A jednak Pantryjota znów miał rację, czyli „rejterada” Tuska

Pewnie Państwo zauważyli, że moje prognozy mają moc sprawczą. Zarówno te smutne, jak i weselsze, więc póki co bilans mam dodatni na plus.

Pisałem na początku sierpnia, że Rosjanie „oficjalnie” wejdą na Ukrainę żelaznym wojskiem, bez udawania Zielonych Ludzików i sprawdziło się.

Kilka dni temu napisałem, że pan Tusk będzie kandydował na capo di tutti capi, mając oczywiście na myśli to, że skoro będzie kandydował, to oczywistą oczywistością jest, że zostanie wybrany. No i znów bingo, jakby powiedział zdemaskowany ostatnio filozof z Krakowa.

Kaczyński też będzie kandydował, ale tu już nic nie jest oczywiste. Może przegrać przecież po raz kolejny i na jego miejscu  wcale bym się nie cieszył „rejteradą” Tuska, bo np. przegrana z kobietą mogłaby go doprowadzić na skraj wytrzymałości nerwowej.

Jeśli chodzi o nowego Premiera, to pani Kopacz nie za bardzo mi pasuje, więc mogę ogłosić kolejne proroctwo, że to raczej nie ona zastąpi Tuska.

A co do siatkarzy, to uważam, że jedna wygrana jeszcze o niczym nie przesądza.

I to by było na tyle w temacie.

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6)
  1. krawcowa pisze:

    Nie nazwałabym decyzji Tuska rejteradą, walka w wiatrakami to romantyczne szaleństwo z którego się wyrasta i zaczyna myśleć pragmatycznie, widocznie dorósł 😉
    Najbliższe wybory pokażą, czy coś zrozumieliśmy jako naród, czy jesteśmy całkowicie otumanieni i najwyższy czas zacząć się …pakować 🙁

  2. Pantryjota pisze:

    A cudzysłów widziała ?
    Myślę, że to żona go przekonała, w końcu pół bańki na miesiąc piechotą nie chodzi.
    Ale dobro Polski też z pewnością brał pod uwagę.

  3. krawcowa pisze:

    Jasne, że widziała 😛
    Nie wiedziała tylko, co autor miał na myśli…
    Jest taki moment, że wiesz, że już niczego nie zrobisz, bo cokolwiek zrobisz to i tak obróci się przeciwko tobie…i chyba właśnie doszedł do takiego wniosku, wątpię, żeby kasa miała tu decydujący wpływ:)

  4. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Nie mówię, że kasa miała decydujący, ale że żona miała coś do powiedzenia.
    Mogła np. wziąć go na ambicję pytając, czy już do końca chce być żyrandolem :))

  5. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    Albo pomyślał, skoro wszystko robiłem aż tak źle, to teraz pokażcie jak się robi dobrze 😉
    Ciekawe, jak namieszają Ci, co tak chcą uzdrawiać Polskę, aż strach pomyśleć, ile powstanie komisji śledczych i jak zamiast bieżącymi sprawami, będziemy zajmować się przeszłością…
    Nie wiem jak Ty, ale ja sądzę, że utoniemy w tym …

  6. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    A gdzie jest powiedziane, że Kaczor doczeka do wyborów ? A jeśli nawet, to kto może zagwarantować, że je wygra ? A jeśli wygra, to przecież może zaginąć bez wieści na Ukrainie, gdzie z pewnością uda się w celu jej ratowania.
    Głowa do góry, może jeszcze nie wszystko stracone.
    A przy okazji:
    Koleżanka z Salonu (choć nie wyłącznie) właśnie wydała powieść, może sobie kupisz ?

    https://ksiegarniawarszawa.pl/produkt/249492

  7. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    Dziś uznawany jest za jednego z największych pisarzy niemieckojęzycznych. Także jednego z najbardziej ekscentrycznych. „W moim domu trudno znaleźć jakieś książki” – mówił w jednym z wywiadów. „Nie znam nikogo, kto czytałby mniej ode mnie. A zadaję się tylko z ludźmi, którzy raczej nie czytają. Książki są przerażające”.
    Thomas Bernhard
    😛

  8. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Znów próbujesz prowokacji, ale i tak nikt nie uwierzy, że Krawcowa podziela opinię tego gościa.

  9. estimado pisze:

    Cześć.
    To poniżej to nie są moje ulubione scenariusze, raczej odmiana czarnego humoru (w końcu to Brytole temu Tusku lądowisko załatwili).
    Co będzie z tą fuchą za pół bańki na miesiąc, jak w trakcie Tuskowej kadencji do waadzy lokalnie dojdzie Jarozbaw i wypisze Polskę z Unii Europejskiej?
    Albo, jeśli idąc dalej w swych zielonych mundurkach czerwone ludziki ustanowią, jak to już kiedyś bywało, unię personalną polsko-moskiewską pod władzą Włodzimierza Wielkiego?

