Telewizje, czyli przygnębiający obraz społeczeństwa

Moi drodzy,

Tak się nieszczęśliwe złożyło, że już na samym początku pobytu w Iwoniczu uległem dość poważnej kontuzji, która teoretycznie może sprawić, że już do końca życia będę kulał. Przy pomyślnych rokowaniach czeka mnie co najmniej rok rehabilitacji, ze znacznym ograniczeniem możliwości różnych aktywności życiowych, w tym choćby prowadzenia samochodu, że o bieganiu i spacerach z psami nie wspomnę. 26bm mam już zaplanowaną wizytę u neurochirurga i wtedy będę miał pewnie jakąś jasność.

Wspominam o tym dlatego, że taka sytuacja (+ kiepska pogoda) sprawiła, że byłem w pewnym sensie „skazany” na przebywanie w pokoju w którym zainstalowany jest telewizor i mój współlokator korzystał z tego dobrodziejstwa gdy nie miał co robić. Ja na szczęście wziąłem ze sobą laptop, więc miałem dostęp do internetu, choć jakość sieci pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Przy czym chodzi mi o sygnał „z powietrza” czyli o internet mobilny, bo zawsze korzystam wyłącznie z takiej opcji i nie korzystam z lokalnych sieci dostępnych w sanatoriach. Zresztą w przypadku Piasta coś takiego nie istnieje, a przynajmniej nie ma na ten temat żadnych informacji i choć jakiś bardzo słaby sygnał dociera, to raczej nie służy kuracjuszom.

Miałem też duże, profesjonalne słuchawki i sporo muzy do słuchania, więc istniała możliwość odseparowania się od telewizora. Czytałem też książki dostępne w sanatoryjnej biblioteczce i te ok. 1400 stron z czterech które wybrałem też stanowi jakąś tam „wartość dodaną” biorąc pod uwagę fakt, że przez ostatnie 15 lat  głównie pisałem i bywało, że czasem dość intensywnie (w tym za wynagrodzeniem), więc czytanie odeszło na bardzo daleki plan. Kto wie, czy jednak nie wrócę do lektur, bo nieprzeczytanych książek mam w domu co najmniej 500, więc będzie co robić w sytuacji, gdy innych rzeczy robić nie będę mógł. A ponieważ póki co siedzenie nie sprawia mi trudności, więc pewnie będę zarówno pisał jak i czytał, z czego mam nadzieję odnieść liczne korzyści.

Teraz krótko wytłumaczę, skąd wziął się tytuł wpisu.

Biorąc po uwagę opisane powyżej okoliczności siłą rzeczy czasem coś tam podglądałem z audycji dostępnych w standardowym multipleksie, czego w domu nie robię, bo mam b. duży wybór programów satelitarnych. O programach informacyjnych (w tym w TVP) wspominać nie będę, bo na ten temat napisano i powiedziano już tyle, że opinia Pantryjoty nie wniosłaby niczego nowego.

Okazało się jednak,  że „cała reszta”, czyli jakieś durne „fabularyzowane” opowieści o życiu „Kowalskich”, jakieś historie z dudy wzięte, w których występują kompletni amatorzy przy których red. Cieślak znany choćby z roli por. Borewicza jawi się niemal jako kandydat na Oskara,  jakieś teleturnieje, których uczestniczy sprawiają wrażenie jakby z  radością uczestniczyli w publicznym robieniu z siebie durniów, jakieś żenujące reklamy, czy wreszcie nieszczęsne seriale, których nigdy wcześniej nie oglądałem i okazuje się, że nic nie traciłem a wręcz przeciwnie. O programach muzycznych też nie będę wspominał, bo nie chcę się denerwować.

Od razu muszę zaznaczyć, że nie chodzi mi tylko o „repertuar” telewizji zwanej publiczną, bo te komercyjne wcale nie są pod tym względem lepsze.

O, właśnie leci w Polsacie coś pod nazwą „Sekrety rodziny” w którym to niejaki Mariusz (rolnik) twierdzi, że spotkał na polu UFO i w związku z powyższym odmówił wykonywania prac polowych. Scenarzysta proponuje, żeby oddał mocz do badania. Żona grozi odejściem i atakuje go grabiami. Lekarz w ośrodku zdrowia sugeruje „eeg głowy” a Mariusz przed wykonaniem badań wciąż odmawia wyjścia w pole. Żona podejrzewa go o lenistwo. Wychodzi więc sama na połać i spotyka jakichś 2 facetów w zielonych kombinezonach, z których jeden ma lampkę na głowie. Machają rękoma i biegną w jej kierunku. Żenada to mało powiedziane – to syf malaria i coś tak nieprawdopodobnie debilnego, że nie tylko ręce opadają.

