Vincent von Rostowski

Są w polityce momenty, które śmieszą i z pewnością takim momentem było przesłuchanie byłego ministra finansów przez tzw. komisję do spraw Amber Gold. Uważam, że każdy były funkcjonariusz państwowy, który stanie przed jakąkolwiek komisją pisiaków, powinien pójść drogą pana Vincenta i traktować ich tak, jak na to zasługują, czyli z pobłażliwą wyrozumiałością i z uwzględnieniem ograniczeń umysłowych członków i członkiń takich gremiów. Wówczas obrady wszelkich komisji cieszyłyby się dużą popularnością i mogłyby być konkurencją dla niejednego kabaretu. Szkoda, że mnie raczej żadna komisja nie wezwie, no może z wyjątkiem komisji ZUS, bo przesłuchanie Pantryjoty z pewnością odbiłoby się szerokim echem wszem i wobec. Pozostaje więc oczekiwanie na wezwanie Donalda Tuska, który – mam nadzieję – odpuści choć trochę swoją powagę i kulturę osobistą i pokaże pani Wasserman gdzie jest jej miejsce.

A dziś moja druga połowa ma urodziny, więc wyjątkowo wypiłem 2 kieliszki wina i być może będę łatwiejszy, czego i Państwu serdecznie życzę.

Pantryś

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6), Różności niesklasyfikowane (8)
  1. von Kattowitz pisze:

    Przez przypadek wlazłem wczoraj koło południa w TVN24bis na początek „przesłuchania” pana Rostowskiego . Przesiedziałem przed telewizorem prawie do 18:00. Warto było, dawno już nie widziałem takiej różnicy klas i kompetencji jak pojedynki słowne pana Rostowskiego z pisowskimi obszczymurkami, w szczególności Wassermanówną, Krajewskim i Kownackim. Właściwie nie potrafię powiedzieć kto z tej trójki popisał się większym debilizmem. Osobiście stawiam na Kownackiego, no ale trudno się dziwić w końcu był prawą ręką Macierewicza w MONie.
    Podobnie jak Pantryjota liczę na Tuska że da tej zbieraninie popalić.

    P.S. In vino veritas – tak to działa, sprawdzam codziennie od wielu lat.

  2. Protest-antka pisze:

    Najlepsze życzenia dla małżonki !
    a jeśli chodzi o ten , czy inne kabarety, jakie mamy wątpliwą przyjemność codziennie oglądać , to może byłoby to i śmieszne, gdyby nie to, że ci ludzie na prawdę rządzą tym biednym krajem. Wracamy do głębokiej komuny.
    Ja jestem załamana.
    A Pan Tusk? – raczej nie liczyłabym na niego, za dobrze mu tam.

  3. Kfiatushek pisze:

    A panna Wasserwanna już ogłosiła, że: ” Ja do polityki przyszłam dlatego, żebyście z niej na zawsze odeszli.” Ciekawy rodzaj prawa studiowała ta pani. Ciekawa ta komisja, która powstała w celu zniszczenia kabareciarstwa polskiego. Za to NFZ powinien ich dotować regularnie, bo zdrowie oglądających mocno się poprawi w myśl zasady: śmiech to zdrowie.

    Wassermann: Jest pan nieelegancki.
    Rostowski: Będę jakoś z tym żył.

    No i pytanie „prawniczki”: Bardzo dobrze się pan bawi panie mecenasie, co?

    Ciekawa jestem jak wstydzą się teraz jej nauczyciele akademiccy za stworzenie takiego bubla. Jeszcze żaden się do nauczania tej blondynki nie przyznał. Nie dziwię się im.

    Wassermann: Bardzo dobrze się pan bawi panie mecenasie, co?

  4. Kfiatushek pisze:

    Dla Twojej Bogini:

  5. Protest-antka pisze:

    Kfiatushek,

    za D..pę też się wstydzą -nawet oficjalnie i co z tego ?
    Ostatnio miałam mnóstwo ambiwalentnych odczuć związanych z Krakowem ale wczoraj znalazłam następującą wiadomość: „Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski wystartuje w nadchodzących wyborach samorządowych z poparciem Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej, SLD, PSL i własnego zaplecza – Przyjaznego Krakowa. Ugrupowania wystawią wspólną listę kandydatów do Rady Miasta. (https://www.tvn24.pl) , a także: „Potrafimy wznieść się ponad dzielące nas różnice” (https://www.tvn24.pl) i bardzo się ucieszyłam.

  6. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Dziękuję w imieniu licząc na to, że kiedyś panie poznają się osobiście.

