„Spieszony” Pospieszalski, czyli o chorobie i bezczelności

Moi drodzy,

Będąc jeszcze sławnym blogerem, popełniłem bodaj dwa felietony o panu basiście z rodziny Pospieszalskich, który już jakiś czas temu odłożył gitarę i chwycił za mikrofon, choć nie po to, żeby śpiewać. Został bowiem niepokornym i bardzo patriotycznym redaktorem i właśnie miał sobie zamiar porozmawiać w swoim programie z wokalistą Kukizem, ale sprawa się rypła i znów został zawieszony, jak to już drzewiej bywało.

Tym razem podobno za pytanie w ankiecie ulicznej, czy społeczeństwo poprze w wyborach osobę popieraną przez WSI. Pytanie jak pytanie, może trochę tendencyjne, ale żeby aż zawieszać z tego powodu pana Janka ? W tej sytuacji nie dziwi jego oburzenie i oświadczenie, że decyzja o zawieszeniu nie była z nim konsultowana. Wczoraj do Szkła zadzwoniła jakaś pani i z oburzeniem skonstatowała, że w czasie ostatniej debaty pan Komorowski cyt.  „nikogo się nie bał”, choć nie dodała, że nawet Boga też nie. To zdaje się fanka pana Janka, więc pewnie będzie niepocieszona nie mogąc obejrzeć, jak „przypadkowo” ankietowani na ulicy rodacy sprzeciwiają się ponownemu wyborowi na prezydenta kolesia popieranego przez WSI. Co prawda pewnie większość z nich nie ma pojęcia co to takiego to WSI, ale gdy pyta pan Pospieszalski, odpowiedź może być tylko jedna.

Natomiast gdybym ja był prezesem publicznej telewizji, to zakazałbym wpuszczania pana Pospieszalskiego nie tylko do studia, ale nawet na  parking, pod groźbą spałowania bez ostrzeżenia przez agentów ochrony tego przybytku – podobno  pożytku publicznego. Dla pana redaktora jest przecież miejsce u Ojca Dyrektora, więc niech idzie tam głosić swoje prawdy objawione, a ja może kiedyś w przyszłości przemyślę kwestię płacenia abonamentu, którego nie płacę od czasów, gdy prezesem został pan Wildstein.

A dla tych, którzy nie znają moich wcześniejszym felietonów o panu Janku, wklejam jeden z nich konstatując, że w ogóle się nie zestarzał.

Ci, dla których tekst jest zbyt długi, mogą od razu przejść do komentowania zasadniczej części felietonu, jak zwykle pisanego strumieniem nadświadomości.

7.05.2011 14:30
Drogi panie Janku ( spieszony ) Pospieszalski

Artysta Jan Wołek, Pański imiennik, śpiewał kiedyś taką piosenkę:

Drogi Panie Janku, dzwonię ot tak sobie
Dawno nie widziałem Pana
Ludzie u nas mówią – ludzie jak to ludzie
Że się Panu źle układa
Przecież sam Pan kiedyś mówił
Psy szczekają, a karawana jedzie dalej
Więc jak można tak się martwić, proszę Pana
Mówił Pan, że los to guzik, przedmiot głupi i niewielki
Jak odpadnie pozostanie zawsze coś na kształt pętelki

Pyta Pan, co u mnie słychać – dzięki Bogu jakoś leci
Tylko po co o to pytać, przecież zna już Pan te rzeczy
Idzie wiosna, ludzie młodsi, pąki już na drzewach pękły
Mówią – nie do roz wi nię ty

Siostry chodzą w jasnych sukniach, lecą kartki z kalendarza
Mdłym zapachem czuć od kuchni, więcej nic się nie przydarza
Mur ceglany, żużlu hałda i jak zawsze drzwi zamknięte
Na znak Trójcy Prze naj świę tszej

Pyta Pan, co u mnie słychać względem czucia
Wie Pan, tu jest dość przyjemnie
To i lepiej zaraz jak nikt nie dokucza
Tylko czasem coś tak we mnie
Gada cicho a dobitnie
Tak, że muszę proszę Pana, czy mi chce się czy się nie chce
Spełniać wszystkie przykazania
I byłoby całkiem dobrze, gdyby nie to, że już nie wiem
Jak to jest z tym, Panie Janku
Czy nas dwóch jest czy ja jeden

Za kominem ruda wrona przycupnęła w czarnej komży
Słyszy Pan? to dzwonią dzwony, dzisiaj będę służył do mszy
Słyszy Pan? to dzwonią dzwony, ordynator na obchodzie
Dobry jak sam ksiądz dobrodziej
Czemu w koło tyle ludzi?
Słyszy Pan? znów dzwonią dzwony
Żegnam, już nie będę nudził
Żonie prześle Pan ukłony
Ludzie krzyczą, wrona spadła, rozkraczyła się na murze
Może wpadnie Pan na dłużej?

