Świątynia Opatrzności Bożej Pałacem Kultury miasteczka Wilanów

Kilka dni temu jadąc ulicą Sobieskiego znalazłem się na pasie do jazdy na wprost, zamiast na tym do skrętu w lewo, w kierunku Wilanowa i dzięki temu po raz pierwszy miałem okazję obejrzeć z bliska słynną świątynię, która była planowana od stuleci, ale dopiero prezydent Kaczyński wręczył prymasowi  pozwolenie na jej budowę. Oczywiście wówczas nie był jeszcze prezydentem wszystkich Polaków, a jedynie warszawiaków, ale w tym wypadku nie sprawdziło się znane przysłowie o podskakiwaniu wyżej, niż się ma pewną cześć ciała. Podskoczył i wszyscy wiemy, jak to się skończyło. No ale ja nie o tym chciałem, bo o tym to już szkoda gadać.

Tak się składa, że moja „wycieczka” zbiegła się w czasie z cyklem artykułów w G.W. na temat Miasteczka Wilanów. Gdyby ktoś chciał zerknąć, to podaję link:

https://wyborcza.pl/51,75248,15943295.html?i=2

Jest ich więcej, dziś np. piszą trochę o tym, o czym traktuje mój krótki felieton.Mógłby być co prawda dłuższy, ale z powodu bojkotu mojego forum nie będę się przemęczał.

Słynna Świątynia, która perłą architektury raczej nie jest, dominuje nad miasteczkiem Wilanów w sposób podobny do tego, w jaki nad centrum stolicy dominuje Pałac Kultury, o którym kiedyś pisałem i jak niektórzy pamiętają, z sympatią. Jasne jest, że nie mogę pisać z sympatią o czymś, co wbrew mojej woli częściowo powstaje z moich podatków, a już zupełnie kuriozalne jest to, że to właśnie w tym miejscu okoliczni mieszkańcy mają głosować w najbliższych wyborach. Podobno nie ma tam żadnego innego lokalu, który by się do tego celu nadawał, więc kościół użycza swojej świątyni w tym zbożnym celu.

Mam nadzieję, że każdy, kto będzie tam oddawał głos, wcześniej skorzysta z sakramentu spowiedzi i że niektórzy w ramach pokuty zostaną zobowiązani do kilkunastu okrążeń  tego 6-cio hektarowego obiektu, w tempie zależnym od ciężkości popełnionych grzechów.

Trwają dyskusje, jak zagospodarować w przyszłości teren wokół świątyni i podobno jest szansa, że dzięki łaskawości władz kościelnych będzie to teren ogólnie dostępny, być może nawet dla dzieci. A skoro tak, to czy nie należałoby przewidzieć tam miejsca na osadzenie świętego Tupolewa, który przecież kiedyś do nas chyba wróci i nie ma chyba lepszego miejsca na przechowywanie tej relikwii, niż w bezpośrednim sąsiedztwie tego gmachu.

Pomysł wydaje się tym bardziej zasadny, że prawdopodobnie w krypcie tej świątyni spocznie kiedyś brat zamordowanego brata, bo nie sądzę, żeby ktoś zdecydował się na kolejną aferę z pochówkiem na Wawelu.

Oczywiście niektórzy mieszkańcy będą zapewne protestować, bo mało kto ma ochotę mieszkać obok miejsca kultu, z czym wiąże się wiele uciążliwości, no ale nikt im nie kazał się tam osiedlać, więc nikt się też nie będzie pytał ich o zdanie.

Na szczęście ja nie muszę tamtędy przejeżdżać, chyba, że znów pomylę pas, albo zrobią skrót do mnie przez  Aleję Rzeczpospolitej, na co jednak na razie się nie zanosi. Zanosi się jednak na wizytę w tym miejscu Papieża, więc już dziś powinno się zacząć pracować nad logistyką.

A czy zanosi się na koniec bojkotu ? Pojęcia nie mam.

Nadredaktor

 

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. von Kattowitz pisze:

    Mały cytacik z materiał zlinkowanwgo powyżej:

    . Inwestycja sakralna stała się nierozerwalnie związana z tą publiczną. Co jest zgodne z nauką hierarchów, którzy powtarzają, że tak jak człowiek stanowi jedność ciała i ducha, tak państwo i Kościół są w Polsce złączone na zawsze. Tak mówił przewodniczący Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki w maju na Jasnej Górze. ………….
    Kurna Olek ten v-ce papież naprawdę powiedział: …..”państwo i Kościół są w Polsce złączone na zawsze”……. Normalnie rzecz biorąc to trzeba to nazwać panoszeniem się, co jest określeniem łagodnym. Jak nie trudno się domyśleć to złączenie na zawsze szczególnie mocno manifestuje się w obszarze skarbca państwowego. Wolałbym już, jeżeli nie można inaczej żeby nałożyli na nas jednorazową daninę po której dostaniu poszliby sobie w siną dal……

    ach łza się w oku kręci.

    Tak nam dopomóż Bóbr.

  2. Pantryjota pisze:

    von Kattowitz,

    I tak dobrze, że jeszcze nie wprowadzili ponownie dziesięciny. Choć z drugiej strony znam takich, co pewnie od ust by sobie odjęli, ale oddali te 10zł zarobione na żebrach.

  3. buggy_swires pisze:

    Nie śledzę z zapartym tchem kwestii tego masońskiego wymysłu, ale o ile sobie przypominam sprzed lat, to konkurs wygrał projekt, który nie spodobał się ówczesnemu hierarsze (chyba Flaszka to był?), więc tak długo go zmieniali aż się spodobał; potem się okazało że lud boży się nie bardzo kwapi do zrzutki na molocha, w tak zwanym międzyczasie – wbrew woli nieboszczyka i mimo próśb rodziny pochowali w prowizorycznej krypcie x. Twardowskiego – no i wtedy już było pozamiatane. Państwo (Pan, Pani, ja…) musi za to badziewie zapłacić, i już.

    P.S. Żaden bojkot – nie wiem, jak u innych, ale u mnie czasu brak jak cholera – wiosenne roboty polowe, fucha, która idzie jak krew z nosa, albo jak kto woli, jak wesołej córze Koryntu w dżdżystą noc listopadową, i najmłodsza suka, która gruuubo przed sensownym terminem dostała pierwszej cieczki i histeryzując, roznosi chałupę. Ale zaglądam kiedy mam chwilę spokoju i serdecznie pozdrawiam.
    b_s

  4. Pantryjota pisze:

    buggy_swires,

    Dzięki za słowa otuchy. To już drugi głos dementujący plotki o bojkocie.
    Pozdrawiam równie serdecznie.

    P.

  5. Jacek pisze:

    A to ktoś na ten temat plotkował? Nie słyszałem. Ale ja ogólnie ostatnio niewiele słysze…

  6. Pantryjota pisze:

    Jacek,

    Pojawiają się gdzieniegdzie takie opinie, ale może to tylko plotki.
    Ponieważ pada, może coś drgnie, bo w czasie deszczu niektórzy się nudzą.

Dodaj komentarz