Nekrofilia w nekropoliach, czyli Pantryjota z dawnych lat

Jakoś nie chce mi się ostatnio nic nowego pisać, więc korzystając „z okazji” zamieszczę moją notkę sprzed wielu lat, gdy jeszcze byłem całkiem obiecującym „felietonistą”, choć już całkiem niemłodym.

Oto ten tekst, wraz z komentarzami, które sporo wnoszą do tematu:

Czy dojdzie do nekrofilii w nekropoliach ? [ 18.04.2011 ]

Tym razem zacznę może poetycko, a potem będzie proza…życia i śmierci…

a jeśli śmierć

nie rozwieje mnie

cienie drzew

jeśli mnie nie wchłoną

cóż zrobię

przedłużona poza

znane

czy znów zacznę się uczyć wszystkiego

od nowa

w jakimś innym świecie

nieoswojonym

z żadnej strony

cóż zrobię

jeśli śmierć

nie rozwieje mnie

B.S.P.

Zastanawiam się czasem, skąd w niektórych ludziach biorą się dziwne, dewiacyjne skłonności.Trochę na ten temat czytałem, trochę rozmawiałem z fachowcami, ale mimo wszystko taka np. nekrofilia, dla mnie osobiście jest trudna do pojęcia. No bo jak inaczej można nazwać chęć grzebania w trumnach po to, żeby dowiedzieć się, czy aby nie zamieniono komuś wątroby, albo czy na kciuku denata znajduje się charakterystyczny odcisk ? No dobrze, zdaję sobie sprawę, że to taka w pewnym sensie „figura retoryczna” ale jakoś to zjawisko trzeba było przecież nazwać na użytek bloga – inaczej pewnie nikt by tu nie zajrzał :))

Ktoś mógłby powiedzieć, że okrutnie kpię ze sprawy, która wzbudza ogromne, społeczne emocje. Ale w takim razie zadam jedno pytanie:

Czy dziwne skłonności kilkunastu osób powinny być przedmiotem ogólnokrajowej dyskusji ?

Czy rzeczywiście najbardziej palącą kwestią społeczną jest to, czy śmierć w straszliwej katastrofie nastąpiła w danym przypadku o 5, czy 10 sekund później, lub wcześniej? Czy zebrane z miejsca katastrofy, pokawałkowane, ludzkie szczątki, nie mają prawa leżeć w grobach w spokoju? Czy to naprawdę tak trudno zrozumieć, że gdy aluminiowa, lecąca w powietrzu klatka, zderza się z szybkością 300 km/ h z ziemią, to raczej trudno nie przypomnieć sobie powiedzenia  „ręka, noga, mózg na ścianie”?

Wiem, że dla niektórych to żaden argument, ale zdecydowałem się podzielić z moimi czytelnikami pewnym osobistym doświadczeniem:

Dawno, dawno temu, bo na początku lat 80-tych mój ojciec, jadąc jako pasażer służbowym łazikiem miał wypadek. Na mokrej jezdni samochód ten próbował ominąć pasażera, który wyszedł zza stojącego na przystanku autobusu. Szybkość nie była duża, ale łazik przewrócił się i wpadł do rowu. Głowa ojca dostała się między asfalt i pałąk brezentowej plandeki. Zginął na miejscu, Do domu przyszła milicja i zostałem wezwany w celu identyfikacji zwłok. Pojechałem tam z bratem ojca. On wszedł pierwszy. Po chwili wyszedł i mówi – jak chcesz to idź, ale to Twoja decyzja. Poszedłem. Na stole leżały nagie zwłoki, a w miejscu gdzie normalnie znajduje się mózg, była po prostu wielka dziura. Przyczyna śmierci – wymóżdżenie. Ten widok z pewnością zapamiętam do końca życia. Przypominam, że to był „zwykły” wypadek samochodowy – policja umorzyła śledztwo po miesiącu, z powodu nie wykrycia sprawcy (czyli osoby która wyskoczyła zza autobusu) Wszystko działo się na ziemi, prędkość była nie większa niż 40 km/h.

Jak bardzo trzeba być pozbawionym wyobraźni, ludzkich uczuć, a nawet chyba rozumu, żeby mieć ochotę na „dłubanie” w zwłokach ofiar katastrofy ? Nawet, jeśli chodzi o własną rodzinę w sytuacji, gdy na dobrą sprawę, biorąc pod uwagę okoliczności, można by nawet zaakceptować grób „zbiorowy”.

Ja z pewnością w podobnej sytuacji nie żądałbym otwierania grobu, nawet jeśli zdawałbym sobie sprawę, że jakaś część może „nie pasować” do nazwiska na mogile. To po prostu niepojęte, że są ludzie, dla których nie liczy się spokój zmarłych, tylko dochodzenie swoich „racji”. Tak, jakby cokolwiek mogło zmienić stwierdzenie, że nie udało się z oczywistych powodów poskładać wszystkiego, a właściwie wszystkich ofiar, zgodnie z ich chorobami, znakami szczególnymi i długością kończyn.

Obrzydliwe jest dla mnie takie podejście, gdy szuka się wszędzie „winnych” – nawet wśród lekarzy, tak jakby lekarze mieli coś do powiedzenia po śmierci „pacjenta”. Jakby to patolog decydował, czy mózg pana X po katastrofie będzie znajdował się w głowie pana X, czy może pod brzozą, 100m dalej.

