Nic dziwnego
Rasowy felietonista powinien być z góry przygotowany na różne okoliczności, w tym na okoliczności smutne. Wówczas, w przypadku wystąpienia takowej, po prostu publikuje wcześniej przygotowany tekst i ma z głowy, a jego czytelnicy zachodzą w głowę, jak on mógł tak szybko zareagować na daną okoliczność. I taka chwila właśnie nadeszła, więc tytułem resume podsumujmy pokrótce fakty, z którymi się nie dyskutuje:
Otóż stało się tak, że otumaniona część narodu wybrała swojego prezydenta, który teraz będzie realizował program swojego prezesa. Już raz mieliśmy nieprzyjemność z kimś takim, na szczęście niezbyt długo, bo niezbadane są wyroki opatrzności Bobrzej, w tym również skazujące.
Jednak czego by nie powiedzieć o Lechu Kaczyńskim, to jednak był on na swój sposób kimś, a prezydent Duda jest niestety nikim. Jeśli jedynym atutem, jaki miałby decydować o wyborze kogoś na prezydenta jest młody wiek i pełna „sterowalność” przez toksyczny czynnik zewnętrzny, to z pełną odpowiedzialnością oświadczam, że pan Duda nie jest moim prezydentem i nigdy nim nie będzie, choćby się rozerwał, jak nie przymierzając Tupolew.
Zostać prezydentem będąc nikim to oczywiście jest pewna sztuka, ale to wydarzenie dowodzi, jak łatwo ogłupić ciemny lud obietnicami bez pokrycia i przekonać go, że najważniejsza jest zmiana – choćby to była zmiana na gorsze, o wiele gorsze.
Idą ciężkie czasy dla Polski, również mojej Polski i niestety na niewiele się zdała moja ponad 4-ro letnia walka z dyktaturą ciemniaków, którą jako Pantryjota rozpocząłem takim oto felietonem, w dniu 5 marca 2011r. Kto go zna, może od razu przejść dalej, do tekstu bez kursywy.
Wino i efekt motyla
Było kiedyś na moim Żoliborzu, na ulicy Suzina, kino Tęcza. Przechodziło różne koleje losu, aby wreszcie ulec rynkowej rzeczywistości, ale to nie będzie notka o upadku kultury pod naporem rynku.
Będzie o latach szczenięcych i dwóch filmach dla dzieci, oraz o efekcie motyla.
Pierwszy z nich, którego bohaterowie, niejaki Jacek i Placek kombinowali z księżycem, dość często był przywoływany w ostatnich czasach w rożnych dyskusjach z racji roli, jaką przyszło odegrać w przyszłości jego dwóm głównym bohaterom. Drugi, zatytułowany ” Historia żółtej ciżemki ” nie wzbudza już takich emocji, choć grający jedną z ról Marek Kondrat, też jakby nie było jest osobą publiczną.
A teraz wyobraźmy sobie, że dzięki zbiegowi okoliczności pan Marek K. zostaje Premierem, a jeden z braci aktorem ( niechby i charakterystycznym, jak np. pani Feldman – bez urazy ). Celowo nie próbuję wyobrażać sobie podwójnego nieszczęścia, gdyż braci Mroczków wystarczy, aby zwątpić w kulturotwórczą rolę sztuki aktorskiej.
Ja bym wolał taką zamianę ról….Dlaczego ? To proste – uważam bowiem, że między Markiem a Jarosławem jest taka różnica, jak nie przymierzając między Cabernetem z dobrego rocznika, a winem marki Wino z określoną zawartością siarki. Pana Marka słucham zawsze z duża atencją, podziwiając nie tylko jego elokwencję , sposób formułowania myśli, erudycję, ale również właśnie ów „zdrowy” stosunek do otaczającej rzeczywistości, czyli brak patriotycznego, żenującego „nadęcia”, a z drugiej strony wiele mądrych, choć gorzkich uwag o rzeczywistości w której przyszło nam żyć. Cenię go również za to, że potrafił zrezygnować z wyuczonego zawodu kiedy poczuł „wypalenie” a jednocześnie potrafił w tej sytuacji znaleźć dla siebie inne miejsce i funkcjonować z pożytkiem dla siebie (kasa) jak i dla kraju (podatki).
