Misja pokojowa sojuszu wojskowego, czyli kacze odloty

Pojęcia zielonego nie mam, po co wzięli ze sobą prezesa do tego Kijowa. Chyba po to, żeby się przejechał luksusową salonką, ale jemu było za mało i znów wywołaliśmy konsternację. Pan prezes zasugerował, że na Ukrainę (albo chociaż na jej część) powinna udać się uzbrojona po zęby pokojowa misja NATO. Pewnie coś mu się skojarzyło z „pokojowymi misjami” Układu Warszawskiego, a to na Węgrzech, a to w Czechosłowacji i mało brakowało, żeby nawet w Polsce. Szkoda poświęcać więcej miejsca na komentowanie takich „odpałów” więc przejdę do innych tematów bieżących.

Po pierwsze uważam, że żadne negocjacje z Putinem nie mają sensu. Czy z Hitlerem ktoś próbował negocjować, gdy napadł na Polskę?  Wszystko co robi Rosja służy jedynie zyskaniu na czasie, wprowadzeniu nowej strategii i osiągnięciu założonych wcześniej celów. Ukraińcy robią dobrą minę do kiepskiej gry, żeby nikt im nie mógł zarzucić, że się nie starali uniknąć hekatomby, możliwej  nawet bez atomowej bomby.

Po drugie sądzę, że dość łatwo można by wprowadzić rzeczywiście dolegliwe sankcje, a mianowicie choćby takie:

Całkowita blokada wszelkiego transportu do i z Rosji – morskiego, lądowego, lotniczego.

Rosyjskie fundusze zablokowane na zachodzie (obecnie i w przyszłości) powinny być na bieżąco przeznaczane na pomoc Ukrainie ( humanitarną i wojskową), a Rosja powinna otrzymać jednoznaczną informację, że te środki zostaną w przyszłości przeznaczone na reparacje wojenne. Czysto „symbolicznie” można by również ogłosić, że śmierć każdego cywila będzie skutkować wystawieniem rachunku na milion dolarów, co być może da do myślenia niektórym najemnikom, którym Rosja oferuje 300$ miesięcznie.

Należy rozważyć zerwanie stosunków dyplomatycznych z Rosją, a przynajmniej odwołanie większości personelu  ambasad.

Wszelkie osoby związane w jakikolwiek sposób z rosyjską machiną wojenną, propagandową i przemysłową powinny otrzymać dożywotni zakaz wstępu do krajów demokratycznych, bez możliwości okazania „czynnego żalu” w przyszłości.

Są też oczywiście możliwe niejawne akcje dyplomatyczne, np. danie do zrozumienia Izraelowi przez USA, że jeśli nadal będzie „kombinował” to może się okazać, że znów zostanie „sam przeciwko wszystkim” razem z tym wszystkimi Rosjanami, których przygarnął i jeszcze przygarnie.

Jeśli chodzi o wizytę Bidena, to uważam, że nie powinien pojawić się w Polsce. Gościliśmy już panią vice i starczy. Duda nie jest żadnym partnerem do rozmowy i z pewnością Amerykanie zdają sobie z tego sprawę, więc tylko od nich teraz zależy, czy jeszcze bardziej podbiją mu bębenek, a tym samym wszystkim siłom antydemokratycznym w Polsce.

Jeśli chodzi o wsparcie militarne, to wiele więcej zrobić nie można choćby dlatego, że zaawansowane środki obrony p-lotniczej są na tyle skomplikowane, że nie da się nimi operować po kilku dniach szkolenia, a niektóre może obsługiwać wyłącznie personel wojskowy kraju, w którym zostały wyprodukowane. Chodzą słuchy, że podobno USA rozważa dostarczenie na Ukrainę dronów „samobójców”, ale przecież takie drony nie będą atakować myśliwców, a tym bardziej bombowców strategicznych, które mogą operować z dala od granic. Właśnie przeczytałem, że ten ośrodek koło naszej granicy zniszczyły rakiety wystrzelone z takiego bombowca, który przeleciał sobie 1500 km z bazy gdzieś tam, odpalił je i spokojnie wrócił do domu. Już w 2015 roku w Syrii Rosja pokazała na co ją stać:

17 listopada 2015 roku, po ogłoszeniu, że za katastrofę rosyjskiego Airbusa A321 nad Synajem odpowiedzialne było Państwo Islamskie, rosyjskie Lotnictwo Dalekiego Zasięgu rozpoczęło uderzenia odwetowe. W okresie od 17 do 20 listopada samoloty Tu-160, Tu-95MS i Tu-22M3 wykonały odpowiednio dziesięć, sześć i dziewięćdziesiąt sześć lotów bojowych; dla pierwszych dwóch typów było to pierwsze użycie bojowe[1].

