Zbigniew Hołdys opublikował list, który wszyscy chwalą:
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,20666028,jeden-z-najlepszych-tekstow-ostatnich-lat-holdys-bezblednie.html#BoxNewsLink
Moim zdaniem nie ma w tym liście niczego odkrywczego, a i ujęcie takie sobie, choć oczywiście racji odmówić mu nie można.
Nie chwaląc się, taki tekst mógłbym napisać z palcem umieszczonym tam, gdzie tego palca trzymać się nie powinno, a przynajmniej nie w towarzystwie.
Zresztą niejeden już napisałem w dawnych czasach i jak się wkurzę, to je wydam drukiem, albo czymś podobnym.
Tyle, że ja jestem skromnym, lokalnym pantryjotą a nie celebrytą i dlatego moimi felietonami zachwyca się tylko garstka osób.
Swoją drogą pana Zbyszka znam i kiedyś nawet był u mnie w domu, podjechawszy podeń kozackim Polonezem :))
To były całkiem niezłe czasy, choć wówczas jeszcze asfaltu na mojej ulicy nie było. Pojawił się kilka lat temu, podobnie jak kanalizacja, a wcześniej wodociąg, odwodnienie itp wyznaczniki cywilizacyjne, które oczywiście zawdzięczamy panu Kaczyńskiemu, podobnie jak przystąpienie do Unii, a obecnie powstanie z kolan.
Jak powiada stare ludowe przysłowie, kto z kolan wstaje, takim się staje i dlatego z optymizmem patrzę w przyszłość, bo nie dość, że schudłem, to jeszcze najwyraźniej pomaga mi Bilobil, więc całkiem możliwe, że niebawem znów coś napiszę ku chwale ojczyzny.
Pantryś
Znam ten list – niedawno go czytałam, choć nie do końca, bo rzeczywiście jest za długi. Kiedyś komentowałam jego felietoniki we „Wproście” i nawet mi uprzejmie odpowiadał, a – co bardzo rzadkie – bywało, że przyznawał mi rację albo wręcz dziękował za zwrócenie na coś uwagi. Jedno jego zdanie z tego listu zacytowałam (ku pamięci) na swoim profilu na Fb, to o Macierence, smoleńskim apelu i Auschwitzu, bo ten apel mnie wqrwia, że się tak wyrażę, w sposób szczególny. A tak w ogóle to z trudem to wszystko wytrzymuję i zazdroszczę tym, którzy potrafią się dystansować. Szlag mnie trafia, kiedy pomyślę, że mój start w życie zainaugurował niejaki Adolf H. i może zakończyć coś takiego jak Jarosław K.
Nic to Pantryś, jutro będzie słońce, jak głosił tytuł powieści, którą czytałam jako dziewczątko niewinne. Miłej niedzieli życzę.
Eva70,
Jakoś tak w związku z powyższym, przypomniałem sobie taką piosenkę:
Eva70,
Hahaha!
Prawie się popłakałem!
;D
Kłaniam się uniżenie!
Pantryjota,
To jest dobre.
Lao Che to fajna kapela, więc jeszcze jedna piosenka ku pokrzepieniu serc:
A skoro muzyka, to piękny przykład na to, co można osiągnąć w duecie, przy pomocy gitary akustycznej i mikrofonu.
No ale do tego potrzeba setek lat tradycji śpiewania w rodzinach, przy każdej możliwej okazji. No i talentu więcej niż ciut:
Warto sobie w wolnej chwili posłuchać całego koncertu
ViC-Thor,
Moim zdaniem zajebiście dobre, bo mnie wzrusza.
Koncert, który podlinkowałem to mistrzostwo świata, grają swoje piosenki, ale też standardy, jak choćby ten, który zaczyna się w 54 min. Trudno to zagrać i zaśpiewać lepiej. Jestem zachwycony do imentu.
Jeszcze piątek, więc posłuchajcie jak wykonaniu Piatnicy brzmi język naszych sąsiadów, a właściwie 2 języki:
27m30s
Chłopcy podśpiewują sobie swobodnie w 3 językach, a gitarzysta potrafi imitować ustami trąbkę (również z tłumikiem saksofon, bas i nie tylko i czapki z głów za całość, bo chyba nie dosłuchałem się żadnej fałszywej nuty w całym koncercie.
A ja sobie posłuchałem całości, zrobiłem MP3 i będę słuchał w samochodzie i nie tylko, bo też mam duszę Słowianina, oczywiście pantryjotyczną.
https://pl.wikipedia.org/wiki/5%27nizza
Pantryjota,
Lepsze jest wrogiem dobrego.
Żartowałem.
Pantryjota,
Na Ciebie Pantryjoto zawsze można liczyć. 🙂
Pantryjota,
Śpiewania w rodzinach nie tylko „góralu czy ci nie żal”.
Pantryjota,
No i co narobiłeś Pantryjoto?! Z kobity w moim wieku zrobiłeś fankę Lao Che, toż to nie przystoi!
Z kroniki „muzycznej” miasta Szczecina: https://wyborcza.pl/1,75410,19221749,wokalista-zespolu-raggafaya-pobity-za-kolor-skory-krzyczeli.html
oraz z kroniki kryminalnej Islandii i Wielkiej Brytanii: „Od najgorszej strony daliśmy się poznać nawet w dalekiej Islandii. Istnieje tam internetowy portal 'Stowarzyszenie przeciwko Polakom’. Czytamy w nim, że Polacy to wschodnioeuropejski motłoch, kłamią i nie chcą się dostosować do obowiązującego prawa. Oficjalne dane policji: 60 proc. przestępstw popełnionych w Islandii przez cudzoziemców jest autorstwa Polaków. Jeszcze gorszą opinię mamy w Wielkiej Brytanii. Anglicy nie lubią Polaków bardziej niż Pakistańczyków, Hindusów i przybyszów z Ghany”.
