Kochani,
Czasem w życiu bywa tak, że człowiek musi, bo inaczej się udusi. Dotyczy to w zasadzie każdego, a więc także katolików. Są katolicy cywilni i takich jest większość, ale są też katoliccy duchowni, zwani u nas księżmi. Oni w sumie mają najgorzej, nawet, jeśli czasem dobrze im się powodzi. Muszą bowiem zmagać się z naturą i żyć wbrew niej, a to jest bardzo trudne. Przypadek syna byłej premier, już od dłuższego czasu szeroko komentowany w mediach, niczym szczególnym się nie wyróżnia spośród podobnych tego typu, oprócz tego, że inne nie są szeroko komentowane, gdyż nie dotyczą sfer powiązanych z nierządem PiS. Sprawa na jakiś czas trochę przycichła, aż to teraz:
„Obecnie moja reputacja jako księdza jest zdruzgotana przez plotki i domysły. Z bólem stwierdzam też, że nie udało mi się pokonać kryzysu wiary i powołania. W tej sytuacji nie pozostało mi nic innego, jak złożyć w kurii diecezji bielsko-żywieckiej prośbę skierowaną do Ojca Świętego o przeniesienie mnie do stanu świeckiego, by uregulować moją pozycję kanoniczną i nie pozostawać w konflikcie sumienia” – napisał ks. Tymoteusz Szydło w swoim oświadczeniu.
Kuria potwierdza złożenie wniosku przez syna byłej premier. – Ksiądz Tymoteusz Szydło 1 grudnia br. przesłał do Kurii Diecezjalnej pismo informujące o porzuceniu obowiązków kapłańskich – mówi Onetowi ksiądz Kierczak. – W piśmie zawarł też deklarację uruchomienia procedury uzyskania dyspensy od celibatu i zwolnienia z obowiązków kapłańskich. Sprawy przeniesienia do stanu świeckiego leżą w kompetencji Kongregacji ds. Duchowieństwa w Watykanie – dodaje.
Jeśli porzucił obowiązki kapłańskie, to nie bardzo rozumiem, dlaczego potrzebna jest zgoda Watykanu, aby mógł przejść do cywila i stanąć na ślubnym kobiercu. Jeśli centrala nie wyrazi zgody, to do końca życia będzie musiał być „cywilnym” księdzem i nie będzie mógł „legalnie” ciupciać? Może ktoś biegły w prawie kanonicznym wyjaśni to na forum?
Swoją drogą, szkoda pięknie zapowiadającej się kariery, bo chyba nikt nie ma wątpliwości, że dzięki kontaktom nadzbawiciela szybko by awansował i być może już za kilka lat mógłby ubiegać się o jakąś dobrze płatną posadę, w rodzaju oberkapelana Wojsk Obrony Terytorialnej, a przy odpowiedniej dozie „spolegliwości” być może mógłby nawet zostać nawet osobistym spowiednikiem kota pana prezesa.
A tak, narobił tylko wstydu mamie, która i tak co i rusz najada się go w tej Brukseli, a teraz jeszcze to dziecko krnąbrne, które poczuło co prawda wolę bożą, ale nie tak, jak to sobie rodzicielka zapewne wyobrażała. Drugi syn niedawno wziął ślub, więc nie można wykluczyć, że pani była premier zostanie babcią, nawet podwójną. A nic tak nie „ubogaca” matki Polki, jak bycie babcią, podobnie jak bycie dziadkiem ojca Polaka. Pan prezes nigdy nie doświadczy tego stanu ducha, choć wiele dziadowskich cech bez wątpienia posiada.
Gdyby w swoim czasie bracia poświęcili się kapłaństwu, wyszło by to wszystkim na zdrowie, a przy sprzyjających wiatrach i odrobinie szczęścia mogliby nawet zostać „dubeltowym” papieżem i mieć własny samolot do latania do Smoleńska i nie tylko. A tak, prezes ma tylko służbową Skodę, a brat dębową (chyba) jesionkę. I po co im to było?
Pantryjota
Właśnie przeczytałem coś takiego, co trochę wyjaśnia „ichniejsze” procedury:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,25500652,jak-bedzie-wygladac-zycie-tymoteusza-szydlo-po-rezygnacji-z.html#a=357&c=159&s=BoxNewsImg6
I bez znajomości prawa kanonicznego wiadomo, że kościół od zawsze jest żywo zainteresowany tym, kiedy, gdzie i w jakich okolicznościach ludzie się ciupciają.
Na zdjęciu w zalinkowanym przez Ciebie artykule ex – już – ksiądz Szydło ma minę, jakby właśnie wypatrzył wśród wiernych jakąś ponętną dziewoję.
A były takie ochy i achy, jaka to porządna katoliczka dała kościołowi swojego syna. Mało brakowało, by TVP dostało orgazmu w trakcie komentowania „wyświęcenia”. Hehehehehe
Prawdopodobnie ksiądz dobrodziej Szydło opuszczając Bozię postąpił zgodnie z wolą bożą. Jeśli wolę bożą dostrzeże Kaczyński (imienia nie wymieniam, azaliż nie ma już takiej potrzeby), to nie pozostanie nim nic niczego, jeno tylko uznać, że jest to wola nieba, a z nią wżdy się godzić trzeba..
Samuela,
Gorzej, jeśli Kaczyński poczuje wolę Bobrzą i zacznie fantazjować na temat bobra szefowej pewnego salonu.
Jeśli mogę…..
Nie ma czegoś takiego jak powołanie
To jest nomenklatura watykanska
Takie slownictwo
A jeżeli ktoś slyszy głosy
Wołania itp
To powinien udać się do specjalistów Tworkowych
_________
W kwestii tekstu GW to nie jest to precyzyjnie opisane ale nie dane tu i teraz
(dalej mi się nie chce)
Samuela,
Wola nieba jest anielska włącznie z zabijaniem imigrantów przez autochtonów