Fajna piosenka, zawiera zarówno elementy nostalgiczne, jak i psychiatryczne, a także religijne. W swoim czasie wywarła na mnie spore wrażenie i to w trzech płaszczyznach: wykonawczej, tekstowej, a nawet muzycznej. Dlatego wybrałem ją na motto notki, skierowanej do Pana – gwiazdy publicystki katopatriotycznej, którą ostatnio spostponowali studenci. Co prawda Pan działa na mnie jednopłaszczyznowo, ale niech tam…

Wracajmy więc do ostatnich wydarzeń:
Ewa Stankiewicz i Jan Pospieszalski, twórcy filmu „Krzyż” przyjechali na zaproszenie posła PiS Jerzego Materny. Pierwsze z dwóch spotkań zaplanowano w auli Uniwersytetu Zielonogórskiego. Studenci nie przyszli. Przygotowaliśmy na spotkanie z młodymi ludźmi zupełnie inny program. Liczyliśmy na dyskusję ze studentami, bitwę na argumenty. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będzie to ostra wymiana zdań. Byliśmy na nią gotowi. Szkoda, że się nie udało – mówiła Ewa Stankiewicz, współautorka dokumentów „Solidarni 2010” oraz „Krzyż”. Audytorium stanowili więc w zdecydowanej większości ci, którzy na temat krzyża pod Pałacem Prezydenckim oraz tragedii smoleńskiej, mają wyrobione zdanie. Spotkanie było więc projekcją fragmentów filmów dokumentalnych, które przeplatały refleksję ich autorów. Zaczęło się od filmu „Solidarni 2010”. – Zarzucano nam, że pokazujemy tylko jedną stronę. A co mieliśmy pójść z kamerą na jakąś melinę na Powiślu i nakręcić tych, których katastrofa nie obchodzi? – mówił Pospieszalski..

No rzeczywiście szkoda, może przyszedł wreszcie czas, kiedy dyskusje w stylu „warto rozmawiać” będą odbywały się już wyłącznie między panem Jankiem i jego świtą, a moherowymi babciami chronionymi przez kiboli. Ja bym na Pana miejscu nie rezygnował z opcji dotarcia z PRAWDĄ do meliniarzy na Powiślu . Swoją drogą, musi Pan mieć widocznie wiedzę na temat tych melin, bo zwykły obywatel raczej się nie orientuje w tego typu lokalizacjach, no ale oczywiście dziennikarz śledczy to co innego. Przy okazji musiał Pan oczywiście dać wyraz swoim dziennikarskim frustracjom, zarzucając innemu dziennikarzowi ubeckie tradycje rodzinne:

Na piętnaście minut przed transmisją z pogrzebu, ktoś włączył na telebimie przy Krakowskim PrzedmieściuTVN 24. A tam Grzegorz Miecugow razem z Ryszardem Kaliszem i Janem Hartmanem mówią o chorobliwych przejawach narodowości. Ludzie odwrócili się plecami, krzyczeli, że nie chcą tego oglądać. Taką rozmowę mógł przeprowadzić tylko ktoś wychowany w ubeckiej rodzinie. Takie jest moje zdanie

A moje zdanie jest takie, żeś Pan jest prostak i bufon. Pomijam kwestię, że Pańskie wizje na temat czym jest, i jak powinien przejawiać się patriotyzm, to folklor namiotowy, który można potraktować tak jak na to zasługuje, czyli wzruszeniem ramion i ewentualnie popukaniem się w czoło. Ale trudno przejść do porządku dziennego nad niewybrednym atakiem na ” kolegę ” po fachu, pańskiego rówieśnika, któremu zarzuca Pan „ubeckie” tradycje rodzinne tylko dlatego, że ośmiela się mieć inne zdanie niż Pan. Mógłby Pan terminować u tego człowieka i uczyć się, na czym polega rzemiosło dziennikarskie, bo jest Pan w tej dziedzinie nuworyszem – po prostu nikim, człowiekiem, który wypłynął na fali tzw. PRAWDY i teraz surfuje Pan z rozpędu, a wiatr historii spycha Pana na coraz większe mielizny. Czy przegrany proces z innym dziennikarzem, p. Morozowskim niczego Pana nie nauczył ? znów może trzeba będzie publicznie przepraszać, choć wątpię, czy pan Miecugow posunie się do wytaczania przeciwko wróblowi armaty sądowniczej. Na Pana szkoda nawet procy.