Jak w tej konfrontacji wypada „kolega” z planu, były premier i obecny Prezes jedynej w swoim rodzaju organizacji, skupionej wokół niego jak ćmy wokół dopalającej się świecy ? Nie potrafił niestety odejść, kiedy jeszcze mógł. Jak nisko trzeba upaść, żeby nie potrafić wycofać się w odpowiednim momencie ? Żeby robić z tragedii nie tylko narodowej ale i rodzinnej trampolinę dla swoich chorych ambicji ? Żeby przez swoje zacietrzewienie antagonizować ludzi i wzbudzać w nich najgorsze instynkty ?
A przecież mógł sprzedawać wino…..upadek branży winiarskiej to zdecydowanie mniejsze zło, niż obecność kogoś takiego w przestrzeni publicznej. No ale mówi się trudno, widać zabrakło tym razem motyla w odpowiednim czasie i miejscu.
Pantryjota
————–
No i teraz, pod ponad pięciu latach od tragicznej śmierci brata, ten chory z nienawiści frustrat, ten przebiegły najgorszym rodzajem przebiegłości psychol, ten nadwiślański „Hitlerek”, ten niezsocjalizowany za młodu mężczyzna o nieokreślonej orientacji, podnóżek biskupów i jednocześnie wspólnik Ojca Dyrektora, „zawodowy” polityk, czyli w tym wypadku ktoś, kto nigdy nie skalał się żadną pracą i pierwszy raz w życiu poszedł do sklepu osiedlowego w ramach kampanii wyborczej, ten aktor dziecięcy wciąż grający jedną rolę i ten prawnik z zawodu, który połączył własną wizję prawa ze spaczoną wersją sprawiedliwości dziejowej w imię Boga i Ojczyzny, ten ktoś, o kim myślenie powoduje samoczynne otwieranie się noża w mojej kieszeni, choć na co dzień noży w kieszeni nie noszę, ten wredny, mściwy, obrzydliwy, żałosny żoliborski „inteligent” w pierwszym pokoleniu, wykształcony i w pełni ukształtowany „ideologicznie” w czasach komuny, ten ktoś, kto stał się „ikoną” ciemniactwa, wstecznictwa, brudnych gierek politycznych obliczonych wyłącznie na osiąganie własnych korzyści, ten osobnik bez skrupułów wchodzący w każdą możliwą i niemożliwą koalicję, o ile tylko widzi w niej możliwość realizacji własnych, nawet najbardziej absurdalnych projektów, namaścił był właśnie na najbardziej zaszczytną funkcję państwową jakiegoś Dudę. Tylko dlatego, że ów Duda pracował kiedyś na rzecz jego brata i też jest gorliwym, względnie młodym, klękającym na bruku katolikiem i jak wielu polskich katolików, bezwolnym umysłowo narzędziem w rękach partii, której bardzo pasuje rola przewodniej siły narodu.
Być może największy żyjący aktor polski, Janusz Gajos, dzieli się m.innymi takimi refleksjami w kontekście monodramu „Msza za miasto Arras”w którym teraz występuje w Teatrze Narodowym:
„Istnieją osoby, które mają specyficzny dar, i gdyby nie to, że przeważnie ich rządy kończą się tragedią, można by powiedzieć, że mają charyzmę. Dzięki niej są w stanie pociągnąć ze sobą wielkie grupy, narody, całe rzesze przyznają takiemu politykowi rację. Tak rodzi się totalitaryzm”
Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że gorszego prezydenta niż Lech Kaczyński trudno będzie sobie wyobrazić. A tu proszę bardzo – tamten zabity, a brat „desygnował” kolejnego swojego człowieka, też doktora nauk prawnych, również obdarzonego uroczą córką, choć blondynką. O pierwszej damie wiem niewiele, trzeba więc będzie obserwować, jakie reklamówki nosi.
Myślę jednak, że to długo nie potrwa, bo przecież pan Duda złożył kilka obietnic i przyrzekł, że jak ich nie wprowadzi w życie, to poda się do dymisji. Prawie jak Papież, choć ten to podobno z powodu stanu zdrowia, a nowy prezydent nie ma prawa być chory, bo ojczyzna to przecież wielki, indywidualny obowiązek.
