Po dniu ciężkiej, fizycznej pracy, postanowiłem odwiedzić forum i skrobnąć coś niezobowiązująco, aby uspokoić moich fanów i fanki w kwestii mojego milczenia, które czasem wywołuje różne spekulacje i obawy. Na poważny wpis obecnie mnie nie stać, więc jak wspomniałem, będzie coś na luzie, czyli w tym wypadku o sprawach duchowych.
Pamiętamy, że kiedyś mówiło się o „sezonie ogórkowym” i choć to określenie nie jest już tak popularne jak dawniej, to najwyraźniej zjawisko ma się całkiem nieźle, o czym świadczy choćby taki „news” :
Szkoda, że Duch Święty objawił się w ten sposób w Hiszpanii, ale myślę, że ten „precedens” pozwoli katolickim księżom na całym świecie na swobodne popierdywanie w dowolnym momencie mszy świętej i oczywiście w każdych innych okolicznościach odprawiania posługi, np. w trakcie spowiedzi.
A skoro już o tym dziwnym. katolickim „obrządku” wspomniałem, to kiedyś opowiadano mi, że w naszym kościele do konfesjonału w którym siedział ksiądz podszedł mały chłopczyk, przez jakiś czas obserwował kapłana przez szczebelki, a potem na cały głos spytał : a ty co tam tak siedzisz, zesrałeś się ? Myślę, że rodzice spalili się w tym momencie ze wstydu a potem dali mu w domu popalić, no ale tak to bywa, gdy się zabiera dziecko na imprezy dla dorosłych.
Co innego mecze futbolowe, na które też zabiera się małe i bardzo małe dzieci, no ale tam nikt nie usłyszy żadnego pierdu, a co najwyżej poczuje, ale winnego łatwo ustalić nie będzie.
Na koniec zaś dodam, że w moich okolicach grasuje pyton zjadający bobry, więc niech lepiej uważa, bo będzie miał ze mną do czynienia.
Pantryś
i wkrótce powstanie legenda O Dzielnym Pantrysiu, który zabił smoka -pytona. 🙂 🙂 🙂
Protest-antka,
Raczej bym nie chciał zabijać pytona, chyba, że w obronie własnej.
Pantryjota,
lub w obronie bobrów 🙂
Protest-antka,
Populacja bobrza jest jednak o wiele większa niż pytonia, przynajmniej u nas.
Ja jeszcze w sprawie tego piardu. Przyszło mi do głowy, że to była próba silnika odrzutowego, który – ustawiony na pełen ciąg – wystrzeli kapłana w niebiosa przez wcześniej otwartą kopułę świątyni, która w ten sposób spełni podobną rolę jak silosy z rakietami balistycznymi. Taka droga na skróty, rzec można.
mógłby ich dobry Bóg powołać do siebie hurtem, żywcem, przez pochwycenie, chociaż mam wątpliwości, czy chciałby.
Czynności fizjlologicznych raczej publicznie nie wykonujemy… Tak mnie prznajmniej uczono w latach dawno minionych, więc może być nieaktualne. Wicie panie, komuna… Zacytuję wieszcza jakich mało, Aleksandra hrabiego Fredro herbu Bończa ”O pierdzeniu”, poemat liryczny:
Od prawieków w całym świecie,
Kogo kolka w boku gniecie,
Każdy sobie pierdzi chętnie,
Cicho, smutno lub namiętnie.
Stary, młody, mały, duży
Wszystkim dym się z dupy kurzy,
Każdy chętnie portki pruje,
Bliźnim pod nos popierduje.
Pierdzą panny, dobrodzieje,
Księża, szlachta i złodzieje,
Nawet papież chociaż miernie,
Też kadzidłem sobie pierdnie.
Pierdzą ludzie na siedząco,
Na stojąco i chodząco,
Pierdzą nawet przy kochaniu,
By dać taktu jak przy graniu.
Krasawice w wieku kwiecie,
Pierdzą cicho jak na flecie,
A poważne w wieku damy
Wyp***ują całe gamy.
I w teatrze i w kościele,
W dnie powszednie i niedziele,
I filozof i matołek,
Każdy pierdzi ciągle w stołek.
Jeden przebrał w jadle miarkę
I ma w dupie oliwiarkę.
Gdy chciał pierdnąć na odmianę,
Obsrał okna, drzwi i ścianę.
Ten zaś smrodzi jak niecnota,
Jakby zjadł zdechłego kota.
A kiedy się czosnku naje,
To aż wiatrak w oknie staje.
A ten trzeci jest w humorze,
Kiedy pierdnąć sobie może,
Więc natęża siłę całą
By popierdzieć chwilę małą.
Tam jąkała w kącie stoi
Dupę ściska bo się boi
Chciałby sobie puścić bąka
Lecz w pierdzeniu też się jąka.
Jednym słowem w całym świecie,
Kogo bzdzina w dupie gniecie,
Wszyscy niech se pierdzą chętnie,
Cicho, smutno lub namiętnie.
Kfiatushek,
Dlaczego tego nie znałem????????????
Pantryjota,
Bo mnie nie znałeś! Nie mów, że nie słyszałeś o 13 księdze Pana Tadeusza, czy O kurwie i łotrze… Jeżeli nie, to polecam jego bajki dla dorosłych. Wiem, bo ja zła i zepsuta kobieta jestem.
Kfiatushek,
Znajomość z Tobą to zaszczyt dla mnie.
Pantryjota,
I vice versa. Lubisz złe kobiety, Pantryjoto? 😀
Kfiatushek,
Nie zapominaj, że jesteś zaproszona w razie czego 🙂
A to historia z wczoraj:
Żona odwiedza taką demencyjną trochę pacjentkę staruszkę, która ma męża Stanisława, też staruszka. No i wczoraj pana Stasia nie było, więc żona pyta gdzie się podziewa. A na to starsza pani odpowiada bardzo poważnie: Jest na łyżwach, z partnerem 🙂
Uśmiałem się jak norka.
Pantryjota,
Pantryjoto, ja mam w Polsce Rodziców, którzy powoli wchodzą w wiek pacjentki Twojej Bogini Domowej… Nawet jak bywam w kraju, to staram się jak najwięcej y Nimi być. Nasz czas jest tak krótki.
Kfiatushek,
Moja Bogini Domowa??
Chyba by się uśmiała jak norka na takie określenie 🙂
Kfiatushek,
Fredro wielkim….. był.
Dla mnie prawdziwszy niż zbok Słowacki.
Pantryjota,
Ostatnio piarłem duchem świętym w katedrze w Pelplinie gdy usłyszał że bliżej nieznany Jezus bez nazwiska z Bliskiego Wschodu został królem Wszechświata.
Nie wytrzymałem.
Niezłe zioła sypią na zakrystii do kadzielnicy i to w samej stokicy biskupiej m.in południowych i zachodnich Kaszub.
Albo biorą na kleryków ludzi z łapanki szpitalnej po niedokończonym detoksie.
Kfiatushek,
Morsztyna jeszcze!!!!
Byłabym zapomniała…
Niegłupia
„Kiedy się lepiej zalecać — doktora
Pytała panna — z rana czy z wieczora?”
Doktor powiada: — „Lepiej to osłodzi
Wieczór, lecz zdrowiu nie tak rano szkodzi”.
— „Uczynię — mówi — według twego zdania:
Wieczór dla smaku, dla zdrowia z zarania”.
Jan Andrzej Morsztyn
A Fredro milszy mi od Mickiewicza. Bardziej rzeczowy.