Kochani,
Wszystko wskazuje na to, że po raz pierwszy w historii Polski odwołane zostaną Święta Bożego Narodzenia.
W związku zaogniającą się sytuacją wewnętrzną i siłowymi próbami obalenia jedynie słusznej władzy, prezes Jarosław Kaczyński najprawdopodobniej wprowadzi za kilka dni stan wyjątkowy i w drodze wyjątku zgodzi się, aby przesunąć obchody świąteczne na bliżej nieokreśloną przyszłość, o ile oczywiście będzie jeszcze jakaś przyszłość dla prezesa.
Jednak w przypadku przejęcia władzy przez armię, Jarosław Kaczyński wygłosi ostatnie przemówienie do narodu, w którym przyzna się do swojej orientacji i do tego, co naprawdę łączyło go z bratem.
Jednak nie zostanie to uznane za okoliczność łagodzącą, gdyż stosunki z bratem w niczym nie są lepsze od stosunków z matką, nawet najlepszych.
Trybunał ludowy działający w trybie nadzwyczajnym oczywiście będzie sądził z całą surowością i skaże pana prezesa na dożywotnie spożywanie surowej golonki, bez możliwość apelacji przed upływem 10 lat.
A za 10 lat z prezesa i tak zostanie najwyżej trochę brzydkiego zapachu z ust. Tych ust.
Pantryś
No i dobrze, ale co z zakupionymi już prezentami pod choinkę,np. tymi swetrami w renifery?
O ile takie skarpety można zużyć samemu, i to nawet bez kładzenia ich pod choinkę, alkohol przeznaczony na prezent w takiej sytuacji spożyje nawet zdeklarowany abstynent, najnowsze PlayStation w ostateczności odpali też i zaciekły przeciwnik grania wszystkim i we wszystko ( z totkiem włącznie ). o tyle dumę każdego prezentodawcy, wypasiony sweter we wściekle różowe renifery szlag w samotności trafi i zgryzą go mole… i to będzie, kurwa*, jedyny efekt kaczego stanu wojennego…
Jak wtedy żyć, no jak?
😉
*pardon my french!
Ja jestem zaciekłym przeciwnikiem grania i co mi zrobisz?
Mam np. komputer (oczywiście nie jeden) od 20 lat i nigdy nie miałem na nim zainstalowanej żadnej gry. Nie gram też w karty ani w rosyjską ruletkę.
no pacz Pan, ja też, choć puzzle – i owszem – lubię sobie w ramach gimnastyki rozłażących się po kątach synaps…
Co do rosyjskiej ruletki, to wygląda na to, że pewien karzełek ma doń zamiłowanie, więc, żeby się nie męczył samotnie z tym naganem w ręku, zawsze można – w ramach świątecznej emanacji chrześcijańskiego miłosierdzia – wystosować doń delegację z kałachami. Przyznaję, że zawsze fascynował mnie ten aspekt chrześcijaństwa, że tak chętnie w ramach tego wyznania pomagano innym ostatecznie rozwiązywać ich problemy za pomocą broni w ręku, ale, dla ścisłości, to chyba wszelkie monoteizmy tak mają.
No, oczywiście za wyjątkiem czcicieli Bobra Odwiecznego, ale to, jak mawiał Pisarz ” zupełnie inna Historia ”
Wesołego Bobra i Kudłatej Choinki życzy wszystkim, niezależnie od płci i zapatrywań, Wasz McQ
🙂
Nie narzekaj na synapsy.
Przyjmujemy życzenia Twe z całym dobrodziejstwem inwentarza.