Mniej niż 20

Narasta we mnie napięcie. Widzę wyraźnie, że zmiana jest możliwa. Napięcie bierze się stąd, że niestety wygrana nie jest pewna i właściwie nie bardzo wiadomo, od czego zależy. Nie mam wątpliwości, że PO prowadzi dobrą kampanię. Wiece mają dobrą frekwencję, liderzy są charyzmatyczni, program zawiera sporo rzeczy, które mi się podobają.

Jednocześnie widzę, że druga strona nie zwalnia. Premier dalej łże jak najęty i po chamsku prowokuje, również zagranicę (to  jego „Olaf nie wtrącaj się” na oczywiste pretensje Scholza o korupcję wizową przejdzie do historii razem z  najbardziej podłymi tekstami choćby Gomułki). Prezes bije kolejne rekordy zbydlęcenia lżąc, szczując i kłamiąc. Prezydent też daje radę, obrażając tych, którzy się nie zgadzają z linią jego partii, choćby w kwestii filmu Agnieszki Holland.

Ten film to osobna historia. Podobnie jak wcześniej noblistka Olga Tokarczuk była wyśmiewana przez odesłanego na odcinek kultury (bo odcinek tworzenia nowego ZOMO był już zajęty) niejakiego Glińskiego, tak teraz Agnieszka Holland zamiast być fetowaną przez władze za przysparzanie Polsce artystycznej sławy jest tylko poniżana – a to przez pewne zero, a to przez głowę państwa. Twórczyni tak wspaniale kontynuująca najlepsze tradycje zachodnio-europejskiego humanizmu musi we własnym kraju wynajmować ochronę w obawie przed atakiem jakiegoś zainspirowanego przez pismanów hejtera.

Właśnie – zachód. Totalną antytezą tego, co w UE jest najlepsze są antyosiągnięcia obecnej władzy. Zamiast szacunku i inkluzywności – pogarda i prześladowania. Zamiast życzliwości – chamstwo. Zamiast transparentności i uczciwości w  sferze publicznej – kumoterstwo, przekręty, defraudacje znane przed 2015 r. tylko z reportaży o Rosji i Białorusi, a dziś codziennie pokazywane w niezależnych mediach. Brzydota, marnotrawstwo i bezczelność w wydawaniu po uważaniu i dla własnych korzyści nieswoich pieniędzy.

Narastająca ignorancja. Znajomy nauczyciel pracujący w solidnym liceum zszokowany opowiada, że po raz pierwszy ma do czynienia z pierwszoklasistami, którzy po edukacji na poziomie podstawowym albo nie wiedzą nic o globalnym ociepleniu albo powtarzają bzdury jakby żywcem zaczerpnięte z wypowiedzi Andrzeja Dudy. Jedna z najważniejszych kwestii, z którymi musi uporać się ludzkość, w części szkół najwyraźniej została uznana z lewicową (w ich języku: lewacką) fanaberię i pominięta.

No i jeszcze te gigantyczne pieniądze, jakie PiS lekką ręką na różne sposoby wyciąga z naszych kieszeni i ładuje w kampanię wyborczą. Przewaga w bilboardach i banerach, choć pewnie mało wpływająca na preferencje wyborcze, jest miażdżąca. Plus 2 miliardy co roku ładowane w szambo zwane TVP, które zapamiętale promuje różne mniej lub bardziej (raczej bardziej) podłe indywidua.

Szczerze – nie wiem, czy się uda odepchnąć tę mafię. Dużo niewiadomych. Choć jazgoczący Kaczyński przy Trzaskowskim czy Tusku prezentuje się jak jakiś ekstremalny dziwoląg, choć efekty 8 lat rządów PiS są coraz bardziej tragiczne, to jednak mechanizm postępowania suwerena nie został jeszcze poznany. Wiadomo, że Polacy lubią trzymać z silniejszym. Mnie się wydaje, że pierwszy raz od wielu lat to opozycja jest silniejsza. Jest też bardziej sprawcza, bo PiS już od dawna nic nie jest w stanie zrobić. Mam nadzieję, że dostrzeże to wystarczająco dużo ludzi i że będzie im się chciało chcieć.

Kategoria: Różności niesklasyfikowane (8)
  1. Pantryjota pisze:

    Obawiam się, że „zwykła” chęć ludzi dobrej woli, niezaczadzonych propagandą, może nie wystarczyć. Zbyt mała jest bowiem sondażowa różnica ilościowa między rozumiejącymi w którą stronę zmierzamy a ciemną masą, która albo nie rozumie, albo ma to w dupie, albo wręcz jej to pasuje. Jasne jest, że pasuje to również liderom i ich rodzinom oraz bliższym i dalszym znajomym i oczywiście klerowi, którego pozycja co prawda słabnie, ale jednak dla milionów ksiądz nadal pozostaje autorytetem. W tym kontekście nawet milion ludzi na marszu (w co osobiście jednak wątpię) wiele nie zmieni, bo to będzie ten milion, który i tak głosowałby prawidłowo, a to zdecydowanie za mało do zwycięstwa.

  2. Wito pisze:

    Trochę zmieniając temat – byłem na „Zielonej Granicy”. Nie mam żadnych obaw, że ten film zmobilizuje prawicę.
    A zrecenzowałbym go krótko tak: trzeba być zdziecinniałym kretynem, żeby uznać ten film za antypolski. A także za antystrażograniczny. Natomiast ci, którzy szczują na twórców i obrażają widzów, zasługują wyłącznie na wulgaryzmy – czego staram się unikać.
    W mojej ocenie w pisie nie brakuje postaci spełniających oba powyższe warunki.

  3. Pantryjota pisze:

    W Wyborczej piszą, że ogrodzenie jest wykonane z aluminiowych prętów pustych w środku. I to jest dopiero afera, bo płot należałoby rozebrać i zbudować od nowa z porządnej stali. Chyba, że chodziło o to żeby nie rdzewiał i ładnie wyglądał.

  4. Wito pisze:

    Cóż, kiedyś w celu pozyskania aluminium zbierani puszki, teraz pewnie znajdą się chętni na dobranie się do płotu. Płot powstał wyłącznie w celach propagandowych

  5. Pantryjota pisze:

    Wito,

    Myślę, że płot można by próbować sprzedać na złom, a za uzyskane środki sfinansować np. onuce i bieliznę dla wojska, bo podobno z tym krucho.

Dodaj komentarz