Pierwsze potyczki już były gdy poseł PiSu wyciągnął dziadka z Wermachtu. Cios poniżej pasa, bo mieszkając na terenach etnicznie polskich ale w granicach III Rzeszy nie można było nie iść do wojska. Tak było na Kaszubach, Warmii i Mazurach. Z tego też powodu ginęli za Adolfa wbrew swej woli męscy mieszkańcy Śląska w wieku poborowym. To była norma w tamtym czasie i normalni ludzie to rozumieją, oprócz oczywiście polityków szczególnie PiSu. To nie wszystko jednak, bo tak samo do armii wcielani byli Polacy którzy znaleźli się nagle w granicach ZSRR i PRL. Nie było ucieczki Trzeba było walczyć. (znałem kiedyś człowieka, Polaka którego branka zastała w 1950 roku na terenach Ukrainy i wcielony do czerwonej armii wylądował w czołgu nacierając na amerykanów w Korei. To dopiero eskapada. Takich życiorysów się nawet nie wymyśli, a jednak były i życie je pisało. Wracając jednak w okolice dziadka z Wermachtu. Okazało się że niektórzy mają nie tylko matki ale mieli także ojców. Kiedyś Gazeta zapytała o biznesmena w czerni z Torunia i wtedy rozległ się jazgot, że nie godzi się zadawać takich pytań. A to dlaczego się nie godzi ? Jak równość to równość. Jeszcze dojdzie do tego że i guru z Torunia pokaże swoje drzewo genologiczne, a jak nie będzie chciał to „dzielni” dziennikarze wyłuskają co smakowitsze kąski z życia przodków. Nikt nie będzie wolny o wścibstwa.
Cała historia ludzkości to roszady pokoleń. Zasłużone rody miały w swoich szeregach obwiesi, zdrajców i bohaterów tak to już jest. Ci co w historii zapisali się złotymi zgłoskami wydali na świat patriotów i zdrajców, można mnożyć przykładami. Liczy się tylko to co teraz i to co przed nami. Wielu jednak tego nie rozumie, albo właśnie rozumie, a przez swój podły charakter stara się wyciągać na światło dzienne zmory przeszłości.
Róbcie tak dalej, a pogrążycie Rzeczypospolitą w następny niebyt wpleciony w życiorysy przodków.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.