Dla młodszych stażem blogerów salonu, warto jednak przypomnieć tekst opublikowanych również na tym portalu przeprosin pana Janka:

05.11.2009 – „Przepraszam red. Andrzeja Morozowskiego, kolegę dziennikarza, za podaną na moim blogu (www.salon24) 4 i 5 października 2006 informację, jakoby Andrzej Morozowski „gdy tylko dowiedział się, że „Życie” szykuje ten materiał (tj. artykuł pod tytułem Wakacje z agentem) – pobiegł do min. Siemiątkowskiego i doniósł co trzeba” oraz za podaną, dzień później, w tym samym blogu informację, że jakoby na wspomniany „donos” Andrzeja Morozowskego „są papiery”. W rzeczywistości twierdzenia moje nie zostały ani zweryfikowane przed publikacją ani potwierdzone jakimikolwiek materiałami, z którymi bym się zapoznał po sformułowaniu zarzutów pod adresem Andrzeja Morozowskiego. Ponieważ zdaję sobie sprawę, że moje pomówienia mogły podważyć wiarygodność Andrzeja Morozowskiego jako dziennikarza która jest niezbędna do właściwego wykonywania zawodu dziennikarskiego, oświadczam, że wycofuje sformułowane wobec red. Andrzeja Morozowskiego zarzuty, a z powodu tego incydentu wyrażam ubolewanie. Zwracam się do czytelników, telewidzów, słuchaczy oraz wydawców i kolegów dziennikarzy, aby niniejszym wycofanych zarzutów nie brali pod uwagę przy formułowaniu własnej opinii o Andrzeju Morozowskim jako dziennikarzu. Jan Pospieszalski” – tekst przeprosin opublikowanych na blogu Jana Pospieszalskiego o godz. 23:59, a więc na minutę przed upływem terminu określonego przez sąd.
06.11.2009, godz. 00:10 – tekst notki z przeprosinami tajemniczo znika z archiwum postów, a ślad po nim zostaje jedynie w cache’u google’a

Dalej, byc może z powodu absencji braci studenckiej, państwo redaktorostwo i reżyserostwo coraz bardziej odlatywali:

Dokumentaliści wyemitowali jeszcze fragmenty dwóch obrazów. „Lista pasażerów” opowiada o ofiarach katastrofy smoleńskiej. O swoich rodzicach opowiada Marta Kaczyńska. – Zatrważające jest dla mnie, że do żony jednego zBOR-owców przyszło dwóch oficerów tej jednostki, aby zawiadomić ją o śmierci męża. A do córki szefa sił zbrojnych nie przyszedł nikt, ani nikt nie zadzwonił. To jest symbol dziczy! Dlatego założyliśmy Stowarzyszenie 10 kwietnia. Stoimy z namiotem pod Pałacem Prezydenckim, będziemy tam stać, dopóki nie spełnią się nasze postulaty – opowiada dokumentalistka. Jednym z nich jest dymisja premiera Donalda Tuska i postawienie go przed Trybunałem Stanu za przygotowanie wizyty smoleńskiej i późniejsze śledztwo.

A nie mówiłem, że to te same postulaty, które niesie kibolstwo na swoich stadionowych transparentach ? !! Jak najszybciej powinien powstać dokumentalny film o patriocie Staruchu. Panie Janku, na pewno wpuszczą Pana z kamerą do aresztu, szczególnie, jeśli obieca Pan, że zagra, zaśpiewa, a na deser zatańczy. Tym bardziej, gdy będzie można liczyć na kilka anegdot spod celi, takich, jak ta poniżej:

Na koniec wyemitowano fragmenty dokumentu „Wolność i Solidarność 30 lat później”. – To dokument o prawdziwych solidarnościowcach, którzy dostali w kość. Nie o takim, który jednego dnia trafił do aresztu, a następnego dnia Maja Komorowska przynosiła mu szyneczkę od prymasa – ironizował Pospieszalski.

Ma Pan już przechlapane prawie wszędzie, niedługo będzie Pan mógł się spowiadać tylko u Ojca Rydzyka, a rozgrzeszać będzie mógł wyłącznie wujek Jarosław. I po co to Panu było ? nie lepiej robić to, na czym się lepiej zna ? Tym bardziej, że chyba z Woronicza nie wypaliło, a jest przecież kilka innych programów, gdzie mógłby Pan pokazać, że nie zapomniał jak się trzyma basówkę. Nie musi Pan od razu rzucać się na instrument 5-cio, nie mówiąc o 6 -cio strunowym – wystarczy stary, dobry Fender Jazz bass, ewentualnie Precision. Odradzam tylko „Szansę na sukces ” , bo sukces to już Pan miał, a nic dwa razy się nie zdarza.

Pewna poetka, której Pański idol raczej nie zacytuje, pisała kiedyś tak:

Nic dwa razy się nie zdarza
I nie zdarzy. Z tej przyczyny
Zrodziliśmy się bez wprawy
I pomrzemy bez rutyny.

