Szanowni,
Nie ukrywam, że rano słucham przeważnie radia Tok FM, a nieco poźniej, gdy jadę samochodem, często trafiam na audycje niejakiego Łasiczki:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Cezary_%C5%81asiczka
Ów Łasiczka ma dość wkurzający sposób bycia „antenowego” gdyż bywa, że wygłasza rozbudowane tyrady „intelektualne” i nie za bardzo wówczas daje dojść do głosu swoim gościom, a jeśli już, to stara się przekonać słuchaczy, że jest wielkim erudytą i na wszystkim się zna. Czasem w trakcie jego audycji odnoszę wrażenie, że gościom z trudem udaje się ukryć zażenowanie wypowiedziami pana redaktora i wówczas zapada kłopotliwe milczenie, które w tym wypadku nie jest złotem.
Wczoraj było o muzyce i o dyrygentach i pan Cezary spytał gościa, czy dyrygenta można uważać za kogoś w rodzaju „Samca Alfa” lub – gdy dyrygentem jest kobieta – za „Sukę Alfa”. Tak właśnie powiedział i wcale tego nie skorygował, gdyż najwyraźniej uznał, że to świetny dowcip.
Gorzej, jeśli w ogóle nie zauważył niestosowności takiego określenia, co wcale nie jest wykluczone.
Ja bym użył określenia „samica” no ale nie jestem redaktorem w Tok FM, tylko prowadzę skromne, internetowe forum dyskusyjne. Być może się czepiam, ale niech lepiej wypowie się w tej kwestii wielka językoznawczyni Samuela, której opinia jednoznacznie roztrzygnie, czy suka jest synonimem samicy, bo mnie się wydaje, że to pierwsze określenie ma jednak wydźwięk z lekka pejoratywny, szczególnie w odniesieniu do dyrygentki orkiestry. A poza tym jest w tym kontekście bez sensu, bo suka to samica psa, a przecież nie mówi się o kimś, że jest psem Alfa.
Obawiam się również, że nikomu by nie przyszło do głowy nazwać np. pani premier Szydło suką, nawet, gdyby nie było w tym stadzie samca Alfa, a pani premier miała zupełnie inną osobowość niż ma, o ile to coś można w ogóle w ten sposób określić, mocno na wyrost.
No ale to tylko taki wtręt polityczny, żeby nie było, że żyję wyłącznie sztuka wyższą, propagowaną na falach ultrakrótkich.
Dziś też było w Tok FM o muzyce i przypadkowo dowiedziałem się, że gmach filharmonii krakowskiej jest właśnością tamtejszej kurii i że ma taką akustykę, jaką ma.
Ciekawe, czy zawsze tak było ( chodzi o własność, nie o akustykę), czy to znak czasów.
Mimo wszystko jednak i tak wolę słuchać Offczarka, niż pana Wildsteina czytającego w publicznym radio fragmenty swojej autobiografii:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,20350765,wildstein-czyta-w-trojce-fragmenty-swojej-autobiografii-sluchacze.html#MTstream
Jak to mawia pewien pisarz z gminu „wstyd napada”.
Pantryś.
Suka to milicyjny radiowóz typu Nysa(Star?).
Chyba że się nie znam; ponieważ nie jestem Łasiczką.
ViC-Thor,
Nyska, zdecydowanie.
Nie słyszałem, żeby ktokolwiek wyrażał się per „suka” o ciężarówce milicyjnej marki Star.
