, że to kapliczka zamurowana na rozkaz tego wrednego Tuska!
    Z drugiej jednak strony, może ktoś w tak złośliwy i cyniczny sposób chciał zwrócić uwagę na to z jakiego narodu wywodziła się matka Jezusa?

  5. Samuela pisze:

    krawcowa,

    W niektórych kręgach obowiązuje doktryna, że matka Jezusa nie może się wywodzić z „tego narodu”, ponieważ nie miała świadomości etnicznej. Generalnie teza jest o tyle interesująca, że w takim przypadku Maryja musiałaby być kosmopolitką, czego przecież wykluczyć nie można.

    Obraz Maryji Królowej Polski, choć sprawia wrażenie „vintage”, musiał zostać przytwierdzony stosunkowo niedawno. Świadczy o tym śrubka z łbem krzyżakowym, jakich w Polsce przed 1989 r. nie było. Moja prywatna teza jest taka, że wcale nie chodzi o obraz, lecz właśnie o ten krzyż na śrubce, W takim przypadku sprawcą powieszenia Maryji mogli być Krzyżacy. Pewną poszlaką przemawiającą za tą tezą jest fakt, że Krzyżacy są do tego rodzaju aktów legitymowani, gdyż byli i są zakonnikami Ordo fratrum domus hospitalis Sanctae Mariae Theutonicorum in Jerusalem.

    Ponadto znani byli z różnych sztuczek technologicznych i śrubki znali.

  6. krawcowa pisze:

    Samuelo,
    a sprawdzałaś, czy przypadkiem ów krzyż na śrubce nie był do góry nogami? Bo jeśli tak, to mogli to zrobić sataniści 😛

  7. Samuela pisze:

    Coś może być na rzeczy, bo krzyż jest cynicznie ukośny.

  8. McQuriosum pisze:

    @

    wypadałoby dorzucić trochę ogólnie znanego banału:

    nasz rodzimy, polski katolik ma dużo z psa: z lubością szczeka zarówno na obcych jak i swoich, obcego jak i swojego potrafi ugryźć bez ostrzeżenia, jednak najbardziej lubi wszystko symbolicznie obsikiwać, celem zaznaczenia swojego terytorium.
    Stąd pojawiające się wszędzie i znienacka krzyże małe i duże, jezusiki i maryje, że o różnorakich świętych obrazkach i wojtylianach nie wspomnieć.
    Raz oznaczonego terytorium polski katolik już nie odda, choćby wcześniej był już obsikany przez członka innego stada. Jednocześnie głosi, że jest członkiem stada miłującego pokój, które nie naruszy przenigdy praw innego stada… jak bumcykcyk!
    Za powyższe stwierdzenia, każdy miłujący pokój i prawdę polski katolik z imieniem oraz pianą na ustach chętnie oderżnie każdy paskudny łeb powyższe stwierdzenia głoszący, pieszcząc jednocześnie w sobie niezłomne przekonanie o swojej naturalnej wyższości nad członkami innych stad, w szczególności nad kozolubnymi turbanami i pejsatymi chałaciarzami!
    Tak więc dobrze, że studnia jeszcze stoi, bo pragmatyka mogła podpowiedzieć najbardziej salomonowe rozwiązanie: zburzenie starej i postawienie nowej, ku wiecznej pamiątce…

  9. McQuriosum pisze:

    Samuela,

    to chyba naturalne, że obrazek jest ” vintage” , skoro cała tzw ” Sciana Wschodnia ” jest też „vintage”…

    😉

  10. Samuela pisze:

    McQuriosum,

    Polski katolik nie jest taki durny, żeby cokolwiek burzyć, bo wtedy musiałby zbudować. Znacznie lepiej jest przysposobić, tzn. obsikać.

    Interesujące nieco może być to, że nie ma takiej możliwości, aby ten obrazek zdjąć, gdyż niepokojąc św. Piotra katolik wrzaśnie wniebogłosy , że zdjęto święty obrazek. O ile istotnie święty obrazek by zdjęto, to będzie miał w tym rację, gdyż święty obrazek rzeczywiście by zdjęto.