Dwa Tu-160 i trzy Tu-95MS wystartowały z bazy w Engels. Przy użyciu pocisków Ch-101, których Tu-160 zrzuciły szesnaście, zaatakowano trzy centra dowodzenia, obóz szkoleniowy oraz dwa magazyny uzbrojenia należące do Państwa Islamskiego. Cała akcja trwała (w przypadku Tu-160) 8 godzin i 20 minut, a samoloty pokonały dystans 6566 km. Dzień później, 18 listopada, dwa Tu-160 z bazy Engels, na cele w Syrii wystrzeliły osiem pocisków Ch-555. 19 listopada, dwa bombowce wystrzeliły kolejne szesnaście pocisków Ch-101.

Warto wiedzieć, że taki Tu-160 może być wyposażony w 6 pocisków manewrujących z głowicami atomowymi o mocy 200kT każda, czyli 10x większej niż ta, która zniszczyła Hirosimę.  Albo np. może być uzbrojony w 24 pociski „standardowe” czyli takie jakie spustoszyły ośrodek koło naszej granicy. Więc nawet gdyby jakimś cudem dało się dostarczyć Ukrainie  Patrioty, to Rosja mogłaby je bez trudu zneutralizować, z uwagi na ogromną przewagę lotnictwa. Podobnie wygląda sytuacja z dwiema bateriami znajdującymi się u nas. Tak naprawdę, to ich znaczenie jest czysto symboliczne.

Wbrew temu co twierdzi dzielna Ukraina, Rosjanie powoli, ale jednak cały czas posuwają się naprzód, mimo dużych, choć oczywiście propagandowo wyolbrzymianych strat własnych. Czytam, że właśnie zaczynają ostrzał z morza, a Ukraina może się temu tylko przyglądać. Niektórzy pewnie pamiętają aferę z francuskimi okrętami desantowymi Mistral, które na skutek protestów międzynarodowych nie trafiły jednak do Rosji, ale za to jak się okazuje, Francja sprzedała Putinowi inne „drobiazgi” które teraz wykorzystywane są np. w lotnictwie bojowym. Mimo braku tych nowoczesnych jednostek Rosja i tak może dokonać desantu morskiego i zwracam uwagę na fakt, że w tych wojskach raczej nie występuje pospolite ruszenie z łapanki. Tak się składa, że mój przyjaciel Ukrainiec służył jeszcze za czasów ZSRR w marynarce, więc trochę wiem na ten temat. Tak czy owak, Ukraina została już odcięta od dostępu do morskich drug zaopatrzenia, a wkrótce lądowe też przestaną być drożne. Rosja wydaje się być konsekwentna w swoich działaniach, a zarówno generałów jak i mięsa armatniego ma jeszcze sporo w rezerwie, więc rokowania dla Ukrainy nie są dobre, delikatnie rzecz ujmując.

A co z nami? No cóż, w zasadzie jest już za późno na jakieś działania, które mogłyby coś zmienić w sytuacji, gdyby wojna rozlałaby się dalej. Nie ma dobrze wyposażonej armii, nie ma dowództwa, ale za to są kapelani i tradycje, co jednak może okazać się dalece niewystarczające. Co oczywiście nie oznacza, że nie da się naszej sytuacji jeszcze bardziej pogorszyć, np. przez nieodpowiedzialnie wystąpienia różnych oszołomów, którzy zamiast wystąpień publicznych na forum międzynarodowym powinni skupić się na opiece nad kotem. Inna sprawa, że jako posiadacz 5 kotów wiem, że taka opieka wcale nie jest prosta.

 

Pantryjota

 

 

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6)
  1. Pantryjota pisze:

    Z ostatniej chwili:

    14:01

    USA i NATO wysyłają na Ukrainę przeciwlotnicze systemy rakietowe. Wysoki rangą przedstawiciel władz USA powiedział, że wśród tych systemów są mobilne systemy obrony powietrznej SA-8, SA-10, SA-12 i SA-14, które mają większy zasięg niż Stingery, co umożliwia im uderzanie w pociski cruise – podaje CNN

    ———–

    Ciekawe jak to dostarczą, bo to nie są już ręczne wyrzutnie. Coś mi się wydaje, że zaczną się polowania na konwoje z Polski i nie tylko.

  2. Pantryjota pisze:

    Okazuje się, że nie tylko ja uważam, że wystąpienie prezesa to żenada:

    Premier Mateusz Morawiecki pogodzony jest już z sytuacją, w której jego zastępca jest w istocie jego szefem. W Polsce to wiemy, ale świat, który dotąd tylko czytał o Jarosławie Kaczyńskim zdania w rodzaju „Poland’s de facto leader”, teraz przekonał się o tym na własne oczy.

