Zagrożenia

Zmiana klimatyczna nadchodzi, a w zasadzie już się zaczęła. W dziejach ludzkości narodziło się i upadło wiele cywilizacji. Cywilizacjom zaczyna zagrażać upadek, kiedy naruszają ograniczenia swojej ekologicznej stabilności. Takim przykładem w skali mikro może być to co się stało na Wyspie Wielkanocnej na Pacyfiku. Kiedyś miała ona bogaty ekosystem i była w stanie zaspokajać potrzeby rozwiniętej monarchistycznej cywilizacji. Z czasem status króla zaczął wyrażać rozmiar posągów, które był on w stanie zbudować. Konstrukcje te pochłaniały istotne zasoby naturalne, w tym głównie ogromne ilości drewna. W rezultacie doszło do całkowitego zniszczenia lasów na wyspie, a jej środowisko stało się jałowe i niegościnne. Zginął cały las i wymarły wszystkie gatunki rosnących w nim drzew. Bezpośrednio spowodowało to utratę surowców, zasobów żywności, dostępnych w stanie dzikim i słabsza wydajność upraw. To co stało się na Wyspie Wielkanocnej jest aż nadto podobne do tego co dzieje się z przyrodą na całym świecie. Skala jest tylko większa, ale Homo Sapiens w niszczeniu nie z takimi problemami sobie radził. Lasy Pakistanu, Indonezji, Puszcza Amazońska i lasy deszczowe Afryki właśnie dogorywają. Ktoś zapyta dlaczego lasy padają ofiarą cywilizacji i znikają z powierzchni planety. Po prostu potrzebne są pola uprawne pod uprawę soi, palm oleistych, pszenicy, ryżu by wyżywić ludność krajów na których te lasy się znajdują i dać także dochody koncernom produkującym żywność, paliwa i używki. Światowa populacja musi głównie jeść, a jest coraz liczniejsza. W ciągu jednej sekundy rodzi się na świecie 3 do 4 nowych ludzi. Na dzisiaj 2019.08.11 jest na świecie ponad 7 724 000 000 ludzi. Oni jedzą i tak naprawdę zjadają środowisko przyrodnicze. Przyroda jest w odwrocie.

Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę, że równowaga jest niezwykle krucha i niedobór jednego z pierwiastków spowoduje ogromną ilość ofiar. Cóż to takiego , Niby powszechnie dostępny pierwiastek, ale mający kapitalne znaczenie w rozwoju cywilizacji. Jego brak spowoduje bowiem powszechny głód. Na opakowaniach nawozów sztucznych podaje się za pomocą trzech liczb np. 20-12-5, procentową zawartość trzech pierwiastków azotu, fosforu i potasu. Te właśnie trzy składniki odpowiadają za wydajność produkcji rolnej i będąc dawkowane do gleby pozwalają nadążać rolnictwu za przyrostem ludności. Fosfor do gleby przedostaje się ze skał w wyniku ich naturalnego wietrzenia, potem jest wchłaniany przez rośliny i staje się elementem łańcucha pokarmowego. W ekosystemach lądowych jony fosforanowe po wykorzystaniu trafiają do oceanów, a po wykorzystaniu przez organizmy morskie trafiają ostatecznie na dno. Z dna fosfor może wydostać na powierzchnię tylko w wyniku naturalnych procesów geologicznych np. wypiętrzenia dna lub w wyniku subdukcji płyt kontynentalnych. W czasach kiedy rolnictwo stało na niskim poziomie używano ludzkich i zwierzęcych odchodów do nawożenia pól. Pozwalało to fosforowi wracać do gleby. Aktualnie w wyniku intensyfikacji produkcji rolnej i stosowanych technologii fosfor nie wraca do gleby. Jest uzupełniany nawozami sztucznymi których stanowi skład. Ośrodki w których wydobywa się fosfor są nierównomiernie rozmieszczone na kuli ziemskiej. Największe zasoby znajdują się w Maroku , USA i Chinach, reszta to niewielkie zasoby nie zaspokajające potrzeb krajów w których występują. Wiadomo że jak czegoś jest mało, a występuje w jednym lub tylko kilku miejscach to sąsiedzi i nie tylko łypią łakomym okiem by to zagarnąć. I tak może stać się w niedalekiej przeszłości. Wojny o fosfor, tego jeszcze nie było, ale mogą stać się faktem tym bardziej, że zasoby fosforu nie są niewyczerpane.

Inspiracja: https://www.worldometers.info/pl/

Nic szczególnego

Kategoria: Bracia mniejsi, przyroda (4), Polityka, geopolityka (6), Różne ciekawe historie (5)

Dodaj komentarz