Co sprawia, ze mamy lepszy humor i czujemy sie pewni siebie?
Inaczej mowiac – jaki fragment naszego ubioru ma wplyw na to:
mamy nieco lepszy humor a wtedy czujemy sie bardziej pewni siebie.
Ale ale – kiedy pada deszcz, ogolnie rzecz biorac, parasol pelni podobna funkcje.
Przegladajac w sieci to i owo spotkalem sie z podobnym pytaniem.
'Dyskutowano’ prawde mowiac chyba dla samej przyjemnosci rozmowy,
przy okazji dochodzac do rozmaitych, ciekawych wnioskow.
Ot, takie sobie a muzom dywagacje, jakich wiele wokol nas.
Tak czy inaczej, rozmawiano na temat:
– Jaki fragment ubioru sprawia, ze odczuwamy mniejsza 'irytacje’?
Tzn, chodzi o to, kiedy go 'zabraknie’ – wowczas wszystko nas 'zlosci’.
PM
Mucha.
Czesc Atom
Dzieki. Cieplo.
Przeprowadzono w tym celu nawet badania a eksperyment polegal na tym, ze naukowcy pytali przechodzacych obok ludzi proszac o krotkie odpowiedzi.
Nie moge jednak teraz zdradzic gdzie odbywal sie test, bo wtedy zagadke da sie rozwiazac o tak pstryk.
PM
Ja nie odpowiem, bo nie przywiązuję wagi do ubioru.
Ale Krawcowa powinna wiedzieć :))
P
Jak chcesz mozesz sprobowac pozniej zgadnac.
Byc moze mylace jest okreslenie: – 'fragment ubioru’ ale inne sformulowanie nie przyszlo mi do glowy.
PM
Zaryzykuję. Nie odpowiedź. Off-topic:
„Koncepcja C.R. Snydera wyróżnia dwa rodzaje nadziei: nadzieję-cechę i nadzieję-stan (Snyder et al., 1996). Nadzieja-cecha jest uogólnioną dyspozycją do efektywnego korzystania z dróg (pathways) oraz działania (agency) w kierunku osiągania celów i jest składową ogólnego radzenia sobie danej osoby. Z kolei nadzieja-stan jest zależną od czasu i sytuacji zdolnością do efektywnego tworzenia dróg i działania zmierzającego do osiągnięcia celu tu i teraz. Ludzie o wysokim nasileniu nadziei-cechy skutecznie korzystają z obu składowych nadziei (agency and pathways) w niemal każdej sytuacji, podczas gdy osoby o niskim poziomie nadziei-cechy mogą wprawdzie ciągle być skuteczne w konstruowaniu dróg i działaniu, ale jest to wysoce zależne od specyfiki sytuacji, w jakiej się znajdują (co jest także charakterystyczne dla nadziei-stanu)”
„– Jaki fragment ubioru sprawia, ze odczuwamy mniejsza ‚irytacje’?”
Buty, które są odpowiednie do reszty ubioru.
jakikolwiek, byle zakrywał cokolwiek z tego, co czasami powinno się okryć dla ochrony przed wścibstwem kogokolwiek, lecz bez obawy podejrzeń o zwykłą pruderię…;-)
al,
Tak to jest, jak ktoś się spuszcza na tłumacza… googla 🙂
PM,
Skoro fragment ubioru jest nieprecyzyjnym określeniem, to ja stawiam na fragmentaryczną bieliznę, która wprawdzie nieco zasłania, ale i pokazuje…nic tak dobrze nie wpływa na samopoczucie jak świadomość, że bez zażenowania można zrzucić ubranie 😛
krawcowa,
czyżbym trafił?
fju,fju…
McQuriosum,
Ja też strzelałam…, a PM schował głowę w piaskownicy, albo ogląda filmy…jak Pantryś 😛
krawcowa,
ciekawe gdzie Pantryś ogląda to coś z Sylwkiem i Arnoldem, bo w mojej TV programatorni nie widzę niczego podobnego…
Ciekawa interpretacja, dzieki Al.
Nadzieja-cecha pierwsza jako dyspozycja.
Czasami mowi sie: ona/on jest dysponowany do nowej roli, funkcji.
Tak tez mozna rozumiec. Skoro ma 'te’ ceche.
Nadzieja-stan (ta druga) zalezna od czasu i sytuacji zdolnoscia.
Mowi sie: majac nadzieje czasami czlowiek jest zdolny do wszystkiego.
Wniosek – brak nadziei – ludzie wariuja albo popelniaja harakiri tzn. samobojstwo.
Na koniec pisza listy pelne obaw, dla nich zgaslo swiatlo nadziei.
Tzn. sa nieobecni. Psychicznie lub fizycznie. Nie wiadomo, co bardziej boli.
