Kochani,
Polityka polityką, ale istnieje jeszcze życie małżeńskie, a nawet płciowe, więc chciałbym poddać dziś pod dyskusję poniższę frazę:
„Podstawą malżeństwa jest wspólnota łoża i stołu. Szkoda że ludzie wchodzą w związki nie wiedząc jakie obowiązki Państwo na nich w związku z tym nakłada.
Mówię o małżeństwie cywilnym, nie kościelnym. Żona ma obowiązek usług seksualnych a mąż w zamian ma jej dać jeść”
Kto jest za, niech podniesie rękę i naciśnie jakiś klawisz na klawiaturze, czy co tam ma pod ręką.
Ty, Lukasuwko, też możesz się wypowiedzieć:))
Pantryś.
„Żona ma obowiązek usług seksualnych a mąż w zamian ma jej dać jeść”.
To nie tak! Powinno być:
Źona ma obowiązek usług seksualnych i w zamian dać mu jeść, żeby był zdolny do tych usług wykonywania.
dlaczemu zostałam wyrwana do tablicy?
achaaaaś…wiem, bo nie udzielam się w dyskusjach politycznych?
ponieważ mężu dobrze mnie karmi / nie mylić z piwem Karmi/ a nawet bardzo dobrze karmi /co widać po moich pulchnych nóżkach/… zatem nie mam powodu by mu odmawiać obowiązków 😉
na dobry początek dnia
Pantryś,
o co chodzi z tym ni w piętę, ni w kempę pytaniem?
Masz zamiar zaprowadzić porządek w domu, czy też jest to erupcja intelektu któregoś z posłów/posłanek?
Postawienie tak sprawy to prowokowanie do wyłażenia szydła z worka i granie na trzech dudach na raz!
Skoro świadczenie ma być wzajemne i ekwiwalentne, to jak ustalić wartość każdego ze świadczeń ?
Czy np. jeden akt konsumpcji małżeństwa to równowartość dwóch bułek kajzerek z serkiem tylżyckim czy jednak 200gr. schabowego z zasmażaną kapustą i ziemniakami?
A co z sytuacjami, gdy to mąż ( dobrze, jeśli tylko i wyłącznie on ) służy do spełniania małżeńskich powinności seksualnych w zamian za strawę?
Jak uwzględnić nieunikniony spadek wartości usługi wraz z upływem lat małżonki: czy w związku z tym też należy obniżać wartość racji żywieniowej?
A może właśnie jedynie słuszny pogląd na sprawę prezentowany jest przez Jacka?
itd,itp…
Pantryś: uważam, że lepiej zostawić to tak, jak jest i siedzieć cicho, bo gdyby – nie daj Bobrze – obecna ekipa partyjno-rządowa z Prezesem na Czele zorientowała się, że w tej sferze panuje radosna dekadencka dowolność, to prędko miałbyś chwilę konsumpcji małżeńskiej do dyspozycji wyłącznie wg rozdzielnika i jedynie w obecności spowiednika.
Już widzę oczami wyobraźni stosowny załącznik do rozporządzenia Rady Ministrów w tej sprawie, podpisany przez wicepremiera Rydzyka…
😉
Jacek,
To interesujący punkt widzenia i mający w sobie zdrowy rdzeń.
Lukasuwka,
No dobrze, to ja mam dla Ciebie coś takiego:
McQuriosum,
O to chodzi, że jedna pani tak uważa, ale osobiście jej nie znam. Być może nawet żartowała, ale i tak uznałem, że kwestia jest interesująca.
Pantryś,
ufff, ulżyło mi, już myślałem, że masz jakieś kłopoty albo ktoś przy władzy uznał, że my ich nie mamy i to jakoś nie po bobrzemu…
Tak przy okazji: co to za pani? Gdzieś już zetknąłem się z poglądem, że seks w małżeństwie – podobnie jak inne czynności, np. gotowanie, rodzenie dzieci i wychowanie ich – ma wymierną wartość materialną, więc należałoby zań płacić, odprowadzać podatki, wliczać do przyszłej emerytury itd.
Zgroza, albo i nie… 😉
McQuriosum,
A cholera ją wie, kto ona zacz. Pisze że jest sympatyczna, fajna ,atrakcyjna z poczuciem humoru:).Lubię kino, książki , spotkania i wypady z przyjaciółmi , dobra muzykę i wino .Wolę słuchać , lubię śpiewać , tańczyć i wzruszać sę małymi rzeczami…
Ma wyższe wykształcenie i nie pali :))
Pantryś,
rany Bobrze!
na starość zacząłeś zaglądać do pism kobiecych i na portale randkowe?!