Proszę się jednak nie przejmować, jest Pan w sile wieku i jeszcze ma Pan szansę i czas, żeby przeprosić. Zgodnie z tym hasłem, co go nie będę cytował przez grzeczność, a które dotyczy zarówno Prawa, jak i Sprawiedliwości. Parafrazując je dodam, że potem może Pan już sobie iść.

A jak już Pan wróci do grania, może coś Komedy Pan szefowi zagra ?

Na Komedę mogę się jeszcze zgodzić, ale, uczciwie mówiąc, nawet nie mam pojęcia, co to jest rap czy hip – hop. To znaczy, słyszałem o tym, ale nie rozpoznaję.

J. Kaczyński

Opis: o muzyce nowoczesnej.
Źródło: Wywiad dla Dziennika, 29 lipca 2006

————-

Pan Janek, oprócz prawd patriotycznych, głosi również inne, np. medyczne:

” prezerwatywa chroni przed Aids w 40% „

Jeśli ktoś zna takie, które chronią przed panem Jankiem w 100% , od razu zamawiam czteropak.

Dopisek :

Zastanawiałem się w jakim dziale zamieścić tę notkę i wybrałem „różnośći”, choć wolałbym pisać o muzyku w dziale „kultura ” Mógłbym też na siłę wepchnąć to do „polityki” ale przecież oszołomstwo trudno zaliczyć do polityki. Więc niech już zostaną te różności, a jeśli Pan Janek nagra nową płytę, obiecuje już wybrać właściwy dział i zamieścić fachową w miarę recenzję. I nawet nie wezmę za nią grosza.

Ps: cytaty podaję za :

https://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,9607846,Studenci_zbojkotowali_Pospieszalskiego.html

https://www.spieprzajdziadu.com/muzeum/index.php?title=Jan_Pospieszalski

Dopisek ku przestrodze :

Przypadkowo trafiłem teraz na nieco starszą notkę pana Janka, w której pisze :

Po kabaretach Majewskiego i Olgi Lipińskiej doczekałem się o sobie piosenki Skiby i Big Cyca.

Zachęcam do lektury, są kąśliwe uwagi, przeplatane refleksjami, czy może raczej refluksami, jak to zwykle u p.Janka bywa.

Tym razem możemy się np. dowiedzieć, którzy artyści są patriotami, a którzy sługusami wiadomych sił.

Niech Pan się nie denerwuje, z pewnością naród o Panu szybko nie zapomni, jest jeszcze wielu artystów, którzy nie wzięli Pana na warsztat.

Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. ViC-Thor pisze:

    Myślę że pan Janek powinien dorobić się piosenki u zespołu Bielizna (Janiszewskiego).

    Nie pamiętam teraz jaka pani w piosence Bielizny – ale ona mogła nawet klapsa dać…

  2. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Pani Jola:

  3. ViC-Thor pisze:

    Za długi wpis, wylogowanie u mnie – chwila za chwilą.

  4. ViC-Thor pisze:

    Jeszcze taka piesniczka

    a kiedy Marian ze schodów spadł

    ,, osobiście to myślę że Jan Pospieszalski nie jest zdrowy na umyśle.

  5. Lukasuwka pisze:

    przeczytałam.
    zmęczyłam się.
    idę dać klapsa.
    albo zmienić bieliznę.
    albo na spacer.
    proszę zakreślić właściwą odpowiedź.
    Pan Jan ma szary puch w głowie. czyli fruwające kotłunki. oraz mglisty poranek. też.
    chorzy na umyśle ludzie lubią baloniki, dla Pana Jana nadmucham ich sto.

  6. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Proponuję najpierw dać klapsa, potem iść na spacer, a na koniec zmienić bieliznę.

  7. Lukasuwka pisze:

    wszystko zrobiłam…oprócz klapsa

  8. Pantryjota pisze:

    Lukasuwka,

    Klaps bywa najważniejszy :))

  9. ViC-Thor pisze:

    Pantryjota,

    Gospodarzu!

    Czy tu na tym portalu występuje dyskryminacja?

  10. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Jedynie płciowa.

  11. ViC-Thor pisze:

    No właśnie, nie lepiej zaprosić same kobiety?

  12. Pantryjota pisze:

    Ja właśnie zapraszam same kobiety.
    Ale nie wszystkie korzystają z zaproszenia.
    Ale nic to, po wygranej Dudy będzie lepiej, bo nie będzie polityki.
    Niczego nie będzie.

  13. ViC-Thor pisze:

    To spadam, nie lubię być dyskryminowany.

  14. Pantryjota pisze:

    ViC-Thor,

    Dobranoc, ja też spadam, ale z innego powodu.

Dodaj komentarz