Kto nie pije, nie jest ich, czyli aneks do „Gazety”

Szanowni,

W związku z poprzednią notką, w której wspomniałem o jednym redaktorze-pisarzu, chciałem Państwu zaprezentować wpis niejakiego Ojca Podgrzybka, który w swoim czasie wszedł był w dialog z onym, z okazji swojego felietonu o piciu alkoholu, który Ojcu jest obrzydliwy, a pisarzowi wręcz przeciwnie,  czemu daje wyraz publicznie i bez kozery.

Oto ten wpis wraz z komentarzami, ale najpierw przypomnę swój stary wiersz o pisarzu, jeden z dwóch, które mu poświęciłem w swej łaskawośći:

Golonki dola żebracza

pewien pisarz z gminu, numer miał konta na blogu,
dwudziestosześciocyfrowy, jak każdy numer bankowy
i nagle jak nożem uciął – numer został zniknięty,
pisarz wpadłszy w panikę, chudł i wyglądał jak śnięty

wszyscy znajomi pisarza łączyli się z nim w wielkiej trwodze,
a każdy tylko myślał, jakby tu pomóc niebodze,
datki szły drogą pocztową, a nawet przez umyślnego,
pisarz był prawie pewien, że dotrwa do dziesiątego

z okazji miesięcznicy, ksiądz zebrał w kościele na tacy,
a wiktuały i wódkę donieśli miejscowi po pracy,
pisarz trochę odetchnął i zaczął przybierać na wadze,
znów był radosny i twórczy, jak każdy, gdy w brzuchu nie burczy.

14.02.2013 17:06

Kto nie pije, nie jest nasz

Nie wiem jak Państwo, ale ja nie ustępuję pijakom w środkach masowej komunikacji.
Inna sprawa, że tylko sporadycznie z nich korzystam (ostatnio bodaj 10 lat temu), ale jak takiego widzę, to chętnie bym go w biegu wyrzucił, a już na postoju to obowiązkowo.
Może to dlatego, że u mnie w rodzinie nikt nie pił i nie mam wzorców osobowych. Mówiąc, że nikt nie pił, nie mam na myśli picia na umór, tylko picia w ogóle, czyli np. odczuwania potrzeby posiadania w domu alkoholu, bo przecież zawsze może ktoś przyjść i trzeba coś na stole postawić.
Myślę, że cała moja rodzina, a przynajmniej ci jej członkowie, których znałem czy znam, wypili w zyciu mniej alkoholu łącznie, niż niejeden prawdziwy Polak przez rok.

A piszę o tym dlatego, że ze zdumieniem przeczytałem dziś wpis jednego blogera, który chwali się, że chla. Co prawda dopuszczam możliwość, że on się tylko chwali, albo inaczej mówiąc, robi sobie jaja, ale z drugiej strony, czemu nie ?
W końcu to takie polskie, takie – nie waham się użyć tego słowa – ludzkie, oczywiście w pejoratywnym sensie.
Jeśli na dodatek urodziłeś się w małej wiosce nad Bugiem, czy inną Wkrą, to od małego musiałeś obcować z alkoholem we wszystkich jego postaciach. Nie ma bata.

W tym moim lesie też czasem spotykam się z alkoholizmem jako problemem społecznym. Żył sobie tutaj taki jeden rolnik, bardzo lubiący wypić. Był niewielkiego wzrostu i postury, ale za to wielki duchem, szczególnie pod wpływem. Wtedy najchętniej bił żonę, uprawiał seks ze swoją synową, a jednym z jego ulubionych zajęć były rajdy po okolicy traktorem. Uchodziło mu to wszystko na sucho, bo rodzina żony to  komendant miejscowej policji i dopiero po kilku latach zabrano mu prawo jazdy, ale to tylko dlatego, że się wypuścił autem poza miejscowy rewir. Jego dzieci, czyli kilka córek i syn, z jednym wyjątkiem chleją na umór. Ten wyjątek to córka, która wyszła za Polaka mieszkającego w niemczech i tam się wyprowdziła. Jakis czas temu ojciec  umarł na raka wątroby i mimo, że był wyjątkowym sukinsynem, to ma całkiem ładny nagrobek i pogrzeb też miał katolicki, jak większość alkoholików.