I jeszcze dla porządku: skoro ona ( ta kobieta ) taka atrakcyjna, to co z nią nie tego, że zamieszcza anonse, zamiast oganiać się szpicrutą od epuzerów, czyli absztyfikantów?
Pantryś,
no to załatwiłeś mi dzień gitarowy.
posprzątałam, upiekłam pizzerinki a teraz maluję autoportret z brodą i słucham gitarowych kawałków
lubię gdy mi podsuwasz takie smaczne kawałki /tylko jakby co nie wystawiaj mi rachunku w naturze, za te muzyczne przekąski :)/
https://www.youtube.com/watch?v=p-WmXLb00Xc
McQ?
masz rację. z tą tabelą usług i wycen mógłby być wielki problem!
bo co na ten przykład należałoby się za sushi albo krewetkę w koktajlu? :))
a co za pajdę domowego chleba ze smalczykiem i ogórem kiszonym? ot!
a jak jeszcze U.S. wszedłby w ten bissssnezzz i ściągał podatek? o Bobrze!
Grósia,
o to, to, właśnie..
przecie nie to ładne, co jest ładne, tylko to, co się komu podoba:
Za pajdę ze smalczykiem i małosolnym ozłocę, za sushi i krewetki poczęstuję grubym słowem, gdyż dla mnie to niemal trucizna…
A skoro już Don Henley, to może coś jego solowego i niemniej od polecanych już tu utworów „pościelowego” 😉
https://dai.ly/x1yqje
McQ,
widzę, że smakowo idziemy w tym samym kierunku :))
rozpieszczacie mnie dziś panowie fajnymi kawałkami muzycznymi.
tak sobie myślę, że czasami lubicie jak was odrywam od tych politycznobrudnych pralni?
Lukasuwka,
A to ?
Fajne cycki na wierzchu :))
Pantryś??
z oglądaniem cyckóff to raczej kieruj się do McQ, ja mam swoje :))
Lukasuwka,
To pokaż :))
Nogi to nie wszystko.
A co tam u Krawcowej, bo coś się nie odzywa cóś…
Pantryjota,
. Pisze że jest sympatyczna, fajna ,atrakcyjna z poczuciem humoru:).Lubię kino, książki , spotkania i wypady z przyjaciółmi , dobra muzykę i wino .Wolę słuchać , lubię śpiewać , tańczyć i wzruszać sę małymi rzeczami…
Ma wyższe wykształcenie i nie pali :))
Gdyby jeszcze dodała, że kocha konie i małych biednych murzynków można by sądzić, że Miss Polski.
Bez tych zasadniczych upodobań ciężko określić kto zacz.
„Żona ma obowiązek usług seksualnych a mąż w zamian ma jej dać jeść”
Z tym jedzeniem trochę przesadziłeś, bo może się nie opłacić skórka za wyprawkę!
Jacek,
Mówi, że jestem roszczeniowy :))
…dziś czekając 2godziny z rtg nogi po urazie do chirurga, który i tak odesłał mnie z kwitkiem i komentarzem, że nie jest ortopedą oraz, że mogę sobie wybrać jedną z 20poradnik w Krakowie gdzie mnie mogą przyjąć… Bo wciąż mogę kicać na jednej nodze
, a jak bym nie mógła to bym w ogóle tam nie przyszła…więc mam pecha bo on w 2godziny ma przyjąć 22pacjentów i jeszcze zrobić zabiegi… Spotkałam bardzo sympatyczne małżeństwo ze stażem 55lat. Akurat czytałam z posty z forum…i pan w poczekalni kukał mi przez ramię w telefon..