Obrzydliwe, obłędne, niezrozumiałe, patologiczne i całkowicie pozbawione szacunku dla zmarłych podejście.

To jest tak niepojęte, jak niepojęte jest „granie” tą tragedią przez określone środowiska. To jest po prostu chore. Jednak jestem za umożliwieniem chętnym rodzinom spełnienia ich „postulatów” Niech sobie „zerkną” a nawet „pogrzebią” w tych szczątkach. Mam nadzieję, że zapamiętają ten widok do końca życia. Jak ja. I mam też nadzieję, że jak nie rozpoznają krewnego, to nie zorganizują z tego powodu kolejnej demonstracji na Krakowskim, z transparentami w rodzaju „Komoruski -gdzie jest mój tata?” Albo ” Tusku, sprzedałeś ich Ruskim”. A także, że nie zaczną się „wymieniać” ze znajomymi rodzinami różnymi organami, o ile takowe zostaną rozpoznane. Przypominam tylko, jakie emocje wywołały doniesienia, że w słynnym sarkofagu na Wawelu być może nie leży ten kto powinien, a co najmniej nie w całości. Choć z drugiej strony, czy szaleństwu można postawić jakieś granice? Pewnie nie, dlatego boję się, że jeszcze bardzo długo będziemy skazani na terror garstki oszalałych, chciałoby się wierzyć mimo wszystko, że wyłącznie z rozpaczy…

A tak próbował się uporać z tematem brat wielkiego brata:

„Tuż przed pogrzebem Lecha Kaczyńskiego, szef PiS Jarosław Kaczyński chciał, żeby ciału jego brata przywrócić wygląd sprzed katastrofy. Oddał je nawet do specjalistycznego zakładu. To były najbardziej dramatyczne chwile w życiu prezesa PiS. Ciało Lecha Kaczyńskiego było zmasakrowane. Twarz prezydenta była trudna do rozpoznania. Mimo licznych obrażeń Jarosław Kaczyński zidentyfikował brata. Widok był jednak na tyle wstrząsający, że polityk podjął decyzję o oddaniu ciała do specjalistycznego zakładu. – Strasznie chciałem zobaczyć Leszka tak, jak wyglądał za życia. Wierzyłem, że to możliwe. Okazało się, że zabieg kompletnie się nie udał, i żegnałem Leszka całkowicie zmienionego – mówił w wywiadzie dla „Newsweeka” Jarosław Kaczyński. Mimo koszmaru jaki wtedy przeżył, prezes PiS ma pewność, że na Wawelu spoczywa śp. Lech Kaczyński.”

Dobre i to…..

Dedykuję więc panu wiecznie żywemu prezesowi, w związku z jego deklaracją o przewidywanej aktywności do ostatnich dni, takie powiedzenie pewnego komika:

Można dożyć stu lat, jeśli poświęci się wszystko to, co sprawia, że chciałoby się żyć tak długo.

Woody Allen

A gdyby Pan prezes wolał krajową klasykę, to może coś takiego sobie zacytuje przy najbliższej okazji :

Wszystkie rozwiązania poza śmiercią są prowizoryczne.

Leszek Kołakowski

A jako trzeci niech przemówi do Pana Grek, choć gdyby żył dzisiaj, pewnie byłby przez Pana podejrzewany o udawanie Greka:

Nie chowaj nienawiści po wieczne czasy, ty, który sam nie jesteś wieczny.

Arystoteles

I na koniec jedna uwaga : to jest moja najpoważniejsza z dotychczasowych notka, więc proszę komentatorów o odpowiednie zachowanie. Komentarze poniżej krytyki będę tym razem po prostu od razu usuwał, nie chcę bowiem stwarzać na moim blogu kolejnego forum dla oratorskich popisów dewiantów. Jeśli nie potrafisz uszanować zmarłych i wydaje Ci się, że plotę bzdury – nie pisz tutaj, tak będzie lepiej.

Komentarze do notki: 42

autor

Pan uznal, ze w przypadku smierci ojca nie bylo nic watpliwego, wszystko bylo wytlumaczone i panu ekshumacja nie byla potrzebna, bo po co. No i swietnie.

Natomist ludzie, ktorzy maja watpliwosci co do zawartosci trumny, co do przyczyny smierci, co do tego jak bliska osoba zostala pochowana i zycza sobie tego, maja pelne prawo do ekshumacji szczatkow tejze bliskiej osoby.

I nie pana sprawa jest pytac 'po co’, tak samo jak niczyja sprawa bylo pytac pana 'dlaczego nie?’.

Wiec lepiej nie zajmowac sie czyims wnioskiem o ekshumacje, bo i tak nie zna pan wiekszosci szczegolow.

To nie panska sprawa.

A do nekrofilii to daleka droga (skrot dla pana przez slownik wyrazow obcych).

TRZY ZDANIA TRZY SLOWA18.04.2011 20:06

Odmawiać

prawa do rzetelnego śledztwa? To dopiero dewiacja.

