Z Salonu na placówkę

Bogna Janke, była redaktor naczelna i właścicielka portalu Salon24.pl, ma zostać ambasador RP w Brazylii. Zaopiniowaniem jej kandydatury sejmowa komisja spraw zagranicznych zajmie się w przyszłym tygodniu – dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. – Zważywszy na to, że nasza dyplomacja jest w gruzach, nie sądzę, żeby Bogna Janke miała tam ciężką pracę. Myślę, że to fajne wakacje, płacone przez podatników – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Bartosz Węglarczyk.

Czytaj więcej na: https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/bogna-janke-ambasador-brazylia-praca-igor-janke

Nie za bardzo wiem jak skomentować tę informację, ale jedno jest pewne: skoro pani Janke wraz z małżonkiem (też Janke) była gnębiona przez poprzedni rząd:
Poprzedni rząd PO-PSL inwigilował dziennikarzy, w tym mojego męża [Igora Janke – przyp. red.] i blogerów portalu, którego byłam właścicielką. Jak najbardziej jestem w tym temacie zorientowana, bo osobiście byłam zaangażowana w wyjaśnienie tej sprawy – powiedziała (…)
I dalej:
Minister dodała także, że sprawa podsłuchiwania jej męża została wyjaśniona i dzisiaj on nie ma o to pretensji.
https://dorzeczy.pl/opinie/249100/bogna-janke-poprzedni-rzad-inwigilowal-dziennikarzy.html
to nie dziwota, że załapała się do kancelarii Dudy skąd już prosta droga do ambasadorowania:
https://www.prezydent.pl/aktualnosci/listy-uwierzytelniajace/listy-uwierzytelniajace-dla-nowych-ambasadorow-rp,76085
Dlaczego w Brazylii? A dlaczego nie? Tym prostym sposobem małżonek będzie mógł przeprowadzić kolejny „ekskluzywny” wywiad z jeszcze jednym prezydentem, tak jak kiedyś udało mu się to z Obamą. Co prawda Da Silva to polityk lewicowy, przyjaciel wielu lewicowych dyktatorów, ale widocznie nie było wakatu na ambasadora w kraju, którym rządzi prawica. Skoro jednak pani Janke przepadła z kretesem w lokalnych wyborach samorządowych w roku 2010, a jeszcze nie tak dawno pracowała w randze ministra, to ciśnie się na usta oczywiste pytanie:
Kto za nią stoi?
No bo raczej nie sądzę, żeby chciała inwestować własne pieniądze uzyskane ze sprzedaży Salonu w karierę polityczną.
U nas jest raczej tak, że to  kariera polityczna daje duże profity finansowe, a ci, którzy zainwestowali w nią własne środki, często źle na tym wychodzą, czego świetnym przykładem jest choćby Janusz Palikot.
Skoro jednak ambasadorów mianuje prezydent, to pani Janke jest raczej nie do ruszenia, więc niech się opala na zdrowie, a mąż może trzymać nad nią parasol ochronny. Ciekaw jestem jak skomentowałaby ten wybór koleżanka Ruhla, którą w swoim czasie pan Janke prosił o rozważenie decyzji rezygnacji z blogowania na jego Salonie. Może już wtedy przeczuwała, że jest inwigilowana? Tym bardziej, że jako jako była funkcjonariuszka służb miała zapewne niejedno za uszami.
Pantryś

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Polityka, geopolityka (6)
  1. Wito pisze:

    Ach te salonowe reminiscencje. Ja dzięki tej żałosnej platformie odczułem na własnej skórze, czym jest hejt i to w czasach, kiedy chyba to słowo nie było jeszcze używane. Ot napisałem coś, co salonowemu prawctwu się nie spodobało i od razy dowiedziałem się od licznych użytkowników, czym zajmowała się moja matka.
    Potem dowiedziałem się, czym jest bezczelna stronniczość. O ile pamiętam, obelżywych słów używanych wobec premiera Tuska (na co administracja nie reagowała) użyłem w postaci cytatów, zmieniając tylko adresata na prezesa, który miał wtedy znacznie mniej braków w uzębieniu, za to tyle samo łupieżu. Mój tekst został bezzwłocznie usunięty. W efekcie ja usunąłem swojej konto, w pożegnalnej notce opisując ci się stało.
    Żałosny salon państwa Janke to teraz ujście najplugawszych emocji wyrzygiwanych przez najbardziej sfrustrowanych przedstawicieli polskiej prawicowej zoo-ekstremy. Wpadam tam raz na jakiś czas, aby z satysfakcją stwierdzić, że towarzystwo zmierza ku zbiorowemu udarowi mózgu. Ostatnio w sposób wyjątkowo żenujący wyżywano się na nowej Pani Rzecznik Praw Dziecka – kobiecie mądrej, dobrej i pięknej.
    Szkoda każdego słowa na państwa J. Epoka takich pato-stworów dobiegła końca.

