Wzrost pogłowia bezmózgów, czyli triumf etyki katolickiej

Właśnie się dowiedziałem, że udało się podobno zahamować spadek urodzeń w naszym dziwnym, choć jakże pięknym kraju, znanym również z pięknych kobiet, których uroda z pewnością zachęca do tego rodzaju aktywności, której konsekwencją bywa poczęcie. Co prawda pokalane, ale w końcu nie każdy może urodzić się zbawicielem.

Za to niektórzy mogą urodzić się w stanie wskazującym na brak możliwości przeżycia i dzięki nowoczesnej technice taką okoliczność można stwierdzić na długo przed planowanym rozwiązaniem.

Ale furda tam pierdoły w rodzaju badań prenatalnych, skoro profesorskie autorytety mają swój kodeks moralny, wedle którego nawet narodziny dziecka z trąbą słonia w miejscu głowy należałoby traktować jako dar, a nie jako dopust i w związku z powyższym odmawiają  usunięcia takiego płodu, co z pewnością cieszy Boga, stwórcę wszelkiego stworzenia, w tym także dwugłowego cielęcia i pana Kaczyńskiego z bratem.

Moje od dawna wyrażane obawy o staczaniu się Polski w otchłań państwa sterowanego z zakrystii znajdują coraz to nowe potwierdzenia, a co gorsza, odbywa się to przy niemal całkowitej bierności władz państwowych. Jest dla mnie zupełnie nie do pojęcia, jak można utrzymywać na stanowisku dyrektora państwowego szpitala osobę, która w swojej pracy nie kieruje się dobrem pacjenta, tylko jakimś „prawem boskim” i „deklaracją wiary” napisaną przez koleżankę byłego papieża.

Ciekawe co czeka nas w najbliższej przyszłości, gdy banda katooszołomów jeszcze bardziej się rozpanoszy, rozzuchwalona kompletną bezkarnością i biernością instytucji odpowiedzialnych za dobro obywateli.

Może będzie tak, że faktycznie przyrost naturalny nam wzrośnie, gdy za przerwanie ciąży będzie groziła kara śmierci, a za stosunek w prezerwatywie 5 lat ciężkich robót na rzecz lokalnej parafii. Aż boję się pomyśleć o wyrokach zapadających wobec  masturbujących się osób obojga płci, a także o pękających w szwach więzieniach, w których przebywać będą osoby skazywane z powodu niepłacenia drakońskich podatków, nakładanych na obywateli bezdzietnych, o stwierdzonej zdolności do płodzenia.

Tylko kler katolicki będzie tradycyjnie zwolniony  z tego obowiązku, co umożliwi mu jeszcze większe obrastanie w tłuszcz, bo jak wiadomo, wychowanie dziecka sporo kosztuje, więc jego brak pozwala na zaoszczędzenie sporych sum. A że przejeść wszystkiego się nie da, część z tych pieniędzy panowie księża pewnie przeznaczą na dziwki, bo też mają trąby, choć niekoniecznie jerychońskie.

Suma summarum, czarno widzę naszą przyszłość, jeśli nie postawi się tamy rozszerzającej się jak zaraza epidemii katodurnoty i dyktatowi wszelkiego autoramentu oszołomów – od niekumatych babć moherowych począwszy, a na niekumatych profesorach medycyny (i nie tylko) skończywszy. Choć prawdę mówiąc, trzeba by jednak sięgnąć jeszcze wyżej – tam, gdzie tworzy się prawo ludzkie. Prawa boskie osobiście mam w dupie i nie życzę sobie, żeby ktokolwiek narzucał „cywilom” konieczność ich stosowania w każdych okolicznościach życiowych.

Chcesz jeden z drugim żyć po bożemu – proszę bardzo, ale skoro jednych rażą pedały na ulicach, to mnie razi profesor Chazan na stanowisku dyrektora szpitala.

Jak mawiał pewien bliźniak, Polska będzie katolicka, albo nie będzie jej wcale.

Mam nadzieję, że Bóbr do tego nie dopuści i dlatego musimy dbać o żeremia i czystość wód. Bez tego zginiemy, bo nie może przetrwać kraj, w którym bardziej ceni się bezmózgi płód, niż zdrowy rozsądek i dobro matki, w której ów płód nieszczęśliwie się zagnieździł, jak jakiś 8 pasażer Nostromo.

Użyłem tego porównania nie bez powodu, bo lubię dobre kino S/F a kilka dni temu obejrzałem sobie właśnie taki niezły film, choć kosmitów w zasadzie w nim nie pokazano.

Za to wszędzie pokazują profesora Chazana i posła Kamińskiego, co jest jeszcze bardziej obrzydliwym widokiem, niż najbardziej paskudny obcy.

I na tym zakończę, bo coraz bardziej mnie mdli.

