Nowa, katolicka tradycja, czyli o związkach blogosfery z wiecznym odpoczywaniem

Co prawda już po Święcie Zmarłych, ale trzeba trafu, że wpadłem przypadkowo na pewną informację, która z tym tematem wiąże się w sposób tyleż oczywisty, ileż – przynajmniej dla mnie – szokujący.

Otóż na pewnym portalu internetowym, którego nazwy nie będę przez delikatność wymieniał, pisał sobie pewien bloger. Miał kilka nicków, był dość popularny i o ile sobie przypominam, miałem z nim nawet osobiście że tak powiem do czynienia, choć wyłącznie w świecie wirtualnym, więc do rękoczynów nie doszło.

No i się dowiedziałem właśnie, że się chłopinie zmarło. Co prawda już jakiś czas temu, ale ja o tym nie miałem pojęcia, no bo niby skąd. Ktoś mógłby powiedzieć, że to żaden temat na notkę, ale niech się wstrzyma póki nie doczyta do końca, ten hipotetyczny ktoś.

Okazało się bowiem, że owa śmierć, czy to z uwagi na poglądy wyrażane przez blogera w jego notkach, czy to z powodu jego komentarzy, czy to wreszcie z każdego innego powodu, bo przecież każdy jest dobry, wywołała na owym portalu falę spekulacji. Pojawiły się jakieś teorie, że ta śmierć to  ściema ( podobne chyba trochę do tych, które poddają w wątpliwość katastrofę Tupolewa ), zastanawiano się jakoby nad tym, czy ktoś taki w ogóle mógł umrzeć itp. Nie śledziłem tych „dyskusji”, a opieram się jedynie na krótkiej notce, która pojawiła się tam w związku z tym wydarzeniem.

Otóż w owej notce, żeby ostatecznie rozwiać wszelkie spekulacje, ktoś, za zgodą rodziny, umieścił zdjęcie nagrobka tego zmarłego blogera.

Już samo to jest dla mnie wystarczająco szokujące, tzn. fakt, że są portale internetowe, które bez żenady dopuszczają do takich „debat funeralnych”, gdyż dla właścicieli liczy się wyłącznie „klikalność” za którą płacą reklamodawcy.

Ale o tym bym może nawet nie pisał, bo to nie mój problem, gdy poważny jakoby publicysta, prowadzący program autorski w telewizji, robi ze swojego portalu takie – nie zawaham się użyć tego słowa – gówno.

Najbardziej w tym wszystkim zdumiało mnie coś innego.

Otóż na nagrobku tego człowieka, pod imieniem i nazwiskiem, widnieje wykuty w kamieniu nick, pod jakim publikował swoje wpisy na portalu. Ponieważ nick jest że tak powiem „militarny” to pomyślałem w pierwszej chwili, że to może jakiś partyzant z czasów którejś z wojen, albo powstaniec, ale rzut oka na datę urodzin wykluczył taką możliwość – za młody.

I w tym momencie opadły mnie bardzo niewesołe refleksje. Pomyślałem sobie bowiem, że w życiu nie przyszłoby mi do głowy wykuć na własnym grobie słowa „pantryjota” choć w przeciwieństwie do tamtego nicka, to słowo w całym światowym internecie jest związane wyłącznie ze mną.

Kiedy powiedziałem o tym mojej pani, to ta od razu wpadła na pomysł, że pewien bloger żebrak, o którym czasem jej opowiadałem i który doprowadzał ją do furii, powinien wyryć sobie na nagrobku  nie tylko swój oryginalny „indiański” nick, ale również nr konta bankowego, na które po śmierci fani mogliby w dalszym ciągu wpłacać co łaska.

Poinformowałem więc ją na wszelki wypadek, że ów właśnie odwołał akcję zbiórki i nawet usunął nr. konta z bloga. Komentarza drugiej połowy nie zacytuję, bo to kulturalny portal.  Zresztą to tylko taki mały wtręt, który na upartego można powiązać z tematem notki.

Nie wiem jak dla Państwa, ale dla mnie wykuwanie sobie na nagrobkach nicków internetowych  to już jakaś totalna  aberracja, kompletne pomieszanie trzech żyć : doczesnego, wirtualnego i życia po życiu.