3 tygodnie zupełnie mi wystarczyły aby dojść do wniosku, że media telewizyjne kierują swoje produkcje do kilkunastu milionów mocno ograniczonych umysłowo obywateli, skoro np. 4 facetów z drużyny biorącej udział w jednym z teleturniejów nie jest w stanie odpowiedzieć na wydawało by się banalne pytanie: co zawiera rozkład jazdy? Inna sprawa, że ci, którzy opracowują te pytania też sprawiają wrażenie  ociężałych umysłowo, bo gdy jeden pan na pytanie z czym kojarzy mu się Albert Einstein odpowiedział, że z fizyką, to taka odpowiedź uznana została za nieprawidłową. Mnie co prawda też się tak kojarzy, ale ja na szczęście nie biorę udziału w teleturniejach. I pomyśleć, że kiedyś było coś takiego jak Wielka Gra i że pytania układali dla tego programu eksperci i że ci eksperci rozstrzygali mocą swojego autorytetu wszelkie wątpliwości, jakie mogły ewentualnie wzbudzać odpowiedzi uczestników. Dziś podobną pracę wykonują jacyś umysłowi troglodyci, zamiast uganiać się na swojej ojcowiźnie za UFO, bo już dojenie czy dajmy na to opryski to czynności zdecydowanie „ponad stan” ich umysłów.

Oczywiście mógłbym przytoczyć mnóstwo podobnych przykładów z tych 3 tygodni, ale szkoda klawiatury i mojego czasu. Dla kogoś, kto nieźle pamięta telewizję z czasów komuny, niezwykle przygnębiający musi być obraz dzisiejszych mediów i świadomość, że tzw kultura wyższa funkcjonuje już tylko w jakichś niewielkich enklawach, a „ciemne masy” łykają tę publicznie dostępną „melasę” z satysfakcją godną zdecydowanie lepszej sprawy. A potem głosują na tych, którzy im tę „strawę duchową” serwują z premedytacją, albo – co wydaje się całkiem prawdopodobne – bez świadomości zła które czynią, gdyż sami reprezentują podobny poziom „intelektualny”.

Stosunkowo „lekka” powieść Michała Choromańskiego „Dywagacje na temat kaloszy” którą właśnie z przyjemnością przeczytałem, wydaje się kunsztownym arcydziełem umysłu ludzkiego w porównaniu z tym, co serwuje dziś telewizja, a film  „Zazdrość i Medycyna” będący ekranizacją innej powieści tego autora to kandydat na Oskara w kilku kategoriach, w porównaniu do współcześnie serwowanych płodów niewydarzonych scenarzystów z bobrzej niełaski.

To o czym piszę jest chyba jednak świadectwem tendencji, które jak podejrzewam, rozprzestrzeniają się na całym świecie, choć nie sądzę np. żeby publiczna telewizja BBC produkowała za pieniądze z abonamentu taki syf, jak nasza TVP. No i tam nie ma reklam:

Brytyjska BBC we własnym kraju reklam nie może nadawać. W dni powszednie można nadawać maksymalnie 20 minut reklam. Po godzinie 20 oraz w niedziele i święta generalnie zabrania się nadawania reklam przez ARD i ZDF. ZDF zazwyczaj nadaje osiem bloków reklamowych w dni powszednie. Średnia długość to tylko 3,11 minuty. (…) Reklama jest dozwolona wyłącznie w celach komercyjnych, a nie w politycznych, religijnych i ideologicznych – można przeczytać na stronie niemieckiego ZDF. Stacje komercyjne mogą wypełnić reklamami 20 proc. swojego dziennego czasu antenowego. To blisko 4 godziny na dobę. – Zasady finansowania polskiej telewizji publicznej są w Europie zupełnym wyjątkiem. (…)

https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/koniec-reklam-tvp-ard-zdf-bbc-niemcy-wielka-brytania-robert-kwiatkowski-juliusz-braun-krzysztof-luft-finansowanie-mediow-publicznych