Jeśli jednak się nie poda, to pozostaje jeszcze impeachment, albo coś gorszego, o czym nie mogę napisać, pamiętając o Narutowiczu.
Zaś pamiętając o Smoleńsku myślę sobie, że to tylko dzięki tej tragedii na scenie przetrwał Jarosław Kaczyński i wszystkie krążące wokół niego szumowiny i żałosne przydupasy. Z punktu widzenia interesów tego osobnika i tego środowiska, wypadek w Smoleńsku jawi się jako szczególnego rodzaju „szczęście w nieszczęściu”. Historia rozstrzygnie, czy ofiara blisko 100 osób „poszła na marne”, czy doprowadziła do „odrodzenia się” Polski w Duchu Świętym, a nawet w całej Świętej Trójcy i dodatkowo w Matce Boskiej, wiecznie dziewicy.
I to by było na tyle – ot po prostu kolejny, błyskotliwy felieton, nadający się na pierwszą stronę jakiejś gazety, albo nawet tygodnika, ale póki co – opublikowany wyłącznie tutaj.
A na koniec tylko przypominam, że w związku z powyższym nieszczęściem odondałem się i nie będę już publikował żadnych wpisów na tematy polityczne, ani nie będę komentował takich notek, o ile będą się tutaj pojawiać. Zwracam również uwagę i przypominam, że zakładka do której z założenia trafiają notki o takiej tematyce opisana jest jako ” Polityka, geopolityka, pantryjotyzm i tumiwisizm”. Jeśli chodzi o mnie, identyfikuję się już tylko z tym ostatnim członem jej nazwy, bo pomijając wszystko inne, mam już swoje lata i mogę na pewne sprawy kłaść … członek.
Dlatego uznałem, że dość tego – trzeba zająć się czymś przyjemniejszym, np. emablowaniem dam, tudzież pisaniem o tym, na czym człowiek najlepiej się zna.
A ponieważ trochę tego jest, to tematów nie powinno mi zabraknąć.
A Polska ? Niech Bóbr ma ją w swojej opiece.
Z mojego egoistycznego punktu widzenia wybór Dudy jest jednak z kilku powodów korzystny. Przede wszystkim będę miał o wiele więcej czasu na zajęcia, które trochę zaniedbywałem z powodu zaangażowania „publicystycznego” w politykę. Mam tutaj na myśli zarówno życie prywatne, jak i zawodowe, bo trudno raczej wyżyć z czasowej renty w wysokości 1095 zł, która mi się należy jak psu zupa. Oczywiście cieszę się z wcześniejszej emerytury, którą obiecał mi pan Duda, a także z faktu, że wspomniana renta jak nic wzrośnie, bo przecież nie może być niższa po ponad 30 latach pracy „składkowej” niż pensja tej panienki, co płacze z powodu marnych 1700 zł, jakie dostaje na stacji benzynowej, albo niż te 1200 zł, które ostatnio wypłacił mojej sąsiadce jej pracodawca, prywatny właściciel jednej z najsłynniejszych polskich firm produkującej kosmetyki – podobno wzorcowego przykładu sukcesu na miarę naszych potrzeb i możliwości.
No ale pojawił się pan Duda, a po nim zapewne pojawi się znów prezes jako premier i wszystko pójdzie ku lepszemu. Musi iść ku lepszemu, skoro jeden taki skazany na 3lata powiedział tylko co, że czeka, aż teraz pan Niesiołowski zacznie się bać. A to, że na Dudę głosowała głównie wieś, tylko dobrze świadczy o świadomości klasy rolniczej, która jak wiadomo śpi, a rośnie jej samo, tak jak samo urosło Dudzie, człowiekowi bez właściwości.
A co z tym tytułem ? Pewnie ktoś zapyta. No to proszę posłuchać i wszystko będzie jasne:
Pantryjota – wstrząśnięty i lekko zmieszany.
