Moi drodzy melomani i melomanki nieliczne,
Postanowiłem dziś, czyli po 10 miesiącach, zakończyć mój cykl muzyczny, komasując 3 litery alfabetu, przy czym X w tytule znalazło się tylko „symbolicznie”, bo żadnego nieznanego zespołu na X nie mam w swojej kolekcji. Oczywiście mogłem przeciągnąć go do listopada, aby skończyć w okrągłą rocznicę rozpoczęcia, ale doszedłem do wniosku, że lepiej zrobić to teraz, póki jeszcze mogę 🙂
Jeśli chodzi o Y, to na początek proponuję coś takiego:
Wstęp to coś „na kształt” Zappy (przy okazji pozdrowienia dla Il disinganno) a potem jest różnie, ale przeważnie bardzo fajnie. Zespół nagrał „prywatnie” tylko jeden, ale za to podwójny album i to było wszystko. A szkoda, bo mieli spory potencjał, prawie jak ja.
A teraz coś z zupełnie innej beczki:
Też efemeryda z jedną wydaną płytą, ale słychać, że się nie oszczędzali, czego nie można powiedzieć o mnie, gdy chodzi o „recenzowanie” w ostatnich odcinkach cyklu.
I jeszcze jeden zespół, tym razem z połowy lat 70:
Dzięki dodatkowi „wizji” można nie tylko posłuchać jak się wtedy grało, ale również zobaczyć, jaka była moda na estradzie.
Jeśli chodzi o koniec alfabetu, to zaprezentuję na początek sympatyczny zespół z Holandii, który nazywał się tak samo, jak polska kapela z lat 80, w której śpiewał niejaki Robert Janowski, a mój kumpel grał w niej na basie.
Słucha się tego nawet dzisiaj całkiem przyjemnie, co o tyle nie dziwi, że Holandia była chyba liderem, jeśli chodzi o obfitość rockowych kapel z krajów nieanglojęzycznych.
A teraz przenosimy się do USA w podobne lata, choć klimat zupełnie inny:
Osobiście cenię sobie takie granie, aranżacje i w ogóle.
No i na koniec coś, co trochę momentami udaje Yes, której to kapeli oczywiście nie uwzględniłem w zestawieniu, bo jest zbyt znana.
Podsumowania nie będzie, bo mi się nie chce, a poza tym, nie zdążyłbym przed północą, a zależało mi, żeby wpis ukazał się w terminie. Nie wykluczam jednak, że będę pisał jeszcze na tematy muzyczne, bo to w końcu moja działka.
Z poważaniem
Pantryjota
Pantryjota,
ja też pozdrawiam, dzięki za tę porcję grania!
il disinganno,
Widzę, że faktycznie śledzisz wpisy, więc może czas na zamieszczanie własnych?
Na zachętę przyznałem Ci właśnie status autora, więc skorzystaj z okazji, bo autor bez publikacji marnie się prezentuje.Na pewno ucieszysz tym co najmniej dwie osoby, wliczając mnie 🙂
Zerknij sobie, jak wygląda teraz Twój panel forumowicza, bo autor ma większe możliwości.
Pozdrawiam.
Pantryjota,
jestem doprawdy wzruszona…
Taki gest zobowiązuje 🙂 Dołożę wszelkich starań, aby w niedalekiej przyszłości skorzystać z nadanych mi uprawnień. Pewnie gdy już za długo będę myśleć nad odpowiedniej wagi tematem, to życie podpowie coś znienacka 🙂
Oby niezbyt katastroficznego, bo tu jest już od tego specjalista…;)
il disinganno,
Polecam tematy przyziemne. Jeden komentarz i masz to z głowy. Nie musisz się już potem wpisem zajmować 🙂
Jeśli, natomiast, ruszysz coś z zagadnień szeroko rozumianej erotyki, tydzień nie Twój :))))
Krakowianka Jedna,
A może coś z erotyki rozumianej wąsko? 🙂
il disinganno,
Nie będę niczego sugerował, zdając się na Twoją kobiecą intuicję.
Pantryjota,
Nie chcę zawężać tematu, bo fantazje niektórych mężczyzn mogłyby się w nim nie zmieścić :))
PS. Fajna muza !!!
Krakowianka Jedna,
Ty możesz nie chcieć, ale koleżance może być łatwiej po zawężeniu. Tym bardziej, jeśli będzie to robić po raz pierwszy.
Pantryjota,
Decyzję zostawiam koleżance. To mądra kobieta :))
Krakowianka Jedna,
I w dodatku urodziwa na swój sposób 🙂
Pantryjota,
na swój sposób uśmiałam się po pachy niczego nikomu nie zawężając :))))
il disinganno,
No dobrze, zgadzam się, że to mogło być zrozumiane opacznie 🙂
Cała ta kolekcja idzie w annały!
Czy jakoś tak…
ViC-Thor,
Lepiej w annały, niż w pis-du 🙂