  11. Samuela pisze:

    McQuriosum,

    Ściana wschodnia bywa jednak czasem postępowa. Skutecznie walczy się tam bowiem z zabobonem:

    W podstawówce nr 51 w Lublinie podczas zabawy szkolnej ma być zakaz wróżb andrzejkowych

    Cały tekst: https://lublin.wyborcza.pl/lublin/1,48724,19228736,wrozby-w-szkole-w-andrzejki-to-niezgodne-z-nauka-kosciola.html#ixzz3sLMkZzdW

  12. McQuriosum pisze:

    Samuela,

    coś o tych andrzejkach w szkole czytałem i przyznaję, że jestem zbudowany faktem, że nawet do Lublina postęp dotarł, gdyż tak wielkiego skoku cywilizacyjnego na tamtych terenach nie odnotowano chyba od czasów ukazu uwłaszczeniowego z 2 marca 1864, autorstwa cara rosyjskiego…

  13. Jacek pisze:

    Samuela,

    „Coś może być na rzeczy, bo krzyż jest cynicznie ukośny. ”

    Bo to nie krzyż, ale „x” /iks/.

    Ten co wieszał królową /świnia królobójca/ był niepiśmienny, w związku z czym tylko tak mógł się podpisać. Wiem to, bo mój dziadek z tamtych stron był niepiśmienny, tak że nie jest to jakiś ewenement.
    Ale to nie mój dziadek jest tym „wieszatielem” :-)).

  14. Jacek pisze:

    Pantryjota,

    Coś się pierniczy z logowaniem. Tylko u mnie?

  15. Samuela pisze:

    Jacek,

    Ten, kto wiesza, rzadko się podpisuje, bo może nie bardzo ma się czym popisać.

  16. Samuela pisze:

    McQuriosum,

    Ten car rosyjski był w 1864 r. królem Polski i jako takiemu z urzędu przysługiwała mu Maryja. To było wtedy, gdy Polska sięgała do Tobolska.

  17. McQuriosum pisze:

    Samuela,
    ach, to były czasy, od Chicago do Tobolska…
    a teraz czytam, że w najbardziej polskim z amerykańskich polskich miast, Hamtramck/Detroit, gdzie rada miasta tradycyjnie była polska, przewagę osiągnęli muzułmanie i po krzyżykach*

    https://ndie.pl/muzulmanin-w-usa-po-przejeciu-wladzy-w-miescie-teraz-rozprawimy-sie-z-polakami/

    kto krzyżem wojuje…

  18. Pantryjota pisze:

    A może to jest studnia życzeń ?

  19. krawcowa pisze:

    Jakby tak się zastanowić na fenomenem Maryi wiecznie dziewicy, to można by dojść do wniosku, że została dziewicą gdyż poczęła poprzez zastosowanie metody in vitro, która to zapewne daje taką możliwość, w dodatku rozwiązanie musiało nastąpić poprzez cesarskie cięcie, bo gdyby urodziła siłami natury, nie zostałaby dziewicą…
    Zatem, nie mogłaby dostąpić choćby szczytnego tytułu Matki Polki, zwłaszcza, że miała tylko jedno dziecko, a cóż dopiero Królową!
    Żyd ją tam złośliwie powiesił, żeby przypomnieć, że jednak nie była Polką!

  20. Samuela pisze:

    krawcowa,

    Zauważmy, że w wersji polskiej była niepokalaną, a więc nie ubrudzoną produktem szkodliwym lub zbędnym, wydalanym przez organizm. W wersji niepolskiej (ale nie powiem jakiej!) o niepokalanej Maryji nieco mniej się pisze i mówi. Jest tam bowiem mowa o „unbefleckte Empfängnis”, tzn. o poczęciu nieubrudzonym produktem szkodliwym lub zbędnym, przy czym „unbefleckt” oznacza dosłownie „niepoplamione poczęcie”, a więc w rzeczy samej cesarskie.

    Bobru trzeba oddać bowiem to, co bobrzańskie, a cesarzowi to, co cesarskie.

  21. Pantryjota pisze:

    Warto być może pochylić się na popularnym zwrotem modlitewnym o Maryi wiecznej dziewicy. Sądzę, że może raczej chodzi o „wietrzną” czyli zapyloną przez coś, co fruwało w powietrzu i co nie było plemnikiem, bo gdyby nim było, to cała sprawa by się rypła, gdyż zbawiciel z plemnika to coś jeszcze gorszego niż Gowin z in-vitro.