———————
A to wersja, którą przygotowałem na wypadek wygranej lepszego kandydata:
Na dwóch śmierć wróżyła
Chciałoby się powiedzieć, co za ulga. Ale nie chwalmy jednak dnia po zachodzie słońca, bo po pierwsze to jeszcze nic pewnego, a po drugie, pan Komorowski to przecież tylko mniejsze zło, lub jak kto woli – nie Duda.
W dodatku na wygranej cieniem położyła się śmierć w lokalu wyborczym i chyba jeszcze nie wiadomo, czy kobieta zmarła przed, czy po oddaniu głosu na swojego faworyta. Jeśli glosowała na tego co przegrał, to pewnie przewróci się w grobie, no ale na to jeszcze ma czas.
Że niesmaczny żart ? A kto powiedział, że zawsze mają być smaczne ? No właśnie. A poza tym, to wydarzenie wykorzystałem w tytule mojej notki, który jak to często bywa, jest świetny sam w sobie.
Z góry wiedziałem, że w przypadku przedłużenia prezydentury na kolejne 5 lat nie napiszę okolicznościowej notki, bo jeszcze będzie niejedna okazja. Natomiast na wypadek zwycięstwa tego drugiego przygotowałem się jak najbardziej i oto ten wpis, bo mimo wszystko szkoda, gdyby miał się „zmarnować”
———————–
Teraz przewiń do góry strony, a gdy dojdziesz znów do tego miejsca, możesz przewinąć ponownie i tak w kółko, aż do skutku, który już jest opłakany i nawet podobno omodlony przez prezesa w Częstochowie. Ratuj się kto może.
Jak by tu skomentować? Chyba tylko tak: -Głupota „narodu” nie zna granic. Polak i przed szkodą, i po szkodzie głupi.
Mnie to w zasadzie, ze względu na wiek, rybka. Szkoda tylko tych młodych durniów; – przed nimi życie.
A własciwie to nie szkoda mi tych młodych durniów, tylko moich dzieci, które są młode, życie przed nimi, nie są durniami, a będą się musieli jakoś znaleźć w tym syfie.
Ale dadzą radę, bo nie są durniami.
Na pohybel głupocie!!!
Jacek,
Mnie jest szkoda wszystkich, durniów zaś szczególnie, bo durnota boli, ale po fakcie.
Z drugiej strony niech boli, jakaś kara musi być.
Ci mocni sobie poradzą, słabi zaś będą jeszcze słabsi.
I tyle.
Myślałem że po wyborach doznam uczucia jakie miałem 10 kwietnia 2010 roku, niestety mam uczcie takie, jak po wyborach w 2005 roku.
Kraina Absurdu wiecznie żywa.
vannelle,
Też miałeś takie uczucia jak ja, tego 1o kwietnia roku pamiętnego ?
No cóż, to pewnie był pierwszy i ostatni taki raz.
Więcej optymizmu Pantryjoto, niezbadane są wyroki bobrze. Już mieliśmy prezydenta elektryka, prezydenta tysiąclecia, zamach smoleński i Dudę, to dlaczego to wszystko nie może pierdyknąć?
vannelle,
Rzecz w tym, że właśnie może :((
Jak być optymistą, gdy największe tuzy tego portalu nic nie komentują tego nieszczęścia ?
Sądzisz, że się zapadli w sobie ?
Pewnie pozasypiali po doznanych emocjach.
vannelle,
Ja długo nie kładłem się spać i w tym czasie korespondowałem m.innymi ze znajomą, która jest z wykształcenia politologiem, ze specjalnością z marketingu politycznego. Trochę żałuję, że nie udało mi się jej namówić, aby zamieściła te swoje fachowe uwagi tutaj, ale jak twierdzi, politologią już się nie zajmuje, co jest o tyle korzystne, że możemy sobie porozmawiać również na inne tematy, czego i Państwu serdecznie życzę.
Witajcie w dudolandzie, teraz to było małe miki, prawdziwy szok przeżyjecie jesienią jak obudzicie się pisolandzie, premierem będzie Kaczyński a vice Macierewicz, Duda już się o to postara 🙂
krawcowa,
Przeżyjecie ? Emigrujesz do Kanady ?