Pantryjota

 

 

 

 

 

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. vannelle pisze:

    Nie dziwi brak komentarzy, bo tego nie da się komentować.

  2. Pantryjota pisze:

    Dopiero co zamieściłem, spoko :))
    Ale zawsze można napisać „Bingo”.

  3. von Kattowitz pisze:

    Od wielu lat pracuję w energetyce. Branża ta jako strategiczna i ultra ważna dla kraju ma swój odrębny kodeks regulujący jego działalność – Prawo Energetyczne.
    Potrzeba jest, aby zjawiła się jakaś Półtawska energetyki i zredagowała odpowiednią Deklarację Wiary, w której to deklaracji sformułowana zostanie zasada wyższości prawa bożego ( Bożego ? ) nad w/w prawem energetycznym. Chodzi o to żeby świeciła nam światłość wiekuista miast świetlówek energooszczędnych bądź zakazanych żarówek tradycyjnych. Zaprzańcom zaś ateistom islamistom i PO-wcom elektryki sprzedawać się nie śmie. Tak nam dopomóż Bóbr.

  4. Pantryjota pisze:

    von Kattowitz,

    I co, nie da się czytać ? :))

    Też jestem poniekąd związany z prądem od mniej więcej 35 lat.
    Mam kolegę, który w dawnych czasach montował linie wysokiego napięcia.
    Kiedy był na kontrakcie w Czechosłowacji i siedział na słupie, ktoś omyłkowo włączył te 100kV czy ileś tam.
    Kolega przeżył, mimo że jest małej wiary.
    Nadal ma uprawnienia SEP bez ograniczeń napięcia, ale już nie łazi po słupach.
    Obecnie naprawia sprzęt medyczny, więc może kiedyś trafi na profesora o wysokim morale i podłączy go do prądu.
    Taki elektrowstrząs może przecież wstrząsnąć nawet mocno wierzącym katolikiem.
    I potem nic może nie być takie jak przedtem.
    Albo w ogóle może nie być niczego…

  5. von Kattowitz pisze:

    Macki katolibanu wysuwają się coraz bardziej spod sutanny – takijeden ksiądz lekarz-etyk i cholera wie co jeszcze odtrąbił sygnał do następnego etapu Jihhadu – TRANSPLANTOLOGIA. Wspaniałą porcję rozrywki podaje nam na talerzu, niezawodna w takich razach, Frondzia https://www.fronda.pl/a/transplantologia-zabija,38253.html .
    Ten to jest dopiero walnięty w mózg – Oko przy nim to chyba zblednie.

  6. Pantryjota pisze:

    von Kattowitz,

    Moja pani, od początku związana ze służbą zdrowia mówi, że lekarz jest od wypełniania obowiązków służbowych i przestrzegania obowiązującego prawa jak dupa od srania. A jak się nie podoba, niech się zwolni i założy sobie własny szpital, za swoją kasę. A jeśli go nie stać, niech pożyczy tam, gdzie pożycza Kaczyński.
    Póki jednak pracuje „na państwowym” niech nie struga idioty i nie kompromituje zawodu, którego prestiż i tak już mocno podupadł.

  7. szarosrebrzysta pisze:

    von Kattowitz,

    Po urodzeniu pierwszego dziecka trafiłam do prof. Roszkowskiego z Karowej. Polecono mi go gorąco, a ja naiwna poszłam jak dym. Prywatnie, do gabinetu na Klonowej. Przyjął mnie malutki facecik w muszce i badanie ginekologiczne uskutecznił świecąc mi wiadomo gdzie latarką ręczną. Omal nie spadłam z fotela ginekologicznego usiłując pohamować śmiech. Szybko zostałam ukarana, gdyż pytając profesora o antykoncepcję, zostałam pouczona, iż jedno dziecko to niewiele i nic mi się nie należy. Mam kochać męża, rodzić mu dzieci, a profesorowi kontrafałdy nie zawracać.
    To tak a propos energetyki.

  8. Jacek pisze:

    W związku z powyższym napadły mnie dwie takie myśli:

    1. Ciekawe, ile ciąż wyskrobał Chazan w życiu. Tak normalnie, za kaskę, bez wskazań. Bo że ileś tam wyskrobał to jest pewne jak w banku. Piecha przyznał się do pracy w stylu Stachanowa, czekam na Chazana.

    2. Jest taka teoria, że miłość rzuca się kobiecie na mózg. Szczególnie miłość nieskonsumowana. I to chyba jest prawda. Pułtawska najlepszym przykładem.
    Jest tylko problem, czy w tym przypadku na pewno nie spełniona. Ale to już inny problem :-))

  9. Pantryjota pisze:

    U mojej pani w pracy jest pediatra, który często zaleca mamom zdrowaśki, choć na szczęście nie wyłącznie.
    I to od czasów, gdy jeszcze nie było mowy o deklaracji wiary.
    Był też chirurg tego typu, ale zapił się na śmierć.
    Za to moja pani dr 1 kontaktu ma 5 dzieci i też nazywa się jak ten profesor – może jakaś rodzina ?
    Ale jest bardzo w porządku.

