Sejm kontraktowy 2015

Moi drodzy,

W przedzień Wigilii, zamiast opowiadać o tym co się u mnie piecze,  pozwolę sobie na chwilę refleksji historycznej, ale w nawiązaniu do współczesności, która gwałtem nam się teraz odciska, bo pozwoliliśmy dorwać się do władzy szalonemu Kaczorowi, zamiast  wcześniej „dorżnąć basiora”, że pozwolę sobie  nawiązać do slynnej wypowiedzi byłego ministra spraw niepoloskich
Większość pisząscych tutaj i czytających to forum pamięta czasy, gdy komuna już się chwiała i powołano do życia twór, któremu nadano nazwę  Sejmu Kontraktowego.
Dla tych nielicznych, którzy nie pamiętają, krótkie przypomnienie:

4 czerwca 1989 roku odbyły się wybory do Sejmu PRL X kadencji, znanego dziś jako Sejm kontraktowy. Decyzja o przeprowadzeniu wyborów zapadła podczas obrad Okrągłego Stołu. Nazwa „kontraktowy” wzięła się stąd, że przy Okrągłym Stole z góry przeznaczono 65 proc. mandatów dla kandydatów koalicji rządowej – PZPR, ZSL, SD i małych organizacji chrześcijańskich (PAX, UChS, PZKS).

https://wyborcza.pl/1,91446,16039660,Kluczowa_rola_Sejmu_kontraktowego_w_przemianach_1989_1991.html

Po 26 latach od tamtych wydarzeń, dzięki „kontraktowi” zawartemu między ciemną stroną mocy w postaci „czerwonego” do szpiku kości watażki żoliborskiego i czarnymi z natury kapłanami kościoła katolickiego, przy liczacym się wsparciu muzyka rockowego, na którego spłynęła łaska powołania do stanu poślego, doczekaliśmy się parlamentu, przy którym tamten – kontraktowy – jawi się jako wzorzec demokracji i cnót wszelakich.
To przygnębiające, że po raz pierwszy w dziejach naszego powojennego parlamantaryzmu wyłoniono większość, która – choć reprezentuje zdecydowaną mniejszość – bo zaledwie 1/5 społeczeństwa, uzurpuje sobie prawo do zmieniania tego wszystkiego, co uważa za konieczne sterujący rządem i prezydentem  Jarosław „polskęzbaw” Kaczyński – indywiduum, które swym obleśnym uśmiechem kwituje na sali sejmowej każdy „sukces” swoich towarzyszy partyjnych, jakby zupełnie nie zdawał sobie sprawy, że przyjdzie mu za to wszystko bardzo słono zapłacić.
Już raz zapłacił, gdy wysłał brata w podróz bez powrotu, a teraz roi mu się w tych przegrzanych od chwilowego sukcesu zwojach, że za własne przewiny „wystawi rachunek” innym, a sam triumfalnie obwieści koniec starej rzeczypospolitej i powstanie na jej gruzach nowej – swoistego konglomeratu myśli leninowskiej i tradycji katolickiej, podlanej sosem specyficznie rozumianego patriotyzmu.
Otóż nic z tego, panie Kaczyński, to się panu nie uda, bo na szczęście pańska władza to tylko iluzja, chwilowy kaprys historii, ktora ma to do siebie, że lubi się powtarzać, więc warto sobie przypomnieć, jak skończyły się pańskie poprzednie rządy i warto sobie uświadomić, że każdy kolejny upadek jest bardziej bolesny, aż w końcu przychodzi ten moment, kiedy z kolejnego już się nie podnosi i to nie tylko w wymiarze „moralnym”.
A tym, którzy klaszczą na znak dany przez prezesa i naciśnięciem przycisku i podniesieniem ręki do góry hańbią polski parlamentaryzm uświadamiam, że posłem jest się przeważnie tylko kilka lat, a hańba ciągnie się za człowiekiem przez całe zycie. Nie tylko za „szeregowym” posłem, ale tym bardziej za prezydentem, jeśli działa w zmowie z prezesem partii rządzącej.
Tak więc prawu i sprawiedliwości prędzej czy później stanie się zadość, ale temu prawdziwemu, a nie temu, które próbuje narzucić wszystkim czlowiek, który uwierzyl, że jest zbawicielem.
Tacy ludzie w najlepszym wypadku trafiają do zakładów zamkniętych, w najgorszym zaś kończą jak to małżeństwo z Rumunii, którego to końca rocznica przypada za dwa dni.
Mam tylko nadzieję, że gniew ludu ominie kota prezesa, bo zwierzę jest przecież zupełnie niewinne i wierzę, że ktoś go przygarnie, jak juz będzie po wszystkim.
To tyle na dziś, a czy jutro coś będzie to zależy od kilku czynników, w tym przede wszystkim od mojej chęci, na której wszystko się zasadza.

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6)
  1. vannelle pisze:

    Polska to dziwna kraj, jak powiadał Zulu Gula. Lud wpierw wybrał sobie PiS a po chwili zaczął się buntować przeciwko własnemu wyborowi.
    Lud wybrał sobie konstytucję w referendum, której nie przestrzegał, a teraz walczy o jej przestrzeganie.
    Moja nic z tego nie rozumieć.

  2. McQuriosum pisze:

    Vanelle,

    nic nie rozumiesz z psychiki polskiego ludu:
    lud polski nie cierpi aby go do czegokolwiek przymuszano, czy do kochania czy nienawiści ( że o prostym posprzątaniu po sobie nie wspomnieć ) więc jest w nieustannej kontrze, przeciw wszystkiemu,a zwłaszcza przeciw sobie. To, że na złość mamie nawet nie odmraża sobie przy tym uszu, jest czysto polskim fenomenem, nieznanym innym narodom.
    Nieprzychylne nam narody jak zwykle przypominają zwrotkę Kochanowskiego, jako dowód na niereformowalność Polaków:

    Cieszy mię ten rym: „Polak mądr po szkodzie”;
    Lecz jeśli prawda i z tego nas zbodzie,
    Nową przypowieść Polak sobie kupi,
    Że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.

    ale to tylko wyraz zadufania i braku prawdziwej swobody ducha, tak bliskiej każdemu wąsatemu januszowi znad Odry Wisły i Buga!

    ps

    Darz Bóbr mnie, z okazji… 🙂

  3. vannelle pisze:

    McQ,

    To mamy w katalogu geny:
    – patriotyzmu, wg Suskiego
    – drugiego sortu, wg Kaczelnika Polski
    – głupoty, wg Kochanowskiego

    Teraz należy mieć nadzieję na ewolucję genu przyzwoitości 🙂

  4. McQuriosum pisze:

    Vannelle,

    gen przyzwoitości?
    Bądźże przyzwoity i nie wymawiaj takiego słowa w towarzystwie, nie uchodzi… 😉

Dodaj komentarz