W swoim czasie zachwyciła mnie pewna płyta, nagrana przez zespół efemerydę pod nazwą „Temple of the Dog”. Jakiś czas potem czytałem wywiad z Kasia Nosowską, na której też ten materiał zrobił ogromne wrażenie :
https://pl.wikipedia.org/wiki/Temple_of_the_Dog
No i właśnie się dowiaduję, że wokalista tego zespołu, Chris Cornell, znany jednak głównie z własnej formacji „Soungarden” wziął się i powiesił w hotelu, następnego dnia po koncercie.
Założę się, że Maryla Rodowicz jednak nie popełni samobójstwa i wystąpi w Opolu, choć jej dwie koleżanki się wycofały i pojawił się nawet w sieci apel o bojkot tej imprezy, organizowanej przez reżimową telewizję.
Nie wiem czy Chris Cornell słyszał o pani Rodowicz i vice-versa, ale wiem jedno: co ma wisieć, nie utonie i tę refleksję dedykuję panu prezesowi, wraz z utworem muzycznym o czarnej dziurze:
Pantryjota
Być może odezwała się jego depresja, na którą cierpiał będąc nastolatkiem.
Ale gdyby każdy z powodu tej choroby popełniał samobójstwo, nasza matka-ziemia szybko uległaby wyludnieniu.
Myślę, że trzeba dużo odwagi aby targnąć się na swoje życie. Lub być kompletnym tchórzem uciekając z tego świata, zamiast walczyć z przeciwnościami.
Moje ostatnie dwie choroby z operacją włącznie zwaliły mnie z nóg prawie na rok, ale nie poddałam się. Wierzyłam, że będzie dobrze, że dojdę do do sił. Miałam małe chwile zwątpienia, ale moja rodzina i przyjaciele szybko je rozwiewali.
I teraz sama nie wiem- jestem tchórzem czy osobą bardzo odważną?
A może po prostu tylko szczęściarą?
Pozdrawiam.
Myślę, że jesteś po prostu mądrą kobietą i tyle.
Mam nadzieję, że będziesz czuła się coraz lepiej i znów będziesz tutaj częstym gościem.
Serdecznie pozdrawiam.