  10. Pantryjota pisze:

    estimado,

    Mała uwaga „techniczna” :
    Jeśli odpowiadasz na konkretny komentarz pod wpisem, trzeba kliknąć w czarne pole „odpowiedz” . Jeśli po prostu wpiszesz tekst w pole „dodaj komentarz” to będzie ” bezosobowy” tzn ogólny.

  11. Pantryjota pisze:

    estimado,

    A co do meritum, to Kaczor może co najwyżej wypisać sobie na płocie hasło „Lecha pomścimy”, albo zrobić kotu szlaban na wychodzenie na dwór. To stary, zramolały dziad, który niedługo na chleb będzie mówił „bep”. Teraz znów kompromituje się na forum w Krynicy. Ale to dobrze, bo tym bardziej widać różnicę klasy. Chyba nawet jego najzagorzalsi fani nie sądzą, że mógłby być gdziekolwiek wybrany na jakąś funkcję, oprócz dożywotniej funkcji honorowego prezesa.

  12. estimado pisze:

    Rozumiesz przecie, że to nie miało być ani proroctwo, ani modlitwa 🙂
    Zbyt szanuję siebie, aby ryzykować takie podejrzenia, i zbyt szanuję Ciebie, by uznać, że istnieje ryzyko takich podejrzeń.

  13. Pantryjota pisze:

    estimado,

    Rozumiem, że to był angielski humor :))
    A teraz poważnie, najpierw informacja:

    Forum Ekonomiczne w Krynicy
    Co dalej z rozwojem i relacjami biznesowymi Polska–USA
    d.e. 22-08-2014, ostatnia aktualizacja 22-08-2014 07:30

    Co powinniśmy zrobić, 
aby kolejne 25 lat było 
dla Polski sukcesem? Geopolityczne ujęcie ćwierćwiecza transformacji w Polsce połączone będzie ze spojrzeniem 
w przyszłość relacji Polska–USA.

    W panelu omówione zostaną m.in. tematy związane z energetyką, działalnością gospodarczą, współpracą transatlantycką, edukacją, a także współdziałaniem biznesu ze środowiskiem akademickim.

    Dyskusja koncentrować się będzie na decyzjach, jakie muszą zostać podjęte w polskim środowisku biznesowym, aby zaspokoić potrzeby rynku, unowocześnić i usprawnić działalność gospodarczą w Polsce w celu zapewnienia dobrych wyników gospodarczych naszego kraju na następne 25 lat.

    Moderatorem panelu będzie Marek Matraszek – założyciel CEC Government Relations.

    Wśród panelistów znajdą się: Łukasz Kalinowski – prezes zarządu MetLife Polska, Cindy Miller – prezydent UPS Europe, Stephen Mull – ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce, oraz Dariusz Prończuk – partner zarządzający Enterprise Investors.

    Jeden z nich to mój kumpel stary, spytam go przy okazji, czy widział Kaczora :))

  14. estimado pisze:

    Dariusza Prończuka poznałem kiedyś dawno temu, jako prawnik pracujący na styku między jego EI a polskimi firmami, potrzebującymi finansowania.

    Moim skromnym nieeksperckim zdaniem podstawą jest edukacja – nie tylko oświata szkolna, lecz wtłoczenie ludziom do łbów nieco wiedzy o prawdziwym świecie, na początek – choćby zlikwidowanie tej wsiowo-parafialnej impregnacji na świat, dającej pożywkę dla najrozmaitszych populistów i demagogów w rodzaju KRK, PIS i innego ciemnogrodu.

    Wcale nie chodzi mi tutaj o jakiś lewacki obraz świata. Wystarczyłby zwykły, empiryczny i racjonalny centryzm, aby Polacy w znakomitej większości przestali ciągnąć ten wspólny wóz w tak dramatycznie rozbieżnych kierunkach.
    I brak solidnego wysiłku w tej sferze, prawie kompletne odpuszczenie jej na rzecz tego ciemnogrodu, uważam za najgorszy, może nawet jedyny poważny mankament ostatnich 7 lat. Przecież tego nie musiał robić sam Tusk osobiście…

  15. Pantryjota pisze:

    estimado,

    Tego akurat nie znam.
    Pisała tu pewna nauczycielka ( Rzempolinska) ale się odondała.
    Jest jeszcze Hosanna, ale chyba ma mało czasu.
    Podoba mi się określenie „wsiowo-parafialna impregnacja na świat” :))
    Tan mój kolega raczej jest otwarty na świat, choć też jest z Żoliborza, a właściwie z Bielan. Chodził do tego samego liceum co Kaczory, ale później. No i je ukończył, w przeciwieństwie do braci :))