Nie interesuję się polityką i pewnie dlatego nie rozumiem o co chodzi z tą marihuaną i z tą panią Grodzką, ale jak czytam blog człowieka, który podobno kandydował na posła, oraz jest wierzącym i praktykującym katolikiem i który pisze, że jakby miał dużo pieniędzy to by się zapił na śmierć, to jestem jednak lekko przerażony.
Chyba nawet bardziej niż tym, że nikt nie skomentował mojej poprzedniej notki.

A tak dobrze mi szło….

KOMENTARZE:
Lepiej wypij jednego
Ojciec, sprawiasz wrazenie jakbys sie za dużo „Malowanego ptaka” naczytał.
FLAMENCO 08592 | 14.02.2013 17:48 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Autor
Przede wszystkim, chciałem sprostować. Ja nie chlam, tylko chleję. Chla hołota, a my wykształceni z dużych miast chlejemy.
Poza tym jednak chciałbym wyrazić z Panem solidarność. Ja też pijakom nie ustępuję. Przede wszystkim, w stanie w jakim zazwyczaj się znajduję, byłoby mi ciężko ustać na nogach, a poza tym, skoro ja po pijaku umiałem sobie znaleźć miejsce, to oni chyba też mogli, prawda?
KRZYSZTOF OSIEJUK 3336148 | 14.02.2013 17:59 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@flamenco
Ja myślałem, że za dużo to tylko można wypić, a tu proszę…
Ze wszystkich dzieci tego pijaka to najbardziej lubiłem syna. Bardzo zdolny chłopak, wszystko potrafił naprawić (od motoroweru do traktora) wyrwał się z tej wsi, pracował na budowie, sam widziałem kilka domów które postawił i to łącznie z instalacjami. Potem został zawodowym kierowcą Tirów, ale teraz ma na 5 lat odebrane prawo jazdy, oczywiście za recydywę w kwestii prowadzenia po pijaku.
Znów pracuje na budowie, tym razem w Anglii. Czasem do mnie dzwoni, to sobie gadamy na różne tematy, np o jego dzieciach, z których jedno jest mistrzem Polski w jednym sporcie wodnym.
Gdyby nie gorzała, byłby z niego super gość.
Ale z tym ptakiem to mnie Pan zainspirował, może sam zacznę pisać książki.
Tylko czy można to robić na trzeźwo ?
Muszę kogoś spytać.
OJCIEC PODGRZYBEK 14151 | 14.02.2013 18:05 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Krzysztof Osiejuk
Fajnie, że Pan wpadł. A skoro już Pan jest, to może się dowiem od Pana, czy da radę pisać książki na trzeźwo ?
Nie, żebym miał jakieś konkrertne plany, ale może na emareturze, albo jak będe chory ?
Czego oczywiście sobie nie życzę.
OJCIEC PODGRZYBEK 14151 | 14.02.2013 18:10 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Ojciec Podgrzybek
Nie wiem,czy Polacy dużo piją?
Tak się mówi i statystyka to potwierdza,tylko,że Niemcy piją chyba więcej,ale pijnych tam na ulicach nie uświadczysz.
Dowcip powiada,że wszyscy jeżdżą smochodami.