    Cóż to za upokorzenie dla statusu szefa rządu, żeby publicznie pozwalał niższemu urzędnikowi, by stojąc obok niego, ogłaszał ważną inicjatywę międzynarodową. I na dodatek wciągał w to premierów dwóch innych zaprzyjaźnionych państw.

    Trzech premierów – Czech, Słowenii i Polski – eskortuje do Kijowa polskiego polityka, by miał szansę pokazać się w reflektorach i ogłosić plan, co do którego zapewne ma nadzieję, że kiedyś będzie znany jako „plan Kaczyńskiego”.

    (….)

    Tylko że to, co proponuje wicepremier to akurat kwintesencja „casus belli” czyli dania powodu do wojny. Taka „pokojowa misja”, posuwając się po terytorium Ukrainy, musiałaby przecież prowadzić działania ofensywne, no bo jak inaczej przedostać się przez rosyjskie pozycje w drodze do Kijowa? Do tego potrzebne są czołgi, samoloty, rakiety, czyli pełna ekspedycja wojenna.

    Więcej tutaj:

    https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/wojna-rosja-ukraina-broniatowski-kaczynski-wzywa-do-interwencji-nato-w-ukrainie/y8y7rlh,79cfc278

  3. Pantryjota pisze:

    Wicepremier Jarosław Kaczyński w Kijowie apelował do Zachodu o bardziej zdecydowane działania. Zaproponował utworzenie „misji pokojowej NATO”. – Te słowa postawiły w bardzo niezręcznej sytuacji zarówno Ukrainę, jak i NATO – oceniła w TOK FM prof. Agnieszka Bieńczyk-Missala.

    https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103086,28226542,kaczynski-mowil-w-kijowie-o-misji-pokojowej-nato-w-ukrainie.html#s=BoxMMtCzol3

    —–

    Jeśli taki prosty bloger jak ja rozumie „niestosowność” kaczych wystąpień, to dlaczego nie rozumieją tego w sferach rządowych?
    A może nie mają nic do gadania, więc on gada co mu ślina na język przyniesie?

    Smutne to wszystko bardzo….

  4. Pantryjota pisze:

    Podoba mi się określenie, że ten wyjazd był inicjatywą Kaczyńskiego z jego własnego ramienia 🙂
    O tym tutaj:

    https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103087,28225889,to-troche-samowolka-ekspertka-o-egzotycznej-delegacji-do.html

    Szkoda tylko że nie dodał, że ręka podniesiona na Ukrainę zostanie odrąbana przy samej dudzie:)

  5. Pantryjota pisze:

    I jeszcze tylko dodam, że właśnie przeczytałem w dzisiejszej Polityce wywiad Żakowskiego z byłym prezydentem Estonii i niektóre frazy są niemal słowo w słowo identyczne jak to, co sam dzisiaj napisałem. Choć nie mogę oczywiście wyrażać się o niektórych per „kupa gówna”, bo prezydentem nie jestem, ale zacytować fragment chyba mi wolno:

    Żakowski pyta:

    Dlaczego Andrzej Duda ani inny prezydent nie wysłał samolotu?

    Toomas Hendrik Ilves odpowiada:

    Kto?

    Żakowski:

    hmmm
    ——

    I znów wyszło na moje 🙂

  6. Pantryjota pisze:

    Departament Stanu USA odniósł się do propozycji wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS w Kijowie przekonywał o konieczności wysłania „misji pokojowej NATO” do Ukrainy. Zdaniem amerykańskiej administracji, taki ruch „tylko przedłużyłby konflikt”.

    https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-kolejna-reakcja-na-plan-kaczynskiego-jest-odpowiedz-z-usa,nId,5897404

  7. Pantryjota pisze:

    Sekretarka prezydenta Bidena odbiera telefon, po czym informuje szefa, że dzwoni Duda.
    Na to Biden:
    Kto?
    Ma się Pan z nim podobno spotkać w przyszłym tygodniu
    -A, no tak, całkiem mi z głosy wyleciało..
    sądzisz, że powinienem?
    Ależ panie Prezydencie, chyba nie mnie o tym sądzić…
    – tak czy nie, Ty decydujesz, ja mam to w dudzie
    Da mi Pan czas do namysłu?
    – masz czas do obiadu
    Dziękuję za zaufanie panie prezydencie
    – zaufanie to podstawa, na razie.

  8. Quartz pisze:

    Coraz bardziej widać zapętlenie prezia albo widoczne oznaki demencji.

  9. ViC-Thor pisze:

    Zacytuję Szwejka:
    „Wszstko to jest straszliwie głupie”.

  10. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Okazuje się, że nie tylko ja uważam, że wystąpienie prezesa to żenada:

    =======

    A pewnie.

Dodaj komentarz