Cudze chwalicie swego nie znacie
Często w trakcie rozmów o zasobach Polskiej ziemi mówi się o złożach polimetalicznych na Suwalszczyźnie. Spierają się ze sobą zwolennicy i przeciwnicy ich wydobywania. Jedni widzą wielką szansę gospodarczą Polski, nawiedzeni ekolodzy widzą księżycowy krajobraz, jeżeli ktoś by się odważył ryć w ziemi suwalskiej. W ciągu trwających 40 lat badań geologicznych odkryto na Suwalszczyźnie niemal całą tablicę pierwiastków. W Krzemiance i Udrynie, na głębokości od 850 do 2,3 tys. metrów pod ziemią, zalega 1,5 mld ton rud polimetalicznych! Jest tu ok. 50 mln ton tytanu niezbędnego do produkcji samolotów, okrętów podwodnych i statków kosmicznych. Jest też wanad – jeden z najtrwalszych metali, a także anotrozyt – magmowa skała głębinowa, cenny materiał budowlany oraz kamienie półszlachetne. Wszystko to jest warte (licząc po cenach rynkowych) z 355 mld USD! A eksperci uważają, że zasoby ok. 30 pierwiastków tam występujących liczone od spągu złoża warte są biliony dolarów. Najprostszy wniosek brzmi: „suwalskie złoża są warte więcej niż złoto całego świata…”. Od samego początku protestowali ekolodzy. Kto był w okolicach Suwalskiego Parku Krajobrazowego, ten bez wątpienia „zaraził się” przepiękną przyrodą: polodowcowymi jeziorkami, wzgórzami, lasami, czystym jak kryształ powietrzem. Ale to nie bunt miłośników przyrody, lecz kryzys gospodarczy spowodował, że w latach 80. rząd przesunął termin rozpoczęcia budowy kopalni na koniec wieku. Potem były ważniejsze sprawy na głowie. Jeszcze głośniej zrobiło się o niej, gdy wyszła sprawa amerykańskiego offsetu w ramach zakupu F-16. Wydobywaniem rud zainteresowała się bardzo konkretnie jedna z amerykańskich firm. Jako że oficjalnie były one wciąż „pozabilansowe”, znalazła już inne miejsce na świecie. Innego zdania są zwolennicy wydobycia. – Jest XXI wiek . Są technologie pozwalające pogodzić górnictwo z ochroną środowiska. Wystarczy pojechać w rejon Kiruny w Szwecji czy też zwiedzić fińskie kopalnie. Suwalskie złoża znajdują się w górotworze składającym się ze skał krystalicznych wytrzymałych na tyle, by podczas urabiania rudy, nie zachodziła potrzeba stosowania nawet obudowy dla zapewnienia bezpieczeństwa górników, zaś temperatura na poziomach eksploatacyjnych stwarza właściwy klimat pracy dla przyszłych górników. Nie ma tu nawet zagrożeń gazowych! Ruda zalega bowiem w bezwonnym i bez gazowym złożu. Wydobycie byłoby zatem i bezpieczne, i ekologiczne, gdyż proces wstępnej obróbki surowca miałby miejsce wewnątrz kopalni. Kopalnie w Finlandii były użytkowane w latach 1949-1985 i były to kopalnie typu głębinowego o wydajności 1,4 mln ton rudy rocznie. Nie było żadnych problemów ekologicznych…”. Przy okazji dyskusji o suwalskich rudach światło dzienne ujrzała informacja, że tutejsza ziemia kryje i inne skarby. W Tajnie w pobliżu Augustowa zalega kilkanaście rzadkich metali niezbędnych m.in. do produkcji nowoczesnych silników elektrycznych, supermagnesów, luminoforów, półprzewodników specjalnych, nadprzewodników odnawialnych i czystych źródeł energii. Głównym surowcem są związki niobu, zastępujące obecnie w nowoczesnej technologii wanad. Złoża te mogą stanowić co najmniej 80 proc. zasobów Unii Europejskiej! Skoro znani z wielkiej troski o środowisko Finowie wydobywali rudy, skoro następne co do wielkości złoża tytanu znajdują się aż w Australii, skoro w ślad za tymi pierwiastkami mogłaby przyjść na kresy Rzeczypospolitej nowoczesna myśl techniczna i technologia. Z rolnictwa na górzystych, kamienistych suwalskich polach trudno wyżyć. Turystyka może zaś być tylko dodatkiem, a nie głównym źródłem dochodu. Suwalszczyzna to nie piaski Hiszpanii czy Francji. Rozpoczęcie wydobywania rud polimetalicznych dałoby pracę około 10.000 ludzi. Trzy tysiące pracowałoby w samej kopalni, pozostali w jej otoczeniu. Tytan (Ti, łac. titanium) – pierwiastek chemiczny z grupy metali przejściowych w układzie okresowym o liczbie atomowej 22. Jest lekki, posiada wysoką wytrzymałość mechaniczną, odporny na korozję (w tym również wody morskiej i chloru), metal o szarawym kolorze. Tytan jest dodawany jako dodatek stopowy do żelaza, aluminium, wanadu, molibdenu i innych. Stopy tytanu są wykorzystywane w przemyśle lotniczym (silniki odrzutowe, promy kosmiczne), militarnym, procesach metalurgicznych, motoryzacyjnym, medycznym (protezy dentystyczne, ortopedyczne klamry), sportów ekstremalnych i innych Wanad (V, łac. vanadium) pierwiastek ten jest odporny na działanie wody, zasad, rozcieńczonych roztworów kwasów azotowego i siarkowego. Roztwarza się w wodzie królewskiej, kwasie fluorowodorowym i stężonym siarkowym. |
Niob (Nb,łac. niobium) jest to stalowoszary, miękki, ciągliwy i kowalny metal, podobny właściwościami do tantalu. Nie ulega korozji, nawet w wysokiej temperaturze, jest odporny na działanie mocnych kwasów nieorganicznych i wody królewskiej.
Obecnie otrzymuje się go na skalę przemysłową i stosuje do produkcji stopów z żelazem i niklem, a także w technice jądrowej. Stopy niobu z cyną i glinem wykazują właściwości nadprzewodzące.
Roczna światowa produkcja niobu przekracza 29800 ton. Główni producenci to: Brazylia (87,2%), Kanada (11,4%) i Australia (8,4%.)
W latach 90 bywałem w byłym ZSRR i którego razu przywiozłem sobie z takiej wyprawy łopatę z tytanu. Kupiłem ją w jakimś sklepie z narzędziami za przysłowiowe kopiejki. Oczywiście mam ją do dziś, bo jest praktycznie „wieczna”.
Nie stępiła się, nie zardzewiała, podobnie jak nożyczki do krojenia drobiu – co prawda nie są z tytanu, ale jakiejś takiej stali, że tną od 30 lat i nigdy nie były ostrzone, a przecież kości kurczaku to nie papier, a współczesne nożyczki z marketu po miesiącu można wyrzucić. Noże znanej firmy Gerlach (taki zestaw kuchenny) po roku wszystkie się stępiły, a małe nożyczki do paznokci, które dziadek przywiózł w 47 roku z Anglii służą już 3 pokoleniu.
A co się tyczy tych złóż na Suwalszczyźnie, to podobno zostały już sprzedane za 10% wartości jakimś zachodnim korporacjom. Tak przynajmniej twierdzą pisiaki.
Pantryjota,
Jak zostały sprzedane to teraz będą bronić do „ostatniej kropli krwi”