No proszę – reklama wyłącznie w celach komercyjnych,  a w TVP co i raz ukazuje się reklama PGE, która to firma rzekomo przeznaczyła 10mld złotych na wsparcie gospodarstw domowych w kwestii rachunków za prąd. Jak rozumiem, to jest reklama dobroczyńcy?
To trochę podobna sytuacja jak wsparcie przez Orlen polskich kierowców poprzez maksymalizację zysków koncernu dzięki windowaniu cen benzyny na stacjach. Przedsiębiorców państwo wspiera np. poprzez wzrost składek na ZUS, które w przyszłym roku mają przekroczyć  2 tys zł/miesięcznie i jest to minimum, dotyczące tylko pewnej grupy podatników:

https://biznes.interia.pl/podatki/news-skladki-zus-ostro-w-gore-od-2024-roku-co-najmniej-2-tys-zl-m,nId,6845568

Ciemne masy ludowe to coś okropnego, co niszczy tkankę narodu jak rak. Najgorsze jest to, że przecież nie da się tego rodzaju „nowotworu” usunąć w żaden sposób. Można liczyć co najwyżej na to, że część wykruszy się w sposób naturalny z racji wieku i że do głosu dojdzie nowe pokolenie. To, które nie wie, że w rozkładzie jazdy zawarta jest np. godzina odjazdu i przyjazdu pociągu, że o bardziej „subtelnych” szczegółach nie wspomnę. Miejmy tylko nadzieję, że nie dojdzie do nas wojna, bo co wtedy powie Ojciec Rydzyk? :

Na Ukrainie jest wojna, bo ci ludzie nie wierzą w Boga. Bez Boga idą w kierunku szatana i to on powoduje takie straszne rzeczy – powiedział o. Tadeusz Rydzyk na Jasnej Górze w czasie XXIV Ogólnopolskiej Pielgrzymki Podwórkowych Kółek Różańcowych Dzieci. Duchowny mówił też o potrzebie nawrócenia Polski.

https://wydarzenia.interia.pl/kraj/news-tadeusz-rydzyk-wyjasnia-dlaczego-w-ukrainie-wybuchla-wojna,nId,6850436

Może to, co kiedyś raczył powiedzieć Jarozbaw o innych czynnych Szatanach?  Warto wiedzieć,  że oni czynni są nawet na rejestracjach samochodowych, co uwieczniłem kilka dni temu własnoręcznie:

Warto też przypomnieć sobie wystąpienie prezesa znane pod nazwą ” Do przyjaciół Rosjan”

Zwracam uwagę na pianino z otwartą pokrywą i nuty. Takie tło ma zapewne sugerować, że mamy do czynienia z melomanem:
Niecałą dekadę temu prezes PiS deklarował, że najbardziej lubi muzykę klasyczną, zwłaszcza kompozycje Fryderyka Chopina. – Lubię oczywiście także muzykę rozrywkową, chociaż jest pewien współczynnik pokoleniowy. Wolę słuchać Beatlesów niż te zespoły, które dzisiaj są sławne, na przykład U Dwa – wypalił wówczas, a słowa o grupie „U Dwa” przeszły wręcz do historii. Najwyraźniej na gust prezesa PiS wpłynął Jacek Kurski i oferta programowa narodowego nadawcy. Za rządów „dobrej zmiany” disco polo zostało podniesione w TVP do rangi sztuki najwyższych lotów. Sam prezes telewizji do Zenka Martyniuka zwracał się per „Ekscelencjo”.

„Ekscelencja Martyniuk” to doskonałe podsumowanie tego wpisu, więc na tym zakończę. Tym bardziej, że od wczoraj świeci słońce a jutro rano wracam do domu, więc może jeszcze choć trochę skorzystam z dobrodziejstw naturalnego ciepłolecznictwa.
Pantryjota

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Kultura i sztuki wszelakie (2), Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Wito pisze:

    Bardzo Ci życzę, żebyś zdrowotnie doszedł do siebie.
    Co do TV – pełna zgoda. Dlatego oglądam głównie TVN24, którego w multipleksie nie ma oczywiście – tak się wycina konkurencję. TVN zresztą po zmianie standardu nadawania też nie ma, pisałem już kiedyś o tym, to jest megaświństwo, że na dużym obszarze kraju ogląda się tylko tvp.
    Ja komercyjnym stacjom kaszaniaste programy wybaczam, bo nie biorą za to kasy z wymuszenia zwanego abonamentem. A, i jednak chciałem stanowczo stwierdzić, że te ultradebilne programy w TVP, zwłaszcza teleturnieje są dla znacznie bardziej upośledzonych niż te ze stacji komercyjnych. A takiego programu popularnonaukowego jak Galileo tvp nie wyprodukuje, bo odeszli stamtąd już wszyscy kompetentni ludzie. Zostały cholewy, rachonie i ogórki.
    Jeszcze raz zrowia.

Dodaj komentarz