MAZY18.04.2011 20:17

@Trzy Zdania Trzy Slowa –

Natomist ludzie, ktorzy maja watpliwosci co do zawartosci trumny, co do przyczyny smierci,

Są tacy, co nie znają przyczyny śmierci ? to ciekawe, ale dla mnie niezrozumiałe jednak. Chyba, ze chodzi o to, czy przyczyną było wspomniane np przeze mnie ” wymóżdżenie ” czy np rozerwanie ciała na kawałki, z zachowanie głowy w całości.

A to przepraszam.

Natomiast co do nekrofilii, to tylko coś na kształt ” prowokacji ” słownej, chyba nie sądzi Pan, że nie znam właściwego znaczenie tego pojęcia ?

Co do szczegółow: właśnie szczegóły są w takim wypadku ( katastrofie )bez znaczenia.

Poza tym jak to jest, że tylko mała grupka poszkodowanych ” jątrzy ” wszyscy inni pochowani są w całości i na właściwych miejscach ?

PANTRYJOTA18.04.2011 20:17

@lesblue – no cóż..

” Piszac ten post udowodnil pan ,ze dla niego ten przedmiot dyskusji jest na topie „

To ciekawa interpretacja, ale jednak słucham radia, czytam gazety i nawet oglądam TV czasem i odnoszę nieodparte wrażenie, że jednak jest to temat dość mocno obecny na forum publicznym. Jeśli jest inaczej, wypada się tylko cieszyć.

PANTRYJOTA18.04.2011 20:21

@pantryjota

Prosze zrozumie jedno: ekshumacja kogokolwiek poza czlonkiem panskiej rodziny to nie pana sprawa.

Prosze nie wtykac nosa gdzie nie trzeba.

Nikt nie wtykal nosa w pogrzeb pana ojca, prawda?

TRZY ZDANIA TRZY SLOWA18.04.2011 20:36

@Trzy Zdania Trzy Slowa – właśnie

Otóż to, święte słowa !!

Niech sobie rodziny ekshumują po cichu, a nie we wszystkich środkach masowego przekazu.Słowem się wtedy nie odezwę. A tak mnie to po prostu brzydzi.

PANTRYJOTA18.04.2011 20:45

@Trzy Zdania Trzy Slowa – ps

Mnie na prawdę nie interesuje na co był chory p. Gosiewski i jakiej miał długości nogi, czy to jest zrozumiałe ?

PANTRYJOTA18.04.2011 20:47

@pantryjota – tak na poważnie

właśnie szczegóły są w takim wypadku ( katastrofie )bez znaczenia.

Jedyną instytucją, jak ma interes w ekshumacji i grzebaniu w zwłokach jest…. towarzystwo ubezpieczeniowe, które wypłaciło pewnej osobie/osobom odszkodowanie.

Pamiętam wypadek naszego pracownika – samochodowy. Zginąl wraz z żoną. Na jego akcie zgonu widniało „żonaty” a na karcie zgonu żony – „wdowa”, bo zmarła kilka sekund po mężu.

I tu (w przypadku katastrofy smoleńskiej) „powodzenie” akcji zawdzięczamy przepisowi kodeksu cywilnego, który mówi:

art. 32. Jeżeli kilka osób utraciło życie podczas grożącego im wspólnie niebezpieczeństwa, domniemywa się, że zmarły jednocześnie.

Dlatego towarzystwo ubezpieczeniowe wypłaciło 3 mln. bez dodatkowych badań. Ale czynienie tych badań (zwłok) może zmienić biegi wydarzeń. Czy osoby domagające się tego są świadome konsekwencji? Wątpię.

MILA NOWACKA18.04.2011 20:48

@Trzy Zdania Trzy Slowa

Nikt nie wtykal nosa w pogrzeb pana ojca, prawda?

Gdyby Pan Pantryjota zamierzał pochować swego ojca na Wawelu, nawet Pan by wetknął.

MILA NOWACKA18.04.2011 20:49

@pantryjota > proszę komentatorów o odpowiednie zachowanie.

Ja też ma prosbę do Pana – mind your own bloody bussness.

WIESŁAWA18.04.2011 20:50

@Mila Nowacka – hmm

No proszę, to nowy trop w dyskusji…

A jeśli jeszcze znajdzie się winny katastrofy, to ubezpieczyciele zapewne będę mogli odzyskać część kasy..

PANTRYJOTA18.04.2011 20:50

@wiesława – wstydu Pani nie ma

bussness ? a może busspas ?

nie lepiej po naszemu ? proszę się nie wstydzić..

PANTRYJOTA18.04.2011 20:53

@Mila Nowacka – czasem lepiej w ziemi

Wolałem na Komunalnym Cm Północnym – ojciec jako geolog badał ten teren zanim cmentarz powstał, więc mam pewność, że leży w dobrym miejscu pod względem gleby. Sarkofagi bywają zimne i wilgotne.

PANTRYJOTA18.04.2011 20:55

@pantryjota

ojciec jako geolog badał ten teren zanim cmentarz powstał, więc mam pewność, że leży w dobrym miejscu pod względem gleby.

Zatem dziękuję Twemu ojcu, bo i mój tam leży (mama też, z tym, ze ona na swe życzenie skremowana)

MILA NOWACKA18.04.2011 21:02

@wiesława

bussness.