I zaczytał się wraz ze mną zaciekawiony oną wspólnotą łoża…i tak oto dowiedziałam się oprócz tego, że żona przed ślubem ważyła 48kg, a po już nie, bo tak dobrze jej przy mężu było i jest, że podwoiła swoją wagę i oczywiste tym samym i swą fizyczną objętość sylwetki… 😀
Najciekawsza dla mnie okazała się jednak historia, jak to z okazji 50 rocznicy ślubu, chcąc uroczyście i w sposób specjalny celebrować półrocze pożycia małżeństwa, zadeklarowali chęć uczestnictwa wraz z innymi parami z takim stażem małżeństwa w uroczystości organizowanej w pałacu ślubów przy Lubelskiej w Krakowie. Pan opowiadając mi co nieco o tym jak to celnie ich amor ustrzelił aż zapomniał o ściąganym paznokciu etc…podobno niedość, że pani urzędnik się spóźniła na tę uroczystość ponad pół godziny, to jeszcze przepraszała tłumacząc się tym, że w Krakowie straszne korki…jakby nie wiedziała że taki traffic to wręcz uroda tego miasta- szczególnie aleje… W prezencie pary dostały podobno po kryształowej paterze, co akuratnie było miłe…bo najmniej miłym podarkiem okazał się oficjalny list z gratulacjami od ex już pana prezydenta RP… Podobno list wyglądem przypominał smutne xero, drukowane na codziennym zwykłym papierze…W zwykłym formacie, w najzwyklejszej białej kopercie…nie miał w sobie nic odświętności… No i najważniejsze…nawet nie było co oprawić, bo służbowe zagięcia okazały się bardzo służbowe….pan zasłużony do dziś…”no i co tu powiesić na ścianie… Jak to nic z dyplomu, uroczystej karty gratulacyjnej w sobie nie miało…A tak.. dla wnuków, dla prawnuków, by wiedzieli jak to się powinno robić…” :)))
noctorama,
To kiedy znów będziesz się próbowała leczyć i coś napiszesz ? 🙂
Ja dziś żegnałem moją „przyszywaną” ciocię, starą krakuskę, która w drugim związku małżeńskim trwała bodaj 53 lata, czyli prawie połowę swojego życia, bo odeszła w wieku lat 103.
Ostatnie 6 lat opiekowała się nią córka w Warszawie, czyli moja stryjenka. Nieczęsto się pewnie zdarza, żeby uczestniczyć w pogrzebie teściowej starszej o 17 lat, mając lat 86, a tyle właśnie ma mój stryjek.
Chyba po raz pierwszy uczestniczyłem w mszy, w czasie której ksiądz sprawił się jak należy, wplatając opowieść o życiu zmarłej w standardową procedurę katolickiej uroczystości pożegnalnej. Organista nie fałszował, panowie z zakładu pogrzebowego byli trzeźwi, elegancko ubrani i jednakowego wzrostu, co z pewnością ułatwiało niesienie trumny, która pojechała do Krakowa, gdzie zostanie złożona do grobu rodzinnego.
Ciocia, jedna z ostatnich wdów katyńskich (5 lat temu było ich żyjących bodaj 6) do końca zachowała pogodę ducha o trzeźowość umysłu, choć ostatnio co jakiś czas pytała czy jeszcze żyje i wzdychała, gdy dowiadywała się, że i owszem.
Teraz ma już święty spokój, który podobno będzie udziałem każdego ufającego Bogu i w niego wierzącego.
Oby, bo ciocia z pewnością na to zasłużyła.
Pantrysiu, jutro wybieram się do ortopedy… O ile mnie przyjmą:P to napewno w poczekalni znów się miło zaczytam….i podogaduje co nieco…
…zaiste, piękny wiek…i piękny staż…drugi a jednak tak bardzo pierwszy…:) świetlistej drogi dla Twej Cioci…
noctorama,
Dziękuję w imieniu.
Chyba sobie znów przeczytam książkę, jaką dostałem kiedyś od niej jako dziecko i którą zawsze bardzo lubiłem:
https://jarmila09.wordpress.com/2013/09/02/niezwykle-choc-prawdziwe/
Podobno na Rakowickim mają być tłumy jutro. W końcu mieszkała w Krakowie przez jakieś 80 lat z okładem.
Nawet nie wiedziałem, że będąc już na emeryturze, ciocia była członkiem zespołu historii literatury na Jagielońskim Uniw. III wieku.
…piękna książka, nietylko za sprawą tak udanych i barwnych ilustracji:))))
…taaaaaakiej Cioci napewno zazdrościły Ci tłumy…nietylko te jutrzejsze. Inspirującą Duszą zaiste była i wciąż jest.
noctorama,
Jak kiedyś będziesz miała okazję, przeczytaj ją sobie. Wciąga i faktycznie ilustracje ma zajebiste.
Pamiętam TĘ fascynację właśnie TĄ powieścią i zaczytuje JĄ właśnie…:)))
noctorama,
Czyli jednak łączy nas jakaś metafizyczna więź..
A nie mówiłem?
A nie, to Ty mówiłaś :))
Noctorama & Pantryjota
czyżby początek długiej, pięknej wspólnoty?
😉
McQuriosum,
W tym wypadku odległość jest większa od dlugości.
A poza tym, nie każdego kręci relacja typu dziadek-wnuczka.
Co innego wnuczka-dziadek :))