Początkowo miałem niczego nie pisać z okazji Dnia Kobiet, ale pomyślałem sobie, że zamieszczę fragment tekstu pewnej pani, a Wy, moi mili czytacze będziecie mieli za zadanie odgadnąć, ile ta kobieta ma lat. Dla ułatwienia dodam, że jest już pełnoletnia.
No to zaczynamy:
(…)
Darzę świat i ludzi szacunkiem w każdej chwili…
I to się nie zmienia…
Miałam trzy azyle, które dawały mi niezbędne poczucie bezpieczeństwa:
miłość, literaturę, naturę….
No właśnie…
Myślałam, że świata nauczyłam się sama ,z książek i praktyki codzienności.
Przezimowałam(wiele zim!) w literaturze ten trudny okres poszukiwania równowagi emocjonalnej, a teraz przyszła wiosna,która koryguje mój punkt odniesienia…
Poczułam mapę moich odcisków…
Omijam teraz te obszary i leczę, ale już tylko tym, co sprzyja rozwojowi duchowemu.
To jest czas mojego KAIROS-własciwy moment…
Wiem JUŻ, że nie przeczytam wszystkiego,co warto..więc wybieram tylko to, co mnie zainteresuje, otwieram książkę na dowolnej stronie, jeśli trafię na to jedno zdanie, które sprawia, że coś w głowie mi się otwiera,czytam….
Nie bagatelizuję świata uczuć, snów, fantazji ani siły ciszy (najsubtelniejsza z nich!), bo wszystko to przenosi mnie w proces życia….
I kiedy otwieram się na kontakt z naturą, z siłą ciszy, życie moje staje się twórcze i zachwycające, czuję się dobrze i zdrowo.
Ciało moje przestaje być polem bitwy, staje się sprzymierzeńcem w poszerzaniu świadomości, lekarstwem uzdrawiającym nie tylko objawy, ale całość życia.
Bo jestem teraz w wieku,gdy ciało zaczyna mówić.
Gdy jest człowiek młody,to nie wie,że składa się z organów,narządów.
I one teraz do mnie mówią, sygnalizują…..
I tak z tych trzech , najważniejszą okazała się natura!!!
Tutaj nastąpiło przewartościowanie, bo jedynym powodem
spotykania się tutaj, jest doświadczanie i wyrażanie uczuć
wszelakich,
niestety też negatywnych!
Nadal moim celem życiowym jest rozwój świadomości i otwieranie serca….
To też nie ulega zmianie, ale…
Po odbytych spotkaniach, mogę z całkowitym
przekonaniem stwierdzić, że nie udaje się dlatego,bo
pojawia się na spotkaniach…
ta trzecia osoba,
a czasami i ta czwarta, czyli moje skroomne alter ego,
które wspólnie odgrywamy…
(…)
Jak myślicie, pasowałaby do naszej bandy?
A wszystkim miłym Paniom wysyłam kwiatek z mojego ogródka:
I życzę, abyście jak najdłużej pozostały kobietami, a najlepiej do końca i jeszcze jeden dzień dłużej, na wypadek zainteresowanie ze strony jakiegoś nekrofila.
Pantryś
Życzenia i kwiatek, no nareszcie! 🙂
Ta kobieta, którą cytujesz, sporo straciła i zaczęła umieć się godzić z utratą. Zatem ma już swoje lata. Na pewno 45+ albo i więcej.
Ale podobno o wieku w przypadku kobiet się nie rozmawia. Może raczej powinieneś zapytać, jaki ma kolor oczu. :P`
Helena T.,
Szare ma.
Dziękuję za kwiatek! :)))
Pantryjota,
Też mam szaroniebieskie. 🙂
Pozdrowienia dla niej. Mądra babka.
Helena T.,
Ja mam niebieskie, ale blade takie.
Samuela,
Drobiazg, tym bardziej, że ubiegłoroczny:)
Nie marudź. Blade oczy też potrafią robić wrażenie i ktoś może je opiewać.
Np. w stylu Leśmiana:
Blade oczy
Z podobłoczy.
:P`
Jak miło. Kwiaty… Szkoda, że w codziennym biegu zapominamy o tym, co naprawdę jest w życiu ważne. Marzenia są najważniejsze!