??? Chyba „business”

MILA NOWACKA18.04.2011 21:06

@Mila Nowacka – teść też tam skremowany, mniej miejsca zajmuje

Ale pod Pałac Kultury też wiercił :))

Choć nie dlatego uwielbiam ten jedyny w swoim rodzaju, prawdziwy i niepowtarzalny symbol Warszawy.

Mam nadzieję, że Radek nie czyta tej notki :))

PANTRYJOTA18.04.2011 21:07

@Mila Nowacka – Wiesławy mi nie żal

bussness.

??? Chyba „business”

też zauważyłem, już wcześniej,ale kobicina się chyba spłoniła i poszła sobie, na szczęście

PANTRYJOTA18.04.2011 21:10

@pantryjota

Oczywiscie, czy pan mysli, ze rodzinom zalezy teraz na jazgocie medialnym??

Ma byc prawdziwa sekcja zwlok, ustalenie przyczyn smierci, potwierdzenie, ze to sa zwloki konkretnego czlowieka.

Prokuratura ma wyciagnac palec z dzialac.

A panu, za przeproszeniem guzik do tego. Ogladaj pan MOnike Olejnik, albo Szklo Kontaktowe i nie interesuj sie panem Gosiewskim.

TRZY ZDANIA TRZY SLOWA18.04.2011 21:41

@Mila Nowacka

A czy ojciec tego osobnika to byl prezydent RP?

Wtyka to niech pani sobie sama.

TRZY ZDANIA TRZY SLOWA18.04.2011 21:42

@Trzy Zdania Trzy Slowa

Trzy słowa, trzy niegrzeczności.

MILA NOWACKA18.04.2011 21:45

@pantryjota

Wiele wskazuje na to, ze latem tak juz bedziemy mieli tego’ wszystkiego dosc – az po sam czubek nosa.

Tak, jak M.J-P.

Z obrzydzeniem bedziemy patrzyli na te przebyta droge..

Slonce stanelo w zenicie:

ogladam sie na przebyta droge:

to ma byc moje zycie ?

Patrzec na to nie moge !

PM

BLOG PM18.04.2011 21:45

@Trzy Zdania Trzy Slowa – Edgar zawsze mnie fascynował, co poradzę ?

Teraz oglądam Szymona, właśnie ogłosił uchwałę PIS w sprawie Hołdysa :))

PANTRYJOTA18.04.2011 21:45

@Trzy Zdania Trzy Slowa

” A czy ojciec tego osobnika to byl prezydent RP? „

fakt, za t0 dziadek tego osobnika leży w Alei Zasłużonych na Powązkach, tam gdzie brat nie chciał pochować brata – jego strata.

Ja mam do dziadka przynajmniej blisko…

PANTRYJOTA18.04.2011 21:49

@piekne mysli

Slonce stanelo w zenicie:

ogladam sie na przebyta droge:

to ma byc moje zycie ?

Patrzec na to nie moge !

Aha!

https://lubczasopismo.salon24.pl/pieknemysli/ 🙂

MILA NOWACKA18.04.2011 21:53

@Mila Nowacka

Czesc dlugonoga syreno :]

PM

BLOG PM18.04.2011 22:09

@piekne mysli – ksiądz z innej bajki

” Wiele wskazuje na to, ze latem tak juz bedziemy mieli tego’ wszystkiego dosc – az po sam czubek nosa „

Latem ? ja już miałem tego dość ubiegłego lata..

Każdy ma swój próg BULU :))

„A śmierć tak bardzo ważna bo się nie powtórzy.”

ks. Jan Twardowski

PANTRYJOTA18.04.2011 22:09

@piekne mysli

Dobranoc piękna myślo 😉

MILA NOWACKA18.04.2011 22:10

@.Wiktor JEDOCH

na dlugie lata dla bardzo wielu ?

Zgoda; az do jesiennego przesilenia.

A po delegitymizacji – juz dla niewielu.

PM

BLOG PM18.04.2011 22:13

@piekne mysli – idźmy na całość

” Zgoda; az do jesiennego przesilenia.

A po delegitymizacji – juz dla niewielu „

A potem delegalizacja i Bereza :))

PANTRYJOTA18.04.2011 22:21

@pantryjota

Myli sie wyjatkowo zacny kochany ksiezulo.

’A smierc tak bardzo wazna bo sie nie powtorzy.’

Antycypujac..

Bedziemy do jesieni swiadkami niejednej jeszcze smierci.

Ona, czyli Opatrznosc, przygladajaca sie cierpliwie z boku

wybrykom natury, wydala juz swoj suchy, beznamietny wyrok.

Skadinad wiemy, ze podjudzil on jedynie strony..

Nie bedzie puenty 🙂

PM

BLOG PM18.04.2011 22:28

@.Wiktor JEDOCH – każdemu wedle profesji

” Eksperci, dziennikarze, prawnicy, politycy itd. też potrzebują „

a grabarze ?, też przecież muszą się zaangażować …

PANTRYJOTA18.04.2011 22:29

@pantryjota

Bereza nie; o szczegoly trza pytac suwerena.

A pozniej poczekac do 2020.

Biologia pokaze swe pazury.

