Kacze dzieci

Czasem bywa tak, że lepiej zamknąć dziób, niż nim kłapać bez sensu. Jednak przyroda zna przypadki, gdy genetycznie pokrzywdzone osobniki starają się za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę, a jak już zwrócą, to potem nie odpuszczają, czasem aż do samego końca.

Fakt, że ktoś mówi o dzieciach per „nasze” nie mając żadnych osiągnięć w kwestii płodzenia i wychowywania progenitury, nie tylko własnej, ale nawet cudzej, można również uznać za przejaw głęboko ukrytych kompleksów, być może nawet o charakterze LGBT. Zaś użycie określenia „wara” świadczy jedynie o tym, że ów osobnik znów przemawia bez żadnego trybu.

W tym miejscu pojawia się skojarzenie z Hitlerem, o którym chodzą słuchy, że miał korzenie żydowskie, a jak wiadomo, tępił ten naród, wykorzystując całą moc państwowej machiny ludobójczej. Prezes na szczęście tylko kłapie dziobem, ale państwową machiną steruje indywidualnie, więc nie da się wykluczyć, że zostaną wydane polecenia, które społeczność „odmieńców” postawią w jeszcze trudniejszej sytuacji.

Chętnie bym osobiście powiedział panu prezesowi, od czego powinien trzymać się jak najdalej i gdybym miał to ująć najogólniej, to bym zaapelował dobitnie: wara od Polski. Wiem, że raczej by nie posłuchał prostego blogera, gdyż słucha wyłącznie głosów, które docierają do niego z osobistego wnętrza, czyli z miejsca, które jest obrzydliwe z natury.

Sądzę, że ta „obrzydliwość” to jednak kwestia genów, choć oczywiście czynników behawioralnych pominąć się nie da. I żadne modły tego nie zmienią, nawet na Jasnej Górze, w towarzystwie kobiety:

https://telewizjarepublika.pl/prezes-kaczynski-modlil-sie-na-jasnej-gorze-jestem-bardzo-szczesliwy-ze-tu-bylem,77572.html

Jak Bóbr da, to pan Kaczyński wkrótce będzie już tylko wrzodem na naszej historii, co prawda bolesnym, ale nauczki często bywają bolesne, o czym Polacy wiedzą jak mało kto.

Tak nam dopomóż Bóbr.

Pantryjota

O Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.