Moje fanki i fani zapewne pamiętają, że dawno temu postanowiłem zostać pisarzem z prawdziwego zdarzenia, gdyż felietonistyka to jednak nieco mniejszy kaliber i Nobla za taki rodzaj twórczości raczej nie dają. Jak postanowiłem tak uczyniłem i zacząłem publikować powieść w odcinkach pod tytułem „Baśń jak gumowa kaczka”, co było dość łatwym do rozszyfrowania nawiązaniem do słynnej w niektórych kręgach powieści „Baśń jak niedźwiedź”. Ci, którzy zachwycili się tym póki co niedokończonym dziełem, nie mogli nie zwrócić uwagi na taki oto fragment, zawarty w rozdziale pierwszym:
Ulubionym jej relaksem była długa kąpiel w wannie, w trakcie której lubiła bawić się gumową kaczuszką, której dziobek zaskakująco pasował do pewnych miejsc na jej ciele, które rodzice określali jako wstydliwe, a rodzice zawsze byli dla niej największym autorytetem.
Ów motyw gumowej kaczuszki wielokrotnie przewija się w kolejnych odcinkach, choć bez przesady, bo autor doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że co za dużo to niezdrowo, szczególnie gdy chodzi o kwestie z pogranicza higieny i seksu. I pewnie bym nie wracał do tego wątku, gdyby nie sukcesy naszej młodej tenisistki i ta wiadomość, która mile mnie zaskoczyła jako autora, który już 8 lat temu uznał, że gumowe kaczuszki śmiało mogą stanowić „przepustkę” do kariery:
Co prawda nie sądzę, żeby Iga Świątek znała moją niedokończoną powieść i oczywiście nie sugeruję, że wykorzystuje te swoje kaczuszki do trudno akceptowalnych w katolickich kręgach praktyk, niemniej jednak miło mi się zrobiło w tych okolicznościach i mam cichą nadzieję, że temat mojej powieści powróci w taki czy inny sposób. Teraz, gdy przebywam u wód, mam jeszcze więcej czasu niż normalnie, więc kto wie, czy znów nie zabiorę się za pisanie, a gdy dokończę dzieło, pierwszy egzemplarz wyślę z dedykacją naszej mistrzyni. Co prawda jest jeszcze młoda, ale już pełnoletnia, więc nie obawiam się zarzutu deprawacji.
Na koniec zaś podlinkuję miejsce, gdzie dostępne jest wszystkie 7 rozdziałów powieści – dla tych, którzy jeszcze jej nie czytali, choć takich osób zapewne jest bardzo mało:
https://pantryjota.pl/category/pantryjota-jako-pisarz-9/
Pantryjota
Jak tu przyzwyczaić się do tylu kaczek jak jedna uwiera jak wrzód
Quartz,
Wrzód należy przeciąć skalpelem,wycisnąć, odkazić i zabezpieczyć ranę opatrunkiem.
Quartz,
Skoro dopadło Koguta, może dopadnie i kaczora:
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/nie-zyje-stanislaw-kogut-byly-senator-pis-zmarl-na-koronawirusa/dtcppz2,79cfc278
Pantryjota,
Szkoda.
Jeszcze jest sporo miejsca w ZK bo to miejsce byłoby sprawiedliwsze
Quartz,
O Kogucie pisałem w swoim czasie na Salonie:
33. Senatorstwo Stanisławostwo Kogutostwo – czyli męki pis-sługi [ 1.05.2011 ]
Męki Stanisława Koguta, senatora z nie-boskiej łaski :
Senator PiS Stanisław Kogut, który organizował przejazd pociągiem do Rzymu powiedział, że Jan Paweł II zasłużył na to, żeby politycy PiS przyjechali w dzień beatyfikacji do Rzymu. – nie zostawimy go samego w Rzymie – podkreślił.
Ogłaszam niniejszym ogólnosalonowy, otwarty konkurs, na przymiotniki określające tę wypowiedź
Moje propozycje na szybko są takie:
głupota, zarozumialstwo, glizdowatość, bezczelność, chamstwo, popapraństwo, szaleństwo.
