Skończyły się żarty, bo nie ma czasu na narty

Od wczoraj stało się jasne, że Polska znalazła się w najgorszym kryzysie od czasów, gdy Jarosław Kaczyński przespał pewien ważny moment dziejowy, kiedy to generał Jaruzelski bez porozumienia ze śpiochem  wprowadził stan wojenny uznając, że byt państwowy zagrożony jest przez Solidarność. Wczoraj zaś  prezydent Duda oświadczył, że zmagamy się z TERROREM PRAWORZĄDNOŚCI, choć póki co stanu wojennego nie ogłosił.

Na miejscu Dudy odwołałbym planowane spotkanie z Tuskiem, no bo jak by to wyglądało, gdyby  nieskazitelny prezydent zawsze dziewica spotkał się z szefem terrorystów i to w miejscu, w którym jeszcze nie tak dawno gościli nowo wykreowani bohaterowie naszych czasów.

Zaś na miejscu Tuska oświadczyłbym, że i tak nie miałem zamiaru tam iść po ostatnim wystąpieniu prezydenta i zapowiedziałbym, że od tej chwili wszystko co powie Duda będzie mogło być użyte przeciwko niemu w zbliżających się wielkimi krokami licznych procesach.

Aleksander Kwaśniewski sugeruje wyjście w postaci przyspieszonych wyborów mając nadzieję, że wówczas uda się zgromadzić tak dużą większość sejmową, że wystarczy to do odrzucania wet Dudy. A co, jeśli się nie uda i wszyscy przeżyjemy zbiorowe deja-vu? Dlatego należy już teraz ostro zabrać się za puczystów, co oczywiście nie oznacza pałowania bez opamiętania. Ale dobrym pomysłem jest np. wytaczanie procesów tym, którzy utrudniają lub uniemożliwiają funkcjonowanie instytucji państwowych, tak jak to jest możliwe w przypadku niejakiego Samuela Pereiry:

https://wiesci24.pl/2023/12/23/samuel-pereira-trafi-na-5-lat-do-wiezienia-ujawniamy-jakie-zarzuty-uslyszy-za-okradanie-tvp/

To jest właśnie „terror sprawiedliwości” według pana Dudy i warto sobie głęboko wbić do prawniczej głowy, że pewne procesy mogą nagle okazać się nieuchronne i nie mam na myśli wyłącznie procesów sądowych.

Wcale bym się nie zdziwił, gdyby na kolejnym wystąpieniu pan prezydent pokazał wała terrorystom rządowym, co z pewnością spodobałoby się jego pryncypałowi, który w czasie niedzielnego wystąpienia znacząco głaskał się po brzuszku, wspominając o głodówce bohaterów. Duda zaś groził palcem wskazującym, zamiast trzymać go w du..e, gdzie każdemu palcu jest ciepło i bezpiecznie. Dziś się dowiedziałem, że pan prezydent nie został adwokatem nie tylko dlatego, że nie był specjalnie do tego zawodu predysponowany wedle komisji która takie uprawnienia przyznaje, ale również dlatego, że pisząc odwołanie od tej jego zdaniem niesprawiedliwej decyzji powołał się na niewłaściwy paragraf. No i zamiast miernego adwokaciny mamy jedynego w swoim rodzaju prezydenta. Jak więc widać na załączonym przekładzie, pan Duda od początku dorosłej drogi życiowej miał problemy z paragrafami, które teraz urosły do ogromnych problemów państwa z panem Dudą.

Jak państwo sobie z tym poradzi nie wiem, ale wierzę w mądrość, inteligencję i doświadczenie Donalda Tuska, przy którym Andrzej Duda nawet nie wygląda jak uczniak, tylko jak przedszkolak w piaskownicy, który ma pretensję, że kolega zabrał mu ulubioną zabawkę. I co robi wówczas taki sfrustrowany dzieciak? Jak jest marnie wychowany i silnie zestresowany, to może np. sypnąć koledze piaskiem w oczy, a nawet próbować włożyć mu w oko palec. W większej skali efekty złego wychowania i braku zrozumienia zasad rządzących relacjami międzyludzkimi i społecznymi widać doskonale na przykładzie już drugiej kadencji tej tragicznej dla Polski prezydentury.

I wcale nie usprawiedliwia Dudy fakt, że w czasie w którym zazwyczaj szusuje na nartach jak jakiś Papież, przychodzi mu mierzyć się z problemami ponad stan jego umysłu, co doskonale można zaobserwować w czasie ostatnich wystąpień. Mowa ciała i gestów jest tak jednoznaczna, że w połączeniu z zabiegiem oratorskim w postaci wtrącanych bez ładu i składu pauz, uwidacznia bezradność tego indywiduum w ocenie każdej kwestii jaką porusza. Oczywiście jest to tylko jedna z interpretacji, bardzo łagodna w ocenie tego, co się dzieje w tej głowie.

Każda kolejna musiałaby prowadzić do konkluzji, że to nie słabość umysłu, tylko coś znacznie gorszego – coś za co można trafić do źle ogrzanego miejsca, w którym wygłaszanie orędzi nie jest dobrze widziane i w którym – o zgrozo – nie da się jeździć na nartach, nawet na zwykłych biegówkach.

Mam prostą radę od serca dla pana Prezydenta:

Może warto rozważyć opcję rezygnacji z tej uciążliwej funkcji, zanim naród nie zrezygnuje z pana?

Zaletą takiego rozwiązania jest to, że można by w każdej chwili udać się na narty, choć niestety już bez obstawy. Inna sprawa, że aż strach pomyśleć, co mogłoby grozić na stoku nieobstawionemu Dudzie, więc nie będę ciągnął tego wątku, tylko pokażę na koniec rodzajowy widoczek z Tatr, autorstwa mojego taty:

Tata odszedł z tego łez padołu 8 miesięcy przed stanem wojennym, przygnieciony stalowym pałąkiem od brezentowego dachu samochodu GAZ, wiadomej produkcji. Obrażenia głowy w niczym nie ustępowały obrażeniom głów niektórych ofiar zamachu w Smoleńsku a wiem co mówię, bo musiałem osobiście dokonać identyfikacji. Faktycznego sprawcy nie wykryto, a ja dostałem pismo o morzeniu śledztwa bodaj po miesiącu. No ale tysiące zdjęć zostało…

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:
    @natemat.pl

    Żebrowski parodiuje Dudę. „Więzień hydrauliczny” #żebrowski #duda #polityka #pis zrodlo: Media społecznościowy Michała Żebrowskiego

    ♬ dźwięk oryginalny – naTemat.pl

  2. ViC-Thor pisze:

    Taki Patryk Jaki chciałby wskoczyć na miejsce kaczyńskiego i morawieckiego (z małej) za jednym zamachem.
    Na miejscu 'umierającego’ Ziobry już jest. Dowiedziałem się od pewnego spindoktoraa że jest jeszcze większym psychoptą niż zerowe Ziobro.

  3. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    A ZERO dziwnym trafem ciężko zachorował już następnego dnia po tym, jak jeszcze się uśmiechał w parlamencie. Są głosy, że ta choroba to ściema, albo że leczy się już za granicą.
    Za to v-ce minister zagraniczny zaraz przejdzie na dietę aresztową:)

Dodaj komentarz