Uczucia

Są takie dwa miejsca, z których wspaniale widać Ukrainę. Jedno z nich to najwyższy szczyt polskich Bieszczad – Tarnica. Drugie to Kremenaros – także bieszczadzki szczyt, gdzie zbiegają się granice 3 państw – Ukrainy, Słowacji i Polski. Niestety, Ukraińców nigdy tam nie widziałem, być może mają bardzo daleko, być może ruch turystyczny jest tam jakoś ograniczony.

Z Tarnicy widok na Ukrainę jest zadziwiający. O ile po polskiej stronie widać przynajmniej 2 miejscowości (Wołosate i jakieś zabudowania w okolicach Ustrzyk Górnych), o tyle po ukraińskiej stronie błyszczą jedynie pokryte blachą dachy pojedynczych chałup. Wspaniała, pusta, zalesiona i górzysta przestrzeń.

Chodzą słuchy (potwierdza to mój szef, który te miejsca odwiedzał), że można tam wędrować i 2 dni i nie natknąć się na nikogo. Jednak gdy wejdzie się do jakiejś wsi, to jak ubogi by nie był dom, za parę groszy można liczyć na nocleg, a posiłek w postaci chleba, zsiadłego mleka i twarogu prawie na pewno dostanie się za darmo. Potem można ruszać dalej, aby doznawać i przeżywać tę przestrzeń.

Straszne historyczne wydarzenia dzieliły nas od Ukraińców. Ogniem i mieczem, rzeź wołyńska, UPA. Wysysamy od dekad z mlekiem matki koszmarne stereotypy.

Tymczasem na nieufnie przez nas traktowaną Ukrainę napadają ruscy. Odkąd żyję, funkcjonuje to pogardliwe określenie. O nich naprawdę nie da się powiedzieć nic dobrego. Gdzieś przeczytałem, że od 500 lat Rosjanie są jak wrzód. Napadają i terroryzują sąsiadów. Przymusowa tzw. federacja obejmuje dziesiątki grup etnicznych, które pod ruskim butem są od zawsze. Jak ktoś się buntuje – jak Czeczeni – ruscy niszczą im wszystko, bombardują domy, mordują cywilów, gwałcą kobiety. Gdy ktoś próbuje się uniezależnić – jak Gruzja – musi się liczyć z grozą ruskiej napaści.

Ukraińcy się nie dają. Od lat. Od lat lepiej lub gorzej idzie im powolny marsz ku Zachodowi. Bo choć tam cerkwie i mnóstwo wad narodowych, to oni do tej podłej rosyjskości w ogóle nie pasują. Emigrują do Polski, pracują w naszych Biedronkach, sprzątają, budują. Całkiem nieźle mówią po polsku. A w pamięci mają bieszczadzkie przestrzenie, rozlewiska Dniepru, pola zbóż.

Kiedyś ich Kozacy z fryzurami jak kogucie ogony, bili się z Polakami. Teraz przepięknie napierdalają ruskich. Drony Beyraktar rozpieprzają czołgi, podobnie jak wyrzutnie przeciwpancerne. Walczą o swój kraj, ale przecież też, choć nie to im głównie w głowach, bronią przed ruskimi także nas.

Potworne jest to, że giną setki cywili – kobiet i dzieci. Nienawiść zalewa mi myśli, gdy słucham i patrzę, jak bezczelnie i łajdacko kłamią ruscy – że cywilów rzekomo zabijają ukraińscy naziści. Patrzę na tych cywili. Czwórkę z nich miałem zaszczyt wieść z granicy w moich ukochanych Bieszczadach w głąb naszego kraju. 50-letnia Natasza z Charkowa. Miasto niszczone – ona mówi „Takie ładne miasto…”, jej mieszkanie zbombardowane, mąż został tam i walczy, ona tu przyjeżdża do córki. I 35-letnia Nastia z Kijowa  z dwoma uroczymi kilkuletnimi synkami, którzy na szczęście jakoś uniknęli traumy (spędzili kilka nocy w piwnicy, gdy ruscy bombardowali ich blok), ale pytają „Pacziemu tot Putin takoj płachoj?” – „Dlaczego ten Putin jest taki zły”. O sytuacji w swoimi mieście mówi: Użas (horror). Mąż został i walczy.

