Z pamiętnika podstarzałej narcyzki

Jak widzicie, zabawiłam się w tytule słowotwórczo. Na tyle skutecznie, że nawet Wujek Google nie wytrzymał i ową „narcyzkę” podkreślił.

A właściwie, czy ktoś może mi wytłumaczyć, dlaczego słowo „narcyz” nie może przyjąć formy rodzaju żeńskiego? Skoro dość spora grupa moich uczelnianych koleżanek już pogodziła się z tym, że zostały profesorkami (choć ta forma zwykle kojarzy się z nauczycielkami szkół o szczebel niżej), Dorota Warakomska i bodajże Joanna Mucha z uporem maniaka mówią o kobietach na ministerialnych stołkach jako o ministrach, a słyszałam także kilkakrotnie, że Hanna Zdanowska jest prezydentką Łodzi, to narcyzka nie powinna w żaden sposób razić (tym razem Google podkreślił też „prezydentkę”). Gorzej pewnie byłoby z kobietą pełniącą urząd ambasadorski, czy oficerski, ponieważ terminy „dyplomatka”, czy „oficerka” zarezerwowane są dla zgoła innych przedmiotów, a nie osób. Ale co jest złego w narcyzce???

No bo jak inaczej określić kobietę, która zupełnie się nie kryje ze swoją dumą z faktu, że na forum, które czytuje , być może nie bardzo liczne, ale za to zacne grono, w ostatnim czasie prowokuje największą uczestników aktywność, i to pisząc o czymś, czemu właściciel forum nadał dźwięczną nazwę bzdety???

Wielbicielka SuperRedaktora, niepoprawna pesymistka, nieobliczalna "rycząca -tka", filolożka, ale w przeciwieństwie do Samueli, nie z zamiłowania, a z przypadku.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. ViC-Thor pisze:

    Dzień dobry, chciałem dać „narcyzowy/narcystyczny”
    lecz w ostatniej chwili
    zauważyłem powyższy tytuł
    i nie chciałem aby się skojarzyło…
    Serdeczności.
    PS
    Za komuny te prowokacje były takie piękne.

  2. ViC-Thor pisze:

    Znowu popieram – pani doktor/proWesor Kłosinska (Wiesława?)
    polonistka od j polskiego – też by (niepewnie?) poparła…
    Sam jestem twórcą 3D i 2D przede wszystkim i czasem fizycznym aktywistá z powodu czegoś co wielu nazywa chorobą…

  3. ViC-Thor pisze:

    Poprawka : procesor Wiesława Kłosinska.
    Wszystko przez te chochliki drukarskie niczym w „Weselu” S.Wyspiańskiego mego jedynego ulubieńca spod Krakowa.

  4. il disinganno pisze:

    Krakowianka Jedna,

    :))))))))

  5. Pantryjota pisze:

    Ja, jako narcyz, też popieram 🙂

  6. Pantryjota pisze:

    Z punku widzenia poprawności językowej określenie „narcyzka” wydaje się jak najbardziej poprawne. Chyba, że będziemy chcieli wywieść znaczenie określenia od narcyza, czyli kwiatu – wówczas faktycznie pojawia się pewien problem. Ale dlaczego zakładać, że narcyzm jest jedynie męską przypadłością?
    A poza tym wydaje mi się, że teoretycznie miałabyś o wiele więcej powodów douważania się za narcyzkę, niż fakt pojawiania się komentarzy pod Twoimi wpisami.
    Pozdrawiam i dziękuję za aktywność.

  7. Krakowianka Jedna pisze:

    Pantryjota,

    No właśnie – zresztą z tym rodzajem ( czyli z łaciny: genderem) to problem jest taki, że sprawa to czysto konwencjonalna. Bo, zaiste narcyz po polsku jest rodzaju żeńskiego, ale przecież istniała niejaka Narcyza Żmichowska, a nawet patronką niezłego liceum warszawskiego jest nadal, choć pewnie patriarchalnie nastawione kuratorium chętnie by to zmieniło. W językach różnych ten sam przedmiot także jest różnego rodzaju – taki polski widelec ni stąd ni zowąd pozbawiony zostaje męskości, żeby nie powiedzieć, że jakiegokolwiek rodzaju i w celu zjedzenia kotleta należy zaopatrzyć się w „jakieś widelec”. Już nie mówiąc o tym, że z mistrzem Polikarpem po polsku rozmawiała kobieta z kosą, a u Bergmana w „Siódmej pieczęci” z rycerzem w tej samej funkcji mężczyzna.
    Cokolwiek by nie powiedzieć, nie boję się tego głośno powiedzieć – narcyzką jestem i niech tak zostanie. Być może z czasem zmienię się w Hiacyntę, ale pewnie to natychmiast zauważycie : https://www.youtube.com/watch?v=vsZGHxb4caA

  8. Krakowianka Jedna pisze:

    ViC-Thor,

    Poza mną oczywiście :))
    Serdeczności,
    Narcyzka z Krakowa

Dodaj komentarz