  22. McQuriosum pisze:

    Pantryjota,

    studnia życzeń jest do rzeczonego spełniania życzeń – najogólniej rzecz biorąc – mało praktyczna, jako że jest niezbyt portatybilna, więc, chcąc sobie cokolwiek zażyczyć, trzeba było wprzódy się udać tam, gdzie ona się znajduje.
    Jednak udanie się doń miało – co zaznaczyła Samuela – zawsze pewną cechę pozytywną, pozwalało bowiem na wzajemną komunikację międzyplemienną, a nawet – niejednokroć – wymianę płynów ustrojowych i genów w ramach ekspresowego spełnienia życzenia.
    Tym, którym z jakichś względów nie udało się do takiej studni udać, pozostawało zażyczyć sobie cokolwiek właśnie do obrazka świętego, obrazka który mógł mieć każdy i w każdym miejscu.
    Dodatkowe doobrazkowanie studni życzeń, oprócz zaznaczenia prawa własności zapewne miało na celu także spotęgowanie mocy sprawczej instalacji życzeniowej.
    Skoro sam obrazek wystarczał do odbioru np. poniższej modlitwy*, to pomyśleć sobie, co mógłby dać w zestawie ze studnią życzeń!

    😉

    *
    Gdy wieczorne zgasną zorze,
    zanim głowę do snu złożę,
    modlitwę moją zanoszę,
    Bogu Ojcu i Synowi.
    Dopierdolcie sąsiadowi!
    Dla siebie o nic nie wnoszę,
    tylko mu dosrajcie, proszę!
    Kto ja jestem?
    Polak mały! Mały, zawistny i podły!
    Jaki znak mój? Krwawe gały!
    Oto wznoszę swoje modły
    do Boga, Maryi i Syna!
    Zniszczcie tego skurwysyna!
    Mojego rodaka, sąsiada,
    tego wroga, tego gada!
    Żeby mu okradli garaż,
    żeby go zdradzała stara,
    żeby mu spalili sklep,
    żeby dostał cegłą w łeb,
    żeby mu się córka z czarnym
    i w ogóle, żeby miał marnie!
    Żeby miał AIDS-a i raka,
    oto modlitwa Polaka!

  23. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Dobrze, że nie jesteśmy na Salonie, bo wszystkich by ukryli i to w najlepszym wypadku.

  24. McQuriosum pisze:

    Pantryś,

    na Salonie napisał bym to samo, ale innymi słowami i gdyby mnie zwinęli, miałbym jeszcze większa radość niźli z dziesięciu sprawiedliwych… 😉

  25. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Tylko tak się chwalisz :))
    Wiesz przecież, że gniew Golonki może nawet poruszyć Bobra w jego żeremiu.

  26. McQuriosum pisze:

    Pantryś,

    bez przesady, teraz nawet zaciekli wieloletni salonowcy, po tym jak zwinięto tych dwu, bez żenady piszą, że salon to taki absolutnie niszowy ściek, niecytowany przez nikogo, sciek którego jedyną ozdobą byli tylko ci dwaj, itd, itp, więc niech ta gówniana administracja tego saloniku szybko ich odwinie bo pożałują i tyle! Skoro zakochane w salonie pisuarczyki tak traktuja swoje szambo, to co mnie może obchodzić to, czy będę miał prawo zamieścić tam raz kiedyś jakiś komentarz, czy też nie będę miał…
    Gdyby nie Ty, to w ogóle nie zawracałbym sobie głowy tym przypadkiem, było czasem trochę zabawy,ale już znudziło mi się…

  27. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Właśnie czytam :))

    Salon 24 nie istnieje w realu ponieważ nie ma nigdzie cytowań z niego. Jedyne cytowania są za sprawą Toyaha, który za to został zwinięty. To jest wydmuszka i wirtualna fikcja. Gdyby go jutro wyłączyli to poza jakąś grupą zaglądających tu ludzi nikt by tej zmiany nie zauważył.
    S24 to czarna dziura, która ma za zadanie wsysać myśli i emocje i wysyłać je gdzieś gdzie nikt ich nie znajdzie. To jest antyportal jeśli chodzi o niesienie przekazu. My tu siedzimy przy stoliku w kącie bo jak to dobrze zauważyłeś jest bardzo funkcjonalnie ale właśnie nam zgasili światło a płaszcze zaginęły razem z szatniarzem. Jest recepcjonista który nic nie wie i koza, która żre tapetę ze ścian. No i huby. Wszędzie wiszą huby z których się sypie zielony nasenny proszek.

    Się podoba :))

  28. Pantryjota pisze:

    McQuriosum,

    Machnąłem nawet całłkiem nowy wpis o panach G&G, ale nie wiem, czy go zamieścić, jeśli to faktycznie czarna dziura :))
    I jestem torchę zawiedziony, że jeszcze nie zlikwidowali Podgrzbka.

Dodaj komentarz