Gdybym miał się pokusić o jakieś „proroctwa” to sądzę, że jeśli zapowiadany marsz zgromadzi tyle ludzi jak poprzedni lub więcej, to jakaś szansa na wygraną będzie, choć oczywiście w takich marszach i tak zapewne biorą udział ci, którzy i tak będą głosować prawidłowo. Jednak optymizm Tuska wydaje mi się nieco na wyrost:
Donald Tusk podczas zapowiadania marszu podkreślał,, że skoro pół miliona ludzi dało nadzieję (tak PO szacowało liczbę uczestników marszu 4 czerwca – red.), to milion na 1 października da naprawdę „pewność zwycięstwa”.
Najsmutniejsze a właściwie tragiczne jest to, że jest tak niewielka różnica między wyborcami dobra i zła, ale to chyba ogólnoświatowa tendencja, o czym świadczy choćby przykład Trumpa. Jednak w naszym przypadku podziały „zawdzięczamy” w zasadzie niemal wyłącznie Kaczyńskiemu i tym, którzy poszli za nim jak stado baranów za pasterzem z fujarką i to jest jego największą zbrodnią przeciwko własnemu narodowi, za co powinien być osądzony z całą surowością i oczywiście skazany – co najmniej na wieczne potępienie.
Pantryś
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.