Demiurg o ptasim móżdżku

Szanowni Państwo,

Ci, którzy mnie znają wiedzą, że zacząłem blogować wyłącznie z jednego powodu, a była nim chęć przeciwstawienia się kaczystanowi, którego emanacją i najwyższym kapłanem jest oczywiście Jarosław Kaczyński, brat zabitego Tupolewem Lecha Kaczyńskiego.

Poświęciłem temu osobnikowi mnóstwo tekstów i dziś mógłbym zacytować wiele z nich, w których ostrzegałem przed tolerowaniem obecności tego człowieka w przestrzeni publicznej.

Naród jednak mnie nie posłuchał i nie dość, że nie uchwalił głosami swoich przedtawicieli uchwały o pozbawieniu pana prezesa wszelkich funkcji publicznych i nie zakazał mu ich pełnienia dożywotnio, z zaleceniem odizolowania  od reszty społeczeństwa, to jeszcze rozzuchwalił go wyborami do parlamentu, w którym jednak pan Kaczyński zajmuje jedynie „bezpieczny” fotel „zwykłego” posła, kierując  z niego całym burdelem, który sobie wymyślił i zorganizował.

Spisienie pisiaków ( by prof. Władyka) to proces, który wydaje się eskalować w zupełnie do tej pory niewyobrażalne rejony, kiedy to nawet największe autorytety prawnicze nie są w stanie udzielić odpowiedzi na wiele pytań, gdyż po prostu twórcy konstytucji nie brali przy jej tworzeniu pod uwagę faktu, że w kraju pojawi się nadzbawiciel z Żoliborza, dla którego prawo jest tylko wtedy dobre, jeśli służy jego poczuciu sprawiedliwości.

Dziś mamy taką sytuację, że niezależnie od tego, co orzeknie najwyższy autorytet sądowniczy w państwie, jego orzeczenia mogą być nie tylko kwestionowane, ale wręcz całkowicie ignorowane i traktowane jakby ich w ogóle nie było, czego najlepszym dowodem jest wczorajsze wystąpienie namiestnika prezesa w pałacu prezydenckim, niejakiego Dudy.

Duda oczywiście już jest skończony i tylko kwestią czasu jest, kiedy naród dobierze mu się do dudy.

Jednak dziś warto się zastanowić,  jak może wyglądać najbliższa, a także nieco dalsza przyszłość.

Może być np. tak, że w obliczu totalnego paraliżu państwa, ukonstytuuje się jakaś wspołczesna wersja Rady Ocalenia Narodowego, np. wyłoniona ze sfer wojskowych. To o tyle logiczne, że przecież działania nowego rządu osłabiają naszą pozycję nie tylko na międzynarodowej arenie politycznej, ale również narażają kraj na bezpośrednie zagrożenia ze strony wrogich sił, których przecież nie brakuje.

Pocieszające jest to, że np. mój znajomy generał odmówił nowemu prezydentowi  przyjęcia roli „pokazującego      się” w okolicach „majestatu” a propozycja padła m.innym dlatego, że pisiakom wydawało się, że skoro nominował  go jeszcze L.Kaczyński, to oznacza, że jest jednym z nich.

Nie sugeruję, że potrzebny jest nam nowy Jaruzelski, ale ktoś jednak powinien to całe towarzystwo wziąć za twarz, skoro kolesiotwo uznało, że żadne normy stosowane w cywilizowanych państwach ich nie obowiązują, gdyż za wykładnię wszechrzeczy służy dr Kaczyński,  który egzaminy doktorskie zdał z teorii państwa i prawa oraz filozofii marksistowskiej (oba na „bardzo dobrze”), a 8 grudnia 1976 r. obronił pracę doktorską „Rola ciał kolegialnych w kierowaniu szkołą wyższą”. 

W oparciu o wiedzę  nabytą bezpłatnie  w czasach komuny i o pewne „archetypy” utrwalone w ptasim móżdżku w czasach dominacji jedynie słusznej partii,  pan Kaczyński wprowadza dziś w życie zasady marksistowsko-leninowskie, wzbogacone o „ryt” katolicki, bo to przecież biskupi i Ojciec Dyrektor są najbardziej „umoczeni”, gdy chodzi o obecną sytuację w Polsce.

Melanż katoprawactwa i ideologii wywiedzionej z nauk wodza rewolucji dał w efekcie coś,  na co trudno znależć adekwatne określenie. Jedni mówią o zamachu stanu, inni o końcu państwa prawa, jeszcze inni o kryzysie konstytucyjnym, a wszystko w gruncie rzeczy sprowadza się do jednego wspólnego mianownika, którym jest wieloletnie tolerowanie patologii umysłowej w ramach „tolerancji”, wywiedzionej z reguł obowiązujacych w demokracji.

Taka postawa obróciła się teraz przeciwko nam wszystkim i doprawdy trudno przewidzieć, jak to się wszystko skończy.

Pewne jest jednak, że gdy już będzie po wszystkim, pan Kaczyński i ci, którzy dzisiaj należą do jego dworu odejdą w całkowity niebyt polityczny, a niektórzy z nich swoje będą musieli odsiedzieć, w tym ten najważniejszy.

Tak nam dopomóż Bóbr.

 

Pantryjota/

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6)
  1. Lukasuwka pisze:

    czytałam wczoraj o małżeństwie, które oszustowi oddało 530 tys.!!!
    https://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,bija-rekordy-metoda-na-policjanta-malzenstwo-stracilo-530-tysiecy,187324.html
    myślę, że ludzie, którzy głosowali na pisisiaków prezentują ten sam poziom umysłowy!
    mogę tylko powtórzyć za Nałkowską . „ludzie ludziom zgotowali ten los”
    🙁

  2. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Obawiam się, że tak.
    Myślę, że mogłabyś to skomentować obrazem.

  3. Lukasuwka pisze:

    Pantryś,
    co Ty mnie tak gonisz do tego malowania?
    Van Gogha ze mnie nie będzie 🙁
    no chyba, że ucho sobie odgryzę

  4. Pantryjota pisze:

    Uważam bowiem, że to prosta droga do sławy, a co za tym idzie – do pieniędzy.
    Chyba, że masz ich nadmiar.

  5. Samuela pisze:

    Myślę, że powinniśmy wszystkie być wdzięczne Kaczyńskiemu, gdyż nie miałybyśmy co i gdzie pisywać, gdyby go nie stało. Podobnie dzięki panu Hitlerowi powstało kilka artystycznych dzieł całkiem-całkiem.

  6. ViC-Thor pisze:

    Samuela,

    Najlepsze dzieło nazizmu to stadiony. Z calkiem ładnymi rzeźbami.

  7. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Platforma i Tusk też zostawili po sobie stadiony, drogi, hale widowiskowo-sportowe, filharmonie i żadnego pomnika Lecha Kaczyńskiego.
    I tego im brat nie daruje.

  8. Eva70 pisze:

    Pantryjota,

    Może potraktują jako okoliczność łagodzącą chociaż to, że pozwalali im stawiać własne pomniki tej wybitnej postaci. 🙂

Dodaj komentarz