  7. Pantryjota pisze:

    Protest-antka,

    Dziękuję w imieniu mojej drugiej połowy, która z internetu nie korzysta, więc nie zobaczy tych kwiatków, a jutro będzie już nad morzem.

  8. Krakowianka Jedna pisze:

    Kfiatushek,

    Z przykrością stwierdzam, że Wassermann to kolejna członkini „desantu z Krakowa”. Zaczynam mieć poważne podejrzenia dotyczące mojej rodzimej Alma Mater i cieszę się z dwóch powodów: po pierwsze jestem przy końcu mojej kariery zawodowej i będę mogła wkrótce bez żalu spalić dyplom tej nieszacownej uczelni,a po drugie poznałam ( przez portal randkowy, sic !!!!) bardzo interesującego mężczyznę z Rabki i być może będę mogła dokonać ewakuacji z tego „gniazda żmij”, którym zaczyna mi się jawić Kraków.

  9. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    A maglownicę kupiłaś ? 🙂

  10. Krakowianka Jedna pisze:

    Pantryjota,

    Nie, my chwilowo nie maglujemy… Poderwał mnie na pieska 🙂 I to, że jest kompozytorem, synem innego kompozytora:

  11. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Na pieska? Masz na myśli to, co ja?

  12. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Niewielu jest kompozytorów, synów kompozytora. Nawet Łukasz Penderecki, choć skończył 4 fakultety, to żadnego muzycznego 🙂

  13. Krakowianka Jedna pisze:

    Pantryjota,

    Późna pora była, więc chyba miałeś późnonocne skojarzenia.
    A nawiązując do drugiego Twojego komentarza, to ojciec mojego dziecka też ma skończone 4 kierunki, w tym muzyczny, co w żadnym stopniu nie uczyniło go mądrym życiowo. Co do Pendereckiego juniora, to koleżanka udzielała mu prywatnych lekcji angielskiego, jak chodził do liceum i dość średnie miała o nim zdanie. Bycie studentem jest oczywiście bardzo przyjemne, ale kiedyś trzeba przestać być Piotrusiem Panem.

  14. Pantryjota pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Nigdzie nie napisałem, że pan Łukasz P. jest mądry życiowo, więc nie wiem skąd ta uwaga. Chyba, że to „abstrakcyjne” spostrzeżenie. Ja mam średnie zdanie o Pendereckim jako o człowieku i krytyczne jako o kompozytorze, gdyż to jeden z nielicznych twórców, którego dzieł w żaden sposób nie mogę słuchać nigdy dłużej niż 10 minut, a i to wiąże się z dużym poświęceniem, więc się nie poświęcam.

  15. Krakowianka Jedna pisze:

    Pantryjota,

    A tak, a propos DNA „na komponowanie”, to w przypadku Bacha i Mozarta,a także Straussów to się zdarzyło. W przypadku mojego przyjaciela też. Tata komponował i mój przyjaciel komponuje – jest po Akademii Muzycznej na dwóch wydziałach. Zresztą jego syn też. Ale to nie jest najważniejsze – bardzo interesujący człowiek ( i mężczyzna) z niego jest :). Co do Pendereckiego, to… też nie słucham, choć ponoć wypada, a panią Penderecką czasami jeszcze do niedawna widywałam z Operze, ale jedyna opera, której nie odważyłam się u nas wysłuchać to właśnie Pendereckiego „Diabły z Luduin, czy jak się to pisze”.

  16. Kfiatushek pisze:

    Krakowianka Jedna,

    To raczej Jagiellonka powinna spalić dokumenty Pacynki i panny Wasserwanny. Najlepiej z dokumentacją i skryptami ich wykładowców.

  17. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota:
    Krakowianka Jedna,

    Na pieska? Masz na myśli to, co ja?

    Ja też mam podobne skojarzenia. Przypadek?…

  18. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Może to kwestia wieku, te skojarzenia?

  19. Kfiatushek pisze:

    Pantryjota,

    Albo preferencji… ;D

  20. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Jedno nie wyklucza drugiego. Tym bardziej, że w pewnym wieku czasem lepiej nie widzieć twarzy w trakcie 🙂

  21. ViC-Thor pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Spalić!

  22. ViC-Thor pisze:

    Krakowianka Jedna,

    Brenner normalnie.

    Hhhhhhh

  23. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    A czasem lepiej w ogóle nie widzieć twarzy podczas uniesienia.

  24. Kfiatushek pisze:

    ViC-Thor:
    Pantryjota,

    A czasem lepiej w ogóle nie widzieć twarzy podczas uniesienia.

    Przeczytałam „podniesienia”… Warto nie widzieć, gdy się imienia nie pamięta. (Jestem kobietą złośliwą).

Dodaj komentarz