AUTORYTETOPOŻERACZ 3628119 | 14.02.2013 18:23 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@autorytetopożeracz
Albo uprawiają jogging.
OJCIEC PODGRZYBEK 14151 | 14.02.2013 18:31 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Komentarz z lubczasopisma: Rodzynki z zakalca
@autorytetopożeracz
Przejedz sie do Monachium w czasie Oktoberfest. Stracisz na zawsze pewnosc, ze pijanych w Niemczech na ulicach nie uswiadczysz, uzyskasz za to inną: uswiadczysz pijanych i to w stanie zblizonym do calkowitego zbydlecenia (bez obrazy dla bydla)
KAM-ETA1 0235 | 14.02.2013 18:57 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Komentarz z lubczasopisma: Rodzynki z zakalca
@autor
Lata 80, biedny hotelik a w nim 3 pijących kumpli i jeden obcy: abstynent.
Widząc libację w pełnej krasie udał się do recepcji i mówi: mam prośbę czy moglibyście przynieść cztery herbaty do naszego pokoju za 15 minut, recepcja potwierdziła za skromny banknocik. Abstynent wraca do pokoju i zagaja : gdzie pracujecie?
Ja na budowie ja na dźwigu a ja w biurze zagaja trzeci. A ty?
Ja pracuję w SB!
Chłopaki w śmiech: nie z nami takie numery!!
No to delikwent podchodzi do gniazdka i mówi: panie kapitanie! poproszę do mojego pokoju cztery herbaty!
Po chwili wjężdża kelner i podaje herbatki.
Goście w kilka minut ewakuują się z pokoju i klient ma pokój dla siebie.

Dobre co?!

A teraz zakończenie.
Rano gość opuszcza hotel a recepcjonista mówi: pan kapitan prosił o przekazanie że numer na herbatkę to prima sort!

I tu mam zagryzkę: niepijący na salonie24?
Poproszę cztery herbatki na blog…
image
ZŁOŚLIWIEC 17753 | 14.02.2013 19:06 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Ojciec Podgrzybek
Jak Pan widzi, bez najmniejszego problemu.
KRZYSZTOF OSIEJUK 3336148 | 14.02.2013 19:11 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Złośliwiec
Jest wiele kawałów o metodach rosyjskich służb bezpieczeństwa.
OJCIEC PODGRZYBEK 14151 | 14.02.2013 19:23 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Krzysztof Osiejuk
Tego to akurat nie widzę. Co innego, jakby u pana nagrywali taki program jak u tego wokalisty Black Sabbath. Wtedy każdy by mógł zobaczyć, czy pisze pan z trudem, czy na trzeźwo.
OJCIEC PODGRZYBEK 14151 | 14.02.2013 19:25 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Komentarz z lubczasopisma: Rodzynki z zakalca
@Ojciec Podgrzybek
Wy mi tu się Podgrzybek pod paprocie nie chowajcie!
Rosyjskie służby przyniosłyby cztery flaszki! I ogórki na zagryzkę.
:)))

