Wigilijny Terlikowski, czyli o braciach mniejszych w ujęciu katolickiego taliba

Miałem co prawda nie pisać w Wigilię, ale zostałem silnie sprowokowany, więc muszę dać odpór.

W swoim czasie i w miejscu, w którym kiedyś pisałem, poświęciłem kilka felietonów nawiedzonemu nauczycielowi akademickiemu, silnie wzmożonemu katotalibowi, niejakiemu Tomaszowi Terlikowskiemu.

Jeden z nich wkleję na końcu tej notki, bo uważam, że nic nie stracił na aktualności, a gdy go wówczas opublikowałem, miał 450 komentarzy i ponad 2.5 tys. odsłon, co najlepiej świadczy o wadze tematu.

Teraz zaś, z okazji Świąt, chciałem tylko zasygnalizować pojawienie się „eseju”  który wydał z siebie ów katolicki dewiant na łamach – no jakżeby inaczej – Rzeczypospolitej, a który to artykuł anonsuje portal G.W.

https://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,17178738,Terlikowski__Zwierzeta_nie_maja_praw__A_ochrona_ich.html#BoxSlotI3img

To jest kuriozum szczególnego rodzaju, więc pozwolę sobie zacytować kilka „smacznych” fragmentów:

„Tomasz Terlikowski, filozof i szef Telewizji Republika, w świątecznym wydaniu „Rzeczpospolitej” pochyla się nad kwestią praw zwierząt. „Zwierzęta, nawet w Wigilię, praw nie mają” – grzmi tytuł obszernego eseju”

 „Zdaniem Terlikowskiego problem leży także w rozpadzie więzi międzyludzkich i powstaniu modelu rodziny nuklearnej. Ludzie mają poszukiwać substytutu więzi międzyludzkich w relacjach ze zwierzętami domowymi. „Substytutem rodzeństwa jest dziś dla dzieci piesek, kotek czy świnka morska. Dorośli zastępują sobie potrzebę bycia rodzicem zakupem zwierzaka” – pisze publicysta”
Nie mam pojęcia, czy pan Terlikowski trzyma w domu jakieś zwierzę, dzięki któremu jego liczna progenitura mogłaby „liznąć” nieco człowieczeństwa, o na sam mógłby w razie potrzeby  wziąć zdechłego i go wyrzucić na śmietnik, jak jakąś rzecz, albo poddać utylizacji, jak stanowią przepisy.
Wiem jedynie, że ludzie tego pokroju są wyjątkowymi szkodnikami, dużo gorszymi niż dywizja szczurów i jako tacy, powinni podlegać przepisom o dezynsekcji i deratyzacji, a nie ustawie o szkolnictwie wyższym.
Mógłbym co prawda „pochylić” się szczegółowo nad każdą frazą tego bełkotu, ale wówczas notka stałaby się nieprzyzwoicie długa, więc poprzestanę na zacytowaniu samego siebie, co anonsowałem na początku.
A zanim zacytuję, jeszcze tylko wkleję zbiorczą fotkę moich kocich pociech, którą zrobiłem dzisiaj. Tak więc od lewej :  Fifka, Rysio, Myszka i Maniek.
SAM_4174
Oto wpis blogera Pantryjoty, z czerwca 2011 roku, zamieszczony na portalu, którego nazwy wolę nie wymieniać nadaremno:
A następnie kopia wpisu na wypadek, gdyby ktoś miał problemy z otwarciem tej strony:
Terlikowski vs Kaczyński, czyli pomnikowa głupota
Tym razem, wyjątkowo, zapraszam na początku  do lektury innej notki :

https://terlikowski.salon24.pl/289903,po-smierci-boga-i-czlowieka-nadszedl-czas-na-kult-niedzwiedzia

Jak wiadomo moim czytelnikom, głównym „bohaterem” na tym blogu był zazwyczaj prezes i jego mutanci. Ale coś mi się widzi, że jest ktoś, kto ostro z nim rywalizuje o moją skołataną duszę i tym kimś jest właśnie pan filozof, ojciec i wykładowca (kolejność przypadkowa) Tomasz Terlikowski.

