Właśnie przeczytałem bardzo smutną wiadomość:
„27 września w wieku 49 lat zmarła Magdalena Scholl, w latach 70. i 80. popularna aktorka dziecięca” – podaje portal Filmpolski.pl.
Znaliśmy się prywatnie i to ja namówiłem ją w swoim czasie do założenia bloga na Salonie, gdzie pisała pod nickiem „Podpisano Odręcznie”. Publikowała tam jeszcze jakiś czas po moim odejściu, a potem ciężko zachorowała. W międzyczasie udało się jej wydać jeszcze debiutancką książkę:
https://www.gandalf.com.pl/b/nowicjusz-a/
a z tego co kiedyś mówiła wynikało, że pracowała nad kolejną, a poza tym, ktoś przymierzał się do napisania książki o niej, ale zapomniałem o kogo chodziło.
Ja też mógłbym coś napisać o Magdzie, np. o tym, jak zaprosiła nas z żoną do Sztutowa, gdzie od dziecka spędzała prawie każde wakacje u zaprzyjaźnionej rodziny rybackiej. Mam sporo fotek z tego pobytu, ale wiem, że bardzo nie lubiła, gdy ktoś robił jej zdjęcia, więc nie będę ich pokazywał. Ale to jest dostępne w sieci, więc wklejam ku pamięci:
Mógłbym też napisać o naszych długich rozmowach telefonicznych i korespondencji mailowej, bardzo intensywnej w swoim czasie. Albo o tym, że oprócz syna i wymagającego opieki ojca, miała w domu pod osobistą opieką jeszcze 3, a w porywach 4 psy, co usprawiedliwia nieposiadanie żadnego kota. Opowiadała też trochę o swojej pracy na planie i o czołowych postaciach polskiego kina, które miała okazję poznać, choć trzeba przyznać, że nie był to jej ulubiony temat, a wręcz przeciwnie – zawsze mówiła, że aktorstwo to był tylko epizod w jej życiu i wiedziała, że nie będzie chciała się tym zajmować na poważnie. Sympatycznie wspominam też wizytę u niej w Łodzi, gdzie miałem okazję poznać jej syna, z którego zawsze była bardzo dumna, zresztą nie bez powodu.
Trzeba trafu, że kilka tygodni temu obejrzałem po raz pierwszy film „Nad rzeką której nie ma” w którym zagrała małą rólkę, ale i tak lepiej się ją oglądało przez te kilka minut, niż mocno wyeksponowaną i przerysowaną A.Biedrzyńską, czy bardzo sztucznego głównego bohatera, którego grał Marek Bukowski, trzeba trafu, urodzony w tym samym roku co Magda. Oto kadr z tego filmu:
Ponieważ nasz kontakt urwał się jakiś czas temu, uważam, że to był jakiś znak, że akurat włączyłem telewizor w momencie, gdy zaczynał się ten film.
Być może znakiem jest również to, że w swoim ostatnim wpisie Krakowianka namawia mnie, żeby rozpoczął rzekomo zapowiadany kiedyś cykl o filmie. Oto wiec jest „zajawka”, choć okoliczności mocno mnie przygnębiły przed snem i po raz kolejny zdałem sobie sprawę z faktu, że też kiedyś umrę i być może nawet nie zostawię po sobie żadnej książki.
Jak to mówią, niech spoczywa w pokoju.
Pantryjota
Cześć,
bardzo smutne gdy ktoś kogo lubisz odchodzi. Pantryś my też odejdziemy.
Oby nie tak szybko
Pozdrawiam serdecznie
Najbardziej frustrujące może się okazać po śmieci gdy Bóg gdy niektórzy staną w niebiosach zapyta: „Jak się podobało w raju ?”
Mnie wiadomość o śmierci Magdy też mocno zasmuciła. Nigdy nie widziałam jej na ekranie jako osoby dorosłej i cieszę się, że napisałeś tę notkę, bo przecież była jedną z ważniejszych polskich dziecięcych „twarzy” filmowych. I odeszła zdecydowanie przedwcześnie, jeśli w ogóle można mówić o śmierci w ten sposób. Bo przecież śmierć Jana Kobuszewskiego też była przedwczesna…
Na szczęście przetrwał blog na Salonie, choć ostatni wpis był umieszczony już bardzo dawno:
https://www.salon24.pl/u/sandokan/694136,dziwny-ten-styczen
A to wszystkie notki, gdyby ktoś chciał sobie kiedyś poczytać:
https://www.salon24.pl/u/sandokan/posts/0,53,wszystkie
Bardzo smutna wiadomość, byłem w poprzednią niedzielę w Sztutowie i mojej ulubionej Stegnie i te osiem dni temu akurat sobie myślałem także o Magdzie, jak tam, na tych wspaniałych Żuławach byłem chodząc po torach kolejki wąskotorowej pomiędzy Stegną a Sztutowem.
Taka piękna pogoda tam wtedy była…
Piękne miejsce do spotkań i spacerów.
Z około osiem lat temu chciała poznać mnie twarzą w twarz- teraz już za późno – teraz żałuję.
Teraz znowu żałuję że dominuje u mnie cecha ; nie spieszy mi się.
Et tempus fugit
ViC-Thor,
Ja też mam taką cechę, ale chyba nie żałuję.
https://gwiazdy.wp.pl/agata-mlynarska-wspomina-zmarla-dziecieca-gwiazde-magdalena-scholl-kalinowska-6430127761627265a
Dostałem taką wiadomość dzisiaj:
Właśnie przeczytałam tę smuuutną informację na blogu @Grischki.
A jeszcze niedawno ucięłyśmy sobie tutaj dłuższą pogawędkę i nic
nie wskazywało, że jest aż tak źle.
Dzielnie znosiła to, co zgotował jej los.
Niech jej się wiedzie słonecznie i spokojnie na Pastwiskach Niebieskich…
Będzie mi jej brakowało.
Xiężna
I link na ten wpis na Salonie:
https://www.salon24.pl/u/grischka/989193,podpisano-odrecznie-nie-zyje#comment-17092883
I jeszcze stary, dość długi wywiad z Magdą:
https://kobieta.gazeta.pl/kobieta/1,107881,16806662,od-dziecka-grala-w-filmach-gdy-dorosla-zostala.html
Pomyślałem sobie, że za takie mało szczegółowe zdjęcie by mnie nie zabiła, więc wklejam Magdę z roku 2012 na wieczną pamiątkę. Uważam, że to zdjęcie ma jakąś taką fajną dynamikę, która dobrze oddaje charakter Magdy. No ale może tak mi się tylko wydaje, jako autorowi.
Pantryjota,
Różnie to bywa z tym żałowaniem.
Często jeżdżę do Kościerzyny przez Nową Karczmę i później Będomin.
To w tej Nowej Karczmie jest banner watykański… raz budzi we mnie frustrację innym razem ma powód do śmiechu.
Kiedyś go sfootografuję…
Pantryjota,
Czasem mi się wydaję że potrafię biegać tak jak w wieku kilkunastu lat (pełnoletności) gdy miałem kwalifikacje kadry narodowej.
Ale tylko tak mi się wydaje.
PO była tylko kilka lat starsza…
Realnie chciała mnie poznać…
Cieszę obecnością X-nej… Gdziekolwiek..
:))
ViC-Thor,
Ja też cieszę się Twoją obecnością gdziekolwiek 🙂
Fotki z pożegnania dla zainteresowanych:
https://www.radiolodz.pl/posts/56176-pogrzeb-magdaleny-scholl-kalinowskiej-zdjecia