Mam nadzieję, że ten opuszczony przez wszystkich słaby człowiek, zwany Janem Pawłem Drugim, na pewno czekał z utęsknieniem , żeby drób postanowił go wesprzeć w chwili beatyfikacji – Kogut godnie zastąpił kaczora.
A ta zakonnica nie wyzdrowiałaby, gdyby nie idea PiS, by nie zostawiać Papieża w Rzymie samego.
Z utęskieniem czekamy na kolejne manifestacje mądrości a’la PIS.
Widać, że kolesie są pod wpływem :
” Cały świat wyginał się jakoś i skręcał jak nierówne szkło, a wracał do zwykłej postaci tylko wtedy, kiedy oglądało się go przez dno butelki ”
Straż ! Straż ! / T.Pratchet
ps:
Mam nadzieję, że Rzymska straż miejska odstawi sprawnie tego pana do miejscowej izby wytrzeźwień
Cytat ze strony Senatora:
” Stanisław Kogut przykładał swą rękę do działań na rzecz wartości, takich jak Bóg, Kościół Polski, Naród. Jest orędownikiem obrony życia i godności człowieka ”
dr inż. Antoni Zięba
Jak to przykładał ???????? Przecież cały czas przykłada !!!
Wyobrażam sobie, że można przyłożyć rękę jako członek kościoła i narodu, ale żeby przyłożyć rękę do wartości takiej jak Bóg, to trzeba koniecznie do Rzymu się udać, musowo pociągiem, co wydaje się oczywiste, w świetle poniższych faktów:
https://wp.tv/i,Alkohol-w-Warsie,mid,361105,klip.html?ticaid=6c3a0#m361105
Znowelizowano ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Podróżni znów będą mogli kupić alkohol w Warsie. Nowe przepisy mają zlikwidować szarą strefę i uderzyć w osoby, które nielegalnie sprzedają alkohol w pociągach.
Posłowie zdecydowali wczoraj, że w pociągach będzie można kupić i spożywać alkohol. Taka możliwość będzie jednak tylko w wagonach restauracyjnych i barowych – pisze”Gazeta Prawna”.
Sprzedaż alkoholu zostanie dopuszczona tylko w pociągach pasażerskich w przewozach międzynarodowych i krajowych międzywojewódzkich z rezerwacją miejsc.Zmiana przepisów ma wykluczyć możliwość kupienia np. piwa w wagonie restauracyjnym i jego późniejsze spożycie w przedziale.
Nowe przepisy mają poprawić stan finansów państwa. Sprzedaż alkoholu zasili budżet kilkudziesięcioma milionami złotych rocznie – przewidują autorzy nowelizacji.
Chyba przeszło przez Senat, a Wars przywitał Pana senatora nie tylko chlebem i solą.
A to moja dedykacja dla Pana senatora :
Tekst jest łatwoprzyswajalny nawet dla senatorskiego, Pisowskiego łba:
Pie-joku-ry, pie-jo,
Ni-ma-joko-gu-ta.
Pie-joku-ry, pie-jo,
Nima-joko-gu-ta.
The Day After
Już jakiś czas temu podejrzewałem u siebie pewne zdolności w kwestii antycypowania przyszłości i oto dowód. Opisywana już na wielu blogach historia z pociągiem, którym wracała z Rzymu nieliczna grupa wsparcia procesu beatyfikacyjnego z ramienia członka PIS.
Przeczuwałem, że pociąg, którym podróżuje ktoś taki jak senator Kogut, może okazać się pociągiem pod specjalnym nadzorem i wykrakałem…
Analogia z Termopilami i 300 Spartanami narzuca się w sposób oczywisty..
Aż się boję ” popełnić ” kolejną notkę….np. o nieobecności Jarosława w mediach w ciągu ostatniej doby…
Jedno jest pewne : u mnie ani słowa o 1 i 3 Maja. Te tematy na razie po prostu mnie przerastają.
Komentarze do notki 43