I aż mnie w rzyci ściska jak o tym piszę, więc na tym zakończę i udam się na obiad, nawet nie sprawdzając literówek i ortografii.

Nadredaktor – wciąż żyjący i nawet nie na kredyt.

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. krawcowa pisze:

    A ja zupełnie nie rozumiem Twojego oburzenia, to doskonały pomysł, teraz tylko żałuję, że mam taki marny nick, o ile lepiej by wyglądało na nagrobku np Księżna Udzielna, albo chociaż…Dama 😉

  2. Pantryjota pisze:

    Oburzenia ? To nie jest dobre określenie. Ja się jedynie pochyliłem nad zjawiskiem z kategorii zidiocenia.

  3. estimado pisze:

    Świetna fucha. Dalej nadstawiać dupy (i kieszeni), już będąc na łonie Abrahama…
    .
    Też napisałem coś świątecznego, ale nadaje się raczej na oddzielną notkę – za parę minut zapraszam do mnie.

  4. Pantryjota pisze:

    estimado,

    Tyle, że jak się”tradycja” upowszechni, trzeba będzie bardzo uważać przed wyborem nicka, bo „Matka Kurka” będzie jeszcze idiotyczniej wyglądać na nagrobku niż „Parabellum”. Ale już „Władca Kiru” mógłby być, prawda ?

  5. Pantryjota pisze:

    Poszperałem trochę i okazało się, że poznikały wpisy tego nieszczęśnika z mojego bloga, a może w ogóle poznikały, ale muszę to jeszcze sprawdzić.
    Ale moje niesłychanie elokwentne odpowiedzi zostały, więc proszę bardzo, oto kilka z nich:

    @parabellum – para w belum
    Skoro już Pan poznał się na moim zawoalowanyn dowartościowywaniu się, to mam sugestię :
    Może warto założyć własnego bloga ( tzn nowego ), zmienić nieco priorytety, i a nóż, a może i widelec, będzie lepiej ? choć odrobinę ? choć na tzw ” piczy włos ” ?

    Ja, jak Pan już wie, piszę przeważnie na tematy, o których nie mam zielonego pojęcia i być może dzięki temu mam grono zagorzałych zwolenników, i zupełnie niewielkie grono myślących inaczej, ale tych od razu banuję.

    Dzięki tej prostej metodzie, udaje mi się utrzymywać radosny nastrój, zbliżony do tego, jaki się ma, bujając się hamaku w trakcie pisania Haiku.

    Cieszę się, że co do Poręby ma Pan zbliżone zdanie do mojego i w tej sytuacji nie pozostaje mi nic innego, jak tylko pozdrowić charta.

    Ze sposobu w jaki formułuje Pan myśli wnoszę, że również nie pochwala Pan relacji panujących między jego świętojebliwością Jarosławem Mądrym, a ojcem Wergiliuszem z miasta pierników.

    Wysnułem ten wniosek, rzecz jasna, z Pańskich zainteresowań dendrologią histeryczno – religijną.

    O histeria, o mores, jak mawiali starożytni Hunowie.

    Niestety mam dziś niż intelektualny i nie czaję o co biega z tym Kleymorem. Mogę go nawet nie znać, a nie chce mi się o tej porze googlować.

    Ale proszę się nie kłopotać, nawet bez tej wiedzy zasnę, jak nie przymierzając amen w Nieświeżu.

    Na koniec chciałbym wyrazić swoje ubolewanie sytuacją, że zagraniczne papiery na pływanie z rumplem nie są ważne w kraju Tuska. Być może to się zmieni po wyborach, czego serdecznie Panu życzę.