image

ZŁOŚLIWIEC 17753 | 14.02.2013 19:28 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Złośliwiec
Pamiętam, że ten kawał opowiadał któryś z naszych aktorów czy kabareciarzy, jako swoją przygodę. Jakby Marysia to jeszcze ze mną była, to na pewno by mi przypomniała o kogo chodzi, no ale odeszła….
OJCIEC PODGRZYBEK 14151 | 14.02.2013 19:35 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Komentarz z lubczasopisma: Rodzynki z zakalca
@Ojciec Podgrzybek
Życie przerasta kabaret.
Autentyk.
Klimaty leśne.
Szkolenie BHP na powierzchni roboczej w TPP IVklw.
Przygotowane wszystko na tip-top. Z ośrodka na powierzchnie idziemy sobie i oglądamy : otablicowanie- pokaszowe, sprzęt pomconiczy- jest. W bocznym dukcie leży sobie pilarz, w ubranku jak najbardziej, obok kask, pusta butelka po połówce. Miejscowy nadleśniczy podpływa purpurą, zaczyna się jąkać krztusić i w tym momencie głos bhpowca: a tu mamy stanowisko jak nie powinno być!
Turlaliśmy się ze śmiechu.
Tak nawiasem mówiąc sprawa się „rozładowała”
image
ZŁOŚLIWIEC 17753 | 14.02.2013 19:46 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Ojciec Podgrzybek
Ja zawsze piszę po pijanemu i bez najmniejszego trudu. Inna sprawa, że mnie się nigdy nie zdarzyło upić dobrym winem. Może gdybym próbował pisać w tym stanie, to bym zobaczył, jak wygląda prawdziwa męka twórcza.
Co do Ozziego, niech się Pan nie da nabrać. On w życiu nie był pijany. To wszystko propaganda.
KRZYSZTOF OSIEJUK 3336148 | 14.02.2013 19:50 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Krzysztof Osiejuk
Skoro tak, to jeśli mogę, to bym spytał, czy czyta Pan to co napisał też w tym stanie, czy niekoniecznie ?
Ja generalnie nie wierzę w to co pokazują w telewizji, bo telewizja kłamie.
OJCIEC PODGRZYBEK 14151 | 14.02.2013 19:59 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Złośliwiec
O, to Pan też z lasu ?
Iglaste czy liściaste ?
OJCIEC PODGRZYBEK 14151 | 14.02.2013 20:00 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Komentarz z lubczasopisma: Rodzynki z zakalca
@Ojciec Podgrzybek
70% Lśw
10% LMśw
15% BMśw
5% Bśw
image
ZŁOŚLIWIEC 17753 | 14.02.2013 20:10 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Złośliwiec
Czyli łącznie 100% lasu w lesie ?
To fantastyczne.
OJCIEC PODGRZYBEK 14151 | 14.02.2013 20:15 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Ojciec Podgrzybek
Ja jestem nieustannie wypity.
KRZYSZTOF OSIEJUK 3336148 | 14.02.2013 20:24 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Komentarz z lubczasopisma: Rodzynki z zakalca
@Ojciec Podgrzybek
Oj Podgrzybek, Podgrzybek…
Pytałeś o lasy, gdybyś zapytał o udział powierzchni leśnej, leśnej niezalesionej i nieleśnej, itd według różnych kategorii pojęciowych.

Przecież każdy Podgrzybek wie jak się przekładają siedliska na składy.
:)))
image

ZŁOŚLIWIEC 17753 | 14.02.2013 20:30 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Krzysztof Osiejuk
A ma pan rower ?
OJCIEC PODGRZYBEK 14151 | 14.02.2013 20:33 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Złośliwiec
No dobra, żartowałem. Nawet u mnie nie ma 100% lasu na połaci.
Zresztą nie jest to tematem tego wpisu. Przypominam, że rozmawiamy o wpływie wysycenia alkoholem na potencję twórczą.
OJCIEC PODGRZYBEK 14151 | 14.02.2013 20:36 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Ojciec Podgrzybek
Mam, ale dwa lata temu z kół wyszło powietrze, i od tego czasu nie potrafię trafić pompką w ten sztyft, w którym siedzi wentyl.
KRZYSZTOF OSIEJUK 3336148 | 14.02.2013 20:39 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

Komentarz z lubczasopisma: Rodzynki z zakalca
@Ojciec Podgrzybek
Tedy w leśnym klimacie polecam…nalewki, dla zdrowia oczywiście!
image
ZŁOŚLIWIEC 17753 | 14.02.2013 20:42 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Krzysztof Osiejuk
No to szczerze współczuję. Ale przecież może Pan sobie kupić nowy rower z napompowanymi kołami. Proszę to przemyśleć, dziś rower można kupić za grosze.
Niejedno wino bywa droższe.
OJCIEC PODGRZYBEK 14151 | 14.02.2013 20:49 zablokuj
link nadużycie usuń odpowiedz

@Złośliwiec
Słyszełem np. o jałowcówce, ale nie próbowałem, bo mnie odrzuca.
Najbardziej to lubię herbatę, bo kawy też w zasadzie nie piję.
I tonic.
OJCIEC PODGRZYBEK 14151 | 14.02.2013 20:53 zablokuj

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Eva70 pisze:

