Na samym początku przepraszam za taki tytuł, jednak musiałem napisać to co czuję. Dla mnie Żuławy są krainą z tysiąca i jednej baśni/nocy, podróżować jasną nocą i w lekkiej mgle po tych zielonych polderach na koniu lub rowerze jest jednym z najwspanialszych doznań jakie można sobie geograficznie w Polsce wymarzyć, a nie mniej atrakcyjnie jest pływać pomiędzy tymi polderami kajakiem lub jachtem. Niestety zabytki architektury na tym obszarze bezpowrotnie niszczeją – osobiście to przeżywam w sposób bardzo bolesny.
Proszę sobie wpisać w Google: Wiatrak holenderski w Wikrowie (Z młynem)
Albo
Wiatrak holenderski w Drewnicy
(ten z młynem).
Oba podpalone.
Wkleję może parę fotek aby pokazać co jeszcze jest.
Jeszcze istnieją ruiny dwóch spalonych kościołów w miejscowościach po dwóch stronach Wisły, naprzeciw siebie – jeden kościół spalony przez SS, a drugi przez armię czerwoną . Tu ten drugi przypadek po zachodniej stronie Wisły
Akurat na początku przyszłego miesiąca mam tam jechać służbowo.
Ps. To ostania szansa zobaczyć Żuławy nie zalane przez morze.
Kiedyś byłam i, jako mieszkance terenu pofałdowanego, te zielone płaskie przestrzenie wydały się rzeczywiście jak z bajki. Muszę się tam znowu wybrać, bo działa na mnie równina kojąco 🙂
ViC-Thor,
To miłe, że czasem wpadasz.
Ja już nie jeżdżę nad morze, więc zapraszamy w domowe pielesze w razie czego.
Koty też zapraszają.
Pozdrawiam.
Krakowianka Jedna,
A kiedy?
Może coś podpowiem.
Quartz,
Tak mnie trochę dziwi że dużą część Marzęcina od prawie stu lat jeszcze nie zalało i to nie tylko dlatego że jest ponad dwa metry poniżej poziomu morza.
Pantryjota,
Bardzo przepraszam, dlaczego na tym zdjęciu na pierwszym planie jest mój osobisty kotttt?
Protest-antka,
Masz coś do Ryśka?
Protest-antka,
Czy raczej do Myszki?
Pantryjota</stRysiek jest piękny, a Myszka? Myszka jest baardzo podobna do Puśka, o którego zdrowie a właściwie życie walczymy od 3 tygodni.
Protest-antka,
A na co zachorował Pusiek? Życzymy mu wszyscy powrotu do zdrowia.Sunie też.
Pantryjota,
Dziękuję. Jest nadzieja, że wyjdzie z tego. Ma chora wątrobę i w zwiazku z tym żółtaczkę. USG nie wykazalo niczego konkretnego ale nadal nie wiadomo co jest przyczyną- czy po prostu niewydolność z powodu wieku, czy coś innego. Na szczęście zaczął jeść co jest dobrym rokowaniem. Ale leczenie trwa i jest cholernie kosztowne. Ale czego się nie robi dla naszych skarbów. Tylko ze moj skarb przestał mnie trochę lubić. Ucieka gdy zbliżam się do niego. Tak nie lubi kroplowek i tabletek, które muszę mu wcisnąć na siłę. Taki paradoks. Pozdrawiam caly zwierzyniec