  10. Pantryjota pisze:

    Jacek,

    Miałem kiedyś kumpla w Moskwie. Rosjanina o żydowskich korzeniach.
    Był ginekologiem i jak u niego kilka dni mieszkałem, to czasem jak wracał z dyżuru, to obrazowo pokazywał ile wykonał w danym dniu aborcji, a stosowano tam metodę „vaccum” i nie będę się rozwodził nad szczegółami tej techniki.
    Inna sprawa, że opracował i opatentował takie sprytne kółko plastikowe, przy pomocy którego kobieta mogła sobie wyliczyć dni płodne.
    Gdzieś je chyba jeszcze mam, to może kiedyś znajdę i pokażę.
    Ale chyba jednak trochę to przeżywał, bo razem z żoną pielęgniarką potrafili przez kilka miesięcy zapełnić cały balkon butelkami od wódki, które potem hurtowo odwodzili do skupu.

  11. szarosrebrzysta pisze:

    Pantryjota,

    Pantryjota,

    Niewykluczone, ów oryginał też chyba miał piątkę. Ale on w latach 80-tych już nie był młody, czyli to ew. kolejne pokolenie. Masz farta, że Twój lekarz jest w porządku.
    Pod stanowiskiem Twojej Pani podpisuję się oburącz, choć dłonie mam słabo upierścienione, nie jestem Xsiężną :-(, choć czasem tak się czuję 🙂

  12. Pantryjota pisze:

    szarosrebrzysta,

    Pani dr jest po 50 -tce.
    Mam też chirurga, zbliża się do 80 -tki i pracuje na cały etat.
    Sprzedał dom, kupił sobie mieszkanie, a za różnicę w cenie podróżuje po świecie.
    Ale to chyba miłe, tak się czuć ?
    Jeśli jeszcze widzisz Pałac Kultury z okna swojego mieszkania, to masz wszelkie zadatki na Xsiężną :))

  13. Pantryjota pisze:

    szarosrebrzysta,

    A nie wiesz może o co chodziło Vanelle, która jako pierwsza skomentowała wpis w chwilę po jego zamieszczeniu, nie dziwiąc się brakowi komentarzy ? :))

  14. GarUS pisze:

    Pantryjota,

    Tak sobie myślę, że statystyka jest nieubłagana. Odsetek półgłówków wśród profesorów nie jest – jak się zdaje – ani na jotę mniejszy niż wśród tzw. marginesu.
    Pewnie gdyby wziąć pod uwagę inne parametry (np. chamstwo i arogancję) byłoby podobnie.
    Tyle że Chazan (profesor) jawi mi się jako wyjątkowo rzadka kombinacja cech obrzydliwych.

  15. Pantryjota pisze:

    GarUS,

    Przeczytałem właśnie, że jakoby nie zna żadnego ginekologa, który wykonuje aborcje. To dość dziwne, nie znać własnych pracowników, bo nie sądzę, żeby w całym szpitalu nie znalazł się ani jeden taki lekarz.
    Po prostu facet rżnie głupa na bezczelnego, licząc na poklask określonych środowisk.

  16. vannelle pisze:

    Vannelle nie skomentował wpisu lecz postawę „profesora” której nie da się skomentować.
    Sorki za dwuznaczność 🙂

  17. Pantryjota pisze:

    vannelle,

    Teraz rozumiem i wybaczam :))
    Przy okazji przepraszam za pomylenie płci.
    Pozdrawiam.

  18. szarosrebrzysta pisze:

    Pantryjota,

    Się wyjaśniło samo. Miałam właśnie pisać, że po 1. vannelle to Pan, po 2. czytałam parę komentarzy vanelle i wydaje mi się, że gość jest w porządku.
    A teraz już mi się nie wydaje, wiem, że tak jest.
    Pozdrawiam w gorące popołudnie. Siedzę, popijam herbatę i zastanawiam się: zrobić sobie święto, czy iść do sprzątania tzw. kuchni letniej, która w zasadzie jest awaryjną sypialnią letnią, gdy mam nadmiar przychówku z dodatkami z wizytą. A chyba taki najazd mnie wkrótce czeka. I wtedy każdy chce spać właśnie tam. Ponoć stara kanapa, która tam stoi jest najcudowniejszym spaniem pod słońcem. Stoją tam również stłoczone wiklinowe meble ogrodowe i jest pysznie. Nie, dzisiaj tam nie idę. Poczytam, co piszą na S24 szaleńcy, mędrcy i głupki.