ViC-Thor,
Zależy które lepsze :))
Eva70,
Miałem to szczęście gościć w Kijowie u rodziców kolegi, którzy w czasie tej wizyty ot tak sobie zaintonowali pieśń ukraińską i dołączyła się do tego chóru żona kolegi.
Gdy to usłyszałem, szczęka mi opadła, bo przecież te osoby nie miały kompletnie nic wspólnego z zawodowym śpiewaniem, ani z muzyką jako taką.
Po prostu mieli to we krwi.
Choć niepiszący już tutaj kolega Al pewnie by protestował, uważam, że nasza muzyka ludowa i sposób jej wykonywania przez ludowych artystów to w większości żenada jest, a już ogólny poziom umuzykalnienia, wynikający właśnie z tradycji, to dramat, nie tylko w porównaniu z Ukrainą.
No ale to temat na oddzielny, długi i poważny felieton.
Niemniej jednak, fajne perełki też się czasem trafiają:
Eva70,
Na szczęście u nas nie ma Pakistańczyków, Hindusów i przybyszów z Ghany, a nawet jeśli są, to się nie rzucają w oczy tak, jak Polacy na Islandii.
Gdyby Lennon żył, pewnie napisałby piosenkę pt ” Polak jest murzynem świata”.
A może nawet Murzynem, bo przecież wstajemy z kolan i może skończyć się tak:
Pantryjota,
Maniucha Bikont jest córką dziennikarki GW Anny i Piotra Bikonta – reżysera, a wnuczką świetnej dziennikarki Wilhelminy Skulskiej, o której w Wikipedii napisano, że była „czołową przedstawicielką prasy reżimowej”, daj im Bóbr, żeby ich reżim dorobił się takich „czołowych dziennikarek” jak ona.
Niie wiem, skąd u tej Maniuchy wzięło się zainteresowanie takim ludowym, etnicznym, pierwotnym śpiewem, ale chyba ma dobre przygotowanie, również muzyczne, sądząc po odbytych studiach. Wydaje mi się, że to co obecnie robią z muzyką tzw. korzenną muzycznie wykształceni młodzi ludzie jest bardzo interesujące.
Eva70,
Rosjanie, Białorusini i Ukraińcy to narody nieporównanie bardziej muzykalne od nas, to jest chyba ich cecha wrodzona i kultywowana przez wieki. Również Czesi i Słowacy są o niebo od nas lepsi w tej dziedzinie i to też jest wrodzona kultura muzyczna, bo – o ile wiem – to właśnie w tej pielęgnowanej muzyce ludowej przechowała się „czeskość” po znacznie dłuższej niż nasza niewoli (1620, a nie 1795). Moim zdaniem u nas dominują cechy, takie jak lenistwo, samozadowolenie, brak wytrwałości i nieszczerość wynikająca z tego, że prawie każdy uważa siebie za kogoś kim nie jest. A muzyka, zwłaszcza uprawiana zbiorowo, jest panią bardzo wymagającą. Dla mnie w śpiewie (również w tańcu) bardzo ważna jest szczerość przeżycia, a z tym jest u nas najgorzej.
Kiedy byłam w Leningradzie w latach 70. w tym samym hotelu zakwaterowali orkiestrę Stefana Rachonia ze sporą grupą polskich artystów, takich jak śpiewaczka Barbara Kostrzewska, Anna German, Łucja Prus, Andrzej Dąbrowski oraz zespól Partita, w którego składzie była wówczas młodziutka Alicja Majewska. Dostałam zaproszenie na ich koncert – zapamiętałam przede wszystkim publiczność, bo takiej publiczności nigdy w kraju nie widziałam. Jak oni przeżywali, ile w tym było szczerej miłości do muzyki i do artystów, jestem pewna, że wynikało to przede wszystkim ze szczerego przeżywania, a nie tylko z tego, że to byli artyści z Polski, która dla nich w jakim sensie była namiastką Zachodu.
Dziękuję bardzo za te muzyczne kawałki.
Eva70,
Fajne imię, Maniucha :))
Dziś są inne reżimowe dziennikarki, o których pies z kulawą nogą nigdy nie napisze, a nie tylko Wikipedia. A nawet jak napisze, to się usunie i już :))
Eva70,
To wszystko święta prawda i też uważam, że to kwestia genów, które albo się ma, albo nie.
A to kapela mieszana, która nagrywa u mojego kumpla:
Pantryjota,
Adasia Nowaka znam i bardzo lubię, ale do tych świetnych młodych ludzi sama bym nie dotarła, dzięki. O to właśnie mi chodziło, takie ubogacanie 🙂 muzyki korzennej miałam na myśli.
Pantryjota,
🙂
Geny
Pantryjota,
Janek Kaczkowski twierdził że Jezus nie miał połowy genów.
Ale on czasem sobie jaja robił z kamienną twarzą.
Na jutubku można to sobie znaleźć.
A tacy z zespołem Downa mają nawet podwójne…
ViC-Thor,
To oczywiste, skoro nie miał ojca.