Pantryjota,
Cała moja rodzina głosowała na Komorowskiego, mimo tego, że wczoraj była komunia mojego brata córki, co podkreślam, żeby nie było, że jesteśmy żydami, a mało tego, brat ma kredyt we frankach…W związku z tym ogłaszam, że wybory musiały być sfałszowane!!!
Pantryjota,
Nie wiem jeszcze czy wyjadę do Kanady, wiem natomiast, że moja córka na pewno nie wróci 🙁
krawcowa,
Gratuluję rodziny i oczywiście córki.
Najgorsze, że Anglia może nie wytrzymać tej nowej fali emigracji.
I jeszcze jedno: jak masz jakieś oszczędności w PLN, szybko zamień je na USD,
bo spadek kursu złotówki jest bardzo prawdopodobny.
krawcowa,
Kaczyński już podobno oświadczył, że były to najmniej sfałszowane wybory w historii :))
Pantryjota,
Nie mam oszczędności a jednak twierdzę, że wybory były sfałszowane!!!
Ty mieszkasz na wsi, więc według statystyk powinnaś głosować na Dudę.
Chyba, że nie masz tam zameldowania.
Już się zaczęło :
https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,17978559,Wielki_nieobecny_na_wieczorze_wyborczym_Andrzeja_Dudy_.html#Czolka3Img
Pantryjota,
Od rana czytam wieści 🙁
No właśnie dlatego że ja i moja rodzina mieszkamy na wsi, uważam, że wybory zostały sfałszowane… 😛
krawcowa,
Ja powoli się wycofuję. Oczywiście komentować pod ostatnią moją notką „polityczną” będę, ale to wszystko, na co mnie stać. Ciemności kryją ziemię. Tę ziemię.
nawet truskawki straciły smak
————————————–
jest mi smutno jest mi źle
niby zwyczajny poniedziałek
gimnastyka prysznic
potem szybkie śniadanie
chodnik łasi się do butów
gdy idę do pracy
a jednak jest inaczej
smutno i źle
w uszach grają mi dudy
aż głowa puchnie
na nic zdało się głosowanie
przeciw a nawet za
smutno i źle
nawet truskawki straciły smak
:((
Lukasuwka,
Twoja poetycka dusza wyraźnie krwawi :((
masz racę, krwawię!
tym bardziej, że tak wielu młodych ludzi poszło za grającą dudą jak szczury za flecistą z Hameln, nie wiedząc , że potopią się w pisowskiej obłudzie niczym w Wezerze.
trzeba było zabrać im dowody osobiste, jak kiedyś babciom,
🙁
Lukasuwka,
Nie dość, że masz duszę, to jeszcze jesteś erudytką. Dobrze, że na forum nie ma młodych chłopców, bo bym musiał wtedy wkleić ten cytat z Żeromskiego:
Nie kochajcie się nigdy, młodzieńcy, w mężatkach! Bezwiednie was znieprawią, ośmielą, zdemoralizują, zaklinać będą, aby je idealnie kochać, a gdy staną się ofiarą waszej nieprawej miłości, napoją was tak rozkoszą, taką straszną, niepohamowaną, grecką podarują wam noc, że stracicie rozum, wolę, honor, pamięć, sumienie, stracicie możność myślenia. Potem każą wam patrzeć na karesy męża, co nauczy was czuć ku temu mężowi zbrodniczą nienawiść, wreszcie posieją w duszy zgryzotę, żal, miłość, niewiarę, niechęć, smutek, łzy, wzgardę do siebie samego – a same pójdą do spowiedzi do samego księdza dziekana i przysięgną przyjmując Najświętszy Sakrament, że grzech ich nie powtórzy się.
nie kochajcie się w mężatkach…młodzi i starsi młodzieńcy!
bo stracicie rozum, wolę, sumienie i co tam jeszcze macie w zanadrzu!
poprawiłeś mi troszkę nastrój tym cycatem tzn tycatem , tfuj, chciałam powiedzieć cytatem 🙂
Z ostatniej chwili:
W zamkniętych obwodach wyborczych utworzonych w aresztach śledczych i zakładach karnych Bronisław Komorowski uzyskał 82,7 proc. głosów, a Andrzej Duda 14,8 proc. – informuje PAP, powołując się na Centralny Zarząd Służby Więziennej.