  2. Pantryjota pisze:

    W kontekście Ambasador Janke warto przeczytać w Sobotniej Wyborczej duży artykuł (pełne 2 strony) o Min. Spraw Zagranicznych po 8 latach rządów PiS pt. Imperium Wyobraźni.
    Autorem jest Ten pan:

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Jacek_Hinz

    Ale chyba z grzeczności nic nie wspomniał o swojej następczyni 🙂

    A ja mam pytanie do językoznawców:

    Skoro żona ambasadora to ambasadorowa, to jak należy określić męża ambasadorowej?

  3. Pantryjota pisze:

    A to jeden z moich komentarzy z czasów, gdy tylko co zadebiutowałem na Salonie:

    31.05.2011 11:12
    @Rolex – przerost lub niedostatek ego
    Dał mi Pan do myślenia z tym ego..
    Czasem tracę na Salonie mnóstwo czasu, czyżby miał słabe ?
    Pracuję nad tym, ale co i rusz coś mnie kusi i wypowiadam się na blogach, na których nie powinienem, choćby z uwagi na tzw ” gulę” która mi rośnie w trakcie lektury owych wynurzeń.
    A co do Obamy, to chyba coś jest na rzeczy, bo miałem kiedyś kumpla, który siedział w Ameryce od połowy lat 80-tych jako emigrant polityczny, a gdy nastał Obama chyba zwątpił, bo wrócił :))
    A mówił, że nie jest rasistą :)))
    ROLEX: BLACK NO ONE
    31.05.2011 11:00
    piękna u nas pogoda…
    Abstrahując od ” Obamowych słabości ” i ” Igorowej siły ” i nie odnosząc się do kilku kontrowersyjnych tez:
    Pański tekst da być może trochę do myślenia tym, którzy zachodzą w głowę, dlaczego na spotkanie nie przybył Lech Wałęsa.
    Czasem tak bywa, że nieobecność jednych, daje większy asumpt do przemyśleń, niż obecność innych.
    Oczywiście mógł Pan uznać, że to temat niewart wzmianki, ale mnie osobiście bardziej przekonuje Lechowe ” nie pasuje mi ” niż Jarosławowe ” memorandum ” czemu dałem zresztą wyraz w mojej ostatniej notce.
    Pozdrawiam z serca kraju, który stoi na progu utraty niepodległości :))
    (energetycznej, ma się rozumieć)

    To było do niejakiego Rolexa, który podobnie jak dziś Obajtek, już w 2011 obawiał się utraty niepodległości 🙂 Smaczku sprawy dodaje fakt, że obawiał się z Londynu:)

  4. Pantryjota pisze:

    Zachowałem sobie wszystkie moje komentarze (albo prawie wszystkie) których było coś ok. 25 tysięcy. Przerażające, prawda? 🙂

    O Janke też się znajdą:

    29.05.2011 17:50
    @SamSam – czasem właśnie sam fakt się liczy
    „red. Janke nawet sensownego pytania o Smoleńsk nie odważył się zadać ”

    Czyli co Prezydent sądzi o „zamachu” tak ? albo czy może mógłby jemu, redaktorowi Janke (skoro już się spotkali ) udostępnić ten zapis rozmowy z telefonu satelitarnego między braćmi ?

    „Ale więcej po red. Janke – „człowieku środka”, jak lubi o sobie mówić, raczej się nie spodziewałam ”

    I tu Was boli, takich komentatorów – za mało prawacki jest pan redaktor, oj za mało… i nie wiadomo już coraz bardziej, czy nie steruje w stronę zaprzaństwa.
    Może czas się stąd zbierać, zamiast zakładać nowe blogi ?

    IGOR JANKE: Obama dla Salon24.pl: Polska może być światowym liderem

  5. Pantryjota pisze:

    @SUPER KACZOR – podsumowując występ Superkaczora
    Superkaczorze,

    Jesteś tu od prawie roku, nie napisałeś NIC od siebie, lecisz głównie po Wałęsie, gorzej o wiele, niż ja po Kaczorach.