Ot, cala tajemnica 🙂

PM

BLOG PM18.04.2011 22:32

@piekne mysli – nie mogę zgodzić się z taką antycypacją

” Bedziemy do jesieni swiadkami niejednej jeszcze smierci „

Ale nie takiej !!!

Nie tak bohaterskiej, nie tak patriotycznej, nie takiej przeciw wszelakiemu zaprzaństwu, przeciw immanentnemu złu !!

To była jedyna taka śmierć, która już się nie powtórzy mimo, że jest jeszcze jeden TU-154 w zapasie i mimo, że niejedna brzoza jeszcze rośnie w okolicach niejednego lotniska.

PANTRYJOTA18.04.2011 22:34

@piekne mysli – już ostrzę sobie pazury

Rozumiem !! chodzi zapewne o tzw. zejście naturalne związane z ustaniem funkcji życiowych ? ale Tusk zasiłki obniżył :((

W 2020 za zasiłek pogrzebowy będzie można kupić pewnie z 5 kg cukru.

PANTRYJOTA18.04.2011 22:42

@pantryjota

To byla jedyna taka’ bezsensowna smierc jednego z szamanow plemienia.

Ale to wszystko wyjasnia mitologia.

Kto chce, ten moze antycypowac.

To wszystko juz kiedys sie zdarzylo.

Mozna tez pytac od biedy Cycerona.

Byl sobie kiedys Apollo, co nie usluchal wieszczki.

I rzucil na nia klatwe.

Dramatycznemu konfliktowi nie zapobiegli rodacy.

Wtedy na arene wkroczyla Opatrznosc.

Sila rzeczy, nie udalo sie zapobiec upadkowi Troi.

Tak sie narodzil pieprzony kompleks – nazywany czasami

Pieprz i Sol – albo po staremu – Kassandry.

Puenta jest taka:

wieszczka wiedziala o nadchodzacej zagladzie.

Co najwazniejsze, nie mogla ani zmienic przyszlosci ani

przekonac nikogo (o tempora ! o mores !) – Pierz i Sol – do swoich racji. Czy konia trojanskiego Opatrznosc zdefiniowala tutke jako bombowca ?

No nie wiem.

PM

BLOG PM18.04.2011 23:22

@piekne mysli – dawno się tak nie wysiliłem, czytając komentarz..

Chciałoby się rzec: o kurde :))

PANTRYJOTA18.04.2011 23:24

@piekne mysli – po chwili namysłu

Proszę przyznać, że było to pisane strumieniem podświadomości :))

PANTRYJOTA18.04.2011 23:28

@pantryjota

Maybe 🙂

PM

BLOG PM19.04.2011 00:34

@piekne mysli – a czemu piękne myśli krążą tylko po cudzych blogach ?

taki film był ” maybe baby ” dość śmieszny.

A ja sobie kupiłem zremasterowaną wersję Sanatorium pod Klepsydrą i będę się delektował ” prawdziwymi ” Żydami, i prawdziwą sztuką, zamiast się zniesmaczać dyskusjami o okładkach Angory i kolejnych kreacjach serialowych celebrytów. To chyba dobry pomysł, prawda ?

PANTRYJOTA19.04.2011 00:43

@piekne mysli – dobranoc

tak łatwo uwierzyć

że niczego się nie da zmienić

naprawić

że nikomu się

nie pomoże

że twój świat innym

niepotrzebny

a potem

potem

to staje się

naprawdę

B.S.P.

PANTRYJOTA19.04.2011 00:55

@pantryjota

Wiesz, Klepsydra.. swietny pomysl. Tylko klaskac.

Ach. Dobranoc. Czesc, jestem PieM. Milo bylo 🙂

PM

BLOG PM19.04.2011 01:28

@piekne mysli – wpadłem na taką myśl płochą..

najlepiej się klaszcze jednorącz, polecam przećwiczyć :))

jak znalazł na reelekcję Jarosława.

PANTRYJOTA19.04.2011 23:16

https://pantryjota.salon24.pl/299451,czy-dojdzie-do-nekrofilii-w-nekropoliach

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. noctorama pisze:

    Drogi Pantryjoto, dobrze, że nie niekromancja jest głównym wątkiem tego posta… zastanawiam się, jaką wtedy popełniłbyś poezję;)))))

  2. Pantryjota pisze:

    noctorama,

    Mam nadzieję, że zauważyłaś, ze poezja nie jest moja. Ale proszę bardzo, też potrafię:

    Bracie, dobrze że jesteś.

    panie Jarosławie, drogi nasz prezesie
    Polska Cię potrzebuje, jak gminna wieść niesie
    było was dwóch braci, został nam się jeden
    stoimy za panem, jak kolejka za chlebem

    dziedzictwo brata to pana majątek
    w poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek
    w weekendy przy krzyżu zapalamy znicze
    wpatrując się w pana stroskane oblicze

    troska o Polskę to pana motto,
    a pana przywództwo jak wygrana w lotto
    w Polskę idziemy, bracia rodacy
    Kaszubi, górale i niemieccy Ślązacy

    gdyby nam kiedyś pana zabrakło,
    zapłacze Łomża, zapłacze Nakło
    lecz przecież wiemy, dusza tego łaknie
    że…nie zabraknie.

  3. noctorama pisze:

    Pantryjota,

    O!