  19. Pantryjota pisze:

    Czyli mogę domniemywać, że na skutek odmowy profesora dzieci jednak pojawiło się więcej ?
    Mędrcy Salonu ?
    Po moim odejściu ?
    Czyżbym o czymś nie wiedział ?

  20. szarosrebrzysta pisze:

    Możesz. Nawet Ci powiem, że jest trójka. Ale, jak wiesz, to wszystko pączkuje, trójka ma przyżenionych, dzieci, przyjaciół i tak to wygląda.
    Zdaję sobie sprawę, że procent mędrców spadł drastycznie po Twoim odejściu, ale paru zostało. I czytam Ich z przyjemnością. Dzisiaj czy wczoraj PM zapowiedział odejście. Głupki się cieszą, bo za cholerę nie umiały się bronić przed Jego kpinami. Te byty (by Samuela) zresztą są nie do obronienia. O, lubię czytać Samuelę (wiem, powtarzam się), komentarze Karafki, szczególnie jak tnie e-posła obrotowego. Starosta ładnie pisze. Z Mordoru czasem trafia mnie w miękkie. No jest trochę normalnych i mądrych blogujących. Przecież wiesz.

  21. Pantryjota pisze:

    szarosrebrzysta,

    PM zapomniał hasła i nie może tutaj komentować :((
    A ja nic na to nie mogę poradzić, więc chyba będzie musiał założyć nowe konto.
    Idę zobaczyć tę zapowiedź, choć Salon strasznie mnie wkurza tymi idiotycznymi filmikami i praktycznie tam nie zaglądam w ogóle.

  22. szarosrebrzysta pisze:

    I nie wymieniłam M.M.W., PO. Nie pisze Mila Nowacka. Szkoda! Jest Helena, dosyć zagadkowa, doprowadza do szału koterię Luli. Jednak nie dorównuje Ruhli. Ta to potrafiła pisać 🙂 Dobra, kończę wyliczankę, bo mój Generał już kilka razy wyjrzał zza drzwi. To coś znaczy. Wynoszę się, by mogły przyjść na ploty inne Panie. Jakoś się mijamy :-), ale wszystko przed nami, mam nadzieję. Pa!

  23. Pantryjota pisze:

    Nie musimy się mijać :))
    Wyznacz miejsce i podaj godzinę.
    Ruhla to była klasa sama w sobie.
    Zajrzałem i co widzę ?

    „Kończy się nakład dwóch pierwszych książek Toyaha: Liścia i Elementarza. Dodruk nie jest planowany.”

    I to jest prawdziwy dramat, a nie jakieś tam dzieci czy psy ugotowane w aucie.

  24. szarosrebrzysta pisze:

    Przyjdzie czas, przyjdzie czas
    Na spacery w letnią noc 🙂
    Pisząc o mijaniu się, miałam na myśli zabawną sytuację z tutejszymi Koleżankami. Gdy rozmawiasz z nimi, mnie nie ma, gdy rozmawiasz ze mną, nie ma Ich. Coś tu zgrzyta i nie mam pojęcia co. A tam, pewnie jestem przewrażliwiona.
    Miałeś zajrzeć do PM, a nie do śląskiego Podlasiaka. I po co Ci to było? Jestem prawie krajanką tego typa i pękam ze złości, za każdym razem, gdy o nim słyszę. To jest zakała całego ludzkiego rodu, nie tylko mojej pięknej, niedocenianej krainy. Dzisiaj też zajrzałam (czasem zaglądam, gdy ktoś coś cytuje i od razu moje książkowe 120/80 skacze pod niebiosa) i przeczytałam coś mniej więcej takiego: „my, konserwatywni prawicowcy”. Noż jasna pogoda! To coś śmie się nazywać konserwatywnym prawicowcem! Oni wszyscy, te sieroty po Gomułce, tak się ochrzcili i gulgoczą, nie mając pojęcia o wartościach prawdziwych prawicowców. Możesz wyrzucić ten chaotyczny komentarz, nie obrażę się, bo już jest kompletnie, całkowicie, w pełnym wymiarze, totalnie off topic. Chociaż, jak widzę, luźne pogwarki nie wściekają Cię za bardzo, no nie?

  25. Pantryjota pisze:

    szarosrebrzysta,

    Nie wściekają mnie bynajmniej. Samuela też przyznaje się do geograficznego powinowactwa w pisarzem z gminu.
    A co do koleżanek, to wiele czyta, a mało pisze.
    Np. Mila mówi, że nie może, bo znów by wpadła w nałóg :))
    Xiężna nie może z zasady, a moje osobiste koleżanki są przeważnie bardzo zapracowane.
    Ale jestem dobrej myśli i wykazuję anielską cierpliwość.

Dodaj komentarz