Nie mogło być inaczej :))
Lukasuwka,
To może jeszcze wierszyk, który napisałem tylko co ad hoc:
Wygrał niestety Kaczyński i jego Duda-Gliński,
jeszcze nie jest w pałacu, a już jesteśmy na kacu.
Biskupi trwają w zachwycie, teraz to będzie życie.
Kaczyński zostanie premierem i będzie drugim zerem.
Dwa zera to każdy wie co to, jeśli jest patriotą,
więc wkrótce po podtarciu naród przejrzy na oczy
i oba zera spłucze i tak zakończy się farsa,
bo nie ma ma takiej opcji na tym Bobrzym świecie,
żeby premier był z Wenus, a prezydent z Marsa.
Co też Ty pleciesz Pantryjoto,
Duda i Kaczyński są z tej samej gliny ulepieni i tyle samo warci a lud nasz prosty wciąż wierzy w Janosika co im da.
Mój dziadek mawiał, że każdy dziad jest szczodry, byleby nie ze swojej torby…
Lukasuwko,
łączę się z Tobą w… bulu 😉
krawcowa,
Nie załapałaś, pewnie dlatego, że jesteś ze wsi.
Chodziło mi o orientację płciową ( Mars vs Wenus – książka taka jest )
Pantryjota,
Chyba nie czytałeś tej książki, ona nie jest o homoseksualistach 😛
Jeżu, masz dziś stupor ?
To może jeszcze prościej:
Ja, w sposób dla Ciebie najwyraźniej za bardzo zakamuflowany sugeruję, że Jarek to baba – z Wenus.
Liczyłam jeszcze na cud.
Widocznie nadal jestem trochę naiwna.
Filipina,
Może i naiwna, ale dobra z Ciebie dziewczyna :))
Pantryjota,
Domyślam się, że pisząc baba, masz na myśli cechy które tradycyjnie przypisuje się kobietom. Nie zgadzam się z Tobą, nie widzę u niego takich cech…wymień choć jedną 😛
Filipina,
Ostatniego cudu dokonał chyba JP II, może wyczerpał ziemskie limity?
krawcowa,
Lubi klęczeć przed majestatem :))
Pantryjota,
Nie zgadzam się, podejrzewam nawet, że spodnie dla facetów zostały wymyślone po to, żeby osłonić zdarte kolana 😛
krawcowa,
Miałem na myśli „majestat” penisa – on stoi, ona klęczy na wprost.
Szkoda, że nie ma Vic-Thora, może by Ci wytłumaczył, choć z drugiej strony przy jego prawie 2 m to mogłoby nie być takie proste.
krawcowa,
Oj tam, Krawcowo.
Nie bądż taką realistką (pesymistką?)
Daj się nieraz ponieść fantazji, pobujaj w obłokach:))
To nie takie trudne, o ile potrafi się potem bezboleśnie zejść na ziemię.
Pantryjota,
Może też być układ, on (majestat) stoi a drugi on klęczy, to żadna żeńska cecha, chyba Ty dzisiaj masz problemy z kojarzeniem 😛
Filipino,
to Ty jesteś naiwna, ja raczej nie mam złudzeń, przecież mieszkam na wsi 🙂
A spadam zawsze, jak dotąd , na 4 łapy 😉
krawcowa,
A nie pomyślałaś, że może to nie naiwność?
Nie żyję złudzeniami.
Może jestem z pokolenia wymarłych romantyków?
I pomimo tych „wad” również spadam na 4 łapki.
Filipino,
sama o sobie pisałaś, że jesteś naiwna 🙂
No i wygrała Polska Matolska. Dziecko znajomych, po studiach, a jakże, a nawet w przededniu doktoratu (i to po średniej szkole przed reformą gimnazjalną), w pierwszej turze głosowało na Kukiza, a do drugiej się nie pofatygowało. Takich jak on było więcej, niestety.
Z Bobrem!
buggy_swires,
Dzięki za cenne uwagi, które są dowodem na to, że niektórzy czytają moje wypociny.
Jedyne co mnie usprawiedliwia to w małym stopniu fakt, że sam nie przeczytałem tego co napisałem, bo już nie interesuję się polityką :))
Pozdrawiam i zapraszam częściej.