    Ależ drogi Ty pan Pantryjoto!

    Orzesz Ty, i aż z taką poetycką swą „jotą!!!!!
    Wszak Pan żesz Ty nieźle rymować potrafisz!
    Nieważne czy prozą, czy felietonem
    może nie zawsze z wyczuciem ;))), ale z dobrym tonem
    Niby to waga dla warsztatu rymu podobno piórkowa,
    ale niech słaby literat się ze swą próbą tu schowa!
    bo by tak rymowała nawet po częstochowsku, mądra musi być to głowa!

    ave P.

    uważaj, bo zaraz napiszę tu pieśń nad pieśniami:P)
    między nie tylko częstochowskimi świątyniami!!!!

    Puki, co?, Brzechwą tu JA zarzucę,
    nim sama coś głośno zanucę!

    ” (…) Już nazajutrz poszły kaczki
    Do krawcowej po kubraczki
    I po kapce na Królewską,
    Ale wpadły w pasję szewską:

    Szewc zażądał pięć tysięcy,
    A krawcowa jeszcze więcej.
    „Bez pieniędzy, drogie panie,
    Dzisiaj nic się nie dostanie.

    Zapytajcie zręsztą dam,
    One to potwierdzą wam.”

    Kaczki kwaczą i tłumaczą:
    „Pieniądz nie jest rzeczą kaczą,
    Żadna z nas się nie bogaci,
    Nam za jajka nikt nie płaci.”

    Ale na to szewc z krawcową
    Powtórzyli słowo w słowo
    To co przedtem: „Drogie panie,
    Darmo nic się nie dostanie.”

    Z tej przyczyny kaczy ród
    Jest ubrany tak jak wprzód,
    A tu zima akurat,
    Chwycił mróz i śnieg już spadł.”

  4. Pantryjota pisze:

    Puki?
    Ale to nic, skoro znasz indonezyjski i nie tylko 🙂

  5. noctorama pisze:

    Pantryjota,

    tak, Puki to bohaterka mojej ulubionej książki z dzieciństwa o tym samym tytule…:D)

  6. noctorama pisze:

    …ZNACZY, ABY UŚCIŚLIĆ, nie ja ją napisałam, ale z główną bohaterką mocno sympatyzowałam, też upiększała swój sufit, nie pędzlem, a taką jakby chochlą! 😉

  7. noctorama pisze:

    a tak na marginesie drogi Pantryjoto,
    normalnie Tyś jak ta PO, kuta,
    konieczna, zawsze zasłużona,
    wiecznym bólem obcią-[(g)]-żona*…
    pozornie i z daleka, choć tak,
    niby wygląda to, że jest na cztery łapy,
    ale to tak jak pad tak jakby, to zawsze jest jakiś upadek
    …co prawda w rytm, niekiedy aż nadto rozdartej japy

    ehhh, no cóż, a gdzie na świecie nie ma, ABSOLUTNIE ŻADNEJ LUDZKIEJ FAIT/FAITH/ FAJTŁAPY?**

    *qurka wodna, a jednak da się mówić, nawiasem kwadratowym bez wykrzywiania zanadto sobie twarzy, nawet mym zgryzem nieco kulawym:)))))

    **DOZWOLONA INTERPRETACJA, ORAZ NADINTERPRETACJA DOWOLNA, aczkolwiek zgodna z sumieniem Terpretującego:-P

  8. noctorama pisze:

    ah, i proszę mnie tu nie posądzać, o złośliwość tudzież zemstę sromotną!
    wszak swój własny srom mam, to mogę być sobie ja taką, po babsku- psotną!

  9. Kfiatushek pisze:

    Poezja czysta na forum! Ja cię nie mogę. Co do wypadku samolotowego, to nikomu nie życzę powypadkowej identyfikacji zwłok. Nie od dzisiaj wiadomo, że lekarze mają sporo pracy z żywymi przy narodzinach i identyfikacjach. Ratowanie ojców to uboczna gałąź wiedzy ginekologicznej.

  10. Pantryjota pisze:

    noctorama,

    Najwyraźniej znów doszła do głosu Twoja (pod)świadomość i strumień trafia na forum 🙂

  11. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Bez identyfikacji czasem trudno, a z drugiej strony identyfikacja też bywa utrudniona, albo wręcz niemożliwa.

  12. noctorama pisze:

    Pantryjota,

    oj tam oj tam,
    poezja może być o wszystkim, nawet ta tępa,
    podobnie i felietony:P)))))
    jak i krzyki z ambony!

  13. noctorama pisze:

    Pantryjota,

    …dokładnie, identyfikacja czasami jest niemożliwa nawet, gdy sam obiekt poddawany takowej procedurze, nie zaprzecza, a jest w stanie poczytalności, czy jak to tam niektórzy wolą określać…w strumieniu świadomości:)))

    ah, ja mam nowy wiersz….
    i też mam problem z identyfikacją….
    gdyż oscyluje pomiędzy grafomańska fiksacją
    a nawet nie wiem, czy poddaje się to jakimkolwiek, klasyfikacją…:P)))

    Niby taki gładki wyszedł, bo niedziobaty!
    taki jakiś, wciąż szukający (mej) aprobaty!