Pantryjota,
W takim razie siedzialem w brzuchu suki pare kwadransów
Oczywiscie to nie byla suka Alfy
tylko Nysy-A
(polskie znaki pokawiaja mi sie I znikaja, arcyintrygujace
Pantryjoto,
Jako zwykła mgr historii z pewną taką nieśmiałością pozwalam sobie zabrać głos w tej sprawie przed wymienioną przez Ciebie Samuelą, która jako profesjonalistka w dziedzinie językoznawstwa z pewnością wypowie się znacznie bardziej kompetentnie. Podobnie jak Tobie intuicja mi podpowiada, że wspomniany redaktor Łasiczka (skąd oni te miana biorą?) w stosunku do pań dyrygentek był nie tylko nietaktowny, ale wręcz chamski, ordynarny etc. W celu upewnienia się co do naszej intuicji porównałam synonimy do słów „suka” i „samica” w kilku słownikach synonimów. Okazało się, że do słowa „suka”, są m. in. takie wyrazy powszechnie uważane za obraźliwe, jak np.: „…bladź…., dziwka, kobieta lekkich obyczajów…, kokota…, mewka…, rura, szmata, ścierka…, raszpla, szantrapa, zdzira, wyciruch, wywłoka…”, a nawet określenie opisowe: „każdy ją je..ł”, które nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do tego, że Twoja intuicja była słuszna. Tymczasem słowo „samica” ma synonimy, które: nie tylko brzmią milej dla ucha, ale w ogóle nie mają obelżywego czy nawet tylko grubiańskiego wydźwięku, oto one: „osobnik [?} płci żeńskiej, samiczka [pogardliwie: kobieta], … kobieta” (wprawdzie w miejscu przeze mnie wykropkowanym były słowa: „suczka, suka, sunia” odnoszące się do piesków płci żeńskiej, pewnie jednak wstawił je tam jakiś seksistowski redaktorek). 🙂
Chwali Ci się Pantryjoto to rycerskie wystąpienie w obronie czci naszych Pań Dyrygentek, a mamy ich podobno zaledwie 4! (od wczoraj mam osobisty stosunek do p. Agnieszki Duczmal, która polubiła mój komentarzyk na Fb) 🙂 Samica Alfa zresztą bardzo pasuje do kobiet-dyrygentek, bo w tej zmaskulinizowanej profesji z pewnością musiały stoczyć niejedną ostrą batalię, żeby móc trzymać batutę i dyrygować orkiestrą, w której mężczyźni też znacznie przeważają liczebnie.
Eva70,
„Straszliwie” podoba mi się określenie -szantrapa.
Obawiam się również, że nikomu by nie przyszło do głowy nazwać np. pani premier Szydło suką, ……
Czy ja wiem…? Różne rzeczy już mi przychodziły do głowy…..
Nysa – suka
Star – buda
Miałem okazję być w tym i tym, i nie jako załogant :-))
Wydaje mi się, że redaktorowi po prostu się ups’nęło, stracił kontrolę nad słowo’tokiem… W świecie, w którym przypadki niezwykłego wręcz chamstwa i zbydlęcenia przedstawicielek płci pięknej stają się niemal normą, Łasiczce mogło się wydawać, że one wszystkie to suki, jak choćby te, których nazwisk nie będę wymieniał. Nieładnie generalizować, ale coś jest na rzeczy, zwłaszcza oglądając sejmowe sprawozdania. Zresztą, przy takim Samczyku Alfa trudno zachowywać się inaczej…
ps
ach, gdzież podziały się te liryczne zwroty: „bo to zła kobieta była”?
Żebyśmy to chociaż na Psy schodzili, ale gdzie tam… 😉
U
Jacek,
Tu jest:Do suki
:-))
ViC-Thor,
Mnie zgarnęli bez suki, i poszliśmy na komendę na piechotę, ale to było blisko, może jakiś kilometr.
Eva70,
Podziwiam Twoje pełne pasji komentarze, często bardziej obszerne od samej notki.
Też tak kiedyś miałem, ale mi przeszło :))
Być może wchodzę w smugę cienia.
Serdecznie dziękuję jak zwykle i pozdrawiam.
ViC-Thor,
A mnie lampucera się podoba :))
McQuriosum,
A na co wg Ciebie schodzimy, drogi McQ ?
Pantryjota,
szczerze mówiąc, to nie mam pojęcia, ale prawdopodobnie w dalszym ciągu na ludzi… 😉
Ludź to brzmi dumnie.
Dobrej nocy.
Pantryjota,
Na Żeromskiego?
Eva70,
Oczywiście, to komenda dzielnicowa, pod którą podlegałem jako mieszkaniec tej dzielnicy.
Pantryjota,
to samo wyrażenie rożnie znaczy.
Obrazek jest mocno nieprecyzyjny.
Niewiasty z takim „pierścieniem czystości” na paluszku red. Łasiczka z pewnością nie nazwałby Suką-Alfa: https://aszdziennik.pl/116355,durex-partnerem-swiatowych-dni-mlodziezy-postawia-200-automatow-z-darmowymi-pierscieniami-czystosci.