Rzut monetą, czyli dziś padło na orła.

Moi mili,

Ostatnio wpadłem na pomysł, że o tym, czy coś danego dnia napiszę na moim forum, będzie decydował rzut monetą. Mogę sobie pozwolić na taką „fanaberię”, bo przecież pisanie tutaj to moje hobby, a nie żaden obowiązek, czy coś jeszcze gorszego.

Poza tym, można chwytać chwile świata na różne sposoby, również introwertycznie.

Można się również deprywować sensorycznie, a także deprawować na różne sposoby, co bywa niekiedy całkiem przyjemne, szczególnie wtedy, gdy jest z kim i po coś.

Również gdy chodzi o ego, to można je wzmacniać poprzez zaangażowanie na wielu polach działania i niedziałania, a to drugie to w moim przypadku coś na kształt filozofii życiowej, gdyż ambicje mam niewielkie i takież aspiracje.

W zasadzie wystarczy mi świadomość, że nie mogę wszystkiego i tego staram się trzymać jak Kukiz jowów, albo jak pijany latarni, pod którą jak wiadomo, jest zazwyczaj najciemniej.

Ciemną stronę mojej duszy okazuję zazwyczaj bez ociągania się, aby potem móc dla kontrastu pokazać tę jasną, nad którą kiedyś będzie świecić się światłość wiekuista, o ile spłynie na mnie łaska Bobrza.

Póki co jednak kwitną trawy, więc muszę brać odpowiednie leki antyalergiczne, których wpływ na felietonistykę chyba nie został jeszcze zbadany.

Dziękuję za uwagę i do następnego orła.

Pantryś.

P.S:

I jeszcze coś sobie przypomniałem w klimacie dzisiejszego felietonu:

Przeznaczenie prowadzi tego, który się z nim zgadza, i zwodzi tego, który mu nie ufa.

Seneka

A dla wielbicieli Ryśka też coś mam:

O Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.