P.
A czytają, czytają. Czasu tylko nie mają, żeby pisać, bo zapieprzają na pomidorową z bułką i utrzymanie sfory, której nie da się byle czym zbyć – ma być mięseczko z jarzynkami i ryżem, i nie ma dyskusji. Jak powiadał poeta: „Robota, tak wiele roboty /
I jeszcze dziesiąty pawilon”…
Ale nic to, żyć trzeba, a nawet da się, zwłaszcza na wsi, więc lecę kosić trawnik (właśnie wrócił z serwisu traktorek).
Pozdroofka,
b_s
buggy_swires,
Można rozważyć przejście na rentę :))
Nie, żebym życzył, ale ma się wtedy więcej czasu i w ogóle.
Uszanowanie dla zwierzyny i jej państwa.
P.
krawcowa,
Jeśli chodzi o was, kobiety, to nie należy za bardzo przejmować się tym, co w danym momencie o sobie piszecie :))
Więc z tą naiwnością i ze spadaniem na 4 łapy też może być tak, albo inaczej.
Oczywiście Pantryjoto!
Kobiety kłamią tak, jak oddychają
😛
krawcowa,
To Twoja opinia.
Pantryjota,
Nie, przeczytałam w jakiejś książce napisanej przez faceta, nie pamiętam już co to było 🙁
Eee tam, po co mi renta, jak mam emeryturę? A że mizerna ona, trzeba sobie dorobić; akurat tak się składa, że tym, co lubię, czyli tłumaczeniem. A że ostatnimi czasy obrodziły propozycje (dwie nowe książki po skończeniu poprzedniej), to i, jak to powiadają Niemcy, Sitzfleisch trzeba trenować, żeby zarobić na wczasy na Costa Blanca. No i w chałupie zawsze się coś znajdzie, albo psy znajdą na spacerze coś śmierdzącego pod niebiosa i z ukontentowaniem się wyperfumują. Wyżły, niestety, tak mają – a potem je trzeba szorować. Poza tym panienki przyzwyczajone od dziecka do ekskluzywnej domowej kuchni i byle chrupkami się nie zadowolą, więc ktoś musi te gary żarcia produkować. Ale nie narzekam – tylko się tłumaczę…
Ukłony od naszej sfory dla Pańskiej sfory,
b_s
Jeśli chodzi o tłumaczenia, to być może zainteresuje Cię ten wpis, jeśli przypadkowo go przegapiłeś:
A to moje pozdrawiają:
Chociaż się tego, poniekąd, spodziewałam, to dotąd nie mogłam wyjść z osłupienia. Dopiero lektura Twojego felietonu wyprowadziła mnie z tego stanu. Pozwolę sobie tylko nie zgodzić się, że nadprezes działa „w imię Boga i Ojczyzny”. Moim zdaniem te dwa wzniosłe pojęcia ma on dokładnie tam, gdzie zdaniem Jasia ze znanego skeczu kabaretu Dudek Klient mógł pana Majstra… pocałować, mówiąc inaczej – zwisają mu one funtem kitu. Jedyna „idea”, jaka mu przyświeca, odkąd zagrał z bratem wspomniane w Twoim felietonie role Jacka i Placka, to chęć udowodnienia, że „my jesteśmy tacy dwaj na cały kraj”. W roli śp. brata tym razem obsadził nowego wybrańca narodu. Biedny pan Makuszyński przewróciłby się pewnie w grobie, gdyby zobaczył, jaki skutek wywarła jego umoralniająca książeczka.
Eva70,
Cieszę się, że moje felietony potrafią niektóre kobiety wyprowadzić ze stanu osłupienia 🙂
Teraz postaram się pisać takie, które będą je wprowadzać w inne stany skupienia 🙂
Pantryjota,
13:44
Ano.
Tylko jeden kandydat na prezia mi się prawie w pełni podobał,
-uderza-w-po-zbieranie-podpisow-pod-referendum-o-jow-to-byly-tylko-cwiczenia
Ten, wystaczy wbić w google.
ViC-Thor,
Nie widzę żadnego komentarza o 13.44 :((