Spiżarnia, czyli jak przeżyć w czasach kuchni molekularnej i McDonalda.

Mam słaby punkt: uwielbiam dobre wino i dobre jedzenie. Nie zrozumcie mnie źle, lubię nie drogie, a dobre wina i dobre jedzenie. Dlatego podczas swoich podróży chodzę do dobrych restauracji, które to w większości przypadków nie są drogie, ale wyróżniają się tym, że jedzą w nich miejscowi. Do swojej piwnicy sprowadzam wina z Europy (nie mam win zza oceanów!) i nie przebieram w odległych od praworządności czynnościach w celu przewiezienia moich spożywczych łupów przez wrogie granice. Ostatnio jednak miałam mało czasu na podróże i dlatego skazana zostałam na tak zwane wystawy wina, prezentacje slow food, kiermasze żywności miejscowej itp. Powiem krótko: perły w powszedniej bylejakości zdarzają się rzadko.  Z ostatnich paru miesięcy:

– Jean Nöel Schellenberger, 50 Route de Wuenheim, Soultz-Haut-Rhin ma wspaniałe gęsie i kacze (sic!) wątróbki, pasztety, że palce lizać,

– sery żółte, twarde, wschodnio-szwajcarskie, a szczególnie mieszanka do fondue w wytwórni sera Markus Sutter, Käserei Sutter, 8638 Goldingen,

– ser Gruyère surchoix lub vieux, śmietana pełnotłusta (Double Crème de la Gruyère z 45% tłuszczu) i ogromne bezy w sklepie na stacji benzynowej przy autostradzie (Restoroute de la Gruyère), warto spróbować bezów z tą śmietaną w tamtejszym barze,

– ser Vacherin Fribourgeois (żółty) i Vacherin Mont-d’Or (żółty, o miękkiej konsystencji) w Laiterie de Gruyère, rue Eglise Catholique 9, 1820 Montreux. Uwaga, ważne: sery kupujemy koniecznie z mleka surowego (lait cru)!

– króliki, mięso kozie, jagnięcinę i inne nie-polskie wymysły kupujemy u Boucherie-charcuterie MATTHEY Sàrl, Rue de Lausanne 7, 1800 Vevey i najlepiej wtedy, gdy obsługuje nas szef: Nicolas Monnard,

– kozie sery tylko od Agnès z Ferme du Caroire, Champ d’Oeuf Le Caroire 10, 36290 AZAY LE FERRON, Francja,

– doskonałe paszety z przeróżnych zwierzaków i owoców morza mają młodzi chłopcy (i dziewczęta) z Conserverie Saint Christophe, 80120 Argoules, Francja. Rozmawiajcie z Simonem, on się zna,

– miód tylko z pasieki monsieur Lamoine, Les Ruchers des Maures, 83340 Les Mayons, Francja. Miód lawendowy, kasztanowy, z makii (zarośla mieszane dębowe, sosnowe, cyprysowe),

– Pineau des charentes (Vieux Pineau blanc) od Cognac Remy Couillebaud, Le Cluzeau, 16290 Moulidars, Francja,

– czekoladki piwne i konfitura z piwa, Tiersteiner Bräu, Landstrasse 92, CH-5073 Gipf-Oberfrick,

– najlepszy wybór win (bez specjalnych niespodzianek) mają w Weinkellereien Aarau, Rohrerstrasse 64, 5001 Aarau,

–  drób wszelaki, a w tym perełki: kapłony, gołębie, perliczki i kury karmione kukurydzą mają chłopcy z Geflügel Gourmet, St Gallerstrasse 9, 9402 Mörschwil,

– jajka kupuję u koleżanki grającej w brydża, której synowa ma fermę kurzą z wolno biegającym drobiem.

Dzisiejsza wystawa wina: strata czasu… Jedynie Friularo DOC Riserva Bagnoli, 2006 nadaje się do picia, reszta już mniej. Ciężko jest znaleźć coś wyjątkowego. Jak polski salceson od sąsiadów mojego kuzyna, albo kiełbasa z masarni w Warce, pierogi z dzika w Białowieży.

Jak mi tego brakuje…
polskie mięso

Złe ziele. Rośnie, gdzie go nie posiano. Ma genetyczną odporność na herbicydy. I uczulenie na głupotę.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Jacek pisze:

    Cholera, co za wyrafinowane smaki!

    A mnie prostaczkowi z tego wszystkiego najbardziej smakuje dobrze wysmażony schabowy z ziemniakami, pieczarkami i surówką 🙂

  2. Jacek pisze:

    Jacek,

    I najlepiej z dobrym piwem z małego, prywatnego browarku!

  3. Kfiatushek pisze:

    Jacek,

    Wyrafinowany to jest u mnie schabowy! Wiesz, jak ciężko kupić porządny schab z kością, który po usmażeniu w smaku i konsystencji nie przypomina podeszwy od butów dziadka? Kupienie słoniny do skwarek czy do nasolenia (z ziołami) graniczy z cudem, a na wspomnienie płucek czy nerek na płacz mi się zbiera. Tylko wódki mamy pod dostatkiem, bo sama robię nalewki ziołowe.

  4. Quartz pisze:

    Muszę coś zjeść, zgłodniałem

  5. Eva70 pisze:

    Kfiatushek,
    Z tym schabem i z mięsem w ogóle, to najprawdziwsza prawda Kfiatusheku.
    Jak ja,stara warszawianka, tęsknię za cielęcinką z nereczką, za mostkiem cielęcym nadziewanym, za prawdziwą sztuką mięs z pręgą, za młodziutkim kurczaczkiem z podwórka, którego niegdyś można było sobie wybrać na Bazarze Różyckiego, za pachnącą włoszczyzną z rosołku. Rozmarzyłam się. 🙂
    Takiego smakowitego tekstu już dawno nie czytałam, dzięki.

  6. ViC-Thor pisze:

    Przepraszam, lecz coś się stało.
    Kfiatushek,

Dodaj komentarz