Za Smoleńsk odpowiadają feministki, czyli jeszcze raz Buśduśfe

Na fali resentymentów idę za ciosem i publikuję jeszcze jedną notkę znakomitego kolegi Buśduśfe:

Za Smoleńsk odpowiadają feministki

Teza przedstawiona w tytule pozornie może wydawać się absurdalna.

Ale zastanówmy się przez chwilę, czy coś nie może być na rzeczy.

Skoro feministki są winne temu, że księża molestują i to począwszy od zwykłego proboszcza, a skończywszy na biskupach, to dlaczego nie przypisać im winy za katastrofę Tupolewa?

Kto wie, czy np. pana prezesa też w młodości nie wykorzystał jakiś żoliborski kleryk, a tych w tamtym rejonie nie brakowało, choćby z uwagi na obecność uczelni zwanej wówczas Akademią Teologii Katolickiej. Z drugiej strony wiadomo, że braci wychowywała matka, być może kryptofeministka, co u obu spowodowało przerost ambicji, przy czym u jednego znacznie powyżej norm akceptowalnych przez świat heteroseksualistów. W konsekwencji jeden co prawda założył podstawową komórkę rodzinną, ale drugi poszedł w zaparte, oddając się cały Polsce, zgodnie ze wytycznymi zawartymi w pieśni zaczynającej się od słów „Wszystko co nasze Polsce oddamy”, jakby chcąc być może w ten sposób zagłuszyć traumę z dzieciństwa, kiedy to oddawał się zgoła innym zajęciom, na które teraz lepiej spuścić zasłonę milczenia. Co prawda nie jest do końca pewne, czy pan Kaczyński dysponuje całym sobą do końca, żeby móc się w całości tej Polsce oddać, no ale nie bądźmy drobiazgowi i zostawmy ocenę tej kwestii medykom.

Jak wiadomo, ruch feministyczny ma dość długie tradycje, choć z pewnością krótsze, niż „uwięcone tradycją” sposoby realizowania potrzeb fizjologicznych w shierarchizowanych instytucjach w rodzaju kościoła katolickiego. Najgorsze co może spotkać przyszłego polityka, to dominująca matka, brak ojca jako wzorca osobowego, oraz obmacywanie przez księdza. Jeślie te wszystkie czynniki wystąpią razem, to nie ma siły, żeby taki polityk w przyszłości nie sfiksował. Fiksacja może przejawiać się na różne sposoby, m.innym w tym, że taki człowiek otacza się osobami jeszcze bardziej sfiksowanymi, aby wydać się sobie choć w pewnym stopniu normalnym. To przecież oczywiste, że mając u boku pana Macierewicza, nawet ktoś wielokrotnie hospitalizowany i pod stałą kontrolą PZP mógłby uznać, że robią z niego wariata zupełnie bezpodstawnie, skoro taki facet nie tylko znajduje się na wolności, ale jeszcze mu płacą za jego przypadłości.

Ale wracając do zamachu:

Jeśli uznamy, że feministki winne są wszystkiemu (a czemu by nie ?), to już tylko krok do udowodnienia, że gdyby nie one i ten obrzydliwy Gender, to do katastrofy nigdy by nie doszło, a jeśli nawet, to nie na taką skalę. Przecież w normalnej rodzinie jest nie do pomyślenia, żeby na pstryknięcie jakiegoś kaczora rzucać wszystko i lecieć na łeb na szyję na jakieś groby. Wszystko ma przecież w rodzinie swój czas i miejsce i każdy kochający mąż i żona zawsze przedkładają dobro swoje i dzieci nad interesy partyjne. Nawet, jeśli dana osoba miała już kilka żon czy mężów, że nie wspomnę o tych żyjących w grzechu.

Kto wie, czy to jakaś oszalała feministka nie podłożyła bomby na pokładzie, choć gdy próbowałem wyszukać w Google hasło ” zbrodnie feministyczne” to pojawiał się taki komunikat:

„Czy chodziło Ci o: zbrodnie komunistyczne”

Myślę jednak, że dzięki komisji pana Macierewicza kolejna prawda wyjdzie kiedyś na światło dzienne, i osoby odpowiedzialne poniosą zasłuzoną karę, np. w postaci spędzenia nocy z panem prezesem, co będzie prostym nawiązaniem do starego pomysłu kolacji z jedną z posłanek, z tego co pamiętam, nie zrealizowanym.

Na razie jednak upadł kolejny mit profesora eksperta gdy okazało się, że pod niebiosa wychwalał kiedyś pana Urbana i mieszał z błotem polską tzw. prawicę, pod której skrzydła udał się jako ekspert pierwszego sortu. Moim zdaniem komisja powinna koniecznie zatrudnić jakiegoś psychologa-seksuologa, bo nie wątpię, że wielu z nich latało wiele razy samolotami, a być może nawet w młodości bawiło się lalkami. Na lalce dość łatwo zademonstorwać nie tylko gwałt, ale również działanie sił wybuchowych, więc taka eskpertyza może okazać się cennym uzupełnieniem dowolnej teorii zamachowej, jaka będzie obowiązywała na dany dzień.

Myślę, że za obietnicę anulowania wyroku na współpracę mógłby np. pójść profesor Gapik, a taka obietnica z ust przyszłego min. sprawiedliwości, prof. Glińskiego to żaden problem. Trzeba tylko podpowiedzieć prezesowi, że byłby godnym następcą pana Gowina. A jeśli nie, to można go rzucić na odcinek infrastruktury i niech buduje lotniska, albo remontuje toalety publiczne, których ostatnio jak na lekarstwo.

A co do lekarstw, to należy przestrzegać dawkowania i terminów przyjmowania, o czym przypomni państwu w razie czego min. zdrowia, prof. Gliński.

Ja zaś tym krtókim felietonem przypominam o sobie, człowieku z wielkim ego, ale za to skromnym do bólu.

B.

Dawniej też Pantryjota, a więcej o mnie w stopce.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Kfiatushek pisze:

    Z równym skutkiem można dowieść, że za zamachem smoleńskim stoją:
    – wynalazca kotła parowego, Denis Papin (Francuz bez widelca, protestant),
    – Otto Lilienthal oraz bracia Wright (ten pierwszy to NIEMIEC!),
    – Evangelista Torricelli (po kiego diabła wynalazł barometr?!),
    – producenci karmy dla zwierząt Dolina Noteci,
    – pan Stefan z Radomia,
    – Marsjanie,
    – wiedźmin Geralt z Rivii,
    – jednorożce (te różowe w szczególności),
    – Burranik z rzeczywistości alternatywnej numer 27’479…

    Mnie nie liczę, bo to rzecz oczywista.

Dodaj komentarz