    Na początku byłeś refleksyjny na swój sposób:

    „SALON ,elyty, celebryci, wielki świat, ludzie ze świecznika ,czy to nie nobilituje.Na Interii,problemy z „koniem,” mówię SUPER KACZOR szukamy szczęścia na” SALONACH”, niech powieje wielkim światem, gdzie Wersal, bon ton ,savor vivre , i inne takie bzdety powinny być na porządku dziennym, tutaj łykniesz trochę WIEDZY i KULTURY.CZYTAM teraz niektóre przemyślenia,opinie, wypowiedzi niektórych z „WIELKICH,” to tak się zastanawiam,nad powiedzeniem ,jak p.BÓG chciał kogoś ukarać to mu coś zabrał”

    Teraz już tylko bredzisz, a co gorsza, zaczyna Ci się wszystko z seksem kojarzyć, jak budowa z wyposażeniem.
    Ale nie martw się, zostałeś wysłuchany przez kogoś mądrego i pokazano Ci z grubsza Twoje braki. Dzięki temu masz szansę pracować nad sobą i kiedyś znów zaistnieć na moim blogu.
    Przykro mi, że czujesz się ” rozwalony „, ale czasem musi boleć, jeśli człowiek chce iść do przodu.
    PANTRYJOTA: Niby drobiazg, a cieszy Prezesa i mnie

  6. Pantryjota pisze:

    @SUPER KACZOR – slowo na niedzielę
    Rany julek…
    Przecież to moja misja, jechać po Kaczorach !!
    Dawałem temu wyraz nie raz. Zjawiłem się tu wtedy, gdy Jarek założył bloga. To chyba nie może być przypadek ?
    Do Marty nic nie mam, nawet kilka razy ją broniłem, bo mi się podoba jako kobieta, a przecież nie każdy musi być od razu mądry, czasem wystarczy, że jest ładny.
    Zgadzam się, że jestem właśnie taki dobry i słodki :))
    Nawet zastanawiam się nad zamieszczeniem własnej fotki, żeby było widać, że jestem też przystojny i dobrze zbudowany.
    Co do Pulitzera, to nie pretenduję, liczę tylko po cichu na jakiś etat w popularnym tygodniku…
    Co prawda nie dla każdego bym chciał pisać, ale też nie każdy mi zapewne zaproponuje.
    A może już zaproponował ?
    Proszę śledzić rynek prasowy i porównywać pióra.
    PANTRYJOTA: Niby drobiazg, a cieszy Prezesa i mnie

  7. Pantryjota pisze:

    A to Kaczor z okazji wizyty Obamy na Salonie:

    „- W perspektywie wizyty Baracka Obamy w Polsce widać wyraźnie, że obecna ekipa władzy nie ma dobrych stosunków z USA, bo mieć nie chce albo nie umie. A nie umie dlatego, że generalnie wielu rzeczy nie potrafi, nie rozumie, nie docenia. Polityka zagraniczna jest wszak tylko wypadkową całej polityki. I jest – jak mawiał Stefan Kisielewski – rezultatem. A raczej rezultacikiem, patrząc na osiągnięcia obecnego rządu”

  8. Pantryjota pisze:

    I już na koniec :

    A co do artykułu p. Janke, to choć go nie czytałem, widzę z cytatów, że może powoli dociera do niego to, co starałem się przedstawić w moim pierwszym poście skierowanym do niego, gdy tylko tu się pojawiłem, a dokładnie w tym samym czasie nadprezes też zaczął ” blogować ”

    Pozwolę sobie zacytować sam siebie :

    Uważam, że poważny polityk, nawet w dzisiejszych, jakże przygnębiających czasach, raczej powinien wystrzegać się takiej aktywności, jaką jest prowadzenie bloga. Bo czymże jest blog w swej istocie ?
    Jeśli dotyka spraw poważnych, musi również siłą ” rozpędu ” mierzyć się z niepoważnymi komentatorami, często brutalnie traktującymi blogera.
    Oczywiście można nieprzychylne komentarze usuwać, ale wtedy od razu narazi się na zarzut braku obiektywizmu.
    Ale o ile takie ” przekomarzanki ” mogą być swego rodzaju ” ekspiacją ” dla anonimowych użytkowników, o tyle ktoś, kto zajmował poważne funkcje w państwie, do takich działań nie powinien się moim zdaniem posuwać.
    Oczywiście nikt rozsądny nie uwierzy w to, że pan J.K. będzie siedział przed monitorem i mozolnie ” dyskutował ” z kimkolwiek -od tego ma wiernych pretorianów.
    W takim razie po co nazywać to coś blogiem ?
    To po prostu kolejna zagrywka ” wizerunkowa ” podpowiedziana przez kogoś, komu wydawało się, że będzie fajnie.
    No i będzie fajnie, a nawet zabawnie, gdy światłe tezy prezesa poddane zostaną życzliwej krytyce, a nawet przywitane z należnym im entuzjazmem.
    I będą się ludziska dziwowały, ile to wpisów na dobę licznik nabił na owym blogu, a inne ludziska będą się starały tam zaistnieć, iżby potem wnukom pokazywać….

Dodaj komentarz