    PANTRYJOTA6.05.2011 01:01
    53117374

    więcej
    Odpowiedz

    @parabellum – robię skłon
    Kończąc i dziękując za udział mam nadzieję, że wyczerpaliśmy temat.
    Gdyby jednak nadal czuł się Pan samotny, mogę polecić kilka blogów, gdzie z pewnością znajdzie Pan ukojenie w tych trudnych, dla ludzi przesiąkniętych ideą, czasach. Chciałem zamiast ” przesiąkniętych ” użyć słowa ” przemokniętych ” ale pomyślałem sobie, że nie będę z rana okrutny.
    Ukłony dla żony i dzieci. Psu się nie będę kłaniał, bo boję się, że może tu zajrzeć Pan Rumpel.
    PANTRYJOTA6.05.2011 10:47
    53117374

    więcej
    Odpowiedz

    @parabellum – a co mi tam, pokaże od razu, gdzie może Pan się spełnić
    Myślę, że z człowiekiem takiego formatu z pewnością znajdzie Pan wspólny język, bo jego tezy są tak głęboko osadzone w jaźni, że być może nawet zrozumiecie się Panowie na poziomie pozawerbalnym, żeby nie powiedzieć, pozazmysłowym.
    Powodzenia.

    https://terlikowski.salon24.pl/304128,planned-parenthood-gorsze-od-osamy-bin-ladena

    Jak Pan widzi, są poruszane wątki bliskie Pana sercu i intelektowi.Czego chcieć więcej ?
    PANTRYJOTA6.05.2011 11:33
    53117374

  6. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    Kategorii zidiocenia?
    Raczej znak naszych czasów, facet wiódł życie równoległe, tak samo ważne, a może i pełniejsze niż to w realu, nazwał się tam jakoś, i chciał, żeby z tego imienia kojarzyli go Ci, którzy nie znali go w realnym życiu. Celowo nie piszę prawdziwym, bo nie wiadomo które było prawdziwsze…to może tyczyć także Ciebie, więc się nie pochylaj z politowaniem, pomyśl raczej , czy to nie dobry pomysł 😉

  7. Pantryjota pisze:

    krawcowa,

    Uważasz, że umieszczenie na grobie salonowgo nicka to to samo, co dajmy na to umieszczenie napisu „Wiesław” pod Władysław Gomułka ” ?
    Albo „Witkacy” pod Stanisław Ignacy Witkiewicz ?
    Moi zdaniem jednak nie.
    A tak na marginesie:
    Wiesz, że Witkacy wciąż zyje i pisze pod pseudonimem na Salonie ?
    Myślisz że żartuję ?
    No to sobie poczytaj:

    https://www.gazetadobryznak.pl/index.php?art=2713

  8. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    Podobno Hitler też…w Argentynie 😛
    A co do pierwszego pytania, to może niezupełnie to samo, ale równie zasadne 🙂

  9. Pantryjota pisze:

    Co się tyczy Hitlera, to na pewnym Salonie właśnie ukazał się wpis, w którego licznych komentarzach znalazłem również taki, który porównuje aktora Stuhra do Hitlera, bo podobno rodzina aktora też wywodzi się z Austrii. Natomiast autor wpisu, ten Witkacy z Grodziska, określa pana Stuhra po prostu mianem skurwysyna i wszyscy są zachwyceni i świetnie się bawią, łącznie z administracją i właścicielem, którym jest znany dziennikarz, obecnie prowadzący autorski program w Polsacie, a przedtem znany najbardziej z „ekskluzywnego” wywiadu z prezydentem Obamą.
    I tak to się plecie, w tym internetowym świecie.
    Uszyłaś ostatnio coś fajnego ?

  10. krawcowa pisze:

    Pantryjota,

    Czytałam w GW wywiad ze starym i młodym Stuhrem, pod tym wywiadem, też czytałam podobne komentarze, no cóż, jak ktoś nie jest antysemitą i katolikiem to już tylko musi być skurwysynem…albo i córką 🙂 przynajmniej dla pewnej grupy osób, którzy wszystko wiedzą najlepiej 🙂
    Coś takiego jeszcze Cię dziwi?

  11. estimado pisze:

    Obrazek wyczaiłem. Pewnie zasłużył na coś więcej, ale mi się czekać nie chce. Nic poza tym do dodania.

  12. Atom pisze:

    Pantryjota,

    Już Lem powiedziaļ, że gdyby nie internet, to by nie wiedział że na świecie jest tylu idiotów.

  13. Pantryjota pisze:

    Atom,

    Czytałem niedawno, że Lem odebrał kilkaset porodów, w ramach specjalizacji ginekologicznej, której nie ukończył. Na temat aborcji nic nie było napisane.

Dodaj komentarz