Prawdopodobnie dlatego kazda religja pieczolowicie dba o ten 'stan ducha’
Mezczyzni elegancko ubrani na czarno do ziemi od wiekow powtarzaja:
– Skoro jestes duchowo zaniedbany, obudz w sobie nadzieje. Czeka cie nagroda.
Rzymski poeta p.n.e: – Moje nadzieje nie zawsze sie spelniaja, ale zawsze mam nadzieje.
Hej, klasyka polskiego rocka: – Lubie Nosowskiej Moja i Twoja nadzieja.
PM
McQuriosum,
Canal +
Właśnie się skończyło, a nazywało się Plan Ucieczki.
Pantryjota,
aha, nie mam C+, ale skoro się skończyło…
Dzieki. Nie zgadlas, Filipino.
Tzn, poprawna kobieca odpowiedz, ale niewlasciwa.
Zarowno fajne buty jak fragmentaryczna bielizna nie sa precyzyjnym okresleniem.
PM
McQuriosum, dzieki.
– ,jakikolwiek, byle zakrywał cokolwiek z tego, co czasami powinno się okryć dla ochrony’
Cieplo, cieplo
PM
PM,
Wiem !!
Musi chodzić o pasek.
Bez paska nie razbieriosz :))
PM,
Strzelam ponownie i oddalam się: Okulary przeciwsłoneczne.
Dobranoc
– 'stawiam na fragmentaryczną bieliznę, która wprawdzie nieco zasłania, ale i pokazuje…nic tak dobrze nie wpływa na samopoczucie jak świadomość, że bez zażenowania można zrzucić ubranie
Dzieki.
Krawcowo, nie zgadlas.
Ten atrybut wprawdzie rowniez 'nieco zaslania’.
PM
PM,
No to skłaniam się do strzału Filipiny… 😉
Filipina,
No tak, zgodnie z przysłowiem „okulary p-słoneczne noś i w czasie deszczu”.
– 'PM schował głowę w piaskownicy, albo..’
PM se czytal notatke Heleny w psychiatryku o braku nadziei.
Podobny temat – Co zrobic, gdy zabraknie nadziei.
Wowczas mnoza sie samobojstwa, jesli tak mozna powiedziec.
PM
PM,
Ty jesteś w psychiatryku, Helena jest, czy w psychiatryku nie mam nadziei?
Zgadlas Filipina. Dzieki.
– 'Okulary przeciwsłoneczne’.
Dobranoc F.
PM
Dzieki krawcowa
– 'No to skłaniam się dostrzału Filipiny’
Dobry strzal 🙂
No tak, to chyba w 'Obcym’ ktos kogos zabil, bo mu w oczy swiecilo slonce ..
Dobranoc
PM
Filipina,
Gratuluję.
PM,
No proszę, skromna Filipina, a jaka domyślna.
Ja też już się pożegnam, bo nie tylko mam chore gardło, ale kaszlę i ledwo na oczy widzę. A jakby tego było mało, za oknem wściekle duje.
Dziękuję wszystkim i nieustająco zapraszam.
Nadredaktor
Pantryjota, dzieki.
Kobitki pierwsze zgadly.
Mam nadzieje, ze kaszel wkrotce minie i wrocisz do zdrowia.
Tego Ci zycze.
Dobranoc.
PM
Pantryjota,
5!
Wasze ducie, w porównaniu z naszym duciem!
Jest niczym poważnym.
Pantryjota,
Zdrowia życzę, podredaktor, ale nadwizjoner.
Dzieki krawcowa
– 'Ty jesteś w psychiatryku, Helena jest, czy w psychiatryku nie mam nadziei?’
H krok po kroku odbiera nadzieje rodactwu (by Pantryjota).
To paradoks, UE daje ciche dotacje psychiatrykowi, ten pluje na zgnily Zachod.
Ale ale, to pozorny paradoks.
Madrzy ludzie na zachod od Odry wiedza, ze rodactwo musi sie wyszalec.
Po ’20 bedzie z gorki, latwiej.
pi es znajac troche zycie, w nastepnej dekadzie jak juz bedzie w miare normalnie, kiedy zabraknie geniusza z Zoliborza na bank objawi sie kolejny oszolom z misja zbawienia pol Europy.
I nie ma na to rady.
Dobranoc.
PM
PM,
Nowy oszołom?
Tylko Terlikowski może być gorszy.
Atom
– 'Nowy oszołom?
Tylko Terlikowski może być gorszy.’
Niestety. Taka karma. Kwestia czasu, kiedy pojawi sie nowy zbawiciel.
Zdrowia zycze. Ale ale, polityka obok ekonomii, kultury, gospodarki, ekologii itp. bedzie jedna z wielu dziedzin zycia. Tak jak sie dzieje w normalnym swiecie.
Condo po ’20 dobiegnie do konca transformacji, nie bedzie 'ogonkow’ w pisowni.
Bo sa niepraktyczne. Czy to sie nam podoba, czy nie. Tak bedzie 🙂
PM