Próbuję myśleć na chłodno, ale nie umiem. Wszystko wskazuje na to, że Ukraińcy to nasi bracia, przyjaciele. Ich kraj to piękna kraina – Ukraina, którą trzeba będzie pomóc im odbudować. Nie wiem kiedy, być może za kilka miesięcy, być może za rok, przejdę przez bieszczadzkie przejście w Krościenku, żeby poczuć osobiście, czym jest ten kraj. Zabiorę ze sobą coś dobrego, żeby poczęstować napotkanych ludzi. Chcę zobaczyć odbudowany Kijów i Charków.

Sława Ukrainie – chwała Ukrainie.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Quartz pisze:

    Piękny tekst, widzę że od serca pisany.

    Putina rozszarpią, spalą i wystrzelą na Syberię.

  2. Wito pisze:

    Dzięki. Podzielam nadzieje związane z losem tego potwora.

  3. ViC-Thor pisze:

    Wito,

    Kiedyś ich Kozacy z fryzurami jak kogucie ogony, bili się z Polakami.”

    ==========/

    Tu wkradł się błąd.

    Gdzieś w jakiejś książce przeczytałem że drugą nacją wśród Kozaków, byli Polacy, zaraz po Ukraińcach. I to w ponad 1/4 w poważnych okresach czasu.

    I tu nie chodzi o małżeństwa mieszane.
    Pol/Ukr.

    Np:
    Bohdan Chmielnicki był z pochodzenia Polakiem i to polskiego herbu Abdank.

    A został ukraińskim bohaterem narodowym.

    Takich przykładów można „namnożyć”.

    Taka ciekawostka.

    J Unrug był z pochodzenia Niemcem a został polskim bohaterem i do tego nawet Admirałem, który został patronem ulicy w Gdyni.

  4. ViC-Thor pisze:

    Wito,

    Józef Bem jest podobno tureckim bohaterem narodowym. (!!)
    W Pplsce nie mógł być pochowany w tzw „poświęconej ziemi”. Tylko na zewn cmentarza.
    Dziadostwo ze strony Watykanu.

  5. ViC-Thor pisze:

    Wito,

    Zaskoczony zostałem informacją o jezuckim wychowaniu Chmielnickiego…

    Tak jak coś podobnego u J Stalina.
    Gruzin który został bohaterem narodowym dla Rosjan.

  6. ViC-Thor pisze:

    Wito,

    Ost.

    Polacy bardzo często nie odróżniają Rusinów od Rosjan.

    Bardzo często nie wiedzą o ruskich pierogach, a (niby) rosyjskich pierogach.

    Taka ignorancja, niby nieszkodliwa.

  7. ViC-Thor pisze:

    Bardzo przepraszam, muszę dodać.

    Podobno trzecią nacją wśród Kozaków
    Po
    Ukraińcach
    Polakach
    Byli „Mołdawianie”
    A czwarta to Moskale (rosjanie)
    (W zależności od dekady/wieku)

    A najciekawsza dla mnie była informacja o tzw „bezpaństwowcach”…
    – „Kozacy dawali im nadzieję na leosze życie, a nie na pasywne niewolnictwo”.

    I to robi jakieś wrażenie.

    Oprócz estetyki geo-przyrodniczej.

  8. Wito pisze:

    ViC-Thor,

    bardzo ciekawe, dzięki.
    ja miałem na myśli obronę Zbaraża

  9. Pantryjota pisze:

    Bardzo ładny wpis. Taki romantyczny że hej.

  10. ViC-Thor pisze:

    Wito,

    Hle chłe-chłe…

    Tam też byli po obu stronach.

    Tylko % niewielki.

  11. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Też bywam romantyczny, jak nie pamiętam o istnieniu ZUSu…

Dodaj komentarz