Jak donoszą środki masowej informacji, temu Panu Prezydentu skradziono mikrofony :
Niestety, kradzieży dokonano po występie, a nie przed, co zasadniczo osłabia „pantryjotyczną” wymowę tego aktu. Pociesza, że złodziej był młody i że policji nie chciało się go gonić, gdyż zapewne uznali, że szkodliwośc społeczna czynu jest niewielka, żeby nie powiedzieć dosadniej.
Swoją drogą nie najlepiej to świadczy również o BOR, bo za czasów koleżanki Ruhli żaden gówniarz by się nie dostał do estrady na której występował prezydent na odległość strzału, nawet po imprezie. Nawet, gdyby służby już odjechały, nad sprzętem powinna sprawować pieczę wynajęta ochrona.
Oczywicie mikrofony nie były własnością pana na cztery litery, tylko firmy, która zapewniała nagłośnienie. Teraz chłopaki mają w plecy, bo raczej wątpie, żeby Duda im zwrócił koszty, a dochodzenie kto jest winny zaniedbania zapewne zostanie umorzone, z powodu niewykrycia sprawcy.
Na szczęście już niedługo służby tajne, widne i dwupłciowe oraz sądownictwo i prokuratura zostaną radykalnie zreformowane, a za taką kradzież będzie kara co najmniej taka, jak za in-vitro. Natomiast za niezłapanie na gorącym uczynku policjantowi będzie groziła degradacja do stopnia szeregowego krawężnika i obowiązkowa pielgrzymka do Częstochowy przez kolejne 3 sezony.
Tak nam dopomóż Bóbr i prezydent co się zowie.
P.
po przeczytaniu komentarzy pod artykułem traktującym o ” zuchwałej kradzieży mikrofonów ” doszedłem do wniosku, że chyba nikt ( przyjmuję jednak za możliwą cenzurującą interwencję redakcji ) nie napisał, że desperat odzyskał mikrofony żeby sprawdzić, dlaczego nie zadziałały, tzn. zadziałały, ale nie tak jak miały pierwotnie zadziałać. W tym miejscu chciałbym solennie zadeklarować, iż jestem zdecydowanym przeciwnikiem innego niż zwykłe zastosowania mikrofonów, gdyż każde niestandardowe postępowanie z przedmiotami może przysporzyć niepotrzebnych kłopotów i byle niedorobionego pierdołę przepoczwarzyć w świętego herosa dla plebsu i lumpenproletariatu, co miało już miejsce w historii najnowszej Polski.
Z tego miejsca apeluję więc do mikrofonozaborcy:
Człowieku, nie idź tą drogą!
Nie rób niepotrzebnie ze zwykłej dupy świętego męczennika, wzoru dla pisowców i innych podobnie sprawnych intelektualnie inaczej!
Wyrzuć te mikrofony do szamba i zapomnij o sprawie.
Dziękuję…
Tylko mikrofony?
Szkoda.
ViC-Thor,
myślisz, że mógł zajumać tego, no, byłego erekta, tzn. elekta?
No i nie wiem, czy w świetle dowcipu o Stalinie, co to mógł zabić a nie zabił, to dobrze ( że nie skubnął ) czy też wręcz przeciwnie…
McQuriosum,
Jeśli ukradł je fan, lub inaczej mówiąc wyznawca, to może zrobił to dla swojej dziewczyny, gdyż mikrofony mają kształ falliczny i ten tego. Wewnętrzne obcowanie z przedmiotem, który miał w ręku ktoś taki, z pewnością gwarantuje jeśli nie zbawienie, to co najmniej kosmiczny orgazm.
McQuriosum,
Właśnie.
Pantryjota,
W sam raz na orgazm dla posłanki Pawłowicz
ViC-Thor,
Jeśli chodzi o nią, to akurat pasuje, że ukradł 2 sztuki :))
ViC-Thor,
Przepraszam; – Or- co??
Posłanka Pawłowicz.
:-)))