Popełnił ten człowiek (przepraszam, ale zupełnie nie brzmi to w jego przypadku dumnie) już całe mnóstwo notek, jak to niektórzy eufemistycznie określają „kontrowersyjnych”, a teraz znalazłem wpis w którym wziął na swój „warsztat” niedźwiadka Knuta. Jak mniemam w chwili relaksu od refleksji nad zdjęciami poronionych płodów na transparentach niesionych przez dzieci i w chwilach, gdy nie zajmuje się pozamałżeńskim seksem. Małżeńskim chyba też nie, bo raczej trudno pisać bloga i kochać się w tym samym czasie „po bożemu”.To nic, że notka nie jest najświeższa – uważam, że głupota się nie starzeje, podobnie jak mądrość.

Liczę  na komentarze  osób, które podobnie jak ja (w przeciwieństwie do pana Terlikowskiego) uważają, że zwierzęta umierają, a nie zdychają. Zachęcam do szerokiego komentowania problemów zwierząt w naszym katolickim kraju bo sądzę, że temat jest wart poważnej dyskusji.

Natomiast uważam, że nie warto komentować na blogu pana Terlikowskiego choćby dlatego, że jest to ten typ blogera, który w żadne dyskusje się nie wdaje, co zresztą jest zrozumiałe w kontekście wywiadu, który ukazał się kiedyś w D.F. Pan filozof spytany przez dziennikarza czy ten może mieć na jakiś temat swoje zdanie odparł, że oczywiście tak, ale i tak ON ma rację.

To ja się pytam: kto temu panu dał dyplom z filozofii ? i kto pozwala mu uczyć studentów ?

Zapraszam do komentowania choćby takiej frazy pana Tomasza, który chyba przybrał to imię (bo nie wierzę, że człowiekowi tego formatu po prostu dali imię rodzice) na cześć Św. Tomasza z Akwinu, który odmawiał zwierzątom istnienia duszy.

” I jeśli zabraknie mu Boga, a w człowieku będzie widział tylko rywala (a do tego doprowadziła nas „śmierć Boga” i „śmierć człowieka”) – to będzie czcił zdziecinniałych artystów (przez szacunek dla zmarłych nie będę wymieniał ich nazwisk), albo właśnie zwierzaki. Jeśli nie będzie w stanie kochać ludzi, to zacznie kochać zwierzęta, bo to przecież prostsze „

Różne idiotyzmy walają się na  pokładach  internetu, ale to co wypisuje ten pan woła już nie tylko o pomstę do nieba (tym bardziej, że przecież nie każdy w to niebo wierzy), ale rozpaczliwie krzyczy : czy na pokładzie jest lekarz specjalista  ?

Ale skoro pan Tomasz jest takim katolikiem zatwardziałym, to może przypomnę w tym miejscu fragment katechizmu katolickiego : 

Czytamy w nim: „Zwierzęta są stworzeniami Bożymi. Bóg otacza je swoją opatrznościową troską. Przez samo swoje istnienie błogosławią Go i oddają Mu chwałę. Także ludzie są zobowiązani do życzliwości wobec nich” (2416).

i jeszcze jeden cytat, który pozwoliłem sobie przenieść tutaj z istniejących już komentarzy, żeby nie uszedł uwadze pana Terlikowskiego, jak będzie to czytał  (taki żart :))

(Ale jeśli jednak, to w kilku ostatnich fotkach zamieściłem w ich opisach specjalne dedykacje dla Pana..)

„Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt (…)”
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

 A skoro już zwracam się do Pana wprost, to jeszcze fragment teksu piosenki zespołu, którego raczej Pan nie słucha:

„Czy warto oddać tyle prostych dni
Aby prorokiem chwilę być? „

Bielizna / Kurt Cobain

Dzięki takim osobnikom jak pan T.T.  złym ludziom  nadal będzie łatwiej traktować zwierzęta tak jak ten gość, co to ostatnio go pokazywali w TV, który zamknął stara sukę gdzieś na działce żeby umarła a potem się dziwił, że ludzie znaleźli tę bożą istotę na skraju wyczerpania, która leżąc jadła trawę i spytał zdziwiony : to ona jeszcze żyje ?

Próbowali ją ratować w schronisku, ale umarła panie Terlikowski, UMARŁA !! 

Tak jak pan kiedyś umrze, i choć ja kazałem się spalić, to wszystkie moje zwierzęta są pochowane w moim ogródku, czy to się Panu podoba, czy nie.

 No i żeby skończyć już z cytatami:

„Czy zwierzęta pójdą do nieba? Trzeba uczciwie powiedzieć: nie wiemy. Chrześcijańska wizja zbawienia mówi o „nowym niebie i nowej ziemi”. Niewątpliwie jest jakaś wspólnota losu całego świata stworzonego, ale losy świata decydują się w przestrzeni między Bogiem a człowiekiem. Wierzymy, że Bóg zbawi nas razem z tymi, których kochamy. Czy także naszych zwierzęcych przyjaciół? „Kiedy pyta mnie o to dziecko, zasmucone utratą ukochanego psa czy kota, odpowiadam: »Gdyby ci tego psa brakowało do pełni szczęścia w niebie, na pewno będziesz go miał!«”

o. Jacek Salij

I jeszcze  tylko prośbę mam:

Osoby, które nie rozumieją, że Terlikowski to tylko pretekst (choć niebagatelny) lepiej niech nie komentują tej notki. Także Ci, którzy maszerują z nim w marszach obrony życia z dziećmi (lub bez) niech trzymają się z daleka, bo nie gwarantuję, że zachowam stoicki spokój. Mało jest osób, które wkurzają mnie tak jak ten Pan.

Co prawda hazard mnie nie kręci, ale jakoś dziwnie jestem przekonany, że mógłbym się założyć w jednej sprawie: Myślę, że statystycznie najwięcej wpisów odsądzających mnie od czci i wiary, czyli przyznających rację Terlikowskiemu, będzie pochodziło od „katopatriotów”  pod szyldami Kaczyńskich i z okolic Torunia w sensie mentalnym.

Jeśli tak faktycznie będzie, to tylko dowiedzie mojej (jeszcze nie przedstawionej oficjalnie tezy) że katopatriotyzm  to ten rodzaj ciemnoty, od którego wywodzi się również pozornie odległa sprawa stosunku człowieka do zwierząt. Oni żyją jeszcze po prostu w epoce średniowiecza, albo w najlepszym wypadku w 19 wieku. Smutne, ale sami sobie w pewnym sensie zgotowali ten los. Pochylam się nad takimi osobami co prawda nie z chrześcijańskim, ale ze zwykłym, ludzkim współczuciem.

Co nie przeszkadza, że doprowadzają mnie do szewskiej pasji i nie widzę w tym żadnej „filozoficznej” sprzeczności.

A pierwszy komentarz postanowiłem „uhonorować” specjalnie : 

„Jestem przeciwny znęcaniu się nad zwierzętami, ale to, co głosi Terlikowski, to nie idiotyzm, a zdrowy rozsądek ”

Proszę zwrócić uwagę na słowo „głosi ”
Czy to nie symptomatyczne ?

On już nie mówi, nie pisze, tylko ” GŁOSI „

Czy w tej sytuacji może dziwić apel o „ekskomunikę” dla zwolenników PO  zawarty w jednej z ostatnich notek ?
Ja myślę, że miejsce pana Terlikowskiego jest po prostu w Rzymie.
W końcu posiadanie dzieci być może zostanie uznane kiedyś za dowód wielkiej wiary i nie będzie przeszkodą w zostaniu papieżem. Tym bardziej, że historia zna już przecież podobne przypadki.
Tak więc panie Terlikowski, czas myśleć o bilecie, mam nadzieję że będzie to  „one way ticket” – gotów jestem nawet zorganizować „zrzutkę ” wśród znajomych na taki bilet.