    Ja niestety, Drogi Pantryjoto, nie mogę się poszczycić tym, że byłam niepijąca, chociaż – w miarę upływu lat – wiek i zdrowie bardzo ograniczyły moje możliwości w zakresie konsumpcji tej używki.
    Moja przygoda z alkoholem zaczęła się przypadkowo i bardzo wcześnie, w wieku ok. 6-7 lat. Mianowicie moja bardzo energiczna lecz niezbyt akuratna śp. Mama, która wytwarzała sporo tzw. zapasów na zimę nie miała zwyczaju naklejać na opakowaniach karteczek z informacją, co w danym słoiku czy butelce się znajduje. Zdarzyło się pewnego razu, że przygotowując coś w kuchni, poleciła mojej starszej siostrze odnaleźć w sporym kredensie butelkę z sokiem malinowym. Okazało się to jednak nie takie proste z wyżej podanego powodu oraz dlatego, że butelek było sporo i wszystkie miały ciemnoczerwoną zawartość. Siostra otwierała i próbowała więc po kolei, ale jakoś nie mogła trafić na sok malinowy, w końcu tak się zasłodziła i znudziła, że przekazała mnie to próbowanie. Niestety, w butelce, od której zaczęłam, jak się okazało, była akurat bardzo smaczna nalewka, a ja – nieświadome tego dziecię – pociągnęłam spory łyk, po którym wkrótce zapadłam w kilkugodzinny mocny sen. Siostra dostała lanie, a ja chyba złapałam bakcyla, bo w jakiś czas po tym zdarzeniu na tzw. letnisku w Miedzeszynie, po rodzinnym obiedzie na tzw. powietrzu, kiedy dorośli udali się na poobiedni spacer – powypijałam resztki likieru z maleńkich, wąziutkich kieliszeczków (był to chyba likier miętowy i pomarańczowy), pozostawionych na nieuprzątniętym stole. Bardzo mi te likiery smakowały.
    Później, już jako nastolatka lubiłam też cukierki o nazwie „kukułki” oraz czekoladki nadziewane alkoholem, ale jako osoba dorosła preferowałam alkohole wytrawne, nigdy jrdnak, nawet w czasach studenckich, nie zniżyłam się do picia byle czego.
    Mam nadzieję, że nie tylko Pantryjota, ale nawet Ojciec Podgrzybek nie uzna, że ta moja przypadłość upodabnia mnie do osobnika, z którym Ojciec Podgrzybek wszedł w przedstawiony tu dialog. 🙂

  2. Pantryjota pisze:

    Nie upodabnia w najmniejszym stopniu. Ja też najwięcej wypiłem i wypaliłem jako nastolatatek, ale to i tak były śladowe ilości, a potem całkiem mi przeszło.

  3. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Też chyba kiedyś piłem.
    Jako nastolatek. Ale niewiele z tego pamiętam, ale pamiętam jak mój kolega z filmówki
    wyrzygał sie nam na stół, ponieważ wtedy do piwa serwowaliśmy sobie hot-dogi, to sobie z bliska zobaczyłem pijane pieski po zmieleniu na cofce, inny kolega po tym samym widoku nie utrzymał swoich gorących i krwawych (ketchup) piesków w żołądku i spuścił je ze swojej refluksowej smyczy nam na ten sam stół, wtedy sam o mało nie wytrzymałem i musiałem wstać. Stół byl na kilkanaście osób. Po akcjach refluksowych prze tym samym stole piło jeszcze 5.

  4. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Bardzo „plastyczny” opis. Ja chyba tylko raz w życiu publicznie się upiłem i to w dodatku z jednym blogerem z Salonu, a jakby tego było mało, to w towarzystwie pewnego znanego opozycjonisty z Żoliborza, kumpla J.Kuronia. Zreszą to było jakieś 300 m od mieszkania Jacka :)) Osób oczywiście było dużo więcej, więc zapewne nie wywołaliśmy z kolegą specjalnej sensacji. Pamiętam jakieś wino, potem piwo, potem cytrynówkę, a potem to pamiętam, że leżałem na jakiejś klatce schodowej w okolicy kina Wisła i taka babcia, która mnie zauważyła wychodząc z domu zaproponowała mi rosołek :)).
    To były czasy..

    No ale wtedy to miałem może 16, albo max 17 lat.

Dodaj komentarz