    Jak można być aż tak zarozumiałym!
    będąc tak w sobie samym, wciąż kompleksowo – za małym !*

    *tak Drogi Pantrysiu, uważam, że jest mocno za mały, ten mój wiersz! I to przynajmniej o dwie strofy!!!!!

    Pozwólmyże, sobie w końcu
    spojrzeć w drogę do tej przyszłości,
    dostrzeżmy te prawdy, i się ruszmy,
    bo trzeba nam iść oto tam, Po barany!

    Któryś kiedyś sam był całkiem mocno tak podjarany,
    że pomylił domostwa swego bramy…
    mało tego, poczuł się tam tak dobrze,
    jak za pazuchą u własnej mamy!

    Ale tak to już jest w tej moralnej estetyce…

    Niby przyjęte, że
    po męsku, to jak z przyrodzeniem,
    prawdy nie zakrywa się odzieniem,
    i się w temacie publicznie o nim nie dyskutuje
    gdy się sam siebie człowiek, odrobine szanuje!

    Na niby ustalono, że
    po damsku, to lepiej nawet komunikować się szeptem,
    a najlepiej to w sanskrycie,
    szczególnie gdy opadnie nie berecik,
    a inne główki nakrycie,
    bo inaczej, za taką wierze gorącą parę, to grozi nawet mordobicie.

    I powiem Ci ja, sama, że rozbiegła się nam tam, ta stada chmara, już nie są tak w runo swe bogaci,
    a, i najlepszy z czasem swój charyzmat, jak fałszywy, to traci!
    i nie ma tam już Bolka, ba! nawet nikt się nie posłucha Tolka,
    jest tam r…j (bynajmniej czytaj to jako RAJ!)
    i całościowa samowolka.
    szkoda tylko, że nie ma do kogo się zwrócić słowem: DAJ!

  14. Pantryjota pisze:

    noctorama,

    To mi trochę jakby przypomina poezję ś.p. Owanuty

    Subject: Re: ten wiersz wybralem jako znak pokoju

    Nie znam sie na poezji. Ciezko mi rozumiec cudze wiersze. Lubie je jednak czuc…, chmury rzadko rozgrzedzone po gwiezdnych lakach, czyste, blask niewidocznego jeszcze zza gor ksiezyca wibruje przez pol nieba, noc jest ciepla i calkiem cicha, w ostrym kontrascie do wichrzystego dnia pelnego swistow i lopotanego szelestu. I nagle brzeg zaczyna stekac pod coraz mocniejszymy uderzeniami fal – kolosow. Rozkolysany ocean chlusta w niebo gwiazdami bryzgami…
    Wiersze sa. Tak jak muzyka. Czasami je zobaczysz, bo sie wlasnie napiles piwa i zjadles dobra kolacje, a lezak jest tak niebiansko wygodny, ze profanacja sie wydaje mysl racjonalna…
    Muzyka tez jest. Tak jak sa gwiazdy. Piosenki, sonaty i symfonie, one czasami wswidruja sie w miazsz muzyki i wymuszaja krople bursztynu z ciala piekna. Wiem, bo czasami ja slysze. Tylko jednak wtedy, kiedy na pol umieram z nieznanych przyczyn…
    Lubie wiersze. Kamyki w bucie pielgrzyma. Takie male, takie drogie, z takich odleglych przyczlapane krajow. Tak dobrze je wreszcie wyjac i z zaduma na dloni zwazyc…
    Wiatr, jak deszcz. Lzy jak wiersz, wieszcz jak bryzg piany na rafie… I ta noc.

  15. Pantryjota pisze:

    noctorama,

    Specjalnie dla Ciebie odszukałem jeszcze jeden, datowany na styczeń 2007:

    Bywaj, wisnie zrywaj,
    > Czy zawczesnie na czeresnie?
    > Do tej pory pomidory!
    > I w ogole sadz cebule.
    > Worek na szczypiorek…
    >
    > Ide sobie wybic zeba osla szczeka,
    > zlote zyly mi na czole chinskie kresla znaki,
    > na dotatek odwrocone w lustrze je ogladam.
    > Jak zrozumiec ich przeslanie, odcyfrowac sedno?
    > Glupi bylem, chinski zaniedbalem,
    > Nic z tych znakow nie wyczytam…
    >
    > Godnosci sztywnej pelen, zaskoczony lkaniem w studni,
    > z tejze samej, smiech do czkawki podobny na wedke
    > dobrego tonu zlowiony, dobywam. Czy nie slyszysz? Tak
    > placze szczescie, tak skowyczy radosc. Smutek mruga
    > oczkiem zardzewialym i zasmiewa sie bestrosko,
    > perlowo…
    >
    > A ja prosze pana wole gile.
    > Gile prosze pana maja styl
    > Siedza razem na mogile
    > Krople swierzej ptasiej krwi
    > piach Edkowi w oczy sypia
    > Nic to jemu nie przszkadza…
    > Bo Edek obraca sie w proch.
    >
    > Terier konski, ma obowiazki i szelki w muszelki. Twoj
    > ukradziony w.
    >

  16. Pantryjota pisze:

    noctorama,

    No dobrze, w końcu nie samą poezją człowiek żyje, więc jeszcze coś o językach:

    > Jest taki odlam chrzescijan ewngielicznych co wielka
    > wage przykladaja do tzw mowienia jezykami. To sie
    > wzielo z opisanego w Dziejach Apostolskich (rozdz. 2)
    > wydazenia zeslania Ducha Swietego na zgromadzonych
    > wiernych, ktorzy to ku zdumieniu obecnych w tym czasie
    > w Jeruszalaim, Zydow z wszelkich zakatkow Imperium
    > Rzymskiego, zaczeli mowic nieznanymi sobie, a znanym
    > tym Zydom jezykami. Dzis ten ruch sie mocno wynaturzyl
    > i wierni w tej tradycji, belkoca, utrzymujac, ze sa to
    > jakies tam jezyki, a jesli nie ziemskie to napewno
    > niebianskie…
    > Ty tez mozesz. Zacznij od: Munruglewu nu peruki jamonu
    > czepii u gzeli kagermunu, alndanenan kuiju czukczu
    > eulea bidergudemena. Onczo onlo homsu hemisu ypalu!
    > Puli muli, puli muli chakha uha meha.
    > A potem juz pojdzie bardzo gladko. W ten sposob mozesz
    > wyrazic wszystkie Swoje mysli, nie tylko te wielkie.
    > Nie musisz sie niczego uczyc. Po prostu czerp z
    > krynicy pod baranica i tlumacz, przekladaj – ktos to
    > napewno gdzies kiedys i jakos to zrozumie. Strona
    > dodatnia jest, ze jak bedziesz to robil wytrwale i
    > publicznie, nie bedziesz sie musial martwic ani o
    > wikt, ani opierunek. Oby Ci jezyk gesi i gietki mowe
    > ojczulska porzucic pozwolil, idz mow i podbijaj swiaty
    > swa madroscia
    >
    > Ach gdziez sa chlopcy z tamtych lat, gdzie dziewczeta?
    > Debe w sercach, szkarlatnymi okruchami rozrzucone po
    > globusie. Dalekonosna jesien na tamie szarpanej
    > wiatrem, z latawcami cwanych mewek plynacych na
    > strazy, wiatr im ulica, dziwne zajakane ocho, naszych
    > krokow, kolumna podazajacych karnie na sniadanie…
    >

  17. noctorama pisze:

    Pantryjota,

    To ja obrażę, nie się, ale uczucia religijne, i to być może nawet me własne,
    stwierdzeniem, że wszystkie one są mi zbyt ciasne!
    Każda zniewala, każda wychwala,
    aczkolwiek, w każdej duchowości dostrzegam i choćby pół cala.

    Dlatego popełniam występek religijny mój właśnie,
    i zanim odwaga ma zgaśnie,
    opublikuje tutaj ja, tę jedną mą – nie baśnie,
    ale też i me wyznanie, aby powstrzymać nad (ogólną*)
    mą moralnością ewentualne waśnie…

    I tak oto było sobie słowo Jego, i od zawsze dotyczyło każdego.
    Bowiem i tak, nie będziesz wychwalał nic nad swojego ego,
    choć wiesz, że i tak kiedyś dotkniesz go całego.

    Jam Cię wywiódł z niewoli Twojej,
    ale Ty, i tak weń wróciłeś, ale swojej!

    I.Nie będziesz miał pana innego przede mną,
    czy złorzecze tylko gej? A może i ten, co mieć niewolnice chce niejedną!

    II.Nie będziesz brał imienia pana swego nadaremno,
    no tak, bo czy a konto, czy in blanco, to nie jest wszystko jedno!

    III. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił,
    bo żeś w życiu niemało problemów i złości zanęcił.

    IV. Czcij ojca swego i matkę swoją,
    bo są historią Twoją.

    V.Nie zabijaj, nawet kurzych jaj,
    ani nowalijek gdy przyjdzie maj.

    VI.Nie cudzołóż,
    nawet w jednym z 1000 łóż, gdy wybierasz się w swą senną podróż.

    wersja alternatywna do wyboru:

    VIa. Nie cudzołóż, nawet w 1000ach róż,
    gdy masz do dyspozycji 1000 łóż!

    VII. Nie kradnij, nawet czyjegoś czasu,
    ani zabierając drewno z ziemskiego lasu.

    VIII. Nie mów fałszywego świadectw przeciw bliźniemu swemu,
    bo kłamiąc, odbierasz godność sobie samemu.

    IX. Nie pożądaj żony bliźniego swego,
    tym bardziej, gdy mierzysz się wielkim, ale ego.

    X. Ani!!! I żadnej rzeczy, która jego jest…
    i to chyba jest the BEST!

    …nie powiem Ja przecie, że the end, gdyż
    jeszcze nie zdarzył się mój obiecany happy end!

    Dlatego wypraszam JA sobie, będąc taką jedną Anną, by mnie obsypywać taką wątłej jakości manną!

    I jak?
    Myślę, że teraz Ci łatwiej znaleźć będzie drogę do Bożego Taty!
    A Matka Ziemia i tak kiedyś Cię ciepło otuli,ogrzeje niczym kaczym puchem,
    oj przyjmie Cię ONA na pewno!
    chyba, że uprzednio rozpłyniesz się w powietrzy Ty duchem,
    scalając się z nim w Jedno!

Dodaj komentarz