Późną nocą  dostałem od Panny Wodziany link, który obnaża moją wtórność wobec notki Terlikowskiego o Knuciu, tj. Knucie. Ale mimo tego, że pionierskość diabli wzięli, zacytuję samą esencję z tamtego wpisu :

Autor knuje na temat Knuta, misiaka z Germanii, któren zdechł jakiś czas wcześniej, zapładniając Autora weną. Zapłodnienie doprowadziło Nominata do stanowczego sprzeciwu wobec budowy misiowego pomnika. Naprzeciw temu misiu Autor postawił „Żyjącego Boga, któremu winni jesteśmy cześć i wspólnotę świętych”.

Czyli jednak zdechł :(((

A tu znalazłem mądry artykuł o panu Terlikowskim:

https://www.mojeopinie.pl/standardy_dziennikarstwa__bicz_bozy__tomasz_terlikowski,3,1237488832

pozwolę sobie zacytować fragment na zachętę :

Jednak o niskich standardach dziennikarskich Terlikowskiego, przekonuje mnie nie jego kultura osobista. Ta jest pochodną innego zjawiska. Źródłem wszystkich problemów redaktora jest jego leniwość intelektualna – chociaż intelektu mu na pewno nie brak. Otóż w swoich polemikach ucieka się on do retorycznej sztuczki, zwanej hiperbolizacją. Wyolbrzymia wszystko co najgorsze wśród swoich wrogów i przeciwstawia to swojej idealnej wierze katolickiej. Żeby było ciekawie, wybiera zawsze „skrajne” przypadki opisywanego zjawiska, aby wzmocnić efekt i przekonać czytelnika, że wyjątek i aberracja jest tak naprawdę normą.

No właśnie, po prostu jakby pisał o sobie :))

A już zupełnie na zakończenie filozofka o filozofie i umieraniu: 

Mam koleżankę ( nie chwaląc się ) która najpierw skończyła psychologię, a teraz doktoryzuje się z filozofii. Pomyślałem sobie, że pokażę jej te moje wypociny i poproszę o opinię zarówno o „koledze” filozofie Terlikowskim, jak i o śmierci. I oto co napisała :

O panu Tomaszu:
Mam czelność i przyjemność odcinać się od spraw lichych.
Bez komentarza

O śmierci:
Śmierć jest tylko jedna. Nomenklatura, to rzecz człowieczej słabości rozumienia…

Tako rzecze wielbicielka Nietzchego i właścielka psa przecudnej urody, bojowego ratlera imieniem Dusio :))

Eklezjastes znów się jakby z lekka pokłonił z jednej strony, a z drugiej jest coś  urzekającego w poglądzie, że sprawy liche być może warto  po prostu uznać za takie i na tym poprzestać. Tyle, że  bloger czasem przecież karmi się lichością, jak ja Kaczyńskim :)))

Pozdrawiam Cię Małgosiu i dziękuję.

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Bracia mniejsi, przyroda (4)
  1. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Cywilizowany świat rządzi się nieco innymi prawami, niż „naturalne” prawa Terlikowskiego, który znajduje się w bardzo ciemnym tunelu, żeby nie powiedzieć dosadniej.

  2. Lukasuwka pisze:

    nie będę sobie psuła krwi i radości z wolnego czasu jakimś panem Terlikowskim,
    błeeee…
    wolę popatrzeć jak moje koty bawią się kolorowymi piłeczkami :))

  3. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Zgadzam się, że pan Terlikowski jest bleee.
    Ale przez takich debili sankcjonuje się cierpienia zwierząt i dlatego trzeba ich pokazywać palcem. Nawet w Święta.

  4. Atom pisze:

    Terlkowski jest wysłannikiem Dantego. Z jego „komedii”.

    Tylko jeszcze nie wiem z którego kręgu.

Dodaj komentarz