Lista żenady

Orlen był właśnie ogłosił, że jego zysk w 1-ym kwartale wyniósł  10 mld zł. 10 000 000 000 zł. Ponieważ działalność tego monopolisty nie ma nic wspólnego z uczciwym biznesem, należy powiedzieć wprost – to są pieniądze nadmiarowo zdefraudowane wszystkim Polakom. Nie mieliśmy większego wpływu na to, że je wydamy czy nie, rezygnacja z jazdy własnym samochodem też nic by nie dała, bo nawet przysłowiowa piekarnia osiedlowa płaci Orlenowi dowożąc sobie surowce, a nadmierne wydatki musi zrekompensować w cenie chleba.

Wrogość wobec pisowskiego monopolisty nie jest tak powszechna jak powinna być wobec faktu, jak ta instytucja się zachowuje, jednak po ogłoszeniu wyniku przez normalne media i internet przetoczyła się fala oburzenia. Orlen jako normalna firma działająca w warunkach konkurencji na 1 litrze paliwa zarabiał podobno ok. 25 groszy. Jako monopolista zarabia 60 groszy. Na jednym tankowaniu zdziera ze mnie 15-20 zł dodatkowo tylko dlatego, że nie ma konkurenta na hurtowym rynku paliw. Orlen w swoim stylu jeszcze to oburzenie podsycił bredząc w komunikatach, że większość zysków wcale nie pochodzi z handlu paliwem. Tu powinienem zakląć siarczyście i zapytać – to skąd, ze sprzedaży hotdogów?

Jak się doi klientów, to jakoś dziwnie wzrasta sponsorska szczodrość. Orlen sponsoringiem intensywnie maskuje swoje bezwstydne praktyki. A ja jako osoba od lat bojkotująca ich stacje  zainteresowałem się, komu nie śmierdzą pieniądze, podstępnie odbierane Polakom. Lista wstydu niestety jest dość obszerna. PZPN, Polski Związek Piłki Siatkowej, Polski Związek Lekkiej Atletyki. To tak bez nazwisk. A z nazwiskami? Od lat z naszej kieszeni pieniądze bierze bez skrępowania Robert Kubica i jego zespół F1. Sukcesy – jak wiadomo – od dawna żadne. Z wielką przykrością oglądam również w towarzystwie Obajtka Adama Małysza. Jest to tym bardziej przykre, że wobec oczywistych sukcesów polskich skoczków na pewno łatwo byłoby znaleźć sponsora o mniej nędznej reputacji (to samo dotyczy zresztą siatkarzy). Największe poczucie absolutnego dna miałem, gdy dowiedziałem się, że nasz świetny ex-kolarz, odnowiciel Tour de Pologne Czesław Lang do tego stopnia sprzedał się Orlenowi, że nazwę tej instytucji dodał do nazwy własnej firmy. Przykro i żenada, bo działalność propagująca kolarstwo, którą prowadzi Lang, jest moim zdaniem niezwykle pożyteczna.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    Lang-Orlen?
    PiS pewnie żałuje, że podobno Lewandowski jest człowiekiem Platformy, bo to dopiero byłaby reklama, że nie wspomnę o logo Orlenu na koszulce Igi Świątek.
    A co do Kubicy, to nie bez kozery dostał fiolkę krwi JP II od Dziwisza. Co prawda na transfuzję po wypadku to za mało, ale za to jakie wsparcie dla psychiki:)

Dodaj komentarz