Rodactwo daje mandaty PiS-dzielcom

Tak, to ja jestem autorem określenia „rodactwo” i wcale się tego nie wstydzę, a nawet wręcz przeciwnie.

A z okazji wyborów ukułem nowe, które wykorzystałem w tytule i które – moim zdaniem – bardzo trafnie, choć nieco wulgarnie, określa środowisko ulegające zgubnym wpływom kaczyzmu.

Zgodnie z oczekiwaniami, kaczyzm znów górą i to nawet większą, niż 4 lata temu. Tylko w 2 województwach PiS nie wygrało i to jest wielki dramat tego kraju, w którym mieszka większość piszących na tym forum. Tym sposobem mamy  z głowy kolejne 4 lata i można domniemywać, że będzie jeszcze gorzej, choć dla niektórych zapewne lepiej, a nawet doskonale. Przewodniczący Schetyna znów coś bredzi o nierównej walce i jedyny pozytyw tych wyborów jest taki, że lewica wróciła do parlamentu.

A ja po południu karmiłem wiewiórki, którym najwyraźniej rządy PiS służą, bo mnożą się na potęgę i to bez specjalnego wsparcia. I to by było na tyle, tytułem podsumowania.

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Bracia mniejsi, przyroda (4), Polityka, geopolityka (6)
  1. Quartz pisze:

    Tak ma być. Żadna władza nie ustąpiła bez „kryteriów ulicznych”, a tak się stanie.
    By zrobić porządki na Wawelu, zburzyć wszystkie pomniki czarnych okupantów kryteria uliczne są niezbędne.

  2. Pantryjota pisze:

    Quartz,

    Obawiam się, że zanim dojdzie do tych kryteriów, wszystko pierdyknie.

  3. Eva70 pisze:

    Pantryjota,

    Tytuł, który nadałeś Drogi Pantrysiu swojemu felietonowi „Rodactwo daje mandaty PiS-dzielcom” przeczy temu, co byłeś łaskaw stwierdzić pod koniec wpisu, mianowicie, że ” Schetyna znów coś bredzi o nierównej walce”.
    Otóż zupełnie się z Tobą w tym względzie nie zgadzam. Jak głosi łacińska mądrość: NEC HERCULES CONTRA PLURES, czyli i „Herkules dupa, kiedy luda kupa”. Gdyby na miejscu Schetyny w obecnej sytuacji znalazł się nawet jakiś Tusk do kwadratu (jakoś takiego nie widać), to nie dałby rady tylu przeciwnikom: PiSowi uzbrojonemu we wszystkie organy władzy państwowej oraz ich media, w większość ambon, których są tysiące z ich kościelnymi mediami, o których liczbie nie mamy pojęcia i – najważniejsze – to „coś”, co nazywasz „rodactwem” to nie jest zwykła otumaniona część społeczeństwa, którego zresztą u nas nie ma, to jest coś w rodzaju mafii czy raczej sekty, odpornej na wszelką propagandę z zewnątrz. A na dodatek tzw. opozycja chętniej krytykowała Schetynę niż PiS, bo to łatwiejsze, zwłaszcza lewica, na którą Ty teraz liczysz w sejmie. Ja niestety uważam, że lewica określona przymiotnikiem „polska” ma podobne walory, co demokracja z przymiotnikiem „socjalistyczna”. Te stare wygi z SLD oraz radykałowie Zandberga będą więcej uwagi poświęcali liberałom z PO. niż „partii” rządzącej. Kiedy czytam i słucham tych ataków na Schetynę, to przypomina mi się fraszka Boya: „Krytyk i eunuch z jednej są parafii – jeden wie jak, drugi – nie potrafi”, żaden bowiem krytyk nie zmierzył się nigdy z taką sytuacją sam. Rzadko się zdarza, żebym się z Tobą nie zgadzała, w tym przypadku niestety muszę.

  4. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Jeśli pozwolisz, to w zasadzie prawie nie zgodzę się z Twoją argumentacją, ciesząc się przy okazji z faktu, że znów dałaś głos. Albowiem głos emerytów też powinien być wysłuchany 🙂
    Ale ad vocem:
    Otóż faktycznie jest pewien związek między bredzeniem Schetyny, a faktem, że rodactwo wsparło PiSdzielców. Choćby taki, że nawet „wierchuszka” Platformy coraz głośniej mówi o tym, że czas tego człowieka się kończy. W sytuacji, gdy PiS przez 4 lata tyle napsuł i z okazji wyborów otrzymuje jeszcze większe poparcie, należy uznać, że lider partii opozycyjnej zwyczajnie się nie sprawdził, gdyż nie potrafił zaproponować wyborcom żadnej sensownej alternatywy. Piszą o tym w zasadzie wszyscy liczący się publicyści, więc chyba coś jest na rzeczy. Jeśli chodzi o lewicę, to zdecydowanie wolę słuchać Zandberga czy Biedronia, a chwilami nawet Czarzastego, niż niektórych polityków Platformy, ze wskazaniem na jej lidera palcem wskazującym. Jako potomek lewicowego dziadka, posła 1 Sejmu Ustawodawczego i działacza społecznego twierdzę, że lewica polska ma bogate tradycje i jej obecność w życiu publicznym jest bardzo wskazana, żeby nie powiedzieć – niezbędna.
    To tyle na szybko i jak zwykle niezwykle serdecznie pozdrawiam

  5. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Schetyna…
    Hmmm….
    Przeciętny jest. A w takich sytuacjach to trzeba Napoleona/Gajusza-Juliusza.

  6. Eva70 pisze:

    Pantryjota,
    Nigdzie nie napisałam, że Schetyna się sprawdził. Nadal jednak uważam, że to nie od niego zależała wygrana (jeśli, to w niewielkim stopniu). Winnych należy szukać wśród milionów tzw. wyborców. Widać niezbyt licznym Polakom doskwierają rządy PiS-u. Niestety. I to by było na tyle.

  7. Pantryjota pisze:

    Eva70,

    Tym razem z przyjemnością się z Tobą zgodzę 🙂
    Ale jeśli nie ma za bardzo na kogo głosować ( jak to było np. w przypadku Tuska), to albo wcale się nie głosuje, albo głosuje na chybił trafił.
    Ja mam przynajmniej taką satysfakcję, że przeszedł zarówno „mój” kandydat do Sejmu, jak i do Senatu.

  8. Eva70 pisze:

    Pantryjota,
    Moi też przeszli. 🙂

  9. Kfiatushek pisze:

    A nie przyszło Państwu do głowy, że opozycja zwyczajnie wygrać NIE CHCE? PiS padnie skutkiem rozbuchanego socjału i ucieczki przedsiębiorców, a wtedy kryterium uliczne może się sprawdzić. Kaczyński nie martwi się przyszłością, bo on i tak już jej nie ma, a na sprawiedliwość widoki są marne. Jedno mnie tylko martwi: znowu Polacy będą odbudowywać państwo z ruin, ale… sami tego chcieli!

  10. Pantryjota pisze:

    Kfiatushek,

    Gdyby im się tak chciało, jak im się nie chce, to może coś by wskórali, a tak nawet Tusk raczej się nie zdecyduje na kandydowanie, bo podobno mobilizuje negatywny w stosunku do niego elektorat. I to jest prawdziwy dramat tego kraju, że jedyny do pomyślenia kandydat na prezydenta pewnie odpuści.
    I zostaniemy z tym Dudą, jak Himilsbach z angielskim.

Dodaj komentarz