Formowanie sumienia, czyli ani grosza na Owsiaka

„Moje sumienie, które formuję, nie pozwala mi przeznaczyć pieniędzy na WOŚP” – napisał ksiądz Daniel Wachowiak, komentując 32. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W swoim wpisie akcję Jerzego Owsiaka ocenił jako „nachalną emocjonalnie, szantażującą i wykorzystującą instrumenty państwa”. Na koniec podkreślił też, że tajemnica miłości to wspieranie „bez obnoszenia się” i „mozolna codzienność”, a nie świąteczna akcja.

W swoim ostatnim wpisie ks. Wachowiak odniósł się do hasła bezpośrednio kojarzącego się z akcją charytatywną Jerzego Owsiaka. „Gdy będzie koniec świata, żadnego dodatkowego dnia nie będzie. Wszyscy staniemy na Sądzie” – obwieścił.

https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-popularny-ksiadz-krytycznie-o-wosp-szantazujaca-akcja-charyt,nId,7298691

Czy jest sens komentować wynaturzenia umysłu jakiejś durnej pały w sutannie, która „polemizuje” z hasłem o dodatkowym dniu po końcu świata? Oczywiście, że nie ma sensu, więc tylko pokazuję palcem kolejny, ciężki przypadek katooszołomstwa.

Coraz więcej ludzi deklaruje, że nie przekaże ani jednej złotówki na tę akcję i to nie dlatego, że rodzice Owsiaka pracowali w resorcie, a brat był w ZOMO. Mówią, że to kwestia innych zasad – dodał, tym samym dając jasno do zrozumienia, jaki będzie wydźwięk materiału. Wrażenie okazało się trafne, choć zaczęło się zupełnie niewinnie.

https://kultura.gazeta.pl/kultura/7,127222,30642509,tv-republika-grzmi-ani-zlotowki-dla-owsiaka-wczesniej-mowili.html

Jasne jest, że telewizja Republika wolałaby, żeby społeczeństwo zrobiło zrzutkę na nich, zamiast wspierać brata zomowca i syna człowieka resortowego. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ogłosić zrzutkę, podając nr konta, tak jak w swoim czasie robił to niejaki Golonka, który dzięki empatii swoich fanów mógł ogrzać chałupę i nakarmić psa. Albo jak to zrobili byli pracownicy Trójki, zakładając kilka prywatnych rozgłośni. To nic nagannego, gdy liczy się na gesty dobrej woli, ale paskudnie i obrzydliwie wygląda opluwanie kogoś komu się udało tylko dlatego, że ten ktoś nie jest z ich bandy.

Nie dałem ani złotówki na akcję Owsiaka. Nigdy. Od końca lat 80. wiedziałem jakie interesy i środowiska reprezentuje. Już Towarzystwo Przyjaźni Chińskich Ręczników było próbą kradzieży. Kanalizowania buntu młodzieży przeciwko PRL. WOŚP to złoty schron dla dzieci właścicieli PRL.

Taki wpis zamieścił wczoraj na portalu X niejaki Robert Tekieli – dziennikarz. Szybki rzut oka do WIKI i oto jest:

Początkowo zafascynowany ruchem New Age (twierdzi, że posiadł m.in. takie umiejętności jak uzdrawianie, słyszenie myśli innych ludzi, prekognicja[2][3]). W latach 90. nawrócił się na katolicyzm. Stało się to, jak twierdzi, dzięki jego babci, która po swojej śmierci miała interweniować u samej Matki Boskiej[4].

Wszystko jasne? Raczej tak, skoro za zasługi na wiadomym polu został nawet dyrektorem programu 1 PR:

Od maja 2017 był zastępcą redaktora naczelnego stacji radiowej Polskie Radio 24[5][8]. Od marca 2018 był wicedyrektorem stacji radiowej Polskie Radio Program I[9]. Po krytycznej ocenie Zarządu Polskiego Radia dotyczącej organizacji audycji Lato z Radiem został zwolniony z zajmowanego stanowiska w październiku 2018[10][11].

Bez trudu mógłbym odszukać więcej takich „kwiatków” ale szkoda mi na to czasu, podobnie jak nie chce mi się po raz kolejny pisać o Owsiaku i jego WOŚP, bo w swoim czasie kilka razy podjąłem już ten temat i dla tych z Państwa, którzy nie mieli okazji zapoznać się z tymi wpisami załączam je w postaci plików WORD, które można sobie otworzyć i poczytać:

Owsiak się zbliża – wzmożenie wzrasta

Woodstock vs Glastonbury, czyli wiocha i wielki świat

Dziennikarstwo śledcze, czyli Owsiak i owsik

 

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Wito pisze:

    Jest na takich Tekielich czy innych Wachowiaków takie określenie: smętny fiut. Niezbyt piękne, wiem, ale trafne.
    W tym roku pierwszy raz w życiu pracowałem w jednym ze Sztabów WOŚP. Nie mam słów na opisanie genialnej atmosfery panującej zarówno wśród wolontariuszy jak i (bardzo licznych) odwiedzających. Radość, życzliwość, zaangażowanie, poświęcenie.
    Co do durnowatych wypowiedzi, że to jeden dzień w roku, chciałem ćwierćmądrym prawakom wyjaśnić, że przygotowanie tego jednego dnia Finału to kilka tygodni pracy.

  2. Pantryjota pisze:

    Ja dawno, dawno temu robiłem jakiś lokalny koncert dla WOŚP za friko, co dziś jest nie do pomyślenia.

Dodaj komentarz