Trudno, piszę sam dla siebie, ale zbliżając się szczęśliwie do końca mojego cyklu, postanowiłem skomasować dwie litery alfabetu, gdyż mam tylko jedną nieznaną kapelę na V na mojej liście, choć całkiem niezłą. Oto więc na początek Vindication:
Jeśli chodzi o W, to sytuacja wygląda nieco lepiej, ale też bez rewelacji, gdy chodzi o dostępność materiałów, no ale postaram się dokonać sensownego wyboru i na pierwszy ogień mam taki „delikates” z Ameryki, z roku 1971, czyli zespół Westfauster:
A teraz progresywna muza z Finlandii w wykonaniu grupy Wigwam, która występuje do dziś i cieszy się zasłużoną, choć nieco lokalną sławą:
W ubiegłym roku kapela obchodziła 50 lecie istnienia, co dokumentuje poniższy materiał:
Teraz wracamy do USA, tym razem do roku 1972, czyli 3 lata po lądowaniu pierwszego człowieka na księżycu. Z muzyką jest tak, jak z tymi lotami na księżyc – pewna epoka skończyła się wiele lat temu i już nie wróci, a przynajmniej nie w takiej formie. Osobiście żałuję, choć nie tylko tego. Watchpocket to są klimaty, które lubię, choć oczywiście było więcej znanych zespołów grających w tym stylu:
W latach 70 w Anglii działał zespół Wild Turkey, którego członkiem założycielem był basista Glenn Cornick, wcześniej znany z występów w pierwszym składzie Jethro Tull. Wyrzucili go za zbytnią skłonność do balangowania, ale przeżył jeszcze do 2014. To dobra płyta, a ja proponuję posłuchać np. od 12 min jak fajnie to brzmi (również bas) :
A na zakończenie aż 2 albumy „w pakiecie” czyli Winterhawk z Ameryki i sporo z tego materiału warte jest posłuchania, o ile oczywiście ktoś się zna i czuje podobnie jak ja:
Za miesiąc pewnie też skomasuję 2 litery, bo nie ma dużo nieznanych kapel na literę X.
Pantryjota
Nie piszesz tylko dla siebie … po prostu… ch…..owo jest jakoś :((
Czasy powstania tej muzyki doskonale pamiętam, ale ja słuchałem czego innego. Po prostu gusta nam się trochę rozjeżdżają. A o gustach ponoć się nie dyskutuje.:-)
Krakowianka Jedna,
Gdyby każdy, kto kiedyś zarejestrował się na tym forum pisał choćby tylko dla siebie, to pewnie tętniłoby ono życiem, niezależnie od sytuacji ogólnej. W końcu każdy ma przecież jakieś życie wewnętrzne, prawda?
Jacek,
Podobno, choć ja czasem dyskutowałem 🙂
Nie wiem kto inspirował te zespoły, ale chyba Pink Floyd. Być może nawzajem. Ja uwielbiam Pink Floyd
Quartz,
Nagrali kilka dobrych płyt w dawnych czasach, ale potem się „rozmydlili”.
Jednak Dark Side to faktycznie klasyczne arcydzieło.
Extra!
A ostatnio miałem kolizję z sześciotonowym wózkiem widłowym.
Parę dni temu.
ViC-Thor,
Jesteś zdaje się wyjątkowo podatny na kolizje. Uważaj na walce drogowe 🙂