  16. estimado pisze:

    Pantryjota,

    Sugeruję, byś nie doszukiwał się zbyt daleko idących i uogólniających wniosków na temat tych, co kończyli inne licea, niż zaczynali, bo możemy przestać być przyjaciółmi 😉

  17. Pantryjota pisze:

    estimado,

    Co prawda już o tym pisałem, ale nie zaszkodzi przypomnieć. Otóż bracia K. nie przenieśli się ot tak sobie, z własnej woli. Po prostu słabo im szło, bo to dość renomowane liceum, o wysokim poziomie nauczania. Mieli do niego z domu dosłownie rzut beretem, ale nie wykorzystali szansy i zostali relegowani. Co ciekawe, po opuszczeniu Lelewela bracia zostali rozdzieleni – Jarek trafił do liceum na Woli (spory kawałek od domu ) jednego z pierwszych w W-wie, gdzie językiem wykładowym był angielski, ale jak widać, przyszły Jarozbaw okazał się i pod tym względem odporny.
    Lech zaś (i to jest prawdziwy chichot historii ) trafił do liceum im. Wojsk Lotniczych na Bielanach, ale też musiał dojeżdżać 7 przystanków tramwajem. To być może tłumaczy, dlaczego czuł się na pokładzie Tupolewa jak prawdziwy wódz narodu, który może wydawać rozkazy pilotowi.

    Jak więc widzisz, przyczyny ukończenia innej szkoły niż ta, w której się zaczynało, mogą być zupełnie różne.

  18. cyrkulator pisze:

    Pantryjota,

    Jarek trafił do liceum na Woli (spory kawałek od domu ) jednego z pierwszych w W-wie, gdzie językiem wykładowym był angielski, ale jak widać, przyszły Jarozbaw okazał się i pod tym względem odporny.

    proponuję:

    – ale jak widać, przyszły Jarozbaw okazał się i pod tym względem impregnowany.

  19. estimado pisze:

    No, próbuję policzyć przystanki…. Zaczynałem w LO sportowym, do którego miałem 2+2. Pech, przesiadka wypadała obok mieszkania pewnej panienki, której rodzice nie pilnowali, bo byli gdzieś na kontrakcie, i poczułem się w obowiązku popilnować ją za nich 🙂 W efekcie na koniec roku podliczono mi ponad 700h nieobecności, z tego ponad 500h bez usprawiedliwienia. Na szczęście skolegowany w szkole byłem z synem dyrektora i miałem nieraz okazję pogadać również z tatą dyrem, który uznał, że szkoda mnie na repetę i jakoś tak koło połowy czerwca dał mi do wyboru: repeta w tej szkole albo zaliczasz u wszystkich nauczycieli cały rok, co się da – przed wakacjami, co się nie da – w formie poprawki. Ale potem szukasz innego liceum. Wybrałem wariant drugi, i zamknąłem sprawę 1 poprawką. Ze średnią powyżej 4!
    .
    LO zmieniłem – z krótkim międzylądowaniem w LO przydomowym, gdzie jednak miałem markę spaskudzoną raz przez starszego brata, dwa przez moje własne występy na ich boisku koszykarskim i nie tylko) – na takie renomowane 'Ą i Ę’ w samym centrum, do którego miałem przystanków więcej niż 7… konkretnie 5+3 tramwajami lub chyba 6 autobusem i 2+ z buta.

    Słówko 'impregnacja’, jak widzę, faktycznie Ci się spodobało 🙂

  20. Pantryjota pisze:

    Każdy miał kiedyś pod górkę do szkoły, albo w tę, albo z powrotem.
    Ja np. w jednej z klas szkoły średniej udałem się na tzw „gigant” i nie było mnie ponad 2 miesiące. Oczywiście myślałem, że będę repetował, ale pan od fizyki, niejaki Maxalon, udał się do mnie do domu z wizytą i namówił mnie, żebym jednak spróbował nadrobić.
    Specjalnie nie nadrabiałem, ale i tak przeszedłem dalej. Inna sprawa, że poziom był mizerny. Najlepszy dowód, że wśród tych głąbów nawet ja wyróżniałem się z polskiego :))

  21. estimado pisze:

    Mam taką piosenkę dla tych, co wyłuskali się z różnych niepachnących i nieprzyjemnych miejsc. Śpiewa jeden z moich absolutnych ulubieńców, Piotrek Bukartyk. Mam nadzieję, że dam radę ją powiesić:
    W pierwszym podejściu nie wyszło. Próbuję zwykłym linkiem:

    https://www.youtube.com/watch?